Pełna wspomnień i rozmyślań droga na pasterkę
    Dzisiaj jest czwartek, 02 maja 2024 r.   (123 dzień roku) ; imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta Dzień Flagi RP    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   kontakt
z Redakcją 
 |   regulamin
serwisu 
 |   zespół red.   |   przyjaciele
Kuriera 
 |   logotypy   |   REKLAMA   |   patronaty   |   dziennikarstwo
w IKP 
 |   mapa
serwisu 
 |   wiadomości
redakcyjne
 
 |   archiwum   | 
 |   2001-2003   |   2004-2006   |   2007-2009   |   2010-2011   |   2012-2013   |   2014   | 
 2015 
 |   2016   |   2017   |   2018   |   2019   |   2020   |   2021   |   2022   |   2023   | 
 | 
 styczeń 
 |   luty   |   marzec   |   kwiecień   |   maj   |   czerwiec   |   lipiec   |   sierpień   |   wrzesień   |   październik   |   listopad   |   grudzień   | 

serwis IKP / redakcja / archiwum IKP / rok 2015 / styczeń / Pełna wspomnień i rozmyślań droga na pasterkę
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


Pełna wspomnień i rozmyślań droga na pasterkę

zdjęcie przed mostem w Rzędowicac (po lewej domniemane miejsce "strzechy" Bartosza Głowackiego przed zabytkowym młynem) (fot. Marcin Szwaja)
Dalewice, 2-01-2015

     Pasterka (świętowanie uroczystości narodzin Mesjasza). "Radujmy się wszyscy w Panu, dzisiaj narodził się nam Zbawiciel. Dzisiaj prawdziwy pokój zstąpił z nieba na ziemię" [Antyfona na wejście z Mszy zwanej Pasterką].

     W Polsce jest to msza święta o północy 24 grudnia w dzień Wigilijny. Decyzję o podjęciu pieszej pielgrzymki do kościoła w Koniuszy, parafii mojego dziadka i babci z rodziny Szwaja i Płaszewska, podjąłem parę dni przed tegorocznymi świętami. Mimo niekorzystnej aury (silny wiatr), odległość siedem kilometrów..., analizując ten pomysł z "perspektywy stołka w ciepłym pokoju". Zagłosowałem na TAK! Czemu nie spróbować? Przecież to będzie ten sam szlak, który niejednokrotnie przemierza się w dzień, podróżując przeważnie samochodem, siedząc w nim wygodnie. Teraz będzie inaczej.

stara "chałupa" naczelnika OSP Antoniego Słupka w Dalewicach
(fot. Marcin Szwaja)
     A zaczęło się tak... Tuż po godzinie 22-ej wyruszam z domu rodzinnego w Dalewicach numer trzynaście. Jeszcze niedawno, tradycją starszych mieszkańców było to, że z każdej zagrody, jeden przedstawiciel rodziny wspólnie z innymi mieszkańcami wioski, udawał się w dużym gronie na Pasterkę do kościoła parafialnego w Niegardowie, później do Radziemic. Wszystko zanikło. Szło się wówczas "w prawo", ja wybieram się na lewo. Po paru minutach, jestem na krańcu wsi, pod jedną z najstarszych chałup, z białego kamienia, liczącej 115 lat. Przypomina ona dworek, ma charakterystyczny drewniany ganek. Tutaj mieszkał Antoni Słupek (obecnie jego syn Zdzisław) długoletni naczelnik Ochotniczej Straży Pożarnej w Dalewicach i zasłużony społecznik. Jest to numer siedem gospodarstwa.

     Przy "jedynce", przystaję pod szkołą podstawową imienia Bartosza Głowackiego w Rzędowicach - rodowitego mieszkańca, bohatera walecznych chłopów z bitwy pod Racławicami. Pośród ciszy nocnej zakłóconej szalejącym wiatrem, "słychać i widać" rozmowy kolegów i nauczycieli z przełomu lat 80 i 90-tych minionego wieku. Kiedy to uczęszczałem do tej placówki. Jak to dawniej było, a jednak pamięć ludzka jest nie zawodna, nie zbadana, bo działając na wyobraźnię, w danym momencie otwiera poszczególne szufladki z przedziału klas 0-VIII. Ukazując klimat tamtych lat. Można by tak długo medytować, ale krople deszczu stukające po puchowej zimowej kurtce, zmuszają do dalszej wędrówki.

