historia proszowskich ulic

System Informacji Przestrzennej Proszowic (fot. proszowice.e-mpzp.pl)



Proszowice, 27-03-2013

WSTĘP

     Ulice te wykształciły się już w warunkach nowego ustroju w naszej Ojczyźnie. Położone są na głęboko zalegającym czarnoziemie, gruntach kiedyś stanowiących własność kolejnych rodów ziemskich zamieszkujących w Jakubowicach. Przez wieki właścicielami tych dóbr była rodzina Jakubowskich, herbu Poraj, zwanego też Róża. Herb ten, w polu czerwonym zdobi pięciopłatkowa, srebrna róża.

     Ród ten wywodził się z Czech. Nazwę wywodzi od Poraja, syna księcia czeskiego Sławnika, brata św. Wojciecha. Miał on przybyć do Polski wraz z orszakiem Dąbrówki. W wyniku unii w Horodle w 1413 roku, do tego herbu przyjętych zostało wiele rodzin z Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jan Długosz w opisie bitwy pod Grunwaldem, podaje, że wśród kilkunastu znakomitych rycerzy poległ m.in. Jakubowski herbu Róża.

     Rodzina ta, około połowy XVI wieku zbudowała istniejący do dziś dwór. Jest to ważny zabytek w polskiej architekturze. Uznawany jest za pierwszą zachowaną próbę zrealizowania wiejskiej rezydencji typu willi.

     Z kręgu tej rodziny herbowej wywodzą się min. bł. Wincenty Kadłubek, Adam Mickiewicz, wybitny historyk Roman Grodecki, rodzina Zakrzeńskich, w tym Janusz oraz Michałowskich.

     Jakubowice na pewnym etapie stały się własnością Franciszka Cortiniego, który w 1663 roku przeprowadził gruntowny remont budynku. W bliżej nieokreślonym dla mnie czasie, dwór wraz z majątkiem przeszedł na własność rodziny Michałowskich, najprawdopodobniej spokrewnionych z Jakubowskimi. Rodzina ta władała Jakubowicami przez blisko 300 lat. Wielu jej przedstawicieli dobrze zasłużyło się w historii narodu.

     Piotr Michałowski (1801-1855), znakomity malarz, twórca scen rodzajowych, batalistycznych i studiów koni, był synem Józefa Michałowskiego (ok 1767-1837) i Tekli Morstinowej. Józef był senatorem Rzeczpospolitej Krakowskiej. Synowie Józefa i Tekli, Ludwik (ur.1808) i Władysław (1797-1880) uczestniczyli w powstaniu listopadowym.

     Józef Kleszczyński był pierwszym i ostatnim z rodu który posiadał znaczący majątek na terenie Jakubowic, Stogniowic i Zagród Jakubowskich, łącznie 370,7 ha z tego na obszarze Zagród Jakubowskich 58,3 ha. W wyniku reformy rolnej obszar 37,5 ha, na których zlokalizowano min ulice królowej Bony i Królowej Jadwigi, rozdysponowano wśród 18-tu rodzin.

Bona Sforza d'Aragon - żona Zygmunta Starego
(fot. polonia360.com)
Królowa Jadwiga. Ryt. Branche wg rysunku Józefa Szymona Kurowskiego (I poł. XIX w.)
(fot. geoportal.pgi.gov.pl)
Królowe były wybitnymi osobowościami. Żyły w różnych epokach. Łączyła je ponadprzeciętna uroda i znaczący wpływ na losy kraju. A czy były związane z dziejami naszego miasta i regionu?



     Małżeństwo urodziwej Włoszki z Jagiellonem, zwanym Zygmuntem Starym, było związkiem politycznym. Zygmunt, jeden z wielu synów Kazimierza i Elżbiety Habsburżanki, wychowującej dzieci w duchu polskiej racji stanu. Został on niespodziewanie władcą po śmierci swoich braci, Jana Olbrachta i Aleksandra, a wcześniej Kazimierza. Władysław został królem Czech i Węgier, zaś Fryderyk biskupem krakowskim, arcybiskupem gnieźnieńskim i kardynałem.

