Bezinteresowny czyn społeczny w Dalewicach

Dzisiaj jest piątek, 03 maja 2024 r. (124 dzień roku) ; imieniny: Jaropełka, Marii, Niny	Święto Konstytucji 3 Maja,+NMP Królowej Polski

serwis

wydarzenia

informacje

skarby Ziemi Proszowskiej

tv.24ikp.pl

wiadomości
redakcyjne

archiwum


\|	2001-2003	\|	2004-2006	\|	2007-2009	\|	2010-2011	\|	2012-2013	\|	2014	\|	2015	\|	2016	\|	2017	\|	2018	\|	2019	\|	2020	\|	2021	\|	2022	\|	2023	\|

serwis IKP / redakcja / archiwum IKP / rok 2017 / kwiecień / Bezinteresowny czyn społeczny w Dalewicach

O G Ł O S Z E N I A

godzinowa 45 dni

Kursy walut
NBP	2023-01-24
USD	4,3341	+0,23%
EUR	4,7073	-0,24%
CHF	4,7014	-0,22%
GBP	5,3443	-0,38%
Wspierane przez Money.pl

Bezinteresowny czyn społeczny w Dalewicach

(fot. nadesłane)

Dalewice, 20-04-2017

     Są różne formy aktywnego działania, jedną z nich jest czyn społeczny. W dawnych czasach, "za PRL-u" był on bardzo popularny, szczególnie dominował na terenach wiejskich. Wszędzie mocno go promowano. Wielką pomoc braterską i sąsiedzką, popularna była także w Związku Radzieckim. Społeczność pomagała sobie w pracach polowych, pilnowano czystości wokół gospodarstw, szkół, zabytków, kapliczek. Jednym słowem wieś musiała być wzorem.

     W obecnych czasach, wolnej Polski gdzie nic nie trzeba na siłę - czy można spotkać podobny ludzki, prosty gest? Z pewnością... TAK. Choć upłynęły dwa miesiące od tego wydarzenia, to w pamięci przedstawia się tamten obraz i słowa. Są związane z tymi pracami, gdzie mogłem prze chwilę obserwować.

     Działo sie w to w Dalewicach, w miejscowości, która ma architektoniczną perełkę - modrzewiową kaplicę z 1652 roku. Widoczna z oddali, usytuowana na stromym wzniesieniu, ale tylko wtedy gdy drzewa tracą liście. Ponieważ na skarpie rośnie duża ilość drzewek - samosiejek i wysokich bezwartościowych krzaków.

(fot. nadesłane)

     Smutny to widok, schodząc z góry w stronę parkingu, dostrzegam znajomą zapracowaną osobę. To lokalny miłośnik historii i społeczny opiekun zabytków - Marcin Szwaja. Przystanąłem, zaczęliśmy rozmawiać.

     Od dawna miałem zamiar uporządkować ten zarośnięty teren, który zasłania kaplicę. Wypadło na dzisiejszą Sobotę, wcześniej otrzymałem zgodę od proboszcza parafii Negardów i powiadomiłem o tym zamiarze sołtysa. Tak żeby wszystko odbyło się zgodnie z prawem i zasadami drogi służbowej jak w wojsku. W pracach pomaga mi tata i młodszy brat. Od rana, w ruch poszła piła spalinowa, ostra siekiera i mocne ręce do noszenia tych pnączy. Zajęcie będziemy mieli do samego wieczora, ale powinniśmy skończyć do pełni księżyca.

Może trudno innym w to uwierzyć, ale takie prace społeczne dają mi radość i zasiewają pozytywne ziarno na duszy. Robię to z wewnętrznej potrzeby płynącej z serca dla szacunku mojej miejscowości, w której się wychowałem i zabytków, które pięknieją z każdym nowym dniem. Tak będzie i teraz. To co robię, wystarczy jak doceni sam Pan Bóg, dlatego odrestarowałem wszystkie przydrożne kapliczki i polne krzyże na "dalewickim terytorium". Dla mnie to one są złotem i srebrem, które połyskują w promieniach słońca. Przetrwają na kolejne pokolenia. Żadnych wpływów, znajomości, korzyści z tego nie mam. Bo nie potrzebuję i źle się z tym u boku czuję.

     Działam bezinteresownie i na własnych funduszach. A te zawsze mam, bo odmawiam sobie szkodliwych słodyczy oraz taniego, chemicznego jedzenia.

Gratuluję, dziękuję i pozdrawiam - powiedziałem. Wsiadłem do samochodu i pojechałem dalej.

red.