Pożegnanie pani Heleny Sadowskiej

(fot. gimnazjum.proszowice.pl)

W ostatnią sobotę 2017 roku (30 grudnia), przy słonecznej, ale nieco mroźnej pogodzie, Proszowice pożegnały panią Helenę Sadowską. Mszę odprawił i okolicznościową homilię wygłosił, ksiądz proboszcz dr Jan Zwierzchowski. W imieniu władz miasta i gminy zmarłą pożegnał burmistrz Grzegorz Cichy.

W połowie lat 60-tych XX wieku, przechodzili na emeryturę i żegnali się z ziemskim życiem, cenieni w naszym mieście nauczyciele którzy swoją misję podejmowali jeszcze w okresie międzywojennym, byli aktywnymi w tajnym nauczaniu i godnie wychowywali proszowską młodzież, w trudnym okresie brutalnego socjalizmu PRL. Byli z różnych stron naszej Ojczyzny, często po tragicznych przejściach jakie były udziałem Kresowiaków.

W tamtej atmosferze podjęła pracę w Proszowicach Pani Helena. Zwracała uwagę, pochodziła z Makowa Podhalańskiego. Wrastała w nasze środowisko. Tu założyła rodzinę.

Jak na tamte czasy, rzetelnie i solidnie realizowała naukę historii. Jej uczniowie stawali się laureatami olimpiad na szczeblu wojewódzkim. Władze oświatowe, z chwilą uruchomienia szkoły podstawowej na osiedlu Kopernika, powierzyły jej funkcję zastępcy dyrektora. To była trudna funkcja w kształtującym się od podstaw zespole nauczycielskim, z liczbą kilkuset uczniów.

Ta szkoła stała się jej późniejszym życiem nauczycielskim. Imię szkoły odnoszące się do czerwonych beretów, spadochroniarzy spod Arnheim, umiejętnie wdrażane w życie szkoły, rodziło wśród młodzieży, grona pedagogicznego i w środowisku, poczucie dumy i motywowało do jeszcze pełniejszej pracy dydaktyczno wychowawczej.

Szkoła w latach 80-tych,osiągnęła wysoki poziom nauczania i wychowania, co znalazło odbicie w wynikach olimpiad przedmiotowych na szczeblu województwa i ocenie szkoły przez KOiW w Krakowie. Pośrednio wyrazem tej pozycji był występ szkolnego zespołu artystycznego prowadzonego przez małżeństwo Annę i Stanisława Grudniów z okazji Dnia Kobiet w hali Korony w Krakowie, gdzie zespół prezentował swój program wspólnie z tak znakomitymi zespołami jak Słowianki i Krakusy. To były dni chwały Pani Dyrektor i prowadzonej przez nią szkoły.

Nie była to tylko droga wysłana różami bez kolców. Na pewnym etapie podjęto przeciw niej akcję oczerniania do ówczesnego KK PZPR (dziś wielu młodych ludzi najprawdopodobniej nie umie rozszyfrować tego skrótu). To były trudne chwile w życiu zawodowym dla Pani Heleny. Znosiła je dzielnie.

W nowych realiach ustrojowych, w tym związanych z gruntowną zmianą systemu funkcjonowania oświaty, podjęła skutecznie dzieło organizacji gimnazjum. To była trudna praca. Odchodząc na emeryturę, przekazała placówkę na wysokim poziomie pracy dydaktycznej i wychowawczej.

Ten etap działalności pani Heleny obserwowałem jako dyrektor Zespołu Szkół im E.Godlewskiego w Piotrkowicach Małych. Wysoko ceniłem współpracę między naszymi szkołami.

Po przejściu na emeryturę podjęła pracę społeczną w strukturach związku emerytów, ale to już inny rozdział w jej ostatnich latach życia.

Pani Helena Sadowska, córka Skalnego Podhala, kolejnymi latami pracy w proszowskiej oświacie, coraz pełniej wnosiła w życie naszego miasta wartości, które są niepoliczalne i tkwią w dwóch pokoleniach Jej wychowanków i będą nadal funkcjonowały w kolejnych. Zmarła 27 grudnia.

Stała się mocnym ogniwem w dziejach proszowskiej oświaty.

Żyła bo chciałeś, umarła bo kazałeś, zbaw ją bo możesz.


Henryk Pomykalski   

   Proszowice, 2-01-2018
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/info/zaduszki/20180102sadowska_helena/art.php