Kazimiersko - proszowicka rzeczpospolita partyzancka (1) - INSPEKTORAT ''MARIA'' W WALCE

(fot. Civitas Christiana)

Proszowice, 23-02-2014

     W 1968 we Wrocławskim Tygodniku Katolików (WTK) rozpoczął się druk opracowania dziejów "Kazimiersko-Proszowickiej Rzeczpospolitej Partyzanckiej". W czterech odcinkach gen. Bolesław Nieczuja-Ostrowski ps. "Bolko", "Tysiąc" (wówczas ppłk) opisał wypadki, które doprowadziły do jej utworzenia i walki w jej obronie.

     Redakcja Internetowego Kuriera Proszowickiego Pragnie Podziękować Dyrekcji Katolickiego Stowarzyszenia "Civitas Christiana", która umożliwiła nam przedruk tak ważnego dla mieszkańców naszego regionu artykułu. Chcielibyśmy podziękować szczególnie p. Krzysztofowi Sterkowiec za wykonanie fotokopii artykułu oraz Pawłowi Kuleszy, który "zdigitalizował" materiał. Zapraszamy do lektury. Poniżej prezentujemy pierwszą część relacji (zachowaliśmy oryginalna pisownię, z wyjątkiem oznaczeń przy wykazach [listach]):

IKP   

Kazimiersko - proszowicka rzeczpospolita partyzancka (1)
INSPEKTORAT "MARIA" W WALCE



     (red.) Rozpoczynamy druk składającego się z czterech odcinków opracowania o dziejach tzw. "kazimiersko-proszowickiej rzeczpospolitej partyzanckiej", o wypadkach, które doprowadziły do jej utworzenia i o walkach w jej obronie.

     Autorem opracowania jest ppłk. Bolesław Nieczuja-Ostrowski (ps. "Bolko-Tysiąc"), b. d-ca Miechowskiego Inspektoratu AK, b. d-ca 106 Dywizji Piechoty AK Ziemi Miechowskiej.



Inspektorat Rejonowy ZWZ-PZP-AK Miechów występujący pod kolejno występującymi kryptonimami "Miś" - "Michał" - "Maria", podległa organizacyjnie Okręgowi Krakowskiemu, wchodzącemu w skład Obszaru Śląsko-Krakowskiego ("Węgiel-Kamień"). Obejmował trzy powiaty: miechowski, olkuski i pińczowski.

     Teren Inspektoratu o powierzchni ok. 3.000 km kw., zamieszkały przez lud wielce patriotyczny, mężny i ofiarny, łączył w sobie ziemie o pięknych i bogatych tradycjach historycznych, zwłaszcza z okresu powstań - kościuszkowskiego i styczniowego. Nic więc dziwnego, że niemal już nazajutrz po wkroczeniu wroga na te tereny, rodzą się tutaj organizacje podziemne.

     Jedne z nich, jak TAP-KZ (Tajna Armia Polska - Konfederacja Zbrojna) czy POZ "Znak" (Polska Organizacja Zbrojna - Racławice), już w pierwszym okresie swojej działalności, podporządkowały się Związkowi Walki Zbrojnej. Inne, jak BCh (Bataliony Chłopskie), NOW (Narodowa Organizacja Wojskowa), wojskówki PPS-WRN i in. scalają się z AK dopiero w latach 1943-1944.

     Związek Walki Zbrojnej, organizuje się na tych terenach, jako Inspektorat Rejonowy Miechów ("Miś") już w listopadzie 1939. Jego założycielem i pierwszym inspektorem był major. sł. st. "Ryszard" ("Jodła", "Podkowa") - Łukasz Grzywacz-Świtalski. Drugim z kolei inspektorem był mjr "Karol" ("Władysław", "Orion") - Aleksander Wojciech Mikula, trzecim zaś, od września 1943 roku, mjr "Bolko" ("Tysiąc") - Bolesław Michał Nieczuja-Ostrowski.