     Mijając przystanek i amfiteatr, obok ronda, na wprost pochylam głowę przed obeliskiem z 1969 roku - poświęcony kosynierowi Bartoszowi Głowackiemu. Posadowiony jest w miejscu gdzie mieszkała jedna z jego córek - Justyna ("z męża" Błaut). Jak wiadomo potomkowie żyją po dzień dzisiejszy, ale szkoda, że świadomość o tak rodzimej historii nie jest solidnie opracowana i upowszechniana. Z tego co wiem, "strzecha Bartosza" znajdowała się przed mostem obok zabytkowego młyna państwa Zarębów. To przekazy ustne, pozostałe w opowiadaniach, lecz potwierdzenie naukowe postawiłoby przysłowiową "kropkę nad i".

krzyż - mogiła żołnierzy z I wojny światowej w Chorążycach (fot. Marcin Szwaja)
     Co dalej? Znajduję się przy znaku z napisem RZĘDOWICE, przekreślone czerwoną kreską. To koniec tej osady, ale dla potrzeb dokumentacji fotograficznej, którą z tej "pielgrzymki" robię fotografuję znak z drugiej strony (nazwa bez przekreślenia). Droga tutaj rozgałęzia się, na lewo - jedzie się w stronę Gniazdowic. Opodal tej drogi do 1920 roku znajdowały się pozostałości rzędowickiego dworu. A raczej pałacu, o 12-stu komnatach, jak opisywano w różnych źródłach. Ja kieruję się cały czas prosto, na Chorążyce.

     Tutaj na wzniesieniu i otwartej przestrzeni bardzo "doskwiera" szalejący wiatr. Podmuchy są tak silne, że czasami zatrzymują mnie. Gdybym w tej chwili posiadał pelerynę super bohatera Batmana, to odleciałbym z powrotem do domu, bez własnego wysiłku, napędzony siłą żywiołu. Co jakiś czas robię szybki obrót by oprzeć się plecami o napierającą falę powietrza i łapię lżejszy oddech. Oczywiście zachowując odpowiednie proporcje, uświadamiam sobie jak ciężkie warunki mieli zesłani na Syberię Polacy. W mojej rodzinie także była taka osoba, którą w tym momencie jeszcze bardziej podziwiam.

     Dostrzegam płonący znicz, ustawiony pod krzyżem mogiły żołnierzy z okresu I wojny światowej. To miejsce zawsze jest starannie pielęgnowane przez dobrych ludzi. Drogę w głębokim wąwozie otoczonym po dwóch stronach rosnącymi na brzegu akacjami, kieruję się w dolinę pełną domostw. Przy jednym z nich, na słupie energetycznym znajduje się bocianie gniazdo. Symbol i znak rozpoznawczy Chorążyc. Przechodząc różne ciekawe i tragiczne perypetie trwa ono tutaj. Jest od ponad 50-ciu lat w tym samym miejscu. Ile to rodzin bocianich się wychowywało, przekazując doświadczenia następnym pokoleniom.

     Odbijam na zakręcie w prawo (za drogą jak to się mówi). Do niedawna było na drzewie oznaczenie z trasą kościuszkowską, zawierając odległości w kilometrach do poszczególnych miejscowości. Witają mnie dwa sąsiadujące domy z bali drewnianych - obecnie rzadki widok. Na górce znajduje się kapliczka odremontowana staraniem mieszkańców wsi. Posadowiona jest na miejscu wcześniejszej, wzniesionej z inicjatywy byłego powstańca roku 1863 - A.Gorczycy.

Dąb Kościuszki w Koniuszy (fot. Marcin Szwaja)
     Po chwili skręcam w lewo. Na łuku drogi w pobliżu, "sterczą" samotnie słupki, które już dawno nie miały kontaktu z naprężoną siatką. Naprzeciw siebie, dwa zespoły rozgrywały mecze siatkówki, która dla tutejszej młodzieży była główną atrakcją niedzieli. Organizowane były tutaj hucznie dożynki i zabawy ludowe, ich czas też bezpowrotnie minął. Obok jest obecnie sklep i świetlica, tworząc do 1950 roku, dawną sześcioklasową szkołę. Obecnie, pomieszczenia przerobiono na mieszkania (dobrze, są przynajmniej pod opieką).

