Polityczna kuchnia, czy polityczna kloaka? - cz. 2
    Dzisiaj jest sobota, 27 kwietnia 2024 r.   (118 dzień roku) ; imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magda K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / z czego, tu się cieszyć? (zrzęda proszowski) / Polityczna kuchnia, czy polityczna kloaka? - cz. 2
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


Polityczna kuchnia, czy polityczna kloaka? - cz. 2

(fot. pl.wikipedia.org + ikp)

Proszowice, 29-09-2023

Teraz nie ma przeciwników politycznych, teraz są wrogowie i zdrajcy...

     Kiedyś politycy próbowali zawierać jakieś kompromisy, przekonywać do swoich racji inaczej myślących. Teraz po prostu "kupuje" się "szable" bo kto ma więcej szabli ten rządzi, ponieważ ten proceder, który jest pomijając, że niezgodny z prawem (ale kto to ma wyegzekwować inny polityk? ha, ha, ha...!) to moralnie budzi we mnie obrzydzenie, więc nie będę go zbyt dokładnie analizował, bo pobrudziłby sobie klawiaturę, gdybym zaczął szukać przykładów ;)...

     Teraz jak ktoś myśli inaczej niż politycy "trzymający władzę" (niekoniecznie chodzi mi tu o teraz) to jest po prostu zdrajcą i wrogiem narodu, nie wiem tylko czy mają na myśli te niespełna 20% narodu, który na nich głosował, czy narodu jako całości. Mam też wątpliwości co i kogo ci zdrajcy zdradzili? ;)... ale zostawmy to, bo tak naprawdę nie chodzi o naród i interes narodowy, tylko po prostu chodzi o partyjne cele, które z dobrem państwa i społeczeństwa mają tyle wspólnego co ja z baletem ;)...

     W tej całej pyskówce o wrogach i zdrajcach chodzi po prostu o wywołanie NIENAWIŚCI do inaczej myślących, mówiących, wyglądających. Pomijając obrzydliwość, niemoralność, ohydę takich działań jest to niezgodne z prawem, bo PROPAGOWANIE NIENAWIŚCI jest karalne!, ale znowu - kto to ma wyegzekwować - kolega partyjny z klucza?...

     Zresztą nie jest to jakieś nowe zjawisko w POLITYCE, po II wojnie światowej też szukano wrogów narodu, tylko tak jak to jest teraz, dziwnie tymi wrogami byli i są ci co nie zgadzali się z LINIĄ PARTII. Czyżby znowu powtórka z historii? Zresztą jak człowiek się zastanowi to mechanizm tropienia wrogów była zawsze, i tu mamy dylemat, bo z biegiem czasu władze się zmieniały (w różny sposób) i znowu byli poszukiwani wrogowie narodu... To jak to jest z tymi wrogami narodu, wychodzi na to, że KAŻDY nim jest w zależności od linii politycznej (partyjnej) ;)...

     Gra na emocjach społecznych, wzbudzanie nienawiści do innych ZAWSZE wcześniej, czy później kończy się jakąś katastrofą. Czy naprawdę zaślepienie i brak myślenia o szerszych konsekwencji swoich działań jest, aż tak jest trudne do zauważenia spoza swojego JA?... Czy chęć zdobycia koryta lob zostania przy nim jest warte tego, żeby w kraju panowała nienawiść, bo autokratyczne partie chcą przerobić naszą niedomagającą demokrację na MOCNĄ DYKTATURĘ podpartą siłą...? Wtedy po prostu złapie się "nieprawomyślne towarzystwo" za twarz i będzie spokój..., tylko na jak długo?...

     Widocznie historia uczy naszych polityków jednego, że niczego nie jest w stanie ich nauczyć! ;)..., a przecież wszelkie konflikty zazwyczaj wywołują właśnie politycy, ponieważ przez cały okres swojego rządzenia likwidują wszelkie hamulce swojej NIENASYCONEJ RZĄDZY WŁADZY, wszystkie instytucje, które mogą kontrolować władzę obstawiają je swoimi ludźmi, albo robi się podmianki na inne instytucje bo "stare były nieskuteczne" nowe będą lepsze, bo NASZE ;)...