     W lipcu 1944, zgodnie z założeniami sztabu Okręgu, Inspektorat "Maria" - osiągnął swoją gotowość organizacyjną i bojową. Gotowość ta wyrażała się przede wszystkim w osiągnięciu nowej struktury organizacyjnej wojsk zakonspirowanych, w zwiększeniu stanów liczebnych oddziałów oraz ich uzbrojenia, w podniesionym poziomie wyszkolenia kadr i żołnierzy, w przygotowaniu szeregu czynności mobilizacyjnych, w zorganizowaniu oddziałów dyspozycyjnych o charakterze dywersyjno-partyzanckim, na wszystkich szczeblach dowodzenia oraz w rozbudowaniu sieci łączności, wywiadu i propagandy.

     W wyniku przeprowadzonej reorganizacji jednostek zakonspirowanych "Marii", w miejsce obwodów, podobwodów i placówek, których zadania ograniczono prawie wyłącznie do czynności administracyjno-kwatermistrzowskich - zostały sformowane pułki, bataliony i kompanie.

     Na terenie Inspektoratu zorganizowano dwie wielkie jednostki taktyczne: 106 Dywizję Piechoty AK Ziemi Miechowskiej, Olkuskiej i Pińczowskiej pod kryptonimem "Dom" i Krakowską Brygadę Kawalerii Zmotoryzowanej noszącą kryptonim "Bank" oraz szereg jednostek mniejszych, o znaczeniu specjalnym i pomocniczym.

     Obwodom odtąd pozostałą tylko działalność o charakterze administracyjnym, kwatermistrzowskim, propagandowym oraz w zakresie bezpieczeństwa i ochrony ludzkości, wywiadu i kontrwywiadu przy ścisłej współpracy z cywilnymi organami władzy, jak również kontakty z ugrupowaniami politycznymi.

     Liczebność wojsk Inspektoratu, osiągnęła w tym czasie ponad 15,000 ludzi zaprzysiężonych. Oddziały dyspozycyjne jednostek bojowych oraz dywersyjne i partyzanckie, liczyły ok. 3,000 żołnierzy.

     Stan ilościowy broni, granatów, amunicji i flaszek zapalających był ciągle jednak za niski. Brak było szczególnie broni maszynowej i przeciwpancernej, a zupełnie broni stromotorowej (granatników, moździerzy). Taki stan uzbrojenia pozwalał oddziałom najlepiej uzbrojonym, najwyżej na jeden dzień walki, co oczywiście musiało poważnie rzutować na aktywność bojową Inspektoratu, zwłaszcza że nie mogło jej braknąć w decydującej rozprawie z wrogiem, jak miała nastąpić w najbliższym już czasie. (Praktycznie co dziesiąty żołnierz posiadał jakąś broń nowoczesną).
* * *
     Największą jednostką organizacyjną i bojową Inspektoratu była 106 DPAK, licząca w tym czasie trzy pułki piechoty w sile czterech batalionów każdy, a mianowicie:

  • 112 pp Ziemi Miechowskiej, krypt. "Mleczarnia", d-ca, kpt. "Mak" - Kamil Gudowski.
  • 116 pp Ziemi Olkuskiej, krypt. "Winiarnia", d-ca, kpt. "Teofil" - Jan Kalymon.
  • 120 pp Ziemi Pińczowskiej, krypt. "Kawiarnia", d-ca kpt. "Sewer" ("Snop") - Roman Zawarczyński.
Nadto w skład dywizji wchodziły:

  • Partyzancki Samodzielny Batalion Szturmowy, krypt. "Suszarnia", d-ca kpt (skoczek) "Ponar" - Antoni Iglewski.
  • Batalion Sztabowy, kryptonim "Namiot", d-ca por. "Swarożyc" - Piotr Sławoń.
  • Dywizjon Kawalerii dywizyjnej 6 p. uł., krypt. "Kwieciarnia", d-ca rtm. "Kruk" - Kazimierz Kierczyński oraz poddziały łączności, pionierów, artylerii, sanitarne i żandarmerii polowej.
     Dywizja liczyła w tym czasie około 9,000 ludzi. Z końcem roku, na skutek dalszego scalania, został sformowany czwarty pułk pod nazwą Pułk Rezerwowy BCh-AK, krypt. "Restauracja", d-ca rtm. "Konar" - Kazimierz Czarnek, a po jego przeniesieniu do sztabu Brygady, rtm. "Zagraj" - Wiesław Żakowski. W tym czasie, stan dywizji przekroczył 10,000 ludzi.

