"Siwych włosów na głowie przybyło mi sporo..." - rozmowa z Grzegorzem Cichym, Burmistrzem Gminy i Miasta Proszowice
    Dzisiaj jest sobota, 28 kwietnia 2024 r.   (118 dzień roku) ; imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa Ś. Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   kontakt
z Redakcją 
 |   regulamin
serwisu 
 |   zespół red.   |   przyjaciele
Kuriera 
 |   logotypy   |   REKLAMA   |   patronaty   |   dziennikarstwo
w IKP 
 |   mapa
serwisu 
 |   wiadomości
redakcyjne
 
 |   archiwum   | 
 |   2001-2003   |   2004-2006   |   2007-2009   |   2010-2011   |   2012-2013   |   2014   |   2015   |   2016   |   2017   | 
 2018 
 |   2019   |   2020   |   2021   |   2022   |   2023   | 
 |   styczeń   |   luty   |   marzec   |   kwiecień   |   maj   |   czerwiec   |   lipiec   | 
 sierpień 
 |   wrzesień   |   październik   |   listopad   |   grudzień   | 

serwis IKP / redakcja / archiwum IKP / rok 2018 / sierpień / "Siwych włosów na głowie przybyło mi sporo..." - rozmowa z Grzegorzem Cichym, Burmistrzem Gminy i Miasta Proszowice
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


"Siwych włosów na głowie przybyło mi sporo..." - rozmowa z Grzegorzem Cichym, Burmistrzem Gminy i Miasta Proszowice

Grzegorz Cichy
burmistrz GiM Proszowice
(fot. goldenline.pl)

Proszowice, 27-08-2018

Sylwia Antoszek (IKP): Zbliżają się wybory, w związku z tym, nie mogę nie zapytać Pana o taktykę, jaką zastosuje Pan, aby przekonać mieszkańców do ponownego oddania na siebie głosów.

Grzegorz Cichy (burmistrz GiM Proszowice): Taktyka cały czas trwa, robimy to, co mieszkańcy uważają za ważne. Dla mnie najważniejsze są drogi, ale również prowadzenie "jasnej polityki". Pozyskiwanie środków - to jest główne zadanie, czyli nie robienie wyłącznie za własne fundusze, ale także szukanie wszelkich możliwych źródeł dofinansowania. Przez te 4 lata udało nam się tych pieniędzy uzyskać sporo. Mamy między innymi projekty o wartości 20 milionów złotych na rewitalizację. Udało się w każdym roku wykonać drogi w ramach usuwania skutków klęsk żywiołowych. Mamy pieniądze na oczyszczalnie, na targowisko. Są pieniądze na programy miękkie, na Autostrady Kluczowych Kompetencji, na Aktywną Świetlicę. Są różne dofinansowania z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Dla mnie najważniejszą taktyką wyborczą jest to, aby służyć mieszkańcom, aby pracować na rzecz dobra społeczności. Taka jest rola burmistrza i taką taktykę realizacji swojego programu cały czas stosuję. Mój program wyborczy cały czas mam przed oczami, dosłownie, wisi na drzwiach do mojego gabinetu. Oczywiście nie wszystkie punkty uda się zrealizować, ale bardzo dużo inwestycji z tego programu jest już wykonanych lub są w trakcie i będą wykonane w najbliższych miesiącach lub ewentualnie w przyszłym roku.

SA: Ma Pan już skład do komitetu wyborczego?

GC: Nie, jeszcze nie. Komitet będę rejestrował najprawdopodobniej jutro [24 sierpnia]. Będzie nosił nazwę "Komitet własny. Komitet wyborczy wyborców Grzegorza Cichego".

SA: Obawia się Pan konkurencji w wyborach?