KONSTYTUCJA, a co to jest?

     Po rozhuśtaniu emocji ludzi, skłóceniu każdego z każdym, następnym "grzechem głównym" polityków jest nieprzestrzeganie prawa, które albo oni, albo ich poprzednicy stworzyli. Konstytucja stała się nie, najwyższym aktem prawnym ale książeczką beletrystyczną, którą się ignoruje lub interesownie interpretuje, martwi mnie jedynie to, że wśród prawników, którzy powinni stać na straży prawa znajdują się Take "zdolne" jednostki, potrafiące tak zinterpretować paragrafy na życzenie "władzy", że praktycznie można robić każde łajdactwo i to w świetle prawa... SMUTNE

Jeżeli są przepisy ograniczające samowolę polityków, tym gorzej dla przepisów

     Dziwnym zjawiskiem stało się pisanie prawa (i to jeszcze w sposób wadliwy - oczywiście jest to moja opinia, po lekturze kilku ustaw i komentarzy prawników do ich sposobu napisania) pod konkretne zamówienie polityczne. Ponieważ gdzieś tam wyżej/niżej zdarzyło się NASZEMU człowiekowi złamać obowiązujące prawo, więc po prostu stwórzmy przepis, który zapewni mu bezkarność. Na wszelki wypadek jakby się okazało, że po "naszym" prezesowaniu w jakiejś spółce coś tam wyszło, że chyba nie wszystkie decyzje były odpowiednie dla funkcjonowania przedsiębiorstwa, więc po prostu zapewnijmy ich władzom nietykalność.

     Dziwię się, że siedzący w ławach poselskich prawnicy zgadzają się na takie psucie prawa i tak niechlujne jego stanowienie. Mnóstwo uchwał doczekało się w przeciągu kilku tygodni/miesięcy kilku-kilkunastu nowelizacji (poprawek), jak później w sądach takie kulawe prawo można stosować w sposób odpowiedzialny. Nie ma się co dziwić, że sprawy trwają tam latami i miesiącami. Zamiast upraszczać prawo to maksymalnie się go gmatwa tak, że chyba już nawet prawnicy tego nie ogarniają.

     Zresztą jak można stosować szybko prawo, gdzie sprzeczności są w poszczególnych paragrafach (często takie sprawy były poruszane w programach telewizyjnych i radiowych z udziałem prawników).

Jak politycy robią z nas idiotów, czyli prymitywne socjotechniki dla mas/nas ;)

(fot. migielicz.pl)
     Każdego można zmanipulować, bez względu na jego IQ. Zdecydowana mniejszość zauważa to, że jest poddawana temu procesowi, jednak z różnych przyczyn nie reaguje na to, np. ma to w d... ("dużym poważaniu") ;). Inni nie mają o tym pojęcia, ale odnoszę wrażenie, że nawet im to pasuje...

     Myślę, że ta łatwość manipulacji wynika z tego, że ludzie zaangażowani jakoś w politykę i chodzący na wybory tzw. elektorat, to nie są zwolennicy danej partii, tylko jej wyznawcy, ślepo wierzą w to co główny szaman partii ogłasza i traktuje to jako prawdę objawioną. Są jeszcze grupy np. dziennikarze, rodziny/znajomi polityków, tzw. koalicjanci - określiłby ich "udawani wyznawcy", którzy doskonale wiedzą, że są wykręcane wały, ale po prostu mają w tym jakiś interes i to nawet wspierają, nierzadko bardzo aktywnie, albo mają to w d...

     Może kilka przykładów manipulacji (oczywiście lista kontrowersyjna i różni: politolodzy, socjolodzy, historycy, itp. będą oczywiście mieli mnóstwo argumentów, obalających moją tezę - i dobrze ;) ):
  • W Polsce mamy demokrację, to jest tak często powtarzany slogan, że chyba już mało osób ma jakieś wątpliwości. Jest to dla mnie tak rażąca i oczywista manipulacja, że dziwię się jej karierze ;). Przecież nie jest to demokracja tylko "demokracja parlamentarna" więc widocznie coś z nią jest nie tak skoro nazywa się inaczej, no ale od czego mamy polityków i profesorów, że by proste zasady tak zagmatwać, żeby nikt nie wiedział o co chodzi.
     Następną wątpliwość budzi we mnie to, że faktycznie to nie jest demokracja tylko partiokracja, gdzie interes PAŃSTWA został zamieniony na interes PARTII i taki się liczy! Można przytaczać "setki" przykładów decyzji, które w rażący sposób odbiegają od interesu kraju, natomiast korzystna jest ona dla partii i jej akolitów.

