Dzień był brzydki (prognozy nieciekawe) - dzień, w którym zaplanowaliśmy wycieczkę po starym Krakowie. Ale po przyjeździe do Ogrodu Botanicznego wszystko nam "pojaśniało" piękne kwiaty, urok samego wnętrza ożywił wszystkich zebranych i już zapomnięliśmy o tym co jest na zewnątrz.
Przejazd przez stary Kazimierz, gdzie utrudnienia były dość duże (Cracovia Maraton) zajął nam trochę czasu, ale się opłaciło. Piekne stare pojazdy np: polonez, fiat 125p, 126p (maluch), osa, junak i jeszcze inne zabytki i atrakcje (np. Muzeum Inżynierii - wywołały nutkę nostalgii i wspomnień, niektórym z życia, innym z filmów). Warto jechać i zobaczyć, pasjonaci starych pojazdów mają na czym "oko zawiesić".
Muzeum Schindlera, także warto zobaczyć i posłuchać opowiadań przewodnika "powdychać" trochę historii o ktrakowskich Żydach.
(fot. PTTR)
(fot. PTTR)
Obiad był smaczny, to dla ciała, a dla ducha na zakończenie msza św. w kościele - Centrum J.P.II w Łagiewnikach gdzie do nie dawna były "białe morza" (poeksploatacyjne tereny dawnych zakładów Solway) a teraz jest Centrum "nie lękajcie się" wysoko "postawione" ponad Łagiewniki.
