Laurencja Kufel*
Dzisiaj jest: piątek, 16 maja 2025 r. (136 d.r.)
Andrzeja, Jędrzeja, Małgorzaty
Święto Straży Granicznej, ;) Dzień Dojazdu Rowerem do Pracy
Jutro (jeżeli będzie!): sobota, 17 maja 2025 r.
Brunony, Sławomira, Wery
Światowy Dzień Społeczeństwa Informacyjnego (Dzień Telekomunikacji)
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magdalena K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / o godce... (Z.Grzyb) / Laurencja Kufel*



 warto pomyśleć?  
Oklaskiwanie polityków za wybudowanie szkoły, szpitala czy czegokolwiek innego za publiczne pieniądze, to jak oklaskiwanie bankomatu za to, że daje ci twoje własne pieniądze.
(demotywatory.pl")

  artykuły popularne  
Czas jest na naukę,...
Proszowice, 7-05-2025
 Marcin Szwaja
Powoli poprawia się w polskiej społeczności aktywność ruchowa. Coraz więcej ludzi decyduje się na spacer lub przebieżkę po terenach zielonych w strefie wiejskiej lub miejskiej...
Zgorzelec pamięta!...
29-04-2025 Andrzej Powidzki
Majówka gorlicka...
5-05-2025 red.
W ZACISZU DOMOWYM
16-04-2025 PCPR w Proszowicach

16  maja   - piątek
[18.00-23.00]   (Kraków)
AK i tajemnice V2 - Noc Muzeów
[18.00-23.00]   (Kraków)
Noc Muzeów w siedzibie oddziału IPN - Kraków
[19.00]   (Kraków)
Noc w Muzeum Lotnictwa Polskiego
17  maja   - sobota
[9.00]   (Kazimierza Wielka)
XX. Rajd Pojazdów Zabytkowych Szlakiem Rzeczpospolitej Partyzanckiej
[15.00]   (Posądza)
posprzątajmy naszą małą ojczyznę
[16.00]   (Miechów)
Król niemalowany w mieście Bożogrobców. Tysiąclecie Królestwa Polskiego - Noc Muzeów
[18.00]   (Pińczów)
Noc Muzeów
18  maja   - niedziela
[7.30]   (Hebdów)
XX. Rajd Pojazdów Zabytkowych Szlakiem Rzeczpospolitej Partyzanckiej
[12.30]   (Hebdów)
Muzyczne wędrówki do stóp Maryi - koncert
19  maja   - poniedziałek
DŁUGOTERMINOWE:

NA SKRÓTY
  • prossoviana on-line

  • Rzeczpospolita Partyzancka 1944



  • Laurencja Kufel*


    Proszowice, 12-02-2018

         Laurencja Kufel - tak się nazywa jedna z moich znajomych. Nie tylko mnie intrygowało, skąd się wzięło takie ładne ale wyszukane imię u starszej pani, która od dziecka pracowała na roli, najpierw jako dziecko rolnika, potem wspólnie z mężem we własnym gospodarstwie, a teraz, od kilku lat pomaga swoim dzieciom.

         Przy różnych okazjach próbowaliśmy ją o to podpytywać, ale indagowana, zwykle machała ręką i odpowiadała: "może kiedyś, może kiedyś".

        Ale nie tak dawno, podczas biesiady, przy "rozmownej wodzie" dała sie namówić na zwierzenia. Oto jej historia, godką krakowską opowiedziana.

    "Jå sie ŭrodziēła påre låt po wôjnie. Wiēcie jak to wtēndy było. Wsēndzie biēda, ale trza se było jakôsik radzić. Mój ôciec miåł påre morgów pola, w chlēwie troche gadziny, w stajni påre kõni, na ôkole spôro ptåstwa låtało, w chałupie ståtków nie brakõwało [...] a i przyôdziēwa na nås nie była jakôsik strašnie lichå. Ôciec staråł sie, jak móg, wiēnc i biēda nåm w ôcy nie zaziērała. Ale jakôsik tak sie dziåło, ze ôjcowie długo nie mieli dzieci. Nårešcie, po påru låtach jå sie ŭrodziēła. Ale tēz kiej mama miała sie ôzwiăzać, to tēz było inacy niźli teråz.