     Dowódcą dywizji był inspektor "Marii", jego zastępcą mjr "Piotr" - Leopold Bochnak, zaś szefem sztabu kpt "Lubiez" - Kazimierz Tomczak.

     Drugą wielką jednostką była Krakowska Brygada Kawalerii Zmotoryzowanej "Bank" (spieszona) w skład której wchodziły dwa pułki (po dwa bataliony w każdym) mianowicie:

  • 5 psk, krypt. "Pszczoła" d-ca rtm "Jawa" - Jerzy Jasielski i
  • 8 p. (ułanów), krypt. "Ul", d-ca rtm "Malina" - Józef Bokota.
     W skład 8 psł wchodził również trzeci batalion, jako Baon Zapasowy Brygady, krypt. "Urząd", którego d-cą był por "Pik" - Edmund Sienkowski.

     Etatowym d-cą Brygady był mjr "Dzik" - Edward Kleszczyński, zastępcą rtm "Malina", a szefem sztabu mjr "Dąb" (Skorwid). Stan liczebny Brygady, zależnie od okresu, wynosił od 4 do 6 tysięcy żołnierzy.

     Ponadto w skład Inspektoratu "Maria" wchodziły jednostki specjalne, jak kadry wojsk technicznych, kompanie WSOP (Wojskowa Straż Ochrony Powstania), jednostki sanitarne (obsada szpitali polowych, sieci punktów sanitarnych itd.), jednoski kwatermistrzostwa terenowego, oświatowo-propagandowe, rejonowych komend uzupełnień (RKU), wywiadu i kontrwywiadu, łączności konspiracyjnej, duszpasterstwa wojskowego itd.

     Obydwie wielkie jednostki Inspektoratu "Maria" wchodziły pod względem operacyjnym w skład Grupy Operacyjnej "Kraków", do której należały jeszcze dwie jednostki okręgu krakowskiego: 6 Dywizja Piechoty Ziemi Krakowskiej (d-ca płk "Odwet" - Wojciech Wajda) i Samodzielny Batalion Partyzancki Kedywu Krakowskiego, krypt. "Skala" (d-ca mjr "Skala" - Jan Pańczakiewicz). D-cą GO był płk "Garda" - Edward Godlewski, oficerem operacyjnym mjr "Reman" - (Dzierżanowski), a kwatermistrzem rtm rez. "Wiesław" - Zygmunt Wielopolski.

     Inspektorat "Miś-Michał-Maria", na przestrzeni wszystkich lat swojej historii konspiracyjnej, poszczycić się może dużą aktywnością organizacyjną i bojową, jednak rok 1944 jest najbardziej dynamiczny i obfituje nie tylko w akcje dywersyjno-partyzanckie, ale także w znaczniejsze walki, wprost bitwy.

     Już miesiąc maj i czerwiec notują szczególnie ożywioną działalność bojową, największe jednak walki przypadają na lipiec i sierpień. W wyniku tych walk powstaje wolna "Rzeczpospolita Partyzancka", na przestrzeni ponad 1000 km kw.

     Poważnym zaskoczeniem dla Niemców była akcja pod kryptonimem "Kośba", przeprowadzona na terenie całego Inspektoratu od 23 do 31 maja 144, przez oddziały dywersyjne "Marii", przy wydajnej współpracy wywiadu i kontrwywiadu inspektorackiego, pod dowództwem szefa dywersji "Marii" kpt. "Ponara" - Antoniego Iglewskiego. Akcja skierowana była przeciwko konfidentom i szczególnie szkodliwa Niemcom, a spowodowała wyłączenie z siatki wywiadowczej Gestapo, żandarmerii i policji, poprzez likwidację około 70 konfidentów i etatowych agentów.

