Czechy, urokliwy zakątek Ziemi Proszowskiej
fotografie z mojego archiwum (HP)

listopad 2020, niszczejący dwór w Czechach
(fot. Henryk Pomykalski)
listopad 2020, rzeka Szreniawa w okolicy dworu
(fot. Henryk Pomykalski)
listopad 2020, nowa odsłona zabytkowej kapliczki
(fot. Henryk Pomykalski)

Czechy, 28-11-2020

     Czechy - to urokliwy zakątek Ziemi Proszowskiej. Jak nazwa wskazuje, pochodzi, podobnie jak Prusy, od pierwszych mieszkańców. Dworek, ulokowany na skarpie Szreniawy, podobnie jak w Piotrkowicach Małych, stwarzał możliwości podziwiania doliny tej rzeki. Zalegające nad nią łąki, były nadzwyczaj urodzajne i były podstawą żywienia bydła i koni.

     Przylegające do nich parki, dziś stanowią żałosne ich wyobrażenie. Przed laty, prof. Tadeusz Słowikowski, syn nauczycieli w Opatkowicach przed I wojną światową i w międzywojniu, opowiadał, że jako student, w ramach historii sztuki, zwiedzał te dworki. Ich wnętrze i otoczenie było nadzwyczaj estetyczne i cenne w kontekście historii sztuki i bibliotecznym.

     Przed I wojną światową i w okresie międzywojennym, właścicielem Czech był Hrabia Leonard Mieroszewski. Wielki patriota. W tej rodzinie wychowywał się krewny jego żony Henryk Dobrzański "Hubal". Przez kilka miesięcy, syn jego brata, Juliusz Mieroszewski, po II wojnie, stały współpracownik Jerzego Giedroycia, redaktora legendarnej "Kultury" w Paryżu. W dniu wkroczenia do Słomnik "Kadrówki", hr. Leonard Mieroszewski dostarczył furmankami zmęczonym Legionistom obiad. Spożywali go na Rynku.

     Z końcem I wojny, jest współorganizatorem miechowskiego Liceum. Bliskie więzi rodzinne sprawiły, że spadkobiercą majątku został Edward Kleszczyński. Hrabia wydaje się, że mężczyzna bardzo dobrze zbudowany tracił siły. W klombie, przed dworkiem, na wysokości swojego okna, posadowił piękną figurę. Jeszcze parę lat temu, wśród chwastów i krzewów prezentowała się okazale, a dziś?...

     W gorących dniach lipca 1944 roku rejon parku i rzeki, przylegający do drogi był świadkiem zwycięskiej potyczki partyzantów AK z Niemcami (partyzantami dowodził Stanisław Gas ps. Modrzew).

     Dziś dworek i park, przedstawia żałosny widok. Na brzegu rzeki, w miejscu starej kapliczki, wybudowano nową. Prezentuje się urokliwie. Funkcjonujący nieopodal przez wieki młyn kilkanaście lat temu uległ zniszczeniu. Też, na brzegu rzeki, w sąsiedztwie mostu, od wieków patrzy na przejezdnych figura św. Jana Nepomucena. Wygląd tej figury, wykonanej z pińczowskiego kamienia, świadczy wg mnie, że pochodzi ona z okresu baroku.

listopad 2020, uszkodzona figura w parku dworskim
(fot. Henryk Pomykalski)
listopad 2020, figura św. Jana Nepomucena nad Szreniawą
(fot. Henryk Pomykalski)

     Metalowy krzyż, posadowiony w latach osiemdziesiątych XX wieku, znajduje się w rejonie gospodarstwa Zdebów. Jego anonimowy fundator, postawił go nocną porą. Kapliczka z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej, znajduje się na posesji rodziny Urbańskich.

(fot. zbiory autora) (fot. zbiory autora)

     Ten krzyż stoi przy drodze polnej, tzw. Skalańskiej, pomiędzy Kolonią Niegardów a Czechami. Pierwotnie był tu krzyż drewniany. Obecny jest betonowy. Obok rośnie stary kasztan. Ta część wsi nazywa się Czechy Górne. Na konarze kasztanowca znajduje się kapliczka Matki Boskiej Częstochowskiej. W styczniu 1945 roku pod tym drzewem pochowany został żołnierz radziecki, uprzednio ciężko ranny. W późniejszym okresie ekshumowany. Może właśnie z tego powodu, ta mała kapliczka skrzynkowa zaistniała w tym miejscu.

(fot. zbiory autora) (fot. zbiory autora)


opracowanie: red.   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/felietony/miejsca/20201128hp_czechy/art.php