Wyróżniający się partyzant i lekarz
    Dzisiaj jest wtorek, 06 listopada 2024 r.   (310 dzień roku) ; imieniny: Arletty, Feliksa, Leonarda    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   ludzie ZP   |   miejsca, obiekty itp.   |   felietony, opracowania   |   kącik twórców   |   miejscowości ZP   |   ulice Proszowic   |   pożółkłe łamy...   |   RP 1944   | 
 |   lista postaci   |   przyjaciele regionu   |   stąd pochodzili   |   "zwykli - niezwykli"   | 
 ludzie Rzeczpospolitej Partyzanckiej 1944 
 |   "katyńczycy"   | 

serwis IKP / Skarby Ziemi Proszowskiej / ludzie ZP / rp1944 / Wyróżniający się partyzant i lekarz
 pomóżcie!!! ;)  
Jeżeli posiadacie informacje, materiały dotyczące prezentowanych w Serwisie postaci,
macie propozycję innych osób związanych z Ziemią Proszowską,
albo zauważyliście błędy w naszym artykule;
prosimy o kontakt!

skarby@24ikp.pl.

Inne kontakty z nami: TUTAJ!
Redakcja IKP
O G Ł O S Z E N I A


Wyróżniający się partyzant i lekarz
Adam Pąchalski ps. Atos
(ur.: 26.08.1926 - zm.: 30-11-2010)

biogram

Adam Pąchalski ps. Atos
(fot. Album "Dominika"...)

Proszowice, 18-02-2021

Pułkownik Adam Pąchalski ps. Atos; urodził się 26 sierpnia 1926 roku w Krakowie w rodzinie pedagogów. Je go matka Zofia była nauczycielką w Szkole Podstawowej w Izdebniku, ojciec, Władysław Pąchalski ukończył Wydział Historii i Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego z tytułem profesora. Adam edukację rozpoczął w 1932 roku w Szkole Powszechnej im. Bartosza Głowackiego w Krakowie - Łobzowie jako 6. letnie dziecko.

     Dużym autorytetem dla Adama był jego ojciec, wielki społecznik i zamiłowany wychowawca młodzieży, który w tej szkole był nauczycielem języka polskiego i historii, a także opiekunem drużyny harcerskiej. Adam, choć był uczniem wyróżniającym się, nigdy nie otrzymał od swojego ojca oceny bardzo dobrej, uważał on, że jest to konieczne postępowanie wychowawcze.

     Dziadek Adama, Franciszek był właścicielem ziemskim w leżących w malowniczej dolinie Prądnika, podkrakowskich Januszowicach. Do 1918 roku były to ziemie zaboru rosyjskiego. Jak podaje przekaz rodzinny dziadek "pisał się", czyli nosił nazwisko Halski. Na wsi powszechnie nazywano go "Pon Halski". Ta fonetyczna wersja została przez rosyjskiego zaborcę zapisana (cyrylicą) jako Ponhalski i powielana w licznych dokumentach, a później "przetłumaczona na polski" jako Pąchalski i tak uległo zmianie rodowe nazwisko dziadka.

     Franciszek był dobrym i zapobiegliwym gospodarzem, pielęgnował w rodzinie nurt patriotyczno - rycerski, wysoko cenił honor i godność narodową. Za przynależność do Związku Narodu Polskiego, głoszenie nieprawomyślnych poglądów, podżeganie do buntu i odmowę służby w rosyjskim wojsku został na 14 lat zesłany na Sybir w okolice Irkucka.

     Ojciec Adama, jako student brał aktywny udział w rozbrajaniu Austriaków w czasie oswobadzania Krakowa w październiku 1918 roku, a w wrześniowej wojnie obronnej 1939 roku, jako oficer Armii Kraków przeszedł cały szlak bojowy z 20 Pułkiem Piechoty Ziemi Krakowskiej pod dowództwem płk Kazimierza Brożka. W październiku wraz z resztkami swojej kompanii dostał się do niewoli niemieckiej. Z obozu jenieckiego pod Częstochową brawurowo uciekł, po prostu wychodząc w biały dzień przez główną bramę obok niemieckich wartowników.

rodzice Adama (Zofia i Władysław Pąchalscy) i jego żona (Maria Pąchalska)
(fot. pół wieku uczestnictwa...)

     Po ukończeniu szkoły podstawowej, Adam zdał egzamin do I klasy V Gimnazjum im. Jana Kochanowskie go w Krakowie, którą ukończył w czerwcu 1939 roku. W ostatnim przed wakacjami pisemnym wypracowaniu, dotyczącym życiowych planów napisał: "Chcę pomagać innym i zostać, jak mój ojciec, Profesorem". Dyrektor Gimnazjum, Fryderyk Indyk, odręcznie napisał na tym wypracowaniu: "Dasz sobie świetnie radę, jeżeli tylko zechcesz". Te słowa Adam w trudnych chwilach zawsze przywołuje w pamięci.