     W ciągu zwłaszcza maja i czerwca 1944, wykonano nadto wiele akcji o charakterze sabotażowym, dywersyjnym, zaopatrzeniowym, wychowawczym i odwetowym.
* * *
     Dla przykładu, gdyż w ramach artykułu nie da się wszystkiego wymienić, wspomnę, że tylko jeden oddział dywersyjno-partyzancki pchor. plut. "Trzaski" - Jana Molędy, wykonał w tym czasie co najmniej osiemnaście akcji samodzielnych, względnie przy współudziale zgrupowania dywersyjnego "Olgierd - Jaksa - Wierny". Były to następujące akcje:

  1. w Racławicach, w czasie której zniszczono dokumenty z miejscowej gminy i biura targowego;
  2. w Łętkowicach, spalono akta gminy;
  3. w Komorowie, na tamtejsze nadleśnictwo w celu ujęcia nadleśniczego podejrzanego o współpracę z Niemcami;
  4. w Kacicach, gdzie zniszczono dokumenty gminne;
  5. k. Słomnik, na grupę Niemców, w wyniku zlikwidowano ich pięciu, a zdobyto 2 peemy, 2 kb i 1 pistolet krótki oraz amunicję;
  6. w Czaplach Wielkich celem ratowania przed aresztowaniem przez Gestapo oficera AK;
  7. na drodze Racławice-Kropidło wykonano zasadzkę na Niemców, w wyniku której zabito 6 Niemców, a zdobyto 4 pm, 2 kb i 1pk;
  8. na trasie Działoszyce-Szczotkowice przeprowadzono zasadzkę na Niemców, wynik: 4 Niemców zabitych, zdobyto 2 pm, 1 kb i 1 pk oraz amunicję;
  9. w pobliżu Lasu Klonowskiego dokonano zasadzkę na Niemców, wynik: 3 Niemców zabitych, zdobyto 2 pm i 1 pk;
  10. k. Bukowej Woli dokonano zasadzkę na gestapowców likwidując trzech i zdobywając motocykl i 3 pk;
  11. w Radziemicach w ramach zaopatrzenia zabrano masło z mleczarni;
  12. w Prandocinie podobna akcja na mleczarnię;
  13. na szosie k. Racławic zatrzymano kolumnę Wehrmachtu, pozorując wielkie siły partyzanckie, mówiący biegle po niemiecku z-ca "Trzaski" pchor. "Dereń" - Tadeusz Techowicz, wyjaśnił d-cy kolumny, że w tym rejonie kwateruje pułk AK i z tego powodu mają przejechać bez zatrzymania się. Po pewnym wahaniu oficer niemiecki zapewnił, że nie rozpocznie walki jeśli nie zostanie zaczepiony i dał znak do dalszego marszu;
  14. w Lesie Klonowskim, na szosie dokonano nieudanej zasadzki na szefa Gestapo miechowskiego (w ostatniej chwili zmienił trasę);
  15. w Działoszycach dokonano napadu na magazyn materiałowy, zdobywając materiały na ubrania i skórę na obuwie;
  16. w majątku k. Książa W. wykonano karę chłosty na administratorze za znęcanie się nad tamtejszymi pracownikami;
  17. w Kropidle zlikwidowano konfidenta Gestapo;
  18. w Lisinach zlikwidowano bandytę i jednocześnie konfidenta Gestapo.

     W tym okresie oddział ten, osłaniał także odbiór zrzutu, k. Książa W., przeznaczonego dla KG AK. Spośród co najmniej stu akcji poważniejszych, wykonanych wiosną 1944, zasługują na szczególną uwagę następujące:

