|
Z "Maćkiem" głodu nie zaznasz...
 |
| drugie danie dla masarza Maćka, fot. z 2.04.1992 r. (fot. Marcin Szwaja) |
Proszowice, 27-03-2025
Sklep spożywczy spełnia ważną funkcję w życiu jednostki ludzkiej na danym terenie. Czy to na wsi lub w mieście na dostępny asortyment od dawna jest wpisany w nasze codzienne życie. Tu są produkty ogólnodostępne w zasięgu ręki, czuć tutaj domowy klimat. Miejsce gdzie można na spokojnie porozmawiać z ekspedientką, bo czas wolniej płynie, jak w inny świecie w porównaniu do wielkopowierzchniowych supermarketów.
Nie tylko dla starszego pokolenia to punkt handlowy to nić sentymentalna, która rozbudza wspomnienia ze swoich miejsc rodzinnych. Tak jest w moim przypadku i przypomnę humorystyczną ciekawostkę, odnośnie tegoż ogólno-spożywczaka na ulicy Krowoderskiej w dzielnica Stare Miasto w Krakowie.
 |
| sklep spożywczy "Maciek" na ulicy Krowoderskiej, fot. z 2.03.2025 r. (fot. Marcin Szwaja) |
Otóż nazwa sklepu "Maciek" ma śmieszne znaczenie w dawnej, potocznej gwarze w mojej - rodzinnej miejscowości Dalewice. "Maciek" - to nazwa narządu wewnętrznego zwierzęcia hodowlanego, konkretnie to żołądek świni. Inne znaczenie tego określenia to duży brzuch u człowieka ;). To porównanie, używane w formie ośmieszającej otyłą osobę. Symbiozę tych sloganów, porównam do pewnej historyjki z lat 90-tych XX wieku (okres mojego dzieciństwa).
 |
mięso już się dusi, fot. z 2.04.1992 r.
(fot. Marcin Szwaja) |
 |
woda gotuje się na mięso, fot. z 2.04.1992 r.
(fot. Marcin Szwaja) |
[...] W ostatnią sobotę, tuż przed świętami Bożego Narodzenia urządzano tradycyjne świniobicie u nas. Do rozbiórki ubitego zwierza zatrudniono słynnego na okolice wiejskiego masarza - samouka. Był to człek znający się w swym fachu i był bardzo gruby. Ale za to wielki gadacz, z dystansem do siebie i wszystkiego co go otaczało. Miał jedną zaś wadę. Choć był powolny, taki flegmatyk to miał jedną wadę - lubił gorzałkę. Gdy po rozpołowieniu świni na dwie części, zakrzyczał niemiłosiernie:
"Jescem takiego Maćka nie widzioł !". - Czyli wspomnianego żołądka świni. Gdy tak patrzył i nie dowierzał, to siadł z wrażenia. A babcia z niecierpliwiona woła na niego:
"Cóżeś taki zdziwiony, popatrz na siebie, ty to mos dopiro Maćka, az ci na kulanach siedzi". On jej tylko odrzekł: "Mom na imię Maciek, winc i muse się cym prezentuwać..." Na to babcia: "Zabirojzesie do ruboty, bo woda mi stygnie na minso i nie bynde mioła cym nakormić twego Maćka!".
Po czym napomniany, zabrał się do dalszej pracy. Gdyż nie tylko on był głodny, ale cała rodzina z wściekłą gospodynią na czele. Póki co, cała operacja szczęśliwie się udała. Było gotowanie mięsa, smażenie kotletów, wytapianie smalcu, wyrób salcesonu, kiszki czy galarety. A na placu unosił się ten zapach wędzonej kiełbasy, boczku, szynki [...] - fragment z osobistego dziennika.
Co do imienia Maciej to wywodzi się z języka hebrajskiego i oznacza "Dar od Boga". Ja wtedy oczywiście (w takim darze) musiałem przynieść coś mocniejszego w promilach od piwa dla masarza Macieja, a którego tu brakuje w asortymencie krakowskiego sklepu. A wtedy ta płynna "rozmowna woda", była dostępna w miejscowym sklepie. I nie było zakazu: "Osobom do 18 lat alkoholu nie sprzedajemy". Za to mogłem liczyć na korzyść za moją wypełniona usługę kurierską w postaci zakupu drożdżówki, słodyczy, soku lub owocu...
Więc ten związek oczywisty z dawnymi a obecnymi czasami jest na wesoło przywołany. Taka nazwa "Maciek" niby pospolicie kojarzona, ma jednak szersze rozumienie i ślad z moimi stronami w gminie Koniusza - powiatu proszowickiego. Ważne, że z uśmiechem na twarzy, jakże potrzebnym. Bo w dzisiejszym świecie, raczej go w zwykłym dniu - brakuje?...
opracowanie: Marcin Szwaja
|
|
NA SKRÓTY