     1 września rozpoczęła się druga wojna światowa. V Gimnazjum pomimo okupacji, rozpoczęło w październiku rok szkolny. Adam pamięta tragiczny, szokujący dzień, w którym po kilku tygodniach nauki brutalnie wtargnęli do szkoły SS-mani, przerwali lekcję, wyrzucili wszystkich z budynku i zamknęli szkołę. Dalszą edukację Adam zdobywał w Warszawie na kompletach tajnego nauczania, zorganizowanych przez grono nauczycieli Gimnazjum i Liceum im. Tadeusza Reytana, do których należał jego wuj, Władysław Kasprzyk. Zaliczył tam materiał dalszych 3 klas gimnazjum i tzw. "małą maturę".

     W okresie całej okupacji rodzice Adama prowadzili tajne nauczanie. W domu w Krakowie na Azorach uczyli grupy dzieci liczące 10 do 15 uczniów, historii i języka polskiego. W tym trudnym okresie ojciec Adama z naciskiem podkreślał: "Teraz nie pora myśleć o tym czego ci brak. Lepiej pomyśl co zrobić z tym co masz". W 1942 roku w domu na Azorach ukrywała się przez kilka miesięcy Żydówka, pani Klajman, przyjaciółka babci Adama Marii Kasprzyk i jej sąsiadka z ulicy Racławickiej. Było to kolejne, po tajnym nauczaniu, zagrożenie życia dla całej rodziny, gdyż hitlerowcy za ukrywanie Żydów karali śmiercią. Wychowany na patriotycznych wzorcach, wcześnie związał się z konspiracją Armii Krajowej, w której działał od 1942 roku.

     Wiosną tego roku, Generalny Gubernator polecił przeprowadzać masowe deportacje ludzi na przymusowe roboty do Niemiec. W tym celu łapano przechodniów na ulicy i wywożono jako darmową siłę roboczą. Szalał terror. Trwały dzikie łapanki i polowania na ludzi. Wtedy Adam też został zatrzymany na ulicy Grodzkiej i z grupą młodych mężczyzn przewieziony na ul. Lubelską, gdzie mieścił się osławiony w Krakowie Arbeitzamt, przez który prowadziła najkrótsza droga do wyjazdu na przymusowe roboty do Niemiec. W czasie zamieszania jakie powstało przy wprowadzaniu schwytanej grupy do budynku, udało mu się niepostrzeżenie zbiec do piwnicy z węglem, gdzie się ukrył. O zmroku od walił bryły węgla zasłaniające okienko na poziomie chodnika, jak się okazało, jedyne w tym budynku bez krat, gdyż służyło jako zsyp na węgiel. Wyczołgał się na ulicę. Był tylko pozornie wolny. Zaraz po zatrzymaniu zabrano mu bowiem wszystkie dokumenty, a ucieczka złapanego groziła represjami rodziny, zdekonspirowaniem komórki tajnego nauczania prowadzonej przez rodziców, znalezieniem ukrywanej Żydówki i rozstrzelaniem, a w najlepszym razie wywiezieniem rodziców do obozu koncentracyjnego. Za nim dotarł do domu rodzinnego na Azorach obmyślił zabezpieczający plan działania.

     Dzięki pomocy doktora Eugeniusza Kubatko zaczął symulować groźną chorobę zakaźną jaglicę. Po wykonaniu bolesnego i krwawego zabiegu "łyżeczkowania" (nacinanie wewnętrznej strony powiek) trafił do założonego w 1918 roku przez profesora UJ, Emila Godlewskiego Zakładu Leczniczo - Wychowawczego w Witkowicach, podczas okupacji zarządzanego przez Niemców. Naczelny lekarz Zakładu, doktor Paula Starke stwierdził ostry stan choroby i Adam trafił na "oddział czerwony", jednak uzyskał zaświadczenie o chorobie co uchroniło jego i jego rodzinę przed represjami.

     Będąc w ściśle izolowanym oddziale znajdującym się w oddzielnym budynku zauważył, że Niemcy skrupulatnie omijają to miejsce, co wykorzystał do działań konspiracyjnych. Koledzy z jego konspiracyjnej "trójki" dostarczyli mu radioodbiornik wraz z anteną i rozkazem prowadzenia nasłuchu audycji nadawanych z Londynu. Ponieważ powieki szybko się goiły, musiał "zabieg łyżeczkowania" powtarzać jeszcze dwukrotnie. W Witkowicach ukrywał się prze dwa miesiące.