     Wystarczy popatrzeć na te, tak zwane wybory, które będą w tym roku, jest to system, który w żaden sposób nie można nazwać demokratycznym, został tak skonstruowany, że jakakolwiek próba złamania dominacji dwóch największych partii, jest z góry skazana na niepowodzenie (co nie znaczy, że nie należy próbować). Partie, które są zarządzane autokratycznie (oczywiście ich "członkowie", że się tak wyrażę twierdzą, iż są ostoją demokracji - ha, ha, ha...). Więc jak w ogóle można uważać, że partie zarządzane przez autokratów urodzi coś co ma być demokracją - utopia ;)...

     Decyzje podejmuje się w całkiem innych budynkach niż parlament, więc o jakiej my mówimy demokracji parlamentarnej. Tutaj po prostu wykonuje się polecenia partyjne (tzw. dyscyplina klubowa - partiokracja w czystej formie). ma to tyle z demokracją wspólnego co ja z Miss Polski ;)...
  • Tworzenie prawa i przepisów z myślą o społeczeństwie, troszkę pisałem już o tym wyżej, więc teraz krótko. Tworzy się specjalnie ustawy dotyczące prostych codziennych spraw, które zawierają dziesiątki/setki paragrafów napisane językiem tak niezrozumiały i zawiłym, że daję głowę, iż ci co posłusznie według listy podnoszą (lub nie) za uchwaleniem jej rękę nie mają najmniejszego pojęcia za czym głosują. Bo nikt nie jest w stanie zrozumieć tego urzędowego bełkotu, który służy tylko do tego, żeby przykryć z tych parudziesięciu paragrafów, wałek zapisany w dwóch trzech punktach.
     Adresatami tych ustaw, wcale nie jest społeczeństwo, tylko jakaś wąska grupa, która wie jak wykorzystać te parę paragrafów, gdzie tu jakieś dobro społeczne? - śmiech.

     O faktycznej jakości tworzonego prawa i jego interesowności, świadczy ilość nowelizacji/poprawek. Nieraz aparatczyków wyznaczonych do napisania ustawy tak bardzo poniesie przy wstawianiu swoich pomysłów, że nie jest to do przyjęcia nawet przez nich samych jak troszkę pomyślą pod kątem całej ustawy ;)...
  • Nasze bezpieczeństwo jest suuuuper, nie wiem czy ktoś oprócz mówiących to wierzy, że jest to prawda. Nie chodzi mi teraz o to co dzieje się na granicy wschodniej bo i tak nic o tym nie wiemy prawdziwego. Popatrzmy na dbałość o nasz "spokój" dalej od granic ;)...
     Dziwnie się składa, że tworzenie mnóstwa instytucji, które mają zajmować się naszym bezpieczeństwem sprowadza się do tego, że nadaje się im uprawnienia do bezczelnego zaglądania w nasze prywatne sprawy (stan zdrowia, prywatne rozmowy telefoniczne, wgląd do maili, filmowanie nas w prywatnych obiektach i obszarach, zaglądanie nam do kieszeni itd. itp. ...). Ciekawe jaki ma wpływ na bezpieczeństwo państwa, ma moja wizyta u ciotki ... na imieninach i opowiedzenie kilku mądrzejszych, lub głupszych dowcipów przez telefon - cel jest myślę jeden np. wyciągać jakieś dziwne sprawy podczas wyporów, albo dla "utrzymania partyjnej dyscypliny" ;)... Rekordzistą szpiegowania jest oczywiście słynny "pegasus" służący do totalnej inwigilacji.