  • Walka oddziału ppor. "Jaxy" - Wojciecha Majewskiego z Niemcami w m. Święcice, w czasie której zostało rannych dwóch Niemców, a zdobyło 1 rkm. 6000 szt. am. do rkm. 2 pm, 15 kb, 2000 szt. am. do kb., 20 granatów, namioty i oporządzenie żołnierskie.
  • Wypad nocny na niemiecką ochronę mostów kolejowych, w dniu 16 czerwca, na stacji kolejowej w Charsznicy, wykonany przez oddział pchor plut "Babinicza" - Juliusza Nowaka. Zdobyto wówczas 2 rkm, 2 mp, 15 kb. 40 gran., 200 szt. am., mundury i oporządzenie żołnierskie, przy czym 2 Niemców zostało rannych.
  • Ten sam oddział, wcześniej bo 28 maja, zaatakował posterunek policji granatowej w m. Wielkanoc w pow. miechowskim. W wyniku walki było dwóch policjantów zabitych, a trzech ciężko rannych, zaś zdobyto 5 kb, 2 pk i amunicję.
  • Oddział ppor. "Żbika" - Stanisława Jazdowskiego, wykonał wypad na osłonę gorzelni w m. Święcice, zdobywając 5 kb, amunicję, oporządzenie polowe i większą ilość spirytusu.
  • Oddział ppor "Olgierda" - Józefa Malary-Łuckiego w walce z Niemcami w m. Giebułtów zdobył 2 pm. 6 kb, amunicję i oporządzenie żołnierskie.
* * *
     Z oddziałów dywersyjnych i dywersyjno-partyzanckich Inspektoratu; szczególnie wyróżniły się w tym czasie grupy dowodzone przez: ppor "Jaxy" - Wojciecha Majewskiego, ppor. "Żbika" - Stanisława Jazdowskiego, ppor "Olgierda" - "Józefa Malara-Łuckiego, ppor "Pazura" - Tomasza Adrianowicza, ppor. "Sokoła" - Franciszka Puda, ogniomistrza "Borota 226" - Juliana Słupika, pchor plut. "Trzaskę" - Jana Molędę. pchor plut. "Babinicza" - Juliusza Nowaka, sierż. "Mohorta" - Jana Bieńkowskiego, plut. "Granata" - Zygmunta Gardca, plut. "Lota" - Mieczysława Janieca, sierż. "Odweta" - Mariana Miklaszewskiego, kpr. "Sierotę" - Stanisława Kozery i pchor. kpr. "Kłosa" - Jerzego Piechońskiego (Biechońskiego [IKP]).

     Pierwszy oddział partyzancki, w ścisłym tego słowa znaczeniu, noszący krypt. "Skrzetuski", dowodzony w tym czasie przez por "Kmitę" - Alojzego Dziurskiego, zasłynął wieloma akcjami i walkami, wykonywanymi samodzielnie względnie wspólnie z innymi oddziałami partyzanckimi.

     I tak np. w maju 1944, oddział "Skrzetuski" wspólnie z oddziałem partyzanckim Kedywu krakowskiego "Żelbet", którego d-cą był ppor "Gołąb" - (Adam Zuwała), wykonały akcję w m. Charsznica w pow. miechowskim. Działając przez zaskoczenie, opanowano miejscowość na kilka godzin nocnych. Przy pomocy patrolu przebranego w mundury niemieckie, rozbrojono posterunek żandarmerii i policji granatowej, zaś zakwaterowany w szkole baon własowców, po uprzednim zlikwidowaniu wartowników, unieruchomiono ogniem ryglowym karabinów maszynowych. Na przygotowane podwody, załadowano wówczas z miejscowego magazynu Son- derdienstu, znaczne ilości mąki, cukru i innych artykułów żywnościowych, zdobyto przy tym broń i amunicję, unieruchomiono wytwórnię czerepów do granatów zniszczono urządzenia kolejowe itd. W czasie odskoku w kierunku m. Żarnowiec, na maszerującą kolumnę trzydziestu-kilku wozów naładowanych zdobyczą, dokonała zasadzki żandarmeria niemiecka. Atak Niemców odparto, a w pościgu za nimi zdobyto porzuconą przez nich broń i oporządzenie polowe.

     W tym samym okrasie oddziały te, na szosie - Kozłów - Książ Wielki, w pobliżu m. Antolką wykonały zasadzkę na konwój więźniów przewożony na podwodach przez policję granatową, uwalniając wszystkich. Następnie stoczono walkę z kolumną samochodową Luftwaffe, która niespodziewanie pojawiła się na szosie z kierunku Miechowa. Wycofując się ostatecznie z walki pod przewaga sił npla, oddziały własne miały jednego rannego, podczas gdy Niemcy, jak stwierdzono później mieli straty znacznie większe.

     W czerwcu OP "Skrzetuski" pod dowództwem ppor "Kmity", przy współudziale zbiegłych z posterunku ochrony Tunelu pod komendą "Pietii" dwudziestu kilku radzieckich Tatarów, stoczył walkę z Niemcami w Koryczanach. zabijając 10-ciu, a raniąc wielu, bez strat własnych.