    Teråz to brzēmiēnno zawiezo do špitala, na pôrodówke, a wtēndy trza było pôród ôdebrać w chałupie. Mama była przy låtach i piērwiåstkom, wiēnc i kurowoderów było co nie miara. Kiej cas juz nådsed, to przyrychtówali biåłe płachty, prześcieradła, gorăco wôde i przywołali akušierke, tako miejscôwo babe, chtórå znała sie na tym i miała na choróbska ôzmaite ziółka. Kõniec, kõńców, ŭrodziēła sie jå, bez wiēnksych problemów. Ôciec, kiej sie dôwiedziåł, to trzy dni świēntówåł.

    Po påru niedzielach, duchēm trza mnie było ôkrzcić. Wtēndy tēz było inacy niźli teråz. Teråz, to krzco na mszy, przed ôłtarzym, a wtēndy kumôtry sami wziēni dziecko, zawieźli do kôścioła i w babińcu** ksiădz pokropiół, nadåł imie i wpisåł do ksiēngi. Matka, kiej była w połogu, to ni mogła nikaj sie rusać z chałupy, aze dziecka nie ôkrzciēli, bo takå w połogu, bez ôkrzconego dziecka, znacy nie ôcysconå, to mogłaby jesce jakisik ŭrok rzucić. Taki to był zabobon.


    Ôciec sprawiół wielgie krzciny. Wieprzka zašlachtówoł, wēndlin narobiół. Mama z babusiom placków napiekli, prazuchów i innego jådła nagôtówali i zaprosiēli gôści. Ale kiej jå sie ŭrodziēła, to była zima, a w dziēń moich krzcin, to była na pôlu takå sapramuckå kurzåwa, ze ani świata nie było widać. Wiēnc zjēzdzali sie wszyscy wceśni, zeby za widôka jako sie dowlēc do nås i nie pobłădzić. I tak sie zjēzdzali i zjēzdzali, a co chtóry przyjechåł, to go ôciec gôściół jak ino móg i na ôzgrzēwke zawse côsik jēm nalåł do strzópka, a jak jēm nalåł, to i inksi tyz wôłali. I tak sie gôściēli, gwarzyli, śpiēwali i było wesoło. Mało co nie zapõmnieli, ze cas z dzieckiēm do plebåna jechać.

    Kiej sie spôsztrzegli, ze cas mijå, to ôciec duchēm do stajni pôleciåł, kõnie poŭbieråł, bo sånki juz wyrychtówåł i wymôscone sianēm cekały pod wôzówkom. Mnie wsadziēli w pôduski, ôkrynciyli, ôpatulēli w chuste i kumôska wziēna mnie przed siebie. Troche było kŭrowoderu, zeby kumôtra z kumôskom wsadzić na sånki, bo i kõnie fisiówały i kumõtry chycõne decko były, ale jakôsik sie zapakówali: ôciec z przodka a kumôter z kumôskom na tych sånkach, na ôciepce siana, ze mnom na pôdołku, tyłēm do kõni siedzieli. I tak pôjechali ze mnom do kôścioła. Kiej jå juz wåm piērwy gådała, mamusia musiała ôstać sie doma, bo casu, kiej mnie nie ôkrzciēli, niē môgła iś do kôścioła.

    A gôście, co ôstali sie doma, dali się bawiēli.

    Nie minēła jesce cåłkå gôdzina, kiej sie juz wróciēli. Ôciec pôsed ôsprzonc kõnie, a kumôtry wleźli do chałupy.

    - Gådåjcie, jakzeście ôkrzciēli to dziecko - pytå mama już ôd proga - bo w tych nerwach, to wåm nawet nie powiedziała, jak krzcić!

    - Eee - gådå krzesny - kiej nås plebån zapytåł: jak dziecku dać na imie, to jå gådåm: Wawrzon, inacy Wawrzek niech bēdzie.

    Mama stanēła słupēm, kiejby jo šlag trafiół. Zdarła chustecke z głowy, chyciēła sie za włosy i nåcyna staršnie fôrykówać.

    - Ô Matko Bôsko jedynå, Józefie Świēnty, chēba wås PomBóg ôpusciół, jakzeście ciućmy te dziołche ôkrzciēli - ôbolēwała. - Ô matko, matko, skåranie bôskie, ôchlaptusy jedne, ôbzarły sie i teråz z dziołchy ludzie se pośmiewisko zrobio.

