W obronie Kazimiersko-Proszowickiej Rzeczpospolitej Partyzanckiej 1944

(fot. zbiory IKP)

Proszowice, 17-06-2016

     Czasy kiedy na zebraniach Gminnego Koła Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych uczestniczyło po kilkudziesięciu uczestników odeszły w zapomnienie. Odnajdywali się, odszukiwali się, cieszyli się, że żyją.

     Dodrze się stało, że dziś ta pamięć trwa, czego najlepszym przykładem jest artykuł Naczelnego IKP, Andrzeja Solarza pt. Pamiętajmy o Rzeczpospolitej Partyzanckiej 1944, z dnia 15 czerwca br. Przypomina on o zbliżającej się kolejnej rocznicy 72. tego bezprecedensowego wydarzenia w skali naszego regionu a nawet Polski. Czytamy tam: Jest to doskonały powód, aby przypomnieć sylwetki niektórych uczestników tamtych czasów, kilka ważnych wydarzeń, planujemy stworzyć kalendarium Rzeczpospolitej Partyzanckiej 1944 i wydarzeń wcześniejszych oraz późniejszych związanych ze zrywem niepodległościowym. Może nasi czytelnicy podzielą się materiałami i wiedzą o... "Rzeczpospolitej chwilowej", jak określił ją Andrzej Braun.

     Partyzanci ginęli z bronią w ręku nie tylko w okresie okupacji niemieckiej ale również i w latach powojennych, do 1956 roku z rąk ubeckich "utrwalaczy władzy" komunistycznego reżimu. Powojenna walka polskich partyzantów z sowieckim najeźdźcą oraz jego polskimi zausznikami przez dziesięciolecia komunistycznej propagandy miały raz na zawsze zostać nieznanymi kartami współczesnej, tragicznej historii Polski i Narodu.

     Jan Paweł II powiedział: Człowiek nie może pozwolić, żeby prawda została wydarta pod pozorem niczym nieograniczonej wolności, nie można zagubić w sobie krzyku sumienia, jako głosu Prawdy, która go przerasta, ale która równocześnie czyni go człowiekiem i stanowi o jego człowieczeństwie.

     Już w pierwszych latach powojennych aby działalność partyzancka poległych kolegów, nie poszła w zapomnienie ci co przeżyli, stawiali nagrobki, obeliski w myśl jak powiedział Prymas 1000-lecia ks. kardynał Stefan Wyszyński: Nie będzie nas, kamienie będą mówić. Stawiano krzyże na symbolicznych mogiłach, umieszczano pamiątkowe tablice, wykonywano sztandary, proporczyki, nadawano odznaczenia oraz nazywano ulice i place nazwami ugrupowań partyzanckich i ich bohaterów.

     Uznaniem spotykała się i spotyka się nadal opisywana działalność życia partyzantów szeroko rozumiana jako działalność literacka i publicystyczna obejmująca wydawnictwo tzw. Trzeciego obiegu partyzanckiego, konferencje naukowo - dydaktyczne, artykuły prasowe historyków i regionalistów oraz wystawy. Docieranie do źródeł historycznych dających świadectwo zbrodni, a utrwalających pamięć o ofiarach - bohaterach wydatnie przyczyni się do przygotowania młodzieży do różnych ról w dorosłym życiu.

     Doceniać należy redaktorów czasopism, redaktorów internetowych portali, nauczycieli historii, pisarzy regionalistów, którzy dziś są Kamieniami pamięci i metaforą trwałości naszej pamięci o tamtych bohaterach. Angażują się w obronę takich wartości, jak niepodległość, prawda, prawa człowieka wolność czy demokracja. To oni przywracają pamięć o bohaterach lat okupacyjnych i powojennych zmagań sowietyzacją Polski.