     Po śmierci Barbary, pierwszej żony Zygmunta, na skutek działań politycznych, pojął za żonę Bonę Sforzę. Królowa, jak żadna z innych, przez okres 38 lat, budziła stale potęgujące się w społeczeństwie negatywne opinie. Zyskiwała czarną legendę. Nie zawsze słusznie.

ulica Królowej Bony widok od ul. Kleszczyńskiego [marzec 2013]
(fot. Andrzej Solarz)


     Pierwsze oszczercze plotki pojawiły się prawie równocześnie z przyjazdem do Krakowa 18 IV 1518 roku. Tym pomówieniom, zauroczony żoną po nocy poślubnej, król położył kres, ofiarując jej w charakterze morgengabe wspaniałe podarunki. Po latach, na skutek różnicy poglądów nt. funkcjonowania państwa i pogłębiających się różnic między Boną a synem Zygmuntem Augustem, szczególnie na tle jego małżeństwa, jej czarna legenda stawała się coraz powszechniejsza.

     Królowa Bona w sposób znaczący wpłynęła na ożywienie gospodarcze kraju o obszarze ok. 800 tysięcy kilometrów kwadratowych i dążyła do reform których celem było wzmocnienie władzy króla i dynastii. W Polsce funkcjonowała jeszcze z dobrym skutkiem demokracja szlachecka. Państwa sąsiednie i Europa dążyły do wzmocnienia władzy królewskiej.

     Bona swój znaczący posag, 100 tysięcy guldenów, ulokowała min. w dobrach królewskich, w północnej Małopolsce, w tym w dobrach związanych z dworem na Zagrodach Królewskich do których należały min, Zielonki, folwark Marszowiec, Trojanowice, Kuchary, Sierosławice, Śmiłowice, Słomniczki, Miłocice, Januszowice i inne. Wówczas w tych dobrach zaczęto uprawiać warzywa zwane włoszczyzną. Ich nasiona i umiejętność uprawy przywiozła do Polski Bona. Sąsiedzi dóbr królewskich, chłopi i ziemianie szybko zauważyli korzyści płynące z ich uprawy. Zwiększały dochody i wpłynęły na jakość żywienia. To w dużym stopniu zawdzięczamy królowej Bonie prawdziwie regionalny przysmak pod nazwą "bida". Do jej sporządzenia wystarczała woda i trochę warzyw. Wzbogacona śmietaną, mięsem i innymi dodatkami, stawała się znakomitą potrawą.

     Z królową Boną związana jest naiwna w swojej treści legenda o początkach i nazwie miasta. Miała ona według tej legendy powiedzieć "Proso widzę", stąd miała być nazwa Proszowice. Proszowice w tym okresie przeżywały swoją świetność i były w Polsce powszechnie znane jako miasto sejmików, a król Zygmunt Stary, mąż Bony, w rozmowie z kanclerzem Janem Łaskim, po jego powrocie z Jerozolimy, skąd w celach religijnych przywiózł ziemię, wyraził się żartobliwie "Lepiej uczyniłbyś, gdybyś ziemią proszowską posypał mazowieckie piaski, a przeto mielibyśmy większą korzyść".

     Prof. Stanisław Grzybowski o tym okresie Proszowic i regionu napisał "...Rosło znaczenie również polityczne, ziem najżyźniejszych - ziemi proszowskiej, sandomierskiej, lubelskiej i chełmskiej oraz terenów nad spławnymi rzekami". Wśród magnatów wspierających Bonę, najwybitniejszym był Piotr Kmita, herbu Szreniawa, pełniący funkcję marszałka wielkiego koronnego, a więc pierwszego rangą ministra. Był wielkim mecenasem sztuki i kultury, finansował min. wydanie wierszy Klemensa Janickiego. Erazm z Rotterdamu, wybitny przedstawiciel europejskiego humanizmu, swoje dzieła dedykował Piotrowi Kmicie. Był podobnie jak Bona, znienawidzony i oczerniany.

     Osobistą tragedią królowej jako matki i polityka, był pogłębiający się konflikt z synem Zygmuntem. Królowa była zdecydowanie przeciwna małżeństwu syna z Barbrą pochodzącą z potężnego rodu Radziwiłłów. Barbara, po matce była potomkinią trzeciej żony Władysława Jagiełły, Elżbiety z Pilczy. O urodzie Barbary krążyły legendy. "Była słusznego wzrostu, smukła, jej szczupła talia kontrastowała z szerokimi biodrami", zachwyt wzbudzało piękne oblicze "twarz miała owalną, ciemna, wielkie oczy, jasną cerę". Była blondynką.