     W czerwcu wykonał również kilka akcji w pow. olkuskim OP AK ze Śląska pod dowództwem ppor "Hardego" - Gerarda Woźnicy.

     10 czerwca 1944 r. oddział LSB (BCh) z Buska uwolnił ponad czterystu więźniów z więzienia w Pińczowie.

     Niemcy zdetonowani aktywnością naszego podziemia, obawiali się poruszać w terenie bez większej siły, a w nocy w ogóle nie opuszczali swoich garnizonów w miastach, zaś posterunki we wsiach barykadowali i umacniali bunkrami oraz drutem kolczastym. Napisy na drogowskazach ostrzegały przed polskimi "bandami"...

     Faktycznie więc, już od końca maja 1944 Niemcy poza miastami i większymi osadami położonymi przy głównych szlakach komunikacyjnych nie panowali nad terenem, we wszystkich trzech powiatach. Władza ich praktycznie ustawała od momentu nastania

     Z chwilą zapadnięcia nocy, rozpoczynało się intensywna życie "Rzeczpospolitej Partyzanckiej".

     Zaopatrzone w hasła, szły w teren patrole bojowe, wysyłane przez d-ców jednostek bojowych oraz organów bezpieczeństwa cywilnego, odpowiedzialnych za twój odcinek terenu, co umożliwiało w znacznym stopniu, zwalczanie elementów przestępczych. Szło solidne szkolenie d-ców i oddziałów, zwłaszcza na kursach szkół podchorążych i podoficerskich.

     W lipcu działalność bojowa wzmaga się jeszcze, pod wpływam wieści o nowych sukcesach ofensywy wojsk radzieckich, a także z powodu wysłania, bazujących dotąd na naszym termie, uzdrowieńców Wehrmachtu, co zmniejszyło znacznie siły niemieckie.

     Gestapo i żandarmeria próbują osłabić wzrastające nastroje powstańcie wśród Polaków przez przeprowadzanie aresztowań. Nadto władze GG planują ściągnięcie m.in. i na teren Miechowskiego, znanej z okrucieństwa brygady Kamijskiego, działającej dotąd na Białorusi.

     3 lipca został aresztowany w m. Skała w Olkuskiem, przez żandarmerię z Wolbromia ppor. "Zawieja" - Jerzy Kluska. D-ca miejscowej drużyny dywersyjnej kpr "Żmija" - Józef Zadęcki, poinformowany przez żołnierza wywiadu, policjanta granatowego ps. "Prawy" - Jana Karonia, że aresztowany ma być przewieziony do Wolbromia, po nieudanej próbie wykupienia go, zadecydował odbicie więźnia.

     Podczas, gdy żandarmi zadowoleni z siebie, dali się zatrzymać przez dłuższy czas, dzięki sprytowi miejscowych żołnierzy AK, na popijawie w Skali. "Żmija" pospiesznie zorganizował zasadzkę przy szosie, tuż za wsią Wielmoża.

     W wyniku zasadzki został zabity komendant posterunku żandarmerii w Wolbromiu por. Fischer, a dwaj pozostali żandarmi ranni. Zabity został również "Żmija", a "Zawieja" uwolniony. Niemcy jeszcze tego samego dnia, przeprowadzili dalsze aresztowania w Skale, m. in. zabili żołnierza AK Stefana Boronia, zaniechali jednak większej pacyfikacji, bojąc się odwetu.

     "Żmija" został pochowany na miejscu gdzie zginął, przez kapelana 116 pp ks. "Dana" - Stanisława Ryńcę oraz towarzyszy broni, z należytymi honorami wojskowymi. Oddział "Żmiji" spalony zupełnie na tamtejszym terenie, został przemianowany na oddział partyzancki "Zemsta". Najpierw pod dowództwom kpt. "Maka" - Kamila Gudowskiego, a po przeniesieniu go na stanowisko d-cy 112 pp, pod d-twem sierż. "Mohorta" - Jana Bieńkowskiego, wsławił się w dalszych walkach z Niemcami.

