"Przygody Franka Karierowicza" odc. 52 - powrót z Opola
    Dzisiaj jest sobota, 27 kwietnia 2024 r.   (118 dzień roku) ; imieniny: Sergiusza, Teofila, Zyty    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   M.Fatyga   |   zrzęda p.   |   A.Powidzki   |   H.Pomykalski   |   Z.Grzyb   |   W.Nowiński - wrześniowe...   |   Magda K.-G. - prawo dla...   | 

serwis IKP / działy autorskie / przygody franka karierowicza (Z.Kuliś) / "Przygody Franka Karierowicza" odc. 52 - powrót z Opola
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


"Przygody Franka Karierowicza" odc. 52 - powrót z Opola

(fot. ikp)

Donosy, 7-12-2018

odcinek 52 - powrót z Opola

     Nazajutrz Władzia i Franek ruszyli w drogę powrotną do domu. Rozmawiając, często wracali do tematu Kasi choroby, Franek wypytywał Władzię, czy nie wie coś więcej o jej chorobie, ale ona zaprzeczała i mówiła, że wie tyle co on. Długa droga była męcząca, ale wreszcie przyjechali do Krakowa. Jechali pociągiem, tak jak w tamtą stronę, a w Krakowie zdążyli na ostatni autobus i późnym wieczorem wrócili do swojej miejscowości.

     Kiedy wysiedli z autobusu i szli w kierunku domu Władzi, podczas rozmowy, kiedy tylko rozmawiali na temat Kasi, Franek zauważył, że Władzia coś mu chce powiedzieć. Czekał tylko na ten moment, że może mu powie coś czego on nie wie. I tak też było. Kiedy już byli blisko jej domu, Władzia pomyślała, że to jest ten moment, kiedy musi mu powiedzieć prawdę, bo jak nie teraz, to kiedy? I zaczęła: Franek, nie wiem jak ci to powiedzieć, ale postanowiłam powiedzieć ci, że Kasia przebywa w szpitalu nie z powodu przeziębienia, tylko z powodu ciąży. Co? Krzyknął Franek. Kasia jest w ciąży? Coś ty Władziu wymyśliła. Czyli, że ja zostanę ojcem? Pytał dalej Franek i jakaś chwilowa radość przemknęła przez jego umysł.

Tego to już nie wiem, powiedziała Władzia i zwiesiła głowę w dół. A Franek wypytywał: a ile już, kiedy byłoby rozwiązanie i takie tam jeszcze różne pytania. Kasia wszystko wiedziała, ale nie chciała mu opowiadać szczegółów i odpowiedziała, że sama nie wie. Jeszcze trochę porozmawiali i rozeszli się każde do swojego domu. Franek znów miał nie przespaną noc, bo cały czas myślał kiedy to się mogło stać, liczył na różne sposoby, przypominał sobie spotkania z Kasią i nic mu nie pasowało. No ale jak nie ja, to kto: Myślał sobie i tak prawie do rana. Nazajutrz spał dłużej, bo był tym wszystkim zmęczony, a gdy wstał, zjadł śniadanie i poszedł jak zwykle do pracy w obejściach gospodarczych. Rodzicom wszystkiego nie powiedział, nawet o tym, że Kasia jest w szpitalu też nie powiedział.

szpitalny smutek (fot. staraniowy.pl)

     Po południu pojechał do Nowej Huty, bo na nocną zmianę miał iść do roboty. A w pracy normalny dzień jak zawsze. Nie wiadomo skąd zjawiła się Halinka w barze przyzakładowym do którego codziennie przychodzili, aby zjeść posiłek. Wypytywała Franka jak minęła podróż i co tam u jego narzeczonej słychać, a on kręcił jak tylko potrafił, a jego opowiadania były bardzo dalekie od prawdy. Wreszcie co ją to obchodzi pomyślał i o ciąży opowiadał jej nie będę, przynajmniej teraz.

     Po upływie kilku dni poszedł odwiedzić Justynkę, aby porozmawiać, bo lubił słuchać jej ciepłego głosu i sensu jej opowiadań. Trochę posiedzieli w mieszkaniu i poszli sobie na spacer, gdyż lubili chodzić oboje ulicami miasta. Ale cóż z tego, jak Franek ciągle myślał o Kasi i jej ciąży i coraz bardziej upewniał się, że on nie ma z tym nic wspólnego. Ale tak naprawdę pewności nie miał. Żył normalnym trybem życia, pracował ile tylko mógł i miał nadzieję, że jakoś się ułoży.

     W jego głowie rodziły się różne myśli, a nawet taka, że gdyby czasem nie wyszło z Kasią, a dziecko było nie jego, to ślubu z nią nie weźmie i w ostateczności jest Justynka, która może by go pokochała, ale takich myśli nawet nie dopuszczał do siebie i nigdy by nie chciał by stały się realne. Od wszelkiego wypadku trzeba jednak z Justynką utrzymywać kontakt, nawet nie dlatego, żeby była ona jego zapasową narzeczoną, ale dlatego, żeby mogli wspólnie spędzać wolne chwile.

     Na takich to rozważaniach mijał Frankowi czas, aż do chwili, kiedy otrzymał od ukochanej Kasi bardzo długi list. Wtedy to oblicze zmienił jego cały świat. W liście tym przepraszała Franka za wszystkie jej złe postępowania wobec niego, po tysiąckroć przepraszała za to co zrobiła, ale ona tego nie chciała, tak jakoś wyszło. Przypomniała mu, że to też mogło się stać z nim kiedy spali oboje u Kowalskich w Nowej Hucie, ale tam na szczęście do niczego nie doszło. Dziękowała mu za każdą chwilę spędzoną razem i to co najbardziej przykre, że nigdy nikogo tak nie pokocha jak jego. Franek czytał ten list i w żaden sposób nie mógł zrozumieć o co tej ukochanej Kasi chodzi, aż do momentu, kiedy doczytał, że ona jest w ciąży z Markiem synem wujka. Jak to? Marek jest przecież jej kuzynem i z kuzynem będzie mieć dziecko?

