historia proszowskich ulic


widok na ulicę Partyzantów od ul. Reja (fot. Łukasz Pieczyrak)

Proszowice, 14-02-2013

     Jeszcze w latach 50 - tych XX wieku ulicę tą nazywano Za Stodołami. Była drogą polną, jak wszystkie tego typu w naszym regionie, w okresie deszczów i roztopów, była trudno przejezdna dla konnych wozów. Latem, wznosiły się na niej tumany pyłu ziemnego.

     Od strony Jeziórka, rolę chodnika pełniła ścieżka. Między nią a łąkami i rowami zalegającymi Jeziórko, rozciągały się pola uprawne. Granice tych pól wyznaczają dziś posesje domów. Druga strona ulicy zabudowana była stodołami, z reguły na zapleczu ogrodów, których właściciele posiadali domy przy ulicy 3 - Maja. W wolnych przestrzeniach między stodołami rosły chaszcze wysokich cierni.

     Wiele tych stodół, podobnie jak przy ulicy Wiślanej, uległo pożarowi w tragicznej bitwie pod Proszowicami we wrześniu 1939 roku.

z prawej strony oś. Partyzantów (fot. Łukasz Pieczyrak)
     Miasta lokowane w średniowieczu i później, stodoły budowały poza centrum miasta. Była to próba zapobieżenia pożarom. W dużym stopniu skuteczna. Jednym z pierwszych domów wybudowanych przy tej ulicy był parterowy dom Tomaszkiewiczów. W okresie międzywojennym na odcinku od ulicy Krakowskiej do Wiślanej położono beton, podobnie jak na częściach ulic, Królewskiej, O.Rafała i M.Reja.

     Proces gwałtownej zabudowy tej ulicy, to lata 60. XX wieku. Pod jej adres włączono osiedle mieszkaniowe. Przyzwyczailiśmy się do tego połączenia. Wydaje się, że powinno dojść do wyodrębnienia z tej nazwy osiedla mieszkaniowego lub prywatnych domów.

     Nazwę Partyzantów tej ulicy nadano, jak setkom tego typu w Polsce. Jest pojemna. Kojarzy się z ruchem oporu w okresie okupacji niemieckiej. Na pewno w intencji władzy było uczczenie wszystkich partyzantów, w tym, i tych którzy tworzyli zręby władzy komunistycznej. Na naszym terenie symbolem tego ruchu jest postać Kabanowa, działającego tutaj radzieckiego majora, zapewne oficera NKWD. Z pomocą proszowskich komunistów znakomicie rozpracował teren.

były budynek ZDZ-tu "szkoła krawcowych" (fot. Łukasz Pieczyrak)
     Już w pierwszym dniu "wolności" NKWD zamordowało Wandę Girtler i wywiozło w głąb ZSRR wielu ludzi związanych z ruchem oporu. Min Tadeusza Sokoła, Pietrasa, Tadeusza Dziedzickiego, Teofila Szańkowskiego, Bohdana Thugutta i Wacława Pelca. Wielu z nich nigdy nie wróciło. T.Sokół, żartem wspomina, że rano, w dniu wywózki poczynił najlepszy zakup życia, bo od radzieckiego żołnierza kupił dobre, ciepłe buty, które w dużym stopniu pozwoliły mu przeżyć gehennę Syberii. W późniejszym okresie nasi rodzimi komuniści, już we własnym zakresie umieli dokonywać skrytobójczych mordów i prześladowań.

     Byli panami życia i śmierci. Morderca kilkuletniej dziewczynki na ręku matki nie poniósł żadnej, nawet symbolicznej kary. W gospodzie u Albinka na Zagrodach zastrzelony został prominentny działacz, przez swojego partyjnego towarzysza, tylko dlatego, że ten nie chciał wyświadczyć mu drobnej przysługi. Nie znajduję pozytywnych przykładów tego ruchu partyzanckiego dla polskiej racji stanu.