     W tym samym obwodzie olkuskim krypt. "Olga" wcześniej, bo 1 lipca oddział partyzancki okręgu śląskiego pod d-twem "Hardego" w zasadzce pod m. Chrząstowice, rozbił oddział Bahnschutzów, zabijając czterech, a jednego raniąc. Zdobyto wtedy 2 km, 6 kb, 2 pm, granaty, amunicję oraz oporządzenie żołnierskie.

     12 lipca, przez teren obwodu olkuskiego wycofywała tlę po akcji na gen. SS Wilhelma Koppego, szefa policji GG w Krakowie, grupa żołnierzy "Parasola" z Kedywu warszawskiego. W rejonie wsi Udorz doszło do walk z Niemcami, w czasie których poniosło śmierć 5 żołnierzy "Parasola", a kilku zostało rannych. Zginęło tam również dwóch żołnierzy z miejscowego plutonu AK.

     Tego samego dnia, w obwodzie najbardziej wysuniętym na wschód, "Pelagii", w powiecie pińczowskim, oddział dywersyjno-partyzancki podobwodu Działoszyce, krypt. "Dominika-Dusia", na kierunku drogi Bejsce- Dobiesławice, rozbroił 6 policjantów granatowych, raniąc jednego i uwalniając prowadzonego przez nich więźnia, zdobywając broń i amunicję.

     Ten tam oddział 17 lipca rozbroił trzech pozostających w hitlerowskiej służbie policjantów ukraińskich, zdobywając 2 automaty, pistolet FN, kb, granaty i amunicję.

     W końcu pierwszej dekady lipca patrol wydzielony z krakowskiego OP "Błyskawica", pod d-twem pchor. "Błyskawicznego" - Mieczysława Pogana, w zasadzce pod m. Turnawiec, zdobył broń maszynową, kb oraz amunicję i granaty, zabijając kpt Waffen SS i dwóch SS-manów uwalniając z ich rąk pchor "Dąbrowę" - (Zbigniew Giertych), żołnierza Kedywu krakowskiego. W obawie przed pacyfikacją, przez kilka dni trzymano w pogotowiu OP "Błyskawicę" i "Grom", jak również oddziały z pobliskich garnizonów. Do pacyfikacji wprawdzie nie doszło na terenie spodziewanym, ale 15 lipca policja niemiecka rozstrzelała w Kazimierzy Wielkiej wcześniej skazanych na śmierć 10 Polaków, jako odwet za akcję pod Turnawcem.

     Nocą z 14-15 lipca miała również miejsce potyczka połączonych oddziałów AL "Gutka" (Jan Trzaska) i "Antka" (Antoni Janczak) z policją w Książu W, w czasie przemarszu tych oddziałów do Lasów Chroberskich.*).

     17 lipca Oddział LSB "Burzy" napadł na ochronę uszkodzonego samolotu niemieckiego k. m. Kozłów w Miechowskim, niszcząc go i rozbrajając granatowych i ukraińskich policjantów.

     20 lipca policja hitlerowska aresztowała w Kazimierzy Wielkiej kliku żołnierzy AK m.in. d-cę kompanii II/120 pp ppor. "Maratona" (Marian Markiewicz). Z rozkazu komendanta Obwodu, oddział ppor. "Sokoła" - Franciszka Pudy pozostawał kilka dni w zasadzce celem odbicia aresztowanych, ale bez rezultatu.

     Jedna z większych akcji miała miejsce 22 lipca, na szosie w pobliżu m. Czarnocin, przeciwko ekspedycji karnej złożonej z Niemców i faszystów ukraińskich, którzy aresztowali we wsiach gminy Czarnocin 13 członków miejscowych organizacji, spalili budynki i zabili jednego chłopca. W wyniku tej akcji zabito 30 członków ekspedycji karnej i zdobyto broń i amunicję (m.in. działko ppanc.) oraz uwolniono aresztowanych. Wzięto do niewoli również d-cę ekspedycji karnej, który za cenę swojego życia i przyrzeczenie zwolnienia jeńców, dał rozkaz do poddania się i złożenia broni załodze broniącego się posterunku policji w Czarnocinie oraz złożył oświadczenie na piśmie, że nie będzie przeprowadzał żadnych represji wobec ludności.