     Ponieważ ilość tych spływających z podsłuchów, "podglądów" i donosów (do nich za chwilę wrócę) informacji myślę jest potężna, dlatego intensywnie pracuje się nad udoskonaleniem tzw. sztucznej inteligencji SI (ang. artificial intelligence, AI). Która spokojnie te dane obrobi i na każdego założy "TECZKĘ" (katalog) ;), a ponieważ będzie ogarniała te tematy szybciej i lepiej niż jej operatorzy, po prostu zacznie nimi manipulować ;)... Złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma...

     Elektroniczne konto bankowe, cyfrowy podpis, cyfrowy dowód, cyfrowe pieniądze, wstawianie GPS-ów i innych systemów śledzących wszędzie czy to ma sens, czy nie - na wszelki wypadek (zresztą do końca nie wiadomo jaki to jest ten wypadek...) wszystko cyfrowe, eliminowanie życia w realu ;)... To ma nam zapewnić BEZPIECZEŃSTWO?... Nie przypominam sobie, żeby jakiś centralny system cyfrowy czegokolwiek zadziałał od razu dobrze, zawsze są jakieś niedoróbki, błędy, które wcześniej czy później są eliminowane (albo nie... ;) ). Nikt tego nie ogarnia, a mimo to wpycha się społeczeństwo w te systemy czy chcemy, czy nie... ma to ogarnąć AI, ale czy my jesteśmy w stanie ogarnąć AI - współczuję następnym pokoleniom!

     Cyfryzacja ułatwia parę rzeczy, jednak stwarza wiele niebezpieczeństw, przed którymi mają nas bronić służby z wielkimi uprawnieniami, tylko, że ostatnim powodem ich powstawania jest nasze BEZPIECZEŃSTWO!

     Co do tej fikcji bezpieczeństwa, jeszcze jedno moje przemyślenie natury moralnej. Generalnie jestem wychowany w systemie takim gdzie przyjmowało się, że donoszenie na kogoś jest czynem niemoralnym, a wręcz haniebnym (wyjątek stanowiła spowiedź, ale przecież Bóg i tak wie wszystko ;) ). Powstała nie tak dawno (chociaż już trochę czasu minęło od 1999 roku) Instytut Pamięci Narodowej, który z wielkim zaangażowaniem ścigał i ściga (chociaż obszar działania w sposób naturalny wykrusza mu się) donosicieli, czyli chyba faktycznie denuncjacja nie jest dobra, skoro piętnuje się takie osoby. Zawsze zastanawiałem się nad tym jaki był klucz, którą osobę piętnujemy, a która nie ;)... do tej pory tego nie odkryłem. Zresztą, chyba trzeba będzie poszerzyć okres tropienia kolaboracji ;)...

     Może okazać się, że trzeba zamknąć IPN, gdyż teraz morozowszczyzna (od słynnego Pawlika Morozowa) zyskała drugą młodość ;)... Wprawdzie donosicielstwa teraz nikt tak nie nazywa, ładniej brzmi "postawa obywatelska", za która można troszkę zarobić albo dostać ładny dyplom, albo gadżet, ale smak szpiclowania zostaje... Nie da się każdego donosu wytłumaczyć BEZPIECZEŃSTWEM, nie raz jest to po prosu zwykłe bezczelne kablowanie...