     W lipcu 1942 roku, wraz z dokumentami, bez których nie było możliwe poruszanie się poza terenem Zakładu: fałszywą kenkartą na nowe nazwisko i "lewym" zaświadczeniem pracy dla Rzeszy Niemieckiej, nadeszło skierowanie "do lasu". Był to szczyt marzeń i najwyższe wyróżnienie dla każdego żołnierza konspiracji. On sam i wszyscy jego koledzy bardzo chcieli wtedy walczyć. Od dawna przygotowywał się do tej chwili. Już jako 17-letni chłopak uznał za swój obowiązek walczyć z wrogiem z bronią w ręku.

od lewej: "Borowik" NN, "Atos" Adam Pąchalski, NN, "Kruk" Tadeusz Majewski, "Wyżeł" NN, "Dereń" Tadeusz Tochowicz, "Diesel" Franciszek Niepokój, "Gałązka" Zbigniew Dubaj, NN, NN, NN, NN, NN, NN, siedzą: "Konar" Franciszek Nowak, "Kabel" Edward Kmita, "Brzoza" Alfons Łapiński, "Ego" Henryk Słota, "Żbik II" Falkowski
(fot. Album "Dominika"...)

     Adam został skierowany do oddziału dywersyjno - partyzanckiego "Grot", dowodzonego przez porucznika Grota - Józefa Gargasza, gdzie został zaprzysiężony i przyjął pseudonim Atos. Oddział ten, po przeszkoleniu przez przerzuconych z Anglii komandosów, skoczków spadochronowych zwanych "cichociemnymi" stanowił elitarną jednostkę Inspektoratu Maria. Byli dobrze wyszkoloną i uzbrojoną grupą, stale kwaterującą w lasach Dziewięcioły, Sancygniów i innych mniejszych kompleksach leśnych, powiatu miechowskiego, olkuskiego i pińczowskiego.

     Atos tak relacjonuje potyczkę z 20 maja 1944 w rejonie miejscowości Dziad ówka z oddziałem SS-Galizien: [...] Po raz pierwszy całkiem z bliska patrzyłem na n-pla przez celownik karabinu. Z mojej zabytkowej Lebelli zginął na pewno nie jeden. Zdobyłem prawdziwy karabin (Mauzer), 2 granaty trzonkowe i - buty, francuską 3 strzałową Lebellę z I wojny światowej z 15 nabojami przekazałem [...].

     Oddział stanowił trzon przyszłej kompanii szturmowej "Batory", a w 1944 roku, po uzupełnieniu stanu osobowego do czterech kompanii i objęciu dowództwa przez skoczka spadochronowego mjr. Ponara - Antoniego Iglewskiego, został przekształcony w czasie przygotowań do "Akcji Burza", w Samodzielny Partyzancki Batalion Szturmowy "Suszarnia".

     Batalion brał udział w walkach nad Nidzicą, Szreniawą, Dłubnią i Pilicą. Pod koniec lipca 1944 roku, wyzwolono około 1000 km2 terenu, na którym powstała tzw. Kazimiersko - Proszowicka Rzeczpospolita Partyzancka. 25 sierpnia trzy samoloty niemieckie dwukrotnie zbombardowały i ostrzelały z broni pokładowej miejsce postoju sztabu 106 Dy wizji. Spaleniu uległ dwór w Knysznie, siedziba sztabu i wszystkie zabudowania folwarczne. Zginęło 10 osób, kilka raniono, m.in. Atosa. Sztab ocalał. 28-31 sierpnia Niemcy podjęli bezpośrednie natarcie na lasy sancygniowskie i starli się z oddziałami Dywizji, lecz nie osiągnęły żadnego powodzenia [...] Spędziłem 3 doby na stanowisku ogniowym, które stanowił płytki okop. Bez jedzenia, była tylko woda i okruchy sucharów [...]. Atos jako żołnierz "Dominiki - Magdaleny", a później 1. kompani "Batory" "Suszarnii", jednostki 106 Dywizji Piechoty AK "Dom", brał udział w licznych akcjach dywersyjnych i bojowych, transportach broni, ubezpieczaniu zrzutów, ochronie radiostacji Komendy Okręgu AK, pracujących na terenie Inspektoratu Rejonowego Armii Krajowej Miechów. Podczas tej służby, podległej okrutnemu prawu wojny: "zabij lub zostań zabity" widział rzeczy wzniosłe i straszne. 24 listopada 1944 roku Oddział zorganizował zasadzkę na szosie Klonów-Racławice koło miejscowości Jaworek na niemiecka kolumnę samochodową. Zniszczono 2 samochody ciężarowe, 1 osobowy, zabito 5 Niemców, w tym majora, wzięto do niewoli pułkownika, zdobyto 2 pm, 15 kbk i 2 rewolwery [...] Wziąłem udział w ataku na bagnety pod dowództwem pchor. "Trzaski" na broniące się grupy Niemców, co umożliwiło szybki odskok z szosy [...]. Był dwukrotnie ranny i dwukrotnie, za męstwo na polu walki, odznaczony Krzyżem Walecznych.