    Nåjpiērw w izbie stała sie cisa, kiejby makiēm zasiåł. Ale pôźni wsyscy nåråz nåcyni gdåkać jedēn przez drugiego. Ale dziadek, akurant niepijăcy, wzion sprawy w swoje rēnce i na spôkojnie nåcēni radzić co dali, bo przecie dziołcha ni môze mieć Wawrzyniec na imie. Uradziēli duchēm sie wrócić do ksiēndza, zeby co na to poradziół. Mama pôleciała do ôjca, zeby konie znoł wprzăgnół do sånek. Wróciēła sie, jakôsik przyôdzioła, wziēna dziadka i z ôjcym pôjechali na plebanie.

    Gådajo ksiēndzu co i jak. Ksiădz sie zafrasówåł i gådå, ze kiej juz råz ôkrzciół, to miēniać już ni môze, bo imie u Boga zapisane. Môze ino je miēnić z mēnskiygo na babskie, ale imie Wawrzyniec na babskie przerobić sie nie då, bo ni ma babskiego Wawrzyńca. Ale dziaduś z ôjcami błagali go, zeby co wymyślół, bo dziołcha z imiēnim Wawrzek, to bēdzie ino na ludzko ôstude.

    Ksiădz sie namyślåł, namyślåł i w kõńcu ôrzēk, ze imiēnio juz miēnić ni môze, ale w tych warunkach môze troche pôcyganić. Ôdpowiedniēm do polskiego Wawrzyńca jes łacińskie imie Laurēnty abo Laurēncyjusz. A wtēndy babskom ôdmianom bedzie Laurēncyjå i tak wzion w ksēndze zmiēniół.

    Jag widzicie, tak jå sie ôstała Laurēncyjom, a nie jak se mama umyślała po mojym urodzeniu, ze bede Margośka".

    Zbigniew Grzyb   


    *Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest wytworem wyobraźni autora, przypadkowe i nie zamierzone z jakimikolwiek wydarzeniami rzeczywistymi.

    ** Babiniec, albo inaczej kruchta - część kościoła, przedsionek usytuowany przed głównym wejściem, niekiedy również przed bocznym - do naw lub zakrystii. Najczęściej wydzielona jest wewnątrz kościoła, choć może być w formie przybudówki wyraźnie wyodrębnionej z bryły budynku.


    Słownik godki krakowskiej: www.wislon.tv - Jak wymawiać poszczególne głoski:

    Åå - (a/o) ułożyć usta jak do "a" a wyartykułować "o" - wymowa zbliżona do "o" literackiego.

    Ă ă - (ą/on) ułożyć usta jak do "ą" a wymówić "on" - wymowa zblizona do "on" literackiego.

    Ēē - (e/y) usta jak do "e" a wyartykułować "y" - wymowa zbliżona do "y" literackiego.

    Ôô - (ło) wymawiać "ł" krótko, "o" dłużej.

    Õ õ - (łó) wymawiać "ł" krótko, "ó" dłużej.

    Trz, trz - wymawiać jako "cz".

    Šš - (Sz') miękkie "sz", zbliżone wymowa do "ś".

    Ŭ ŭ - (łu) wymawiać "ł" krótko, "u" dłużej.

    Ž ž - sz/rz - "sz" a w mniejszym stopniu "rz" zwykle na końcu wyrazu, przed następnym zaczynającym sie na "ma", "na" ale też w środku wyrazu przed "y", "e", "a".


    idź do góry powrót

     
    strona redakcyjna

    regulamin serwisu

    zespół IKP

    dziennikarstwo obywatelskie

    legitymacje prasowe

    wiadomości redakcyjne

    patronat medialny

    kontakt z redakcją

    archiwum
     
    reklama w IKP

    szczegóły

    ceny




    ogłoszenia

     
    copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2025 Internetowy Kurier Proszowicki
    Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
    Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

    w nagłówku i stopce portalu wykorzystano zdjęcia autorstwa Damiana Króla - DZIĘKUJEMY!
    w nagłówku panorama Koniuszy, natomiast w stopce głowice kolumn (wejście na teren kościoła w Proszowicach od strony rynku)

    KONTAKT Z REDAKCJĄ