Więc proszę, nie przekonujcie mnie, że jestem bezpieczny i WY POLITYCY o to dbacie ;)... - zachowajmy troszkę powagi.
  • Metoda na starego capa, nie wiem jak dokładnie śmierdzi tenże zwierzak, ale ponoć bardzo ;)... Ale nie o capie sprawa będzie. Można by to też określić szczucie na opozycję i urabianie ciasta społecznego dla swoich wypieków.
     Naukowo ta metoda robienia nas w jajo nazywa się inaczej, ale takie określenie podoba mi się bardziej ;)... Pokrótce o co chodzi z tym capem ;): sprawa jest banalnie prosta i oczywista pisze się ustawę, która zawiera oprócz rzeczy oczywistych do przyjęcia przez większość zawiera też sprawy, na których tak naprawdę zależy politykom i tylko im, ponieważ daje im albo WIĘKSZĄ WŁADZĘ (całkowicie nieuzasadnioną) albo jakieś profity dla nich lub "ich ludzi" (formacji). W sposób normalny nie dałoby się tego wprowadzić bo byłoby zbyt wiele szumu. Wprowadza się więc CAPA, czyli po prostu pisze się tak ustawę (albo jakieś uchwałę branżową/ministerialną), żeby ona faktycznie zrobiła wiele huku i zamieszania, wszystkie kontrowersyjne sprawy, które chce się przeprowadzić oczywiście zostają, ale wprowadza się kilka punktów, które są tak "idiotycznie" napisane i tak abstrakcyjne, że nie są nawet do przyjęcia przez tych, którzy tylko służą do wciskania przycisków ZA lub PRZECIW. Czyli wprowadza się CAPA, który swoim smrodem tłumi prawdziwe machlojki.

     Wielkie larum, protesty, oburzenie opozycji, społeczeństwa, dziennikarzy i "wszystkich świętych"..., więc WŁADZA "słysząc to" jako dowód swojej łaskawości wyprowadza capa (usuwa te "kontrowersyjne" punkty, których zresztą i tak miało nie być). Natomiast te "mniej śmierdzące punkty", które normalnie by upadły teraz przechodzą, bo przy CAPIE są one prawie pachnące. A "gawiedź" się cieszy, że po ich protestach usunięto CAPA ;)... Gdy opozycja, albo jakaś inna inaczej myśląca organizacja, próbuje przypomnieć, że złe punkty DALEJ W TEKŚCIE SĄ, to po prostu deprecjonuje się ich, WŁADZA ustąpiła a ONI dalej narzekają, a przypomniało mi się, jest na to hasło: "totalna opozycja" ;)...

Wykorzystywanie tej metody obserwuję się na wielu poziomach władzy nie tylko tej najwyższej, gdzie robi się to najczęściej :(...
  • Gotowanie żaby na wolnym ogniu, niestety żabą jest tutaj społeczeństwo :(.
     Znowu dotyczy to psucia prawa i zwyczaju politycznego. Wiedząc, że wprowadzenie jakiegoś zarządzenia, które np. łamie wszystkie cywilizowane zasady w państwie demokratycznym byłoby tak oczywiste, że mogłoby spowodować jakieś kłopoty w kraju, społeczeństwo mogłoby się zbuntować, więc należy je przygotować (ugotować). Rozpoczyna się więc proces gotowanie żaby na wolnym ogniu. Jak wiadomo, gdy wrzuciłoby się żywą żabę do gorącej wody to po prosty wyskoczyłaby i tyle by było z gotowania (bunt, hałas, zamieszanie), przecież WŁADZA chce więcej WŁADZY, a społeczeństwo niezbyt chętnie na takie działania się zgadza.

     Więc zaczyna się powolne podgrzewanie żaby, która nawet jest z tego zadowolona bo jest fajnie ciepło i w ogóle ;)... Sędziowie są źli ("kradną" w sklepie, nie chce się im robić - sądzić itp.) PYK, kilka ustaw "reformujących" sąd i mamy większy wpływ na to co się dzieje w sądach, Trybunał Konstytucyjny (spotkania towarzyskie przy herbatce..., wprowadzenie kilku odpowiednich ludzi...) PYK. mamy to... Grożą nam zamachy, kradzieże, mafie - "sodmia i gomoria" (dajmy więcej uprawnień policji i innym instytucjom, które podlegają władzy [zdecydowanie na wyrost], w imię bezpieczeństwa...) PYK, służby robią co chcą i jak chcą, ważne, żeby słuchały władzy, co tam społeczeństwo, przecież tak naprawdę nie chodzi w tym o jego bezpieczeństwo...

     Eliminowanie "bezpieczników" pilnujących władzy i od niej niezależnych, PYK, powoli przestajemy wiedzieć co i dlaczego WŁADZA robi to czy to... itd. itp...