     Po śmierci męża Stanisława Gasztołda, poznaje na Litwie Zygmunta Augusta Przeciwko ich małżeństwu była matka Zygmunta i niemal cała szlachta i magnateria. Król z olbrzymią determinacją doprowadził do małżeństwa. Barbara w trakcie ceremonii koronacyjnej słabnie. Jest już chora. Śmierć była skutkiem raka szyjki macicy. Barbara, zgodnie ze swoją wolą, pochowana została w katedrze wileńskiej 25 VI 1551 roku. Kondukt pogrzebowy z Krakowa do Wilna, około 700 km, przemieszczał się powoli. Król Zygmunt z swoją ukochaną żoną zatrzymał się w Proszowicach 21 V 1551 roku. Władca niemal całą drogę szedł pieszo za trumną.

     Śmierć Barbary była tragedią w wymiarze ludzkim i państwa. Zbliżał się nieuchronnie koniec panowania dynastii Jagiellonów. Był to złoty wiek kultury polskiej i znaczenia Polski w Europie. Byliśmy państwem tolerancji religijnej. Obszar Rzeczpospolitej Obojga Narodów sięgał od morza do morza.

     Królowa Bona opuściła Polskę w 1556 roku. Objęła rządy w Bari. Była pełna energii. Uczyniła wiele dobrego dla swojego księstwa. Zmarła otruta przez zaufanego dworaka, Włocha J.W.Pappacodę a majątek został rozkradziony.

     W mojej ocenie, gdyby królowa Bona zrealizowała swoją ideę państwa opartego o mocną pozycję dynastii, losy Polski byłyby inne.



     Nazwa winna brzmieć, królowej, św. Jadwigi. Wielkość tej kobiety może w pełni pojąć ten, kto nasiąkł wiekami kultury Krakowa. Takim był kardynał Karol Wojtyła, papież, bł. Jan Paweł II. On kanonizował królową Jadwigę 8 czerwca 1997 roku. Za sprawą tego doniosłego aktu Jadwiga stała się bliższą wielu z nas.

     Była kobietą czynu, która swoje życie poświęciła wybranej przez los Ojczyźnie. Nie znamy jej prawdziwego wizerunku. Tradycja i przekazy źródłowe mówią, że była piękną. Archeolodzy, w oparciu o dobrze zachowany szkielet, twierdzą, że była silnej budowy i liczyła ok.177-180 centymetrów wzrostu. W oparciu o takie przesłanki rzeźbiarz Antoni Madejski wykonał sarkofag królowej w 1902 roku. Jego fundatorem był Karol Lanckoroński. Pani Danuta Lewandowska, znająca doskonale rodzinę Morstinów, twierdziła, że modelem artysty dla królowej była piękna żona Ludwika Morstina, Janina z domu Żółtowska.

ulica Królowej Jadwigi widok od ul. Kleszczyńskiego [marzec 2013]
(fot. Andrzej Solarz)


     Jadwiga była córką Ludwika Węgierskiego i Elżbiety Bośniaczki. W jej żyłach, po ojcu, płynęła krew Piastów. Patronką jej imienia była święta Jadwiga, żona Henryka Brodatego i matka Henryka Pobożnego. W wieku 8 lat zaręczona została równie młodemu Wilhelmowi Habsburgowi. W tamtym czasie rodzice Jadwigi planowali przekazać tron w Polsce starszej córce Marii poślubionej Zygmuntowi Luksemburgowi. Wpływowi politycy w kraju, wychowani w szkole Kazimierza Wielkiego, nie dopuszczali możliwości objęcia tronu przez Zygmunta. Polską racją stanu było zbliżenie z Litwą przeciw Zakonowi Krzyżackiemu.

     Jadwiga, która 16 X 1384 roku została koronowana na króla Polski, na pewno przeżywała rozterki związane z zaręczynami w wieku dziecięcym z Wilhelmem i pójścia za mąż za Jagiełłę. Doskonale rozumiała kontekst politycznych konsekwencji. Zachowana jest wiedza, że tym rozmyślaniom towarzyszyła głęboka modlitwa przed czarnym krzyżem w katedrze na Wawelu.