     Atos ukończył prowadzony przez "cichociemnych" kurs podchorążych i kolejno awansując, otrzymał przed rozwiązaniem Batalionu Szturmowego stopień podporucznika AK czasu wojny.

     Znaczący wpływ na młodego chłopca wywarł jego bezpośredni przełożony, dowódca kompani "Batory", kapitan Grot, waleczny żołnierz i gorący patriota o wielkich walorach osobistych, inteligentny, wspaniały oficer i odpowiedzialny dowódca, a przede wszystkim dobry człowiek. Roztaczał wokół siebie aurę autorytetu. Cechowała go wielka odwaga i bojowość. Zawsze można było na nim bezgranicznie polegać. Dodawał odwagi i pomagał wierzyć we własne siły. Sprawiał, że ci, którzy za nim podążali, dawali z siebie więcej niż sądzili, że mogą dać, co cechuje tylko wielkich przywódców. Był człowiekiem wielce zasłużonym dla sprawy Polski. Po rozwiązaniu Armii Krajowej Grot działał w NIE i Delegaturze Sił Zbrojnych, a następnie w Zrzeszeniu Wolność i Niepodległość. Zginął 4 marca 1953 roku, podstępnie zamordowany przez UB w Stokach, koło Skały. Zastrzelony z tzw. przyłożenia lufy do skroni.

     Jak wspomina Atos, kapitan Grot, tak wyjątkowo troskliwie dbał o swoich żołnierzy, że stawiało go to ponad wszystkich innych, znanych mu partyzanckich dowódców. Poczuwał się do odpowiedzialności za los swoich żołnierzy nawet po wojnie i rozwiązaniu AK. Kiedy latem 1946 roku Atos spotkał się z nim po raz ostatni, na kwaterze w gospodarstwie Misztalów w Sułkowicach, prosił go o przyjęcie do dowodzonego przez niego oddziału partyzanckiego konspiracyjnej organizacji "NIE", wtedy jego mądra, życzliwa rada i kategoryczna odmowa poparta rozkazem, zadecydowały o dalszych losach Atosa: "Masz studiować! Polsce są potrzebni wykształceni obywatele. My jesteśmy spisani na straty".

kombatanci Batalionu Szturmowego, od lewej: kapitan Jan Molenda, podpułkownik Jan Kućmierczyk, porucznik Zofia Gargasz, pułkownik Adam Pąchalski, kapitan Tadeusz Tochowicz, sierżant Michał Misztal
(fot. pół wieku uczestnictwa...)

     Mimo to stale myślał o pozostaniu ze swoim dowódcą i towarzyszami broni... Z Michałem Misztalem, ps. Ryś, przeszedł cały szlak bojowy Batalionu Szturmowego, którego sanitariuszką i łączniczką, a od 9.10.1944 r. żoną dowódcy kpt. Grota była Zosia Misztal ps. Kalina, po mężu Pani Gargaszowa. Odchodząc miał mieszane uczucia w związku z opuszczeniem oddziału. Ta decyzja nie dawała mu spokoju przez wiele miesięcy. Dopiero później zdał sobie sprawę z tego, że był to dzień decydujący o jego dalszym życiu. Stałe niebezpieczeństwo jakie towarzyszyło partyzantom, wytwarzało atmosferę, w której większość Polaków czuje się dobrze, za co nie odpowiadają, gdyż odwaga nie jest ich zasługą a cechą narodową. Poza tym każdy z żołnierzy zawdzięcza partyzantce przeżycie wzniosłych, wielkich chwil i trwałe, zahartowane w ogniu walki, przyjaźnie. Sytuacje ekstremalne zbliżają ludzi do siebie w sposób jakiego nie można osiągnąć nawet w ciągu dziesiątków lat znajomości. Czyn wojenny zobowiązuje na całe życie. Pamięta się o nim. Jest powodem do dumy i wpływa na późniejsze zachowanie człowieka.