GC: Praca burmistrza polega na tym, że się poddaje weryfikacji mieszkańców. I to mieszkańcy wyrażają swoją wolę przez głosowanie. Konkurencja w demokracji jest czymś normalnym, zjawiskiem, które jest wpisane w naturę wyborów. Ludzie sami decydują, stawiając krzyżyk przy takim czy innym nazwisku. Przez te 4 lata mojej pracy, podczas których udało nam się uporządkować finanse w gminie, dokończyć rozgrzebaną inwestycję budowy krytej pływalni, na którą brakowało ponad 8 milionów złotych. W każdej miejscowości udało nam się coś zrobić, lampy, rowy albo drogi. Udało nam się pozyskać pieniądze i możemy je wydawać w najbliższych miesiącach i latach chociażby na termomodernizację. W tej chwili kończy się termomodernizacja Szkoły w Żębocinie, a jest zaplanowana jeszcze termomodernizacja szkoły w Klimontowie. Sporo działań zostało poczynionych na rzecz ochrony powietrza. Pozyskaliśmy nowe lokale, hotel pielęgniarek, przejęliśmy ulice w mieście i udało się tych kilka ulic poprawić. Stoją za mną konkrety. Stoją za mną pewne fakty, pewne inwestycje, które udało się przez te 4 lata zrobić. Te dokonania, jak na trudną sytuację gminy (w roku 2015 groził nam budżet naprawczy), pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość. Teraz, po tych 4 latach, mamy ustabilizowaną sytuację, zwiększają nam się dochody, w tej chwili dochody mamy na poziomie 70 milionów złotych. Oczywiście są programy socjalne, które realizujemy: Dobry Start, 500+ itd., ale to jest jednak 70 milionów dochodów. Kiedy zostałem burmistrzem dochody sięgały 42 milionów złotych. Widać więc rozwój, widać, ile pieniędzy zostało pozyskanych i wydaje mi się, że te sukcesy przemawiają za poparciem mojej osoby, abym mógł kontynuować rozpoczęte dzieło.

Jeśli chodzi o konkurencję, to jak na razie nikt oficjalnie się nie zaprezentował, więc trudno mi się odnosić do rywali. W poprzednich wyborach było nas sześciu, myślę, że w tym roku będzie podobna liczba kandydatów.


SA: Czy pochwalna gazetka, którą wydał urząd to dobry pomysł na reklamę?

GC: Gazetę wydał Dziennik Polski i to nie była reklama tylko sprawozdanie z działań podętych przez Urząd Gminy. Obiecałem, że takie sprawozdanie się pojawi i słowa dotrzymałem. To jest pokazanie pewnych zrealizowanych projektów i inwestycji. Ta gazeta była po to, aby ludzie, którzy nie korzystają z internetu, mogli się zapoznać z tym, co udało nam się zrobić. To był taki rodzaj sprawozdania z działań przez nas podjętych, nieobejmujących wszystkich zagadnień. Takie gazetki wydaje bardzo dużo gmin. Wynajmują fotografów czy operatorów kamer. My aż tak promocyjnie się nie lansujemy. Ale raz na 3 lata wydać jedną gazetkę to nie jest dużo. Moi sympatycy namawiają mnie, żeby te gazetki wydawać częściej. Ta broszura była dodatkiem do Dziennika Polskiego, który był związany z 660 rocznicą powstania Proszowic.

SA: Kto pisze artykuły do tej broszury informacyjnej? Zauważyłam, że nie są one podpisane imieniem i nazwiskiem.

GC: Te artykuły są podzielone tematycznie. Jeżeli chodzi o MOPS - artykuły piszą pracownicy MOPS'u, artykuły o Ochronie Środowiska piszą pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska, jeżeli chodzi o inwestycje - pracownicy Wydziału Inwestycji. To były prace zbiorowe, to nie był jeden redaktor. Natomiast wywiad ze mną, który również został umieszczony w tej gazetce, przeprowadziła Pani Paulina Szymczewska, która jest podpisana imieniem i nazwiskiem.