     W znakomitej powieści Stabrowskiego "Męczennica na tronie Piastowskim", autor wprowadza motyw długich spacerów po łąkach zalegających u stóp Zamku nad brzegiem Szreniawy. W samotności i uroku miejsc, Jadwiga podejmowała decyzje o swoim i państwa losie. Były one brzemienne dla jej dalszych i państwa losów. Wyszła za mąż za Władysława Jagiełłę. Ich związek był harmonijny, przeczył pogłosce o nieszczęśliwej miłości w związku z Habsburgiem. W małżeństwie realizowała podstawowe interesy państwa, którego była królową. M.in. wiosną 1387 roku stanęła na czele wyprawy wojennej, której celem była rewindykacja zajętej przez Węgrów Rusi Czerwonej. W 1397 roku odbyła w Inowrocławiu rozmowy z Wielkim Mistrzem Zakonu Krzyżackiego w celu odzyskania Ziemi Dobrzyńskiej.

witraż przedstawiający postać Jadwigi w proszowickim kościele parafialnym
(fot. Andrzej Solarz)
     Królowa znała parę języków, wykazywała zamiłowanie do lektury, muzyki, sztuki i nauki. W Pradze przy uniwersytecie Karola założyła bursę dla studentów z Polski i Litwy. Zyskała zgodę papieża na utworzenie fakultetu teologii w Akademii Krakowskiej. Otaczała się kręgiem uczonych. Odegrała podstawową rolę w odnowieniu tracącej na znaczeniu uczelni założonej przez Kazimierza Wielkiego. Moim zdaniem uniwersytet winien nazywać się imieniem, jeżeli nie Kazimierza Wielkiego, to królowej Jadwigi. To za jej osobisty majątek Władysław mógł nadać nowy impuls rozwoju tej uczelni.

     Za sprawą Jadwigi mamy w kulturze polskiego piśmiennictwa jeden z najcenniejszych zabytków piśmiennictwa Psałterz floriański. Królowa była fundatorką wielu kościołów, klasztorów i szpitali, pełniących wówczas rolę dzisiejszych domów opieki społecznej. W swoim życiu harmonijnie łączyła kontemplacje z działalnością polityka jakim była z tytułu bycia królową.

     Jadwiga wielokrotnie przebywała w zamku na Zagrodach Królewskich skąd roztaczał się piękny widok na dolinę Szreniawy. Prof. Feliks Kiryk pisał "...w rachunkach dworu króla Jagiełły i Jadwigi z lat 1388-1420 roi się od zapisek tego typu; król W.Jagiełło wysłuchawszy mszy w Wawrzeńczycach pojechał na śniadanie do Proszowic, (...) na śniadanie królowej Jadwigi i jej dworu w Proszowicach wydano chleba, sera, jaj, masła ...".

     W Proszowicach, przy każdej okazji bycia w kościele parafialnym, możemy podziwiać piękno witraży wykonanych w słynnym krakowskim zakładzie S. G. Żeleńskiego. Inicjatorem i fundatorem pierwszego był proboszcz ks. Stanisław Bomba i wielki artysta Jan Bukowski. Postacie z witraży, z wyłączeniem królowej Jadwigi, przedstawiają świętych, w wielu wypadkach związanych z proszowskim kościołem. Fakt ten świadczy o rozumieniu roli Jadwigi w kulturze narodu i związku z naszym miastem w latach 30-tych XX wieku.

     Wraz z kanonizacją postać ta zyskała nowy, pełniejszy wymiar na potrzeby wychowania narodu. Temu procesowi uległy społeczności naszego regionu związane ze szkołami w Klimontowie i Wawrzeńczycach. Uroczystości nadania imienia królowej, św. Jadwigi tym szkołom miały nadzwyczaj uroczysty charakter. Szkoła w Wawrzeńczycach otrzymała okolicznościowy dyplom od Ojca Świętego Jana Pawła II, który wręczył kardynał Stanisław Dziwisz, a kościół relikwię świętej.

Henryk Pomykalski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ulice_prosz/20130327bony_jadwigi/art.php