Tytuł artykułu, odnoszący się do znanego powiedzenia dr Strosmajera z serialu "Szpital na peryferiach" ...Gdyby głupota mogła unosić, to fruwałaby pani po pokoju jak gołębica... najdelikatniej określa wyczyn jakiego niedawno dopuścił się wandal? - wandale? na Szlaku Schronów II wojny światowej "Stellung Proszowice.
W ostatnim czasie osoby podróżujące do Krakowa bez trudu spostrzegły, że pewien "miłośnik historii" zdewastował jeden z kilku znaków, które członkowie Stowarzyszenia "Gniazdo - Ziemia Proszowicka", z niemałym nakładem sił i środków, wykonali dla ułatwienia poruszania się turystów po naszym szlaku.
Nie da się zrozumieć jakie motywy kierowały sprawcą tego czynu, gdyż nie da się zrozumieć "bezrozumnego" postępowania. Jedyne czego można być pewnym, choć czyn temu przeczy, to fakt, że człowiek ten posiadał jednak mózg, bo właśnie ten organ kieruje działaniami, nawet najgłupszymi.
(fot. Gniazdo-ZP)
Należy tylko żałować, że pozytywna społeczna inicjatywa, czyli przybliżanie historii naszego regionu, spotkała się z tak bezsensowną reakcją. Szkoda też, że przy rozbudowie szlaku (Stowarzyszenie będzie dalej rozwijało ten projekt) trzeba będzie wydawać pozyskane fundusze, a także posiadane środki własne, na zabezpieczenie trasy przed głupotą wandali, a nie na umożliwienie lepszej prezentacji ciekawych obiektów Ziemi Proszowickiej.
Zadawanie pytań typu: Dlaczego? Po co? Na co? W jakim celu?, nie ma najmniejszego sensu. Gdyby chuligan zadałby sobie trud uruchomienia myślenia i próbowałby odpowiedzieć chociaż na jedno z nich to strzałki spokojnie stałyby sobie na swoim miejscu wskazując wędrującym turystom rów przeciwpancerny i schron Ringstand 58c (obiekty szlaku "Stellung Proszowice"), a nie leżały zniszczone na ziemi odzwierciedlając poziom kultury i empatii "sprawcy".
Jako mieszkańcy Ziemi Proszowickiej możemy się tylko martwić, że ten czyn dla zwiedzających szlak gości będzie świadczył o nas, będzie to krzywdzące, niesprawiedliwe, ale będzie...
Ponieważ niestety nie jest to pierwszy chuligański wybryk na trasie szlaku ani w ogóle na naszym terenie, obawiam się, że sprawcy nie trzeba szukać zbyt daleko...