SA: Jaki, Pana zdaniem, największy sukces Pan osiągnął podczas trwania kadencji?

GC: Moim zdaniem największym sukcesem było dokończenie budowy krytej pływalni. Termin był do 30 czerwca 2015, brakowało pieniędzy w budżecie, ponieważ musieliśmy ścinać wydatki, brakowało 8 milionów na dokończenie inwestycji. Gdyby nie to, że udało nam się znaleźć bank, który nam sfinansował faktury, to nie bylibyśmy w stanie dokończyć budowy. Finalnie basen został oddany do użytku 5 grudnia 2015 roku. Dzięki krytej pływalni wiele osób nauczyło się pływać, realizujemy dużo projektów, tj. Już pływam czy Umiem pływać. Ten basen jest znakomitą wizytówką moich działań. Moim, już autorskim, pomysłem było przejęcie hotelu pielęgniarek od szpitala. Stworzyliśmy tam nowe mieszkania na wynajem, na dole budynku udało nam się stworzyć Klub Dziecięcy, który obecnie jest przekształcony na żłobek samorządowy. Mamy tam ponad 65 dzieci.

SA: Jakich obietnic wyborczych Pan nie spełnił?

GC: Są problemy z kanalizacją. W czasie kampanii obiecywałem dokończenie kanalizacji gminy i jest to problem poważny, ponieważ koszty kanalizacji są bardzo wysokie. Można przyjąć, że są to kwoty ok. 1000zł/m. Oczywiście rozpoczęliśmy część kanalizacji w Proszowicach na ul. 3-go Maja i w stronę Jakubowic, pomogła nam w tym dotacja. Wciąż jesteśmy na liście rezerwowej programu 5.3.2 Gospodarka Wodno-Ściekowa i liczymy na to, że będzie możliwe wykonanie tej kanalizacji z tego dofinansowania. Poza tym każde przedsięwzięcie, które podejmowaliśmy, nie było przez nas zostawiane same sobie. Jest sprawa linii MPK Proszowice - Kraków, na której mi bardzo zależy. To jest bardzo wysoki koszt. W ostatnich dniach korespondowaliśmy z Gminą Kocmyrzów-Luborzyca i z Gminą Koniusza, jest szansa na to, aby wspólnie te 3 gminy finansowały trasę MPK Kraków -Proszowice. Planowo będzie to 8 kursów dziennie w dni powszednie i 4 kursy w dni świąteczne. Nie jest to dużo, ale już by to coś dało.

SA: Jakich projektów nie udało się Panu zrealizować mimo chęci? Co stanęło na przeszkodzie?

GC: Był ogłoszony nabór na Strefę Aktywności Gospodarczej, ale do tego potrzebne są 3ha ziemi, które mogłyby zostać skanalizowane, utwardzone i oświetlone. Niestety gmina takiego terenu nie posiada. Niestety, poprzednie władze wyprzedawały grunt, a my kupujemy.

SA: Trudno było się panu odnaleźć na stanowisku burmistrza?

GC: Nie, wydaje mi się, że dosyć szybko się wdrożyłem w pracę urzędnika. Owszem, musiałem się wielu rzeczy nauczyć i stale się uczę, ponieważ nie ma szkoły burmistrzów. Wydaje mi się, że te wyniki, te realizacje inwestycji i projektów pokazują, że wspólnie z kierownictwem, zastępcą, kierownikiem Wydziału Inwestycji, z panią skarbnik czy z dyrektorami spółek - dajemy radę. Jednym z kluczowych problemów była dla nas bakteria w wodzie. Naszym wspólnym sukcesem jest to, że od 2016 roku bakterii w wodzie już nie ma. Utworzyliśmy spółkę Wodociągi Proszowickie i spółka ta rozwiązała wiele problemów. Skończyły się awarie, wypływy, braki wody, braki ciśnienia w wodzie. Jest już zupełnie inaczej. Myślę, że mieszkańcy również to zauważyli.