     W dniu 17 stycznia 1945 roku, mjr Ponar rozwiązał Sztab Batalionu Szturmowego. Radiostacja Inspektoratu, której oddział Atosa zapewniał bojową osłonę, nadal działała w Racławicach do 20 lutego 1945 roku, pomimo nieustannego przemarszu mas radzieckiej piechoty i czołgów. Kilkakrotnie dochodziło do wymiany ognia z maruderami armii niemieckiej i radzieckiej. Adam wspomina jeden incydent, kiedy postrzelił oficera w niemieckim mundurze. Ranny okazał się Węgrem i dezerterem z wehrmachtu. Udzielono mu troskliwej opieki, dostarczono cywilne ubranie i zapewniono pomoc miejscowej placówki AK. 25 lutego 1945 roku Adam wrócił do Krakowa. Zycie szło naprzód, powoli zacierając dramaty i tragedie czasów wojny. Kurierzy, partyzanci i żołnierze wracali do pracy, na ławę szkolną lub na studia. Po dwóch latach partyzantki i leśnego życia, Adam wydoroślał fizycznie i umysłowo. Każdy szybko dorasta, kiedy odmierza w minutach swój czas na ziemi. Nauczył się niezłomności, dokonał wyboru celu życia - postanowił poświęcić się medycynie. Zapisuje się, w kilka dni po powrocie z lasu, do X Liceum im. Wandy na Oleandrach. Po złożeniu egzaminu dojrzałości w 1946 roku, rozpoczął studia na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego.

     W czasie studiów działał społecznie w Kole Medyków UJ, pomagał kolegom w nauce i walczył o ich prawa. Dyplom lekarza uzyskał 20 maja 1952 roku i niezwłocznie, wraz ze wszystkimi kolegami swojego rocznika, został wcielony do wojska w charakterze oficera służby czynnej. Takie były prawa demokracji ze stalinowskim profilem. Po przeszkoleniu w WCW - MED w Łodzi otrzymał stopień porucznika i przydział na stanowisko szefa służby zdrowia brygady do jednostki stacjonującej w Białymstoku. W latach 1952-1956, za zgodą dowódcy brygady, pracował również jako asystent Oddziału Chirurgicznego miejscowego Szpitala Wojskowego, kierowanego przez doc. dr med. Jerzego Biedzińskiego, pod którego kierunkiem wykonał swoją pierwszą samodzielną operację i ukończył specjalizację z chirurgii ogólnej.

Adam jako "Hakim Polandi" ("Mędrzec z Polski") udziela pomocy medycznej miejscowej ludności
(fot. pół wieku uczestnictwa...)
Adam na wyprawie w Hindukuszu w 1966 r.
(fot. pół wieku uczestnictwa...)

     Urlop w 1954 r. postanowił spędzić w Bieszczadach. Jako oficer służby czynnej z pistoletem za pasem, wojskową mapą sztabową i ekwipunkiem zapewniającym samowystarczalność, przybył do krainy połonin. Można powiedzieć, że "starego partyzanta ciągnęło do lasu". Był to teren od Komańczy do Ustrzyk Dolnych, świat, w którym kończyła się cywilizacja. Wspomnienia z tej pierwszej wyprawy w Bieszczady mają wyjątkowe barwy i intensywność, wracał tam jeszcze dwukrotnie, latem i zimą przed wyprawami w Hindukusz.

     Z wojska odszedł na własną prośbę w roku 1956 (okres "gomułkowskiej odwilży") będąc majorem, wcześniej zwolnienie nie było możliwe. Wrócił do Krakowa na stanowisko asystenta Kliniki Ortopedycznej Akademii Medycznej, kierowanej przez profesora Juliusza Zarembę.

     Po zakończeniu służby wojskowej złożył meldunek dowódcy 106 DP AK (generałowi Tysiącowi - Bolesławowi Nieczuja-Ostrowskiemu): "Meldują, że wypełniłem Pański rozkaz ze stycznia 1945 roku, wydany po decyzji o rozwiązaniu 106 Dywizji Piechoty Armii Krajowej". Rozkaz nakazywał, aby odtąd każdy był dla siebie dowódcą, kierował się ideałami Armii Krajowej według Roty Przysięgi jaką kiedyś składał i swym postępowaniem i zachowaniem nie splamił honoru AK-owca.

     Po wojnie słowa Roty Przysięgi upamiętnił Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej zamieszczając je w legitymacji, którą otrzymał każdy członek tego związku i którą również szczyci się Adam Pąchalski: W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, królowej Korony Polskiej, kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak męki i zbawienia i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił, aż do ofiary mego życia. Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń dowódcy Armii Krajowej, będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam cokolwiek by mnie spotkać miało.

     Oficer przyjmujący przysięgę mówił: Przyjmuje Cię w szeregi Armii Polskiej walczącej z wrogiem w konspiracji o wyzwolenie ojczyzny. Twoim obowiązkiem będzie walczyć z bronią w ręku. Zwycięstwo będzie Twoją nagrodą. Zdrada karana jest śmiercią.

