Nie każdy chłop w Koniuszy musi być rolnikiem...

Dzisiaj jest niedziela, 28 kwietnia 2024 r. (119 dzień roku) ; imieniny: Bogny, Walerii, Witalisa	Ś. Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy

serwis

wydarzenia

informacje

skarby Ziemi Proszowskiej

tv.24ikp.pl

wiadomości
redakcyjne

archiwum


\|	2001-2003	\|	2004-2006	\|	2007-2009	\|	2010-2011	\|	2012-2013	\|	2014	\|	2015	\|	2016	\|	2017	\|	2018	\|	2019	\|	2020	\|	2021	\|	2022	\|	2023	\|

serwis IKP / redakcja / archiwum IKP / rok 2016 / styczeń / Nie każdy chłop w Koniuszy musi być rolnikiem...

O G Ł O S Z E N I A

godzinowa 45 dni

Kursy walut
NBP	2023-01-24
USD	4,3341	+0,23%
EUR	4,7073	-0,24%
CHF	4,7014	-0,22%
GBP	5,3443	-0,38%
Wspierane przez Money.pl

Nie każdy chłop w Koniuszy musi być rolnikiem...

Władysław Machejek drugi od prawej, Zjazd Pisarzy Polskich w Gdańsku 1968 r. (fot. "Poselskie potyczki")

Koniusza, 23-01-2016

     Koniusza to wzgórze, które od wieków magazynuje bogatą historię. Miejsce to, od wieków było świadkiem ważnych zdarzeń, gdzie głównymi bohaterami byli miejscowi chłopi. Jednym z takich epizodów było zebranie, które odbyło się 11 lutego 1968 roku. W głównej roli wystąpił tajemniczy mieszkaniec wsi, który prowadził dość humorystyczny dialog. Miejsce to szkolna sala gimnastycznej. A jego partnerem do rozmowy był przewodniczący PPRN - Franciszek Garlicki. Uczestnikiem spotkania był poseł Władysław Machejek z Chodowa (powiat Miechów).

     Oczywiście trzeba spojrzeć na tę dyskusję w kontekście tamtych czasów, gdzie przedstawiciel "jedynie słusznej partii" pouczał "żartobliwie" nieuświadomionego rolnika o tym jak jest dobrze, a on nie potrafi tego zauważyć. No cóż taka wówczas była "narracja" (jakbyśmy określili teraz), język ze strony przedstawiciela władzy patetyczny, nacechowany niezbyt ukrywaną pogardą dla ludzi spoza partii. Całe szczęście, że młodzi ludzie mogą poznać taką "mowę" tylko ze starych czasopism i książek, chociaż obawiam się, że może się to zmienić... [ten akapit jest dopiskiem redakcji IKP].

Cytat poniższy pochodzi książki Władysława Machejka "Poselskie potyczki" (Kraków 1969).

Dyskutant ten mówił z lekceważeniem, gdzie papieros drgał mu na wargach: - Dlaczego chłop musi być nawet konstruktorem? Nie ma u nas maszyny do wysiewu koniczyny. Jeśli ja umrę, to syn...
F.G: Syn nie umie siać koniczyny? Nie potrafi tak sobie machać równomiernie ręką, byle nie w czasie wiatrów?

N.N: Nie umie.
F.G: To i może gnoju nie umie wyrzucać z chlewa?

N.N: Nie umie.
F.G: To może on nie będzie rolnikiem? Co innego wołać o zmechanizowaną pomoc w gospodarstwie, a co innego być kołkiem w płocie. Zresztą siewniczki do koniczyny są.

Sala rozfalowała śmiechem. Dyskutant zmieszał się, a w końcu zawtórował wesołością.

     Budynek szkolny był wypełniony po brzegi ponieważ spotkanie odbyło się tuż po niedzielnej mszy w kościele parafialnym. A topniejący śnieg nie zachęcał wyborców do szybkiego wyjścia na "świat" ponieważ podejmowano jeszcze kilka tematów.

1) Dlaczego kombinat szkół rolniczych buduje się w nieskończoność?
2) Kiedy zostanie uporządkowana hipoteka w sądzie w Proszowicach?
3) Co robić z niszczejącym, nieużywanymi maszynami w Kółkach Rolniczych.
4) Jak uzyskać korzystne ulgi i bonifikaty na nawozy.

     Na estradzie wystąpił szkolny zespół artystyczny. Ludzi bardzo wzruszały wiersze o przyjaźni żołnierzy radzieckich i polskich. Słychać było przyśpiewki: WOT RUSKIE, do bojowania i stakana... Takie były czasy, trudne czy łatwe... Ważne, że humor towarzyszył i jedność sąsiedzka.

I straszno i smieszno... [dopisek IKP].