     O mało nie upadł na podłogę z tego krzesła na którym siedział. I w tym momencie po raz pierwszy zdenerwował się na Kasię i na cały głos powiedział: co ta cholera zrobiła? Pytanie to zarówno mogło być skierowane do Kasi, jak i do Franka. Odłożył list, wypił pełną szklankę kranówy i czytał dalej. Dopiero w dalszej części listu dowiedział się prawdy. Otóż przeczytał, że ten kuzyn Marek, to wcale do Kasi nie jest kuzynem. Jest to w stosunku do niej całkiem obcy człowiek. Wprawdzie jest on synem wujka, ale nie biologicznym, gdyż żeniąc się wziął sobie za żonę pannę z dzieckiem. Kiedy brali ślub Marek miał dwa latka, a jego ojciec biologiczny z którym żona wujka będąc wtedy panną miała brać ślub poszedł na wojnę i więcej nie powrócił. A tak mówiąc bardziej prościej Marek był wujka Kasi pasierbem. Więc do zawarcia związku małżeńskiego Kasi i Marka nie było żadnych przeszkód. I teraz jeszcze bardziej rozjaśniło mu się w głowie, że Marek tutaj bez powodu nie przyjeżdżał.

     Od dawna myślał aby zdobyć Kasię, a ten zakład krawiecki, który miał mu ojciec przekazać był dodatkową przynętą dla Kasi, która od dawna marzyła, aby założyć sobie kiedyś taki zakład. I w ten sposób okazja nadarzyła się sama, tylko Franek stał na przeszkodzie, ten jej ukochany Franuś. Ona sama długo nie wiedziała, że Marek nie jest synem wujka, dowiedziała się o tym wtedy, kiedy zaczął do nich przyjeżdżać. To dlatego Kasia nie chciała przyjąć pierścionka od Franka, bo już wtedy planowała związać się z nim na stałe. Do tego jej rodzice, którzy bardzo lubili Franka jednak namawiali ją, że z Markiem będzie miała lepszą przyszłość.

po rozstaniu (fot. cosmopolitan.pl)

     Zamieszka w mieście i będzie miała własny zakład krawiecki. Dla wszystkich rodziców najważniejsze jest dobro swojego dziecka, tak i oni chcieli dla niej jak najlepiej, a Franek dobry i piękny chłopak na pewno sobie znajdzie piękną dziewczynę, bo nie jedna zazdrościła Kasi takiego chłopaka. A nawet w najskrytszych myślach rozważali, że może Franek byłby w stanie pokochać ich drugą córkę Władzię? Ale Franek za żadne skarby na to by się nie zgodził, chociaż nigdy nie wiadomo co może przynieść każda następna chwila.

     Dalej już nie chciało mu się czytać tego listu, tych dalszych przeprosin i podziękowań, ale najbardziej zainteresowało go jedno z ostatnich zdań. Pisała w nim, że temu co się z nimi stało jest w dużej mierze ona winna, ale i ty Franuś nie pozostajesz bez winy. Pamiętasz ile razy prosiłam cię, abyśmy wzięli ślub, chociażby na razie cywilny, a później kościelny, ale dla ciebie był ważniejszy dom. Zawsze zastawiałeś się domem, że nie będziemy mieli gdzie mieszać, ale nie pomyślałeś, że nasi rodzice i my wychowaliśmy się w takich domach jak mamy i świat się przez to nie zawalił.

cdn.

Zdzisław Kuliś   

Powrót z Opola

Wreszcie przyszedł czas powrotu do domu.
Marek zawiózł ich na stację kolejową.
Kasia nie mając się wyżalić komu
Nie wiedziała co ma zrobić ze sobą.

Oboje niemal przez całą drogę jechali w milczeniu.
Władzia za dużo mówić nie chciała.
Dopiero w domu ku Franka zdumieniu
O tym, że Kasia jest w ciąży powiedziała.

Franek o mało nie dostał zawału z przykrości,
Bo takiej wieści się nie spodziewał.
Dopiero kiedy powrócił do świadomości
O wyczynie Kasi się dowiedział.

Rozmyślał, a serce paliło jak rana.
Żadne daty mu nie odpowiadały.
Zdradziłaś mnie Kasiu kochana
Wołał będąc zdradzony i okłamany.

Otrzymywane od niej listy paliły,
Tym bardziej, że winą obarczała Franka.
Jego niezdecydowane postępowania sprawiły,
Że uległa zalotom kochanka.

Nie wiedział, że Marek nie jest kuzynem.
Zresztą oboje tego nie wiedzieli.
Jest on wujka przybranym synem,
A więc drogę wolną nawet do ślubu mieli.

Zdzisław Kuliś; Donosy, 20 października 2018



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  27  sobota
kwiecień  28  niedziela
[5.00]   (Proszowice)
proszowickie giełdy: kwiatowa i niedzielna
[17.00]   (Proszowice)
spektakl komediowy Żona do adopcji
[17.00]   (Kraków)
koncert orkiestry dętej "Sygnał" z Biórkowa Wielkiego "na Szklanych Domach"
kwiecień  29  poniedziałek
kwiecień  30  wtorek
DŁUGOTERMINOWE:
PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