Adam przy mikroskopie w Laboratorium Katedry Histologii
(fot. pół wieku uczestnictwa...)
Adam Pąchalski
(fot. pół wieku uczestnictwa...)
     Dzisiaj, kiedy najmłodsi weterani AK schodzą ze sceny cały okres ostatniej wojny przechodzi z pamięci ludzkiej do historii, nie wywołuje tryumfalnych skojarzeń, zatraca cały swój ból i cierpienie. Ale wszyscy, którzy już odeszli na wieczną wartę, godni są uhonorowania inskrypcją z Grobów Królewskich na Wawelu: "Corpora dormiunt, vigilant animae" (Ciała śpią duchy czuwają). Nie śmierć uczyniła ich bohaterami, lecz życie. Pamiętajmy!

     Wiele godzin spędzonych na sali operacyjnej, praca dydaktyczna i intensywna praca naukowa, pozwoliły Adamowi w 1962 roku uzyskać stopień doktora medycyny, po obronie pracy doktorskiej pt. Dennoartroplastyka w schorzeniach stawów, zaprojektował i wykonał exlibris Biblioteki Kliniki Ortopedycznej.

     W tym okresie Adam Pąchalski prowadził pod kierunkiem prof. Jadwigi Ackennan, kierownika Katedry Histologii, doświadczalne badania laboratoryjne nad możliwością przemiany niezróżnicowanych komórek tkanki łącznej w tkankę chrzęstną lub ścięgnistą. Opanował w potrzebnym mu zakresie całą technikę wykonywania preparatów histologicznych, które wszystkie wykonywał własnoręcznie. Stopień doktora habilitowanego uzyskał pod patronatem światowej sławy prof. Wiktora Brossa, kierownika Katedry i Kliniki Chirurgicznej Akademii Medycznej we Wrocławiu w roku 1969 na podstawie rozprawy habilitacyjnej pt. Badania nad metaplazją funkcjonalną tkanki łącznej i jej przydatnością w operacjach wytwórczych stawów.

     W roku 1978 Rada Państwa nadała mu tytuł profesora nadzwyczajnego, a w 1990 profesora zwyczajnego nauk medycznych. Pomimo uzyskania tytułu profesora nigdy nie został uśpiony w Adamie zwykły, uczciwy, odpowiedzialny i skromny lekarz, który obdarowywał swoich chorych pomocną. Równocześnie odbywał wymagane programem staże, składał egzaminy i zdobywał kolejne stopnie specjalizacji. I stopień z zakresu chirurgii ogólnej w 1956 roku, II z ortopedii i traumatologii w 1959 roku, I stopień z rehabilitacji narządu ruchu w 1963 roku, II stopień z rehabilitacji medycznej w 1966 roku.

     Na IV roku studiów, w 1950 r., podjął pracę jako asystent wolontariusz w kierowanym przez profesora Juliusza Zarembę Oddziale Urazowo-Ortopedycznym Szpitala im. Gabriela Narutowicza w Krakowie i przepracował tam dwa lata. Po zwolnieniu z wojska, w roku 1956, prof. Zaremba zaproponował mu asystenturę. Rozpoczął pracę jako asystent Kliniki Ortopedycznej AM w Krakowie i pracował kolejno na stanowisku starszego asystenta, a następnie adiunkta. W latach 1958-1965 był zatrudniony dodatkowo na stanowisku lekarza produkcji Krakowskiej Wytwórni Protez. W roku 1965, po przejściu profesora Zaremby na emeryturę, zwolnił się na własną prośbę z Akademii Medycznej, aby w tym samym roku rozpocząć pracę w Katedrze Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. W tej Uczelni pracował przez 30 lat. Po rozpoczęciu budowy nowych obiektów AWF przy Alei Jana Pawła II w latach 1968-1978, przepracował społecznie na budowie wraz z gronem współpracowników i studentów wiele dniówek roboczych jako pracownik fizyczny.

rozmawiają: prof. Adam Pąchalski (z lewej) i prof. Wiktor Dega
(fot. pół wieku uczestnictwa...)

     Odbył staże naukowe w ośrrodkach specjalistycznych: we Włoszech (1960), Wielkiej Brytanii (1978, 1981, 1983). Francji i Szwajcarii (1979), Austrii (1984).

     Adam Pąchalski stworzył i prowadził "szkołę rehabilitacji". Legitymowała się ona poważnymi osiągnięciami na terenie krajowym i międzynarodowym w zakresie: optymalizacji metod rehabilitacji chorych z zespołem spondylogennym, pourazowym, paraplegią, uszkodzeniem mózgu i niedowładem połowiczym. Przyczynił się do rozwoju kinezyprofilaktyki i odnowy biologicznej w przeciążeniach narządu ruchu, związanych z pracą zawodową oraz rehabilitacji młodzieży z grup dyspanseryjnych wieku rozwojowego. Ceniony jako wysokiej klasy dydaktyk i wychowawca był lubiany przez młodzież.