     Poniżej o parę kroków idąc z górki, w dawnym budynku mleczarni, obecnie własność prywatna, odnowiony przypomina swym kształtem piękny pałac. Na wprost, między dwoma polami (grunty ziemskie) rośnie stara jabłoń, żywa pamiątka rodzinna. Dająca jak zawsze soczyste owoce i cień podczas żniw. To z tego miejsca gdzie widoczne są pozostałości dawnych zabudowań (przeważnie biały kamień, czerwona cegła) - mieszkała rodzina Szwajów. Moi pradziadkowie.

     Z tego co mi wiadomo, kiedyś były tutaj domy służby w tzw. "czworaki" - folwarku przydworskiego. Tak jak kilkadziesiąt lat wstecz, tak dzisiaj ja w tą wigilijną noc wyruszamy na pasterkę. Łączę się duchowo, jakoś tak lżej na duszy i ciele, serce się raduję, czuję tę więź pokrewieństwa. Trudno to opisać w tych ciemnościach. To jest w człowieku.

     Po krótkiej zadumie "dostaję obstawę" w postaci dwóch mieszkańców Chorążyc, którzy też podążają w tym samym kierunku. Trochę wzmocnieni ..., mimo tego z humorem podczas wspólnych rozmów docieramy pod kopiec przy drodze Proszowice-Słomniki, zwieńczony pomnikiem z krzyżem. Wyżej, biała figurka pamiętająca jeszcze czasy najazdów szwedzkich z XVII wieku.

kościół w Koniuszy, wejście od strony dzwonnicy
(fot. Marcin Szwaja)
     Po wdrapaniu się na pierwszą górkę, na lewym skręcie do lasu (tam też jest parę domów mieszkalnych) zatrzymuję się przy dumnie szumiącym dębie, gdzie w kwietniu 1794 roku "Naczelnik w sukmanie" - Tadeusz Kościuszko przyjmował zapisy do swych oddziałów okolicznych włościan. Teraz spaceruje się wyjątkowo, ponieważ ten odcinek jest dobrze oświetlony, jest wybrukowany kostką chodnik z barierką bezpieczeństwa od strony lasu.

Godzina 23.40, finał - kościół w Koniuszy p.w. św. Piotr i Pawła. Lepiej, że wcześniej, bo wnętrze świątynia już prawie pełna. Po ponad godzinnej mszy nocnej odwiedzam pobliski cmentarz, który cały migocze kolorowymi blaskami zniczy. Nawet melodie słychać z oddali, pewnie z kartki grającej, ktoś zostawił na grobie bliskich. To kolęda - "Chwała na wysokości". To Ona mi towarzyszy podczas symbolicznego płomyczka i modlitwy którą zostawiam mej rodzinie.

     Wracam, obierając trasę na Przesławice - "Pagórek" - Dalewice tuż obok mojej kaplicy, kościółka z 1652 roku który jest schowany w ciemnościach do godziny 9.15. Kiedy to znów, jak co niedzielę i święta mieszkańcy wioski, przypomną sobie że tutaj JEST, uczestnicząc w porannym nabożeństwie. Jest godzina 2.30, stoję chwilę przed domem. Szczęśliwie odbyłem bez przeszkód "pielgrzymkę", bo też miałem swoje prośby, intencje, podziękowania, które niosłem jako bagaż podręczny. Tak zostałem wychowany: patriotycznie, chrześcijańsko, moralnie. Jak powiadała moja babcia: "Zawsze z Bogiem, bez Boga ani do proga".

Myślę, że z czystym sumieniem mogę otwierając teraz drzwi i ten PRÓG przejść.

Społeczny Opiekun Zabytków; Marcin Szwaja   

trasa mojej pielgrzymki - pasterki (fot. Marcin Szwaja)


idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Tańcz, zanim muzyka się skończy.
Żyj, zanim Twoje życie się skończy.
(cytaty bliskie sercu)
maj  2  czwartek
[14.00-18.00]   (Proszowice)
KOSMOSiR świętuje 1. rocznicę działalności
maj  3  piątek
[9.00]   (Proszowice)
obchody 233. rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja
maj  4  sobota
[...]   (Majkowice)
poświęcenie wozu strażackiego i zabawa taneczna
[19.00-23.00]   (Karwin)
"Noc w muzeum" - Izba Pamięci w Karwinie
maj  5  niedziela
DŁUGOTERMINOWE:


PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