SA: Wspominał Pan o swoich współpracownikach, jest Pan zadowolony ze swoich wyborów kadrowych?

GC: Tak. Uważam, że wszyscy ludzie, którzy przyszli do pracy do urzędu spełnili moje oczekiwania. Tymi tematami, którymi się zajmują - zajmują się dobrze. Stoją za nimi wyniki. Zmieniło się podejście urzędnika do mieszkańców. Urząd ma pełnić rolę służebną wobec mieszkańców i takie nastawienie staram się zaszczepić wszystkim pracownikom Urzędu Gminy.

SA: Jakie było największe wyzwanie, które musiał Pan pokonać na stanowisku burmistrza?

GC: To był właśnie problem z wodą. 8 grudnia złożyłem ślubowanie, a 12 grudnia już była bakteria w wodzie i musiałem coś z tym zrobić. Dużym wyzwaniem dla mnie było także to, aby obudzić w mieszkańcach aktywność społeczną. Myślę, że udało mi się to zrobić. Widać mobilizację straży pożarnej, mobilizację kół gospodyń wiejskich, zwiększenie aktywności stowarzyszeń. Jest wiele nieformalnych grup, które wspieramy, na przykład Pasjonaci Gratów Proszowice, Bojowe Schrony Proszowice i wiele innych. To jest nasz sukces, że na dożynkach gminnych 5 lat temu było zaledwie 14 wieńców, a na dożynkach w tym roku były 23 wieńce. Dobrze, że ludzie chcą poświęcać swój czas. Oczywiście, dostają od nas pomoc materialną na stroje czy wyjazdy, ale najważniejsze jest to, że to procentuje. Uważam tę aktywność organizacji pozarządowych za swój sukces.

SA: Jak wygląda sytuacja finansowa gminy teraz, a jaka była na początku kadencji?

GC: Jeżeli chodzi o finanse, to na początku mojej kadencji mieliśmy groźby budżetu naprawczego. Sytuacja nie jest łatwa. Na początku kadencji, przy budżecie ok. 43 milionów złotych mieliśmy prawie 26 milionów obligacji. Więc bardzo wysoki stopień zadłużenia. Teraz trochę doszło tych obligacji, bo potrzebowaliśmy pieniędzy na wkład własny. Ale zwiększają nam się dochody i zwiększa nam się udział w podatku od osób fizycznych. Przez stosowanie rozsądnej polityki, czyli nie było umarzania podatków, nawet, jeśli była trudna sytuacja, to ewentualnie podatki rozkładaliśmy na raty albo umarzaliśmy odsetki. Dochody do gminy wracały, ściągaliśmy należności i uporządkowaliśmy deklaracje podatkowe. Uważam, ze nasza sytuacja finansowa jest dobra. W tym roku było nas stać na to, aby wpisać do budżetu zadania zgłoszone przez Radę Miejską i realizujemy je, nawet bez wkładu własnego. Te finanse w liczbach może nie wyglądają aż tak imponująco, ale perspektywy są dobre. Dochody nam się zwiększają. Powoli kończymy spłacać basen, spłacamy odsetki, które wynoszą ok. milion złotych rocznie.

SA: Uważa Pan, że w polityce są normalne przyjaźnie czy tylko gra interesów?

GC: W polityce warto zająć się tematem, sprawą lub problemem. Jeżeli jest jakaś sprawa do rozwiązania, to trzeba o tym rozmawiać. Obojętne, czy jest to przyjaciel czy ktoś niechętny. Ja przez 4 lata na stanowisku burmistrza nauczyłem się, że jeżeli czasami nawet tacy, którzy nie są przychylni moim pomysłom, zgłoszą swój pomysł, który jest dobry, to trzeba go realizować. To ma służyć mieszkańcom, całej naszej wspólnocie. Trudno mówić o przyjaźni w polityce, bo to jest raczej rzadkie zjawisko. Wiadomo, że mamy odmienne wizje świata, odmienne potrzeby. Ja cenię ludzi kulturalnych, rozsądnych, takich, którzy mają coś ciekawego do powiedzenia, a przede wszystkim takich, którzy coś robią.

