historia proszowskich ulic


widok ulicy od strony ul. Królewskiej (fot. Andrzej Solarz)
ul. Racławicka (fot. Andrzej Solarz)

Proszowice, 30-04-2010

     Ulica ta, najprawdopodobniej nie posiadała nazwy. Jeżeli, to w okresie międzywojennym jako Rzeczna. Pojawiająca się w XVI wieku nazwa ulicy Rzeźniczej, na pewno nie była związana z tą częścią Proszowic.

     W 1564 roku, przy ówczesnej ulicy Rzeźniczej odnotowano 32 domy. Taka sama liczba domów wykazana jest przy ulicy Nadolnej, a mniej, bo 30, przy ulicy Krakowskiej. Przy nazwie ulicy Rzeźnicza mam powyższe uwagi ze względu na fakt, że w połowie XIX wieku miasto, ze względów sanitarnych, wybudowało nad rzeką Szreniawą bydłobójnię. W niej dokonywano uboju zwierząt, a następnie w jatkach, stanowiących własność miasta, sprzedawano mięso i jego przetwory.

     Przy obecnej ulicy Racławickiej, w okresie PRL, na bazie istniejącej wcześniej rzeźni miejskiej, funkcjonowała rzeźnia Gminnej Spółdzielni w Proszowicach. Rzeka w tym miejscu była jednym z kilku miejsc w którym kąpała się proszowska młodzież. Było to też dogodne miejsce wodopoju krów pędzonych na Błonia. Tu też proszowianie przyjeżdżali konno, by wykąpać te zwierzęta w rzece.

     Jeszcze w latach 50 - tych minionego wieku, przejazd tą ulicą do rzeźni, wymagał dużego wysiłku koni i woźnicy. Początek tej ulicy wyznaczała studnia miejska i figura zadumanego Chrystusa w cierniowej koronie. Po lewej stronie ulicy istniał warsztat garncarski Pana Trzepałki - ostatniego garncarza w Proszowicach i być może w regionie. Tam widziałem toczenie i wypalanie garnków, w najprawdopodobniej niezmiennym od wieków procesie technologicznym.

     Dla mnie znamiennym był fakt, iż niedaleko, bo w miejscu domu sióstr zakonnych, funkcjonował przed wiekami zakład garncarski ojca bł. Rafała. Ulica prowadziła do rzeki Szreniawy na której zbudowana była ława (drewniany most) dla pieszych. Za rzeką, jeszcze przed I wojną światową, rozciągały się Błonia Miejskie. Na nich z początkiem lat dwudziestych XX wieku, zorganizowano boisko sportowe i założono piękny park miejski.

most nad Szreniawą lata 70-te (fot. Andrzej Solarz)
była rzeźnia przy ul. Racławickiej (obecnie zakład ślusarski) (fot. Andrzej Solarz)
     Po przejściu ławy, na prawo, na wyspie lub półwyspie rozciągało się tajemnicze królestwo Pana Chmielarza, jednego z największych oryginałów. Wybudował on na rzece elektrownię wodną. Jej ślady, do dziś dnia są widoczne w postaci pali w rzece. Kwalifikacje wówczas wykształcającego się zawodu, podobno zdobywał w Wiedniu.

     Niewielu Proszowian pamięta rzekę Ścieklec bez wałów ochraniających przed wylewem. Jesienią i wczesną wiosną ta mała rzeczka zamieniała opatkowskie łąki w jedno wielkie Jezioro. Warto zauważyć, że ten strumień płynie u podnóża góry Zamczysko na której wybudowano Kopiec Kościuszki w Racławicach.

     Nazwa ulicy Racławickiej jest w pełni zasadna. Podobnie jak Tadeusza Kościuszki, Bartosza Głowackiego i Kosynierów. Wszak nasi przodkowie na polach Racławic stworzyli symbol skutecznej radości walki o Polskę wolną i sprawiedliwą społecznie.

     Tadeusz Kościuszko trud organizacyjnego przygotowania Insurekcji podjął na naszej Ziemi. Jak pisał Tadeusz Korzon w 1894 roku "tajemnie, bez żadnego rozgłosu, a więc i bez historiografa przedzierał się Kościuszko do kraju". Według tradycji, chłop Grzywa z Czernichowa, przewiózł go łódką przez Wisłę. W ostatnich dniach przed przysięgą na Rynku w Krakowie w dniu 24 III 1794 roku przygotowywał się w klasztorze Norbertanów w Hebdowie, którego przeorem był ks. Biegański. Najprawdopodobniej kuzynem owego księdza był adiutant Naczelnika Powstania, Łukasz Biegański. Wspomniany historyk, aktywny w powstaniu Panoramy Racławickiej we Lwowie w 1894 roku pisał "Polsce zadaną już była śmierć polityczna, chociaż bowiem istniał niby tron i rząd polski na bezkształtnym skrawku ziemi, ale ponad tym tronem stał z mieczem sługa Imperatorowej rosyjskiej, Igelstrom, i rozkazywał królowi, ministrom, Radzie Nieustającej, i wykonywał bez przeszkody odbierane z Petersburga rozkazy."

"Wprawdzie jest różnica śmierci fizycznej człowieka od moralnej narodu, bo pierwszej nikt cofnąć nie może, drugą ludzie zadają, ludzie wracają". Tak napisał Kołłątaj do Kościuszki 18 lipca 1793 roku. Otóż teraz Kościuszko zaproponował śmierć fizyczną tysiącom, może setkom tysięcy ludzi, którzy zapragną stanąć w szeregach do boju, ale tym hasłem zwiastował już nieżyjącemu politycznie narodowi możliwe drogą zwycięstw wskrzeszenie. Dlatego też walka z r. 1794 zwać się będzie nie wojną, lecz powstaniem narodowym."

     Bycie na Kopcach Tadeusza Kościuszki w Krakowie i w Racławicach jest znakomitą lekcją wychowania patriotycznego. Czy my, mieszkańcy Ziemi Proszowskiej mamy potrzebę tego szczególnego bicia serca i zadumy patrząc z tych Kopców na piękno naszej Ojczyzny?

     Jest też 32 km od Proszowic, w katedrze na Wawelu, sarkofag zmarłego w Solurze w Szwajcarii Naczelnika Insurekcji 1794 roku... A ilu z nas odbyło "pielgrzymkę" do tego swoistego sanktuarium jakim jest Panorama Racławicka we Wrocławiu? To tylko 2 godziny jazdy samochodem z Krakowa do Wrocławia...

Henryk Pomykalski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ulice_prosz/20100430raclawicka/art.php