     W nocy z 22-23 lipca oddział LSB "Ryszarda" (Tadeusz Jędruch), na wiadomość o mającej nastąpić ewakuacji posterunku policji granatowej w Racławicach, przez zaskoczenie, opanował posterunek i rozbroił załogę w składzie 1 żandarma niem. i 18 policjantów gran. zdobywając broń i amunicję.
* * *
     Mniej więcej w drugiej i trzeciej dekadzie lipca wykonane zostały również następujące akcje:

  • Na ochroną odlewni czerepów do granatów w m Charsznica, przy ul. Miechowskiej; działając przez zeskoczenie w godzinach wieczornych oddział wydzielony z grupy "Babinicza", pod dowództwem kpr. "Błyskawicy" (Piotr Sieradzki), zlikwidował 2 Niemców, zdobywając 2 kb, 1 pk, dubeltówkę, amunicję i oporządzenie żołnierskie.
  • Na ekspedycję karną przybyłą za kontyngentem do m. Czaple Wielkie, oddział "Babinicza" rozpędził Niemców, raniąc jednego, a dwóch biorąc do niewoli. Zdobyto 3 kb i oporządzenie żołnierskie.
  • Na dom myśliwski w Wesółce (Las Minodzki). Wykonał patrol z grupy "Babinicza" pod dowództwem kpr. "Talla" (Władysław Zaręba). Zaskoczenie nie udało się, gdyż Niemcy zdołali wymknąć się, ale zdobyto około 1.500 szt. amunicji różnego rodzaju oraz sprzęt gospodarczy
  • Na niemiecką eskortę osłaniającą pociąg z cukrem jadący z Kazimierzy W. do Miechowa. Akcję wykonał pchor plut "Babinicz" z częścią swego oddziału przez zaskoczenie ogniowe wykonano w momencie wjazdu pociągu na stację w Kalinie Wielkiej. Mimo zaciętego oporu Niemcy zostali pobici, tracąc 4 zabitych, 8 rannych i 3 wziętych do niewoli. Zdobyto 1 k.m, 2 pm, 10 kb, amunicję, granaty, oporządzenie żołnierskie i 60 ton cukru.
  • Na żołnierzy niemieckich przejeżdżających kolejką Kazimierza W.-Kocmyrzów. W akcji wzięło udział 4 żołnierzy z drużyny szreniawskiej, kompani proszowickiej baonu zapasowego 8 p. uł., pod dowództwem kpr Jerzego Madajczaka. Ubrani po cywilnemu, przed stacją Stogniowice, w nocy, wpadli nagle z bronią do przedziału niemieckiego i bez większego oporu rozbroili 3 żołnierzy niemieckich, zdobywając w ten sposób 3 kb i 3 pistolety krótkie.

     OP "Skrzetuski" pod dowództwem ppor. "Żbika" - Stanisława Jazdowskiego, miał w lipcu trzy większe walki z jednostkami niemieckimi, a mianowicie:

  • w Wolicy, gdzie Niemcy stracili 1 k m, 2 pm, 22 kb, granaty oraz 7 kb I amunicję;
  • dwukrotnie, na szosie pomiędzy m. Cisia Wola, a m. Książ Wielki. W pierwszej walce Niemcy mieli dwóch rannych, a stracili 1 km, 2 pm, 22 kb, granaty, amunicję i oporządzenie żołnierskie. W drugiej około 13 zabitych i wielu rannych. Nasi wycofali się z walki pod naciskiem przewagi npla, tracąc zaledwie 2 rannych. W czasie tej walki odbito 14 aresztowanych, przeważnie członków PPR.

     Oddział ppor. "Jaxy", w walce w m. Kalina Mała, uwolnił 25 aresztowanych prowadzonych na rozstrzelanie (w tym jednego rannego), zabijając 2 a raniąc kilku Niemców, zdobywając przy tym 3 kb i amunicję.

(Dalszy ciąg za tydzień)

Bolesław Nieczuja-Ostrowski   

*) Dane dotyczące udziału AL w walkach w okresie omawianym zaczerpnąłem z art. dr. Wł. Ważniewskiego pt. "Republika Pińczowska" (WPH, r. 1967).

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/rp44/wspomnienia/20140223wtk01kp_rp/art.php