Wy musicie być prężniejsi, musicie żądać, a nie stać i...


27-03-2018, (???)

     Niedawno znów znalazłem w swoim archiwum drobny prasowy wycinek. Do pełnej formalności brakuje daty, wiadomo tylko że pochodzi z Gazety Krakowskiej. Opisuje reformy samorządowe - czas walki o powiaty. Oto relacja z tego spotkania. O tym, jakie były "chłodne relacje" między Krakowem a Proszowicami. Cel i Miejsce: spotkanie w Proszowicach. Czas i data: brak danych.

opracowanie: Marcin Szwaja   

Źródło: Gazeta krakowska

Właśnie, miało to być spotkanie z senatorami, posłami ziemi krakowskiej i wojewodą. Jakby na potwierdzenie dość mocno tu ugruntowanej opinii o lekceważeniu, 3 czerwca nie przyjechał wojewoda krakowski, choć sam ustalał termin tego spotkania. Nie pofatygował się również żaden z senatorów, a na 13 krakowskich posłów do Proszowic przyjechało trzech.

Mówił wójt gminy Pałecznica- "Strasznie przykro, że nie ma wojewody. Wynika z tego, że trochę tę ziemię proszowicką lekceważy. To jest ziemia słynąca z chleba i mleka, ale Kraków to wielka metropolia i z ciężką pracą rolnika się nie liczy".

Dostało się też trochę proszowickim władzom- "Gdzie wyście byli jak dzielili powiaty? Dawniej nie było na mapie Wieliczki- teraz jest, nie było Kazimierzy Wielkiej- teraz jest, ale nie ma Proszowic. Wy musicie być prężniejsi, musicie żądać, a nie stać i przyglądać się".

Wójt z Koniuszy zwrócił się do władz wojewódzkich z konkretnym pytaniem: "Jaki jest program rozwoju krakowskiego rolnictwa na 15 lat?". Ale to pytanie zawisło w próżni. "Powiedział również, że mieszkańcy tego regionu boli doczepianie się do Krakowa, to do Miechowa, to do Kielc. Oczywiście Proszowice związane są od dawna z Krakowem, ale sąsiadują o miedzę z województwem kieleckim i ludzie widzą różnicę w traktowaniu przez urząd. W Kielcach, gdy wojewoda wyznacza wójtowi godzinę, to drzwi u wojewody są o tej godzinie szeroko otwarte, natomiast w Krakowie bywa, że wójt przesiedzi cały dzień na krześle i nie dostanie się do wojewody. Tu chodzi po prostu o ludzkie traktowanie, powinniśmy sie wszyscy bardziej szanować" - apelował wójt.

"Założenie przyszłej reformy administracyjnej i uruchomienie w niedalekiej przyszłości powiatów samorządowych przedstawił minister w Kancelarii Prezydenta, poseł SLD, Krzysztof Janik. Stwierdził on, że Polską nie da się rządzić w rozbiciu na dotychczasowe województwa, gdyż są to organizmy słabe, wymagają dotacji centralnych. Na przykład średni dochód na głowę w woj. chełmskim jest 20 razy niższy niż w woj. bielskim. Województwa powinny być większe, silniejsze, by mogły spełniać funkcję regionów. W samorządowym powiecie byłyby usytuowane takie instytucje jak: szpital, szkolnictwo średnie, pomoc społeczna, sanepid, sąd, policja, bezpieczeństwo publiczne. Pozostałe sfery kompetencyjne byłyby ulokowane w gminie, a założenie nowej reformy jest, by obywatel wszystkie sprawy mógł załatwić w gminie i w powiecie".

Ponieważ na sali nie było wojewody, minister Janik próbował nakreślić wizję rolnictwa na najbliższe lata. Jego zdaniem, na 2,5 mln gospodarstw, obecnie jedynie 800 tys. może dać rolnikom utrzymanie. Z tych 800 tys. powstanie 400 tys. gospodarstw specjalistycznych... Natomiast właściciele 1.700 tys. gospodarstw (wraz z rodzinami to 7 mln ludzi) zamienią się w budowniczych autostrad. Wypada tylko pogratulować wizjonerstwa.
(fot. źródło)



   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/lamy/gazety/20180327_gazeta_krakowska_spotkanie/art.php