     Na naszym terenie partyzantami byli żołnierze AK i BCH. Kontynuowali tradycję kosynierów okresu Powstania Kościuszkowskiego i Styczniowego. Znajomość walki partyzantów z niemieckim okupantem i oporu wobec "stalinizacji" Polski, jest na naszym terenie uboga.

generał Bolesław Michał Nieczuja-Ostrowski (fot. zbiory Bronisława Orzechowskiego)
     Wśród wielu znakomitych patriotów, na pewno szczególne miejsce zajmuje syn ziemi halickiej, związanej z Polską od czasów Kazimierza Wielkiego, generał brygady Bolesław Michał Nieczuja - Ostrowski ps. "Bolko", "Grzmot", "Tysiąc", "Michałowicz", "Burza". Urodził się w 1907 roku. Od wczesnej młodości związany był ze stałą służbą w WP. W 1939 roku walczył jako dowódca kompanii. Na terenie Lwowa działał w konspiracji, min. był komendantem Miasta Lwowa ZWZ. Od 1940 roku działa w Krakowie jako szef uzbrojenia i organizator produkcji konspiracyjnej broni Okręgu ZWZ - AK Kraków.

     Od sierpnia 1943 roku pełnił obowiązki inspektora Inspektoratu Rejonowego AK Miechów, Olkusz, Pińczów. W lipcu 1944 roku został dowódcą 106 Dywizji Piechoty AK, zorganizowanej w ramach inspektoratu "Maria". Z końcem wojny awansował na podpułkownika. Po wojnie był represjonowany, kilkakrotnie aresztowany, a następnie skazany na śmierć. W więzieniu przebywał ponad 7 lat. Godziwe warunki życia zabezpieczyła mu praca w PAX-sie w dalekim Elblągu. W 1991 roku został mianowany generałem brygady.

     Jeden z jego pierwszych artykułów które publikował w WTK, nosił znamienny tytuł Rzeczpospolita Proszowsko - Kazimierska. Później w swoich pracach używał określenia Rzeczpospolita Partyzancka.
okładka książki B.M.Nieczui-Ostrowskiego (fot. zbiory IKP)

Nie twórzmy innych nazw! Szanujmy tą, którą stworzył dowódca!

Powinna ona być powodem do wspólnej dumy CAŁEGO regionu, wyznaczonego miastami Pińczów, Działoszyce, Skalbmierz, Kazimierza Wielka, Opatowiec, Koszyce, Nowe Brzesko i Proszowice!

     Generał przeżył ponad 100 lat. W wielu cennych publikacjach upamiętnił okrutny czas totalitaryzmów, niemieckiego i radzieckiego. Lech Kaczyński, Prezydent RP, w okolicznościowym piśmie z okazji setnej rocznicy urodzin pisał min. "..w tym wyjątkowym dniu, jako Prezydent Rzeczypospolitej i Zwierzchnik Sił Zbrojnych, pragnę złożyć wyrazy najwyższego uznania dla postawy Pana Generała w najtrudniejszej godzinie dziejów naszego państwa i narodu. Niech ten spóźniony hołd stanie się zadośćuczynieniem za wszystkie krzywdy doznane przez jednego z najlepszych synów...".

     Nadzwyczaj pozytywną rolę w upamiętnieniu tej postaci w naszym regionie, odegrał Bronisław Orzechowski, przez wiele lat związany z funkcjonowaniem Związku Plantatorów Tytoniu. Mając doskonałe kontakty z wielu wyróżniającymi się działaczami tego Związku i jeszcze żyjącymi, aktywnymi uczestnikami ruchu oporu, współtworzył nową jakość pamięci, której symbolem jest pomnik w Wierzbnie upamiętniający przyjęcie na Ziemi Proszowskiej Generała Okulickiego. W zbiorach B. Orzechowskiego jest wiele cennych dokumentów. Te w załączeniu związane są z osobą generała Michała Nieczui - Ostrowskiego, wielkiego Polaka, związanego z naszą Małą Ojczyzną.

Henryk Pomykalski   

 (fot. zbiory Bronisława Orzechowskiego)
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ulice_prosz/20130214partyzantow/art.php