Wynik taki, jak w pierwszej rundzie SAN-Pajda Jarosław - Pogoń Proszowice 1:3 (23:25, 17:25, 26:24, 23:25)
SAN-Pajda Jarosław (fot. ikp)
(fot. ikp)
Proszowice, 20-01-2014
W pierwszej rundzie, w październiku 2013 r., gospodynie meczu, Pogoń, spotkanie wygrały 3:1. Taki sam wynik proszowianki wywiozły po ciężkiej walce znad Sanu w dniu 18 stycznia 2014r.. Mecz toczył się ze zmiennym szczęściem.
W pierwszym secie zespół znad Szreniawy prowadził stale z przewagą 2 do 6 punktów. W pierwszej fazie było 4:10, 11:14, 12:16, 14:17, 15:18, ale jarosławianki zbliżyły się do 17:18, 18:19, 19:21. 22-gi punkt, z zagrywki, zdobyła J.Skowron. Na tej pozycji serwowała do 19:24. Nerwowo było przy stanie 23:24. Po długim przebijaniu piłki nad siatką, K.Rydzyńska, charakterystycznym dla siebie sposobem, uderzyła skutecznie piłką tuż za siatkę, przed nogami siatkarki Jarosławia.
Drugi set był pięknym dla oka popisem drużyny z Proszowic. Od stanu 11:14, zespół z Jarosławia, nie był w stanie podjąć kontrofensywy wobec składnych ataków Pogoni. Trener Pogoni wprowadził do gry P.Leśniak, A.Płatek, O.Kośmider. Wynik 17:25, w tym secie, świadczy o znaczącej przewadze podopiecznych D.Pomykalskiego. Trener drużyny z Jarosławia, w tym secie, podobnie jak w pierwszym, brał wielokrotnie czas dla drużyny. Wykazywał przy tym dużą nerwowość.
(fot. ikp)
Wydawało się, że trzeci set będzie formalnością. Tak było, aż do czasu gdy wynik był 5:10, 8:14, 9:16, 11:20, 13:21, czy jeszcze 16:22. Pewnie w zespole grały A.Płatek, P.Leśniak, i O.Kośmider. Niespodziewanie, za sprawą źle przyjętych czterech kolejnych piłek, przez jedną z zawsze pewnych zawodniczek Pogoni, stało się coś niesamowitego. Zespół z Jarosławia zaczął grać z wiarą w wygraną. Niosła je wola zwycięstwa. Wobec potężnych ataków gospodyń, nasze były bezradne. Doprowadziły do stanu 23:23, 24:24 i dalej zdobyły dwa kolejne punkty. Wygrana 26:24, mogła zaniepokoić kibiców Pogoni.
W czwartym secie. do walki stanęły inne drużyny. Pogoń, zdeterminowana by wygrać spotkanie, a Pajda Jarosław, niesiona falą nadziei, wzniosła się na wysoki poziom gry i wiarę w wygraną. Tą wzbierającą wolę walki widać było w skali całego seta. Do stanu 6:7, prowadziły nasze. Po wyrównaniu 7:7, przewagę zaczęły zdobywać miejscowe. Prowadziły, 10:8, 12:9, 14:10, 16:12, 17:16, 18:16 i 18:17. Przy tym stanie M.Żyła zdobyła z zagrywki punkt. Było 18:18.Na pozycji rozgrywającej utrzymała się do stanu 18:20. Przy wyniku 19:20, po efektownej walce i znakomitym wyskoku, K.Rydzyńska zdobyła 21 punkt.
Nadal było nerwowo. Obie strony grały na pełnych swoich możliwościach. Nie popełniały błędów. Każdy pozyskany punkt, to był efekt ciężkiej walki. Było 20:21, 20:23 i kolejne dwa punkty dla przyjezdnych. Zdobyciu 25-go punktu towarzyszyło uczucie ulgi. Nasze wygrały 1:3. Oprócz dużych umiejętności siatkarskich, mają stalowe nerwy.
W sytuacji gdy czołowe zespoły wygrały swoje mecze, Pogoń, z liczbą 34 punktów umocniła pozycję wicelidera tabeli II ligi IV grupy. Zespół wystąpił w "żelaznym" składzie, A.Woźniak, K.Rydzyńska, J.Szkodny, E.Koperczak, M.Żyła, J.Skowron, P.Leśniak, A.Płatek, O.Kośmider, M.Bucka.
Pogoń Proszowice (fot. ikp)
Uczestnicząc w meczach wyjazdowych Pogoni, próbuję poznać środowiska, w którym funkcjonują zespoły konkurujące z naszym zespołem o miano lepszych. Podkarpackie miasto, 40-to tysięczny Jarosław, ma bogatą tradycję. Przez wieki był ośrodkiem trzech kultur (polskiej, ruskiej i żydowskiej).
Jest pięknie położonym miastem na pograniczu Doliny Dolnego Sanu i Podgórza Rzeszowskiego. Hala sportowa w której grają miejscowe siatkarki, stanowi część pięknego kompleksu Państwowej Wyższej Szkoły Techniczno - Ekonomicznej, zorganizowanej na bazie byłej jednostki wojskowej. Tylko podziwiać i zazdrościć piękna obiektu.
jeden z obiektów kompleksu Państwowej Wyższej Szkoły Techniczno - Ekonomicznej w Jarosławiu (fot. ikp)