     Słuszność takiej opinii potwierdza rekordowa na Uczelni liczba i poziom ukończonych pod jego kierunkiem przewodów doktorskich z zakresu rehabilitacji, których był promotorem. Jest to 35 zakończonych przewodów doktorskich. Czterech jego doktorantów, legitymujących się bogatym dorobkiem naukowym, przygotowało pod jego kierunkiem prace habilitacyjne i otrzymało stopień doktora habilitowanego. Aktualnie wszyscy posiadają już tytuł profesora. Na prośbę różnych środowisk akademickich. profesor Pąchalski przygotował 42 recenzje rozpraw doktorskich, 10 recenzji całokształtu dorobku naukowego i prac habilitacyjnych na stopień doktora habilitowanego, 5 ocen dorobku naukowego do tytułu Profesora, na prośbę Centralnej Komisji - 3 superrecenzje do tytułu Profesora, 8 recenzji podręczników i skryptów oraz 24 recenzje artykułów naukowych na prośbę różnych wydawnictw.

     W roku 1968, Minister Zdrowia i Opieki Społecznej powierzył prof. Pąchalskiemu pełnienie nadzoru specjalistycznego w zakresie rehabilitacji. Obowiązki te pełnił nieprzerwanie przez 30 lat.

obrady Komisji Ochrony Zdrowia Społecznego PAN. prof. Adam Pąchalski (pierwszy z lewej) i prof. Julian Aleksandrowicz (pierwszy z prawej)
(fot. pół wieku uczestnictwa...)

     Profesor Adam Pąchalski w latach 1976 do 1990 pracował na Uczelni jako profesor nadzwyczajny, a w latach 1990-1995 jako profesor zwyczajny. W latach 1971-78 pełnił funkcję kierownika Katedry Rehabilitacji, a następnie w latach 1978 do 1996, Dyrektora, w powołanym do życia dzięki jego staraniom, Instytucie Rehabilitacji. Na Uczelni piastował różne funkcje: dziekana Wydziału w latach 1969 do 1972, prorektora Uczelni w latach 1979-82, przewodniczącego Komisji Dyscyplinarnej dla Studentów w latach 1969-1976, przewodniczącego Komisji Dyscyplinarnej dla Pracowników Nauki w latach 1976 do 1980. Jako zaangażowany taternik i alpinista był inicjatorem powołania w 1977 roku na AWF w Krakowie, pierwszego w Polsce Zakładu Alpinizmu.

prof. dr hab. Maria Pąchalska, żona prof. Pąchalskiego
(fot. ka.edu.pl)
prof. Adam Pąchalski
(fot. pół wieku uczestnictwa...)

     W roku 1973 prof. Pąchalski został przez Lekarza Wojewódzkiego powołany na stanowisko dyrektora Miejskiej Przychodni Rehabilitacji w Krakowie, którą organizował od podstaw wraz z siecią Poradni Dzielnicowych i dziesięcioma wyjazdowymi Zespołami Rehabilitacji Domowej. Tworzy od podstaw w Szpitalu w Witkowicach (w pawilonie w którym ukrywał się w czasie okupacji) pierwszy w Krakowie, 50 łóżkowy Oddział Rehabilitacji Lecz Leczniczej Szpitala Zespolonego im. Gabriela Narutowicza, wraz z zapleczem diagnostycznym i zabiegowym, którego zostaje ordynatorem. Dzięki jego staraniom w kwietniu 1996 roku powstało Krakowskie Centrum Rehabilitacji na Woli Justowskiej.

     W roku 1995 prof. Pąchalski został powołany na stanowisko specjalisty regionalnego ds. rehabilitacji na teren makroregionu Polski południowo-wschodniej i pełnił tę funkcję przez 4-letnią kadencję do roku 1999.

     Dorobek naukowy profesora Adama Pąchalskiego liczy sto dziewięćdziesiąt pozycji. Jest autorem 7 książek i monografii, 13 rozdziałów w książkach oraz ponad 170 prac badawczych, rozpraw, artykułów i komunikatów naukowych z zakresu ortopedii i rehabilitacji, w tym również promocji zdrowia. Jego zainteresowania dotyczą głównie ortopedii, traumatologii i rehabilitacji.

     Adam Pąchalski działał w licznych organizacjach naukowych i społecznych. Był członkiem Polskiego Towarzystwa Ortopedycznego i Traumatologicznego od 1953 roku, Polskiego Towarzystwa Lekarskiego od 1952 roku. Był współtwórcą Polskiego Towarzystwa Rehabilitacji, członkiem założycielem i Wiceprezesem Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Walki z Kalectwem. Działał również aktywnie w kilku Międzynarodowych Towarzystwach Naukowych, m. in.: International Society of Paraplegia od 1977, International Rehabilitation Medicine Association od 1984,... i wielu, wielu innych krajowych i zagranicznych. Był także członkiem Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia w latach 1971-76, członkiem Rady ds. Ludzi Starszych, Inwalidów i Osób Niepełnosprawnych przy Radzie Ministrów w latach 1982-1990.