SA: Jakie były powody rozstania Pana z KPR Razem?

GC: Myślę, że trzeba o to zapytać KPR Razem. To stowarzyszenie uznało, że w zamian za zasługi zostanę honorowym członkiem KPR Razem, a później uznali, że nie mogę już należeć do KPR Razem. To pytanie bardziej do prezesa czy do członków zarządu KPR Razem. Jak Pani widzi, program KPR Razem wisi cały czas na moich drzwiach. Ja jestem współautorem nazwy KPR Razem, współautorem Komitetu Wyborczego, który powstał w 2014 roku. Moim pomysłem było, aby Komitet Wyborczy przekształcić w Stowarzyszenie. Sporo się pozmieniało w KPR Razem. Wiem, że spotkania i konsultacje odbywały się dosyć długo. Ostatecznie, z powodu mojej zastępczyni Pani Iwony Latowskiej, postanowiono usunąć mnie i Panią Iwonę ze stowarzyszenia.

SA: Nie tęskni Pan za poprzednią pracą?

GC: Finansowo na pewno jestem do tyłu. Moja poprzednia praca dawała mi dosyć dobre dochody. Na stanowisku burmistrza mam stałe wynagrodzenie, które wpływa mi na konto, ale muszę też trochę pieniędzy wydawać na różnego rodzaju wsparcie. Są to licytacje, aukcje, WOŚP, festyny, wpisy do księgi pamiątkowej itd. Muszę zadbać również o swój wygląd, muszę kupować nowe garnitury, buty, koszule. Tak naprawdę ciągle muszę być do dyspozycji. Praca burmistrza to praca 24 godziny na dobę. Tamta praca dawała mi trochę więcej wolnego czasu, bo pracowałem głównie od czwartku do niedzieli a resztę tygodnia miałem, powiedzmy, wolną. Praca burmistrza też jest kosztem rodziny, kosztem czasu prywatnego. To, że nie mam żony i dzieci daje mi możliwość pracy po godzinach, pracy wieczorami.

SA: Jest Pan bardziej usatysfakcjonowany teraz, na stanowisku burmistrza?

GC: Tak, jest to ciekawe wyzwanie. Zmienia się świat wokół siebie. Jest mnóstwo wyzwań. Ale decydując się na kandydowanie, wiedziałem, że muszę się do czegoś zobowiązać i z czegoś wywiązać. Nie startowałem dla siebie, chociaż jest to pewnego rodzaju nobilitacja. Przede wszystkim chciałem rozwiązywać problemy, żeby miasto nie pogrążało się w stagnacji. Żeby nie zatrzymać się w rozwoju. Jestem usatysfakcjonowany z tej pracy, chociaż siwych włosów na głowie przybyło mi sporo.

SA: Czego Panu życzyć?

GC: Wsparcia, ze strony mieszkańców. To przede wszystkim. Aby w ramach wdzięczności za zrobienie drogi, ulicy czy jakiegoś innego remontu, oddali na mnie swój głos.

SA: W takim razie tego Panu życzę i dziękuję za rozmowę.

GC: Dziękuję również.

Sylwia Antoszek   



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  28  niedziela
[5.00]   (Proszowice)
proszowickie giełdy: kwiatowa i niedzielna
[17.00]   (Proszowice)
spektakl komediowy Żona do adopcji
[17.00]   (Kraków)
koncert orkiestry dętej "Sygnał" z Biórkowa Wielkiego "na Szklanych Domach"
kwiecień  29  poniedziałek
kwiecień  30  wtorek
maj  1  środa
DŁUGOTERMINOWE:


PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