PYK, PYK, PYK... temperatura rośnie jest już gorąco, ale żaba już nie ma siły wyskoczyć z gara, PYK i po żabie ;)...
  • Okadzanie społeczeństwa, jesteście mądrzy, rozsądni, nie dacie się omamić, macie swój rozum...
     Wiele razy słyszeliśmy od polityków, że społeczeństwo jest mądre i nie da sobie wmówić jakiejś tam rzeczy. Nie da się manipulować i potrafi rozstrzygnąć coś "prawidłowo", oczywiście to myślenie asertywne dotyczy zawsze przeciwnej opcji politycznej, natomiast polityk, który to mówi oczywiście mówi prawdę i tylko prawdę i oczywiście jest to jedyny słuszny pogląd i my jako ci mądrzy oczywiście rozumiemy to...

     Mile połechtana samoocena automatycznie nastawia słuchacza pozytywnie do polityka mówiącego te słowa, jeden jest tylko problem, że ten "miły" polityk po prostu manipuluje nami i po takim wstępie na 120% zostaniemy zalani jakimiś bzdetami, w które może tylko uwierzyć człowiek nie mający ani krzty krytycyzmu i przyjmujący wszystko co powie "jego" polityk jako prawdę objawioną ;)...

     Mam niestety smutną refleksję dla siebie i dla tych czytelników, którzy dobrnęli tutaj: nasza "mądrość", "rozsądek" i "rozum" to sądząc po wynikach wyborów w różnych okresach jest mocno zmanipulowanym sądem, twardych dowodów na naszą wspaniałość nie ma ;)...

  • Odwracanie kota ogonem.
     Bardzo popularną metodą robienia ze słuchaczy "idiotów" jest wmawianie nam, oczywistej nieprawdy stosując klasyczne odwracanie kota ogonem. W zasadzie nie ma tutaj co tłumaczyć, jest to klasyczna metoda przypisywania innym swoich: błędów, nieprawd, amoralności... i w ogóle wszystkiego najgorszego co politycy robią (zresztą tę technikę obserwuję często i poza polityką ;) ).

     Jest to na tyle skuteczne, że w tej brudnej polityce jak ktoś zrobi jakieś świństwo, to i tak bez większych problemów znajdzie przykład jakiegoś innego polityka, który również zrobił takie świństwo.

     Jednej rzeczy tylko nie rozumiem, dla czego politycy uważają, że jeżeli ktoś wcześniej zrobił coś złego to oni też mogą. Przykry wniosek dla nas: są małe szanse, że doczekamy się klasy polityków Z KLASĄ ;)...

***

     Analizując wypowiedzi i działania naszych polityków różnej "maści" i autoramentu można by jeszcze przytoczyć wiele przykładów robienia nas w przysłowiowego konia. Jeżeli robią jakiś "wielki przekręt" to wówczas jesteśmy poddania kampaniom prania nam mózgów i stosuje się tyle socjotechnik, że każdy im ulega, dlatego politycy dalej rządzą krajem i światem, chociaż nadają się do tego jak "świnia do baletu"...

JEDNAK CHYBA NAJWIĘKSZĄ MANIPULACJĄ JEST PRZEKONANIE NAS, ŻE POLITYKĘ TAK SIĘ UPRAWIA I WSZYSTKIE TE SZWINDLE MOŻNA ROBIĆ BO TO JEST NORMALNE!!! - ten cynizm zawarty w takim stwierdzeniu jest niestety prawdziwy, tak polityka wygląda - dlatego zwykli ludzie, mający jakiś kręgosłup moralny starają się od niej trzymać jak najdalej. Polityka wygląda jak tytułowa kloaka, nie dlatego że tak musi być, ona tak wygląda, bo politycy ją taką robią...

cdn.

zrzęda proszowski   



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  27  sobota
kwiecień  28  niedziela
[5.00]   (Proszowice)
proszowickie giełdy: kwiatowa i niedzielna
[17.00]   (Proszowice)
spektakl komediowy Żona do adopcji
[17.00]   (Kraków)
koncert orkiestry dętej "Sygnał" z Biórkowa Wielkiego "na Szklanych Domach"
kwiecień  29  poniedziałek
kwiecień  30  wtorek
DŁUGOTERMINOWE:
PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