     Był oczarowany turystyką górską i wysokogórską. Od 1949 roku był członkiem PTTK, a od 1957 - członkiem zwyczajnym Klubu Wysokogórskiego z Legitymacją Nr 487 i Kartą Taternika z Nr 354. Od 1976 roku członek Polskiego Związku Alpinizmu z Legitymacją Nr 24. Poprzez Skałki i Dolinki Podkrakowskie, Tatry i Alpy, dotarł do dalekiego, dzikiego i nieujarzmionego Hindukuszu Wschodniego w Afganistanie. Jako lekarz wypraw, prowadził badania i obserwacje nad wpływem wysokości na uczestników wspinaczek. W celach rekreacyjnych, uprawiał również kajakarstwo górskich rzekach.

Prof. zw. dr hab. med. Adam Pąchalski zmarł po ciężkiej chorobie 30 listopada 2010 roku, spoczywa na cmentarzu komunalnym w Nowym Sączu-Gołąbkowicach.

Adam Pąchalski wielokrotnie był nagradzany i odznaczany m.in.: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1977), Złotym Krzyżem Zasługi (1973), Krzyżem Walecznych (dwukrotnie, 1943 i 1944), Krzyżem Partyzanckim (1975), Srebrnym i Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami (1945), Krzyżem Armii Krajowej (1945), Medalem Wojska (dwukrotnie, 1948), Medalem Zwycięstwa i Wolności (1974), Medalem Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny (1957), Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju (1972), Medalem Komisji Edukacji Narodowej (1983), Złotym Medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej (1985), Medalem 40-lecia PRL (1985). Otrzymał honorowy tytuł Zasłużonego Nauczyciela PRL (1985), Medal za Mądrość i Dobrą Robotę (1978), Medal Związku Inwalidów Wojennych RP "Wszystkie Siły i Krew Gorąca z Żył, gdy Trzeba" (1986), Medal Józefa Dietla "Societas Licentiarorums Academiae Medicae Cracoviensis (1978), Medal Ludwika Bierkowskiego (1985), Medal Mikołaja Kopernika (1985), Medal Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej (1994), Złotą Odznakę za Pracę Społeczną dla Miasta Krakowa (1977), Złotą Odznakę Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej, Odznakę za wzorową pracę w Służbie Zdrowia (1977), Złotą Odznakę za Zasługi dla Województwa Nowosądeckiego (1980), Złotą Odznakę "Zasłużony dla Ziemi Krakowskiej" (1979), Złotą Odznakę TWK (1965), Odznakę AK "Akcja Burza" (1995), Odznakę Weterana Walk o Wolność i Niepodległość (1995). Otrzymał także wiele różnych dyplomów i wyróżnień.

opracowanie: Andrzej Solarz   


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Maria Pąchalska, Maria D. Schmidt-Pospuła; Profesor Adam Pąchalski: pół wieku uczestnictwa w rozwoju krakowskiej ortopedii, traumatologii i rehabilitacji; Ortopedia Traumatologia Rehabilitacja Vol. 6, Nr 4, 2004
  2. Encyklopedia Krakowa; Wydawnictwo Naukowe PWN; 2000
  3. Album "Dominika" 1943-1945 "Suszarnia"
  4. archiwum kpt. Antoniego Sieleckiego ps. Ansiel, Wir
  5. Bolesław Michał Nieczuja-Ostrowski; Inspektorat AK "Maria" w walce t. II Kryptonim "Michał"-"Maria" (1943-VI.1944). Część II; Fundacja Inspektoratu Światowego Związku Żołnierzy AK i Sekcji Obrony Życia Dziecka im. Inspektoratu; Elbląg 2007

  6. 31.186.81.235:8080
  7. adam-pachalski.inmemoriam.org
  8. mp.pl
  9. ka.edu.pl



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Tańcz, zanim muzyka się skończy.
Żyj, zanim Twoje życie się skończy.
(cytaty bliskie sercu)
6  listopada  środa
7  listopada  czwartek
[9.30]   (Proszowice)
Przegląd Piosenki Patriotycznej (V. edycja)
[10.00]   (Proszowice)
gra edukacyjna "Droga do niepodległej"
8  listopada  piątek
9  listopada  sobota
[10.00]   (Gniazdowice)
zawody strzeleckie służb mundurowych o puchar burmistrza GiM Proszowice
DŁUGOTERMINOWE:


PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