Nie wolno nam zapomnieć i pomniejszać znaczenia partyzantów również z małych miejscowości tych z nad Wisły, Szreniawy, Ścieklca, Nidzicy czy Nidy. Oni również walczyli o wolną, niepodległą Polskę.

2. kompania Samodzielnego Batalionu "Suszarnia" (fot. Album DOMINIKA 1943-1945 SUSZARNIA)

     Wszystkich partyzantów bez względu na przynależność organizacyjną, bez względu na polityczne poglądy łączył jeden cel: walka o wolną Polskę. Nigdy nie pogodzili się oni z utratą niepodległości, walczył w imię miłości do Ojczyzny. Piszmy i mówmy o wszystkich partyzantach: tych znanych z nazwiska, ale także tych zapominajmy.

     W okresie przynależności do podziemia niepodległościowego wszyscy byli młodzi (niejednokrotnie 16-20 lat). Ten wiek cechowała brawura, odwaga oraz młodzieńczy poryw do zbrojnych akcji. Spełnili patriotyczny obowiązek wiernie służąc Ojczyźnie. Zdecydowani byli na walkę, na śmierć i życie. Wszyscy byli gorącymi patriotami, poświęcając swą młodość ideom walki o niepodległość Polski.

Niemieckiego okupanta trzymywali w napięciu i niepewności dnia następnego, stacjonujący tutaj żołnierze i żandarmi bali się ich.

     Partyzanci to ludzie niezwykli, ale zarazem zwyczajni. Młodzi, szlachetni, odważni. Wielu z nich: jako, dzieci wyszli, ze świata biednego, głodnego; jako, młodzież - przeszli przez świat okrutnej wojny światowej i pogardy dla życia ludzkiego; jako dorośli - przyszło im żyć w powojennej Polsce, pełnej strachu, kłamstwa, udręki i przemocy; dziś - jako starcy doczekali się wolnej, demokratycznej Polski, w której jednak antypolonizm przerażająco podmywa brzegi naszej Ojczyzny.

     Z każdym rokiem coraz mniej pozostaje żyjących żołnierzy, partyzantów. Odchodzą na zawsze, i coraz mniej ich śpiewa nad grobem zmarłego kolegi pożegnalną piosenkę: Rozszumiały się wierzby płaczące. Na coraz częstszych pogrzebach, nad świeżymi mogiłami pochylają się sztandary Gminnych Zarządu Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych.

     W całym partyzanckim życiu byli blisko wroga. Można powiedzieć, że dzielił ich krok od wroga, którego przecież śmiertelnie nienawidzili, walcząc o wolną Polskę. Byli słabi, czasami niedożywieni, o chlebie i mleku - ale trzymali wroga w napięciu. Byli militarnie słabi, nie dozbrojeni - to jednak Niemiec bał się ich i mocno odczuwał ich ciosy.

     Można powiedzieć, że nie ma lasu, aby na jego skraju nie było głazu, pomnika, krzyża z napisem: ...walczyli z okupantem niemieckim, (...) zginęli o wolną Polskę, - i jedno, kilka czy też kilkadziesiąt nazwisk.

     Stali w szeregach partyzanckich, na leśnych przecinkach, apelowych zbiórkach, aby zbrojnie walczyć z niemiecką przemocą. Dla wielu z nich był to ostatni etap życia - choć byli przecież tak młodzi. Zanim niemiecka kula przeszyła to młode serce to biło ono dla nas, dla Polski. Wielu w nich odniosło rany, które pozostały bliznami na całe życie. Były to rany często bardzo dokuczliwe. Wiele tych ran rozjadziło się ponownie po roku 1945, przez prześladowania i represje NKWD i UB.

     Każdy dzień i wszystkie dni, trudu i partyzanckiego znoju, dawały im pełne zadowolenie. Nigdy nie czuli się osamotnieni. Gdzie tylko mieli kwatery, to zawsze spotykali się z sympatią i zaufaniem okolicznej ludności. Czasami byli daleko od domu, od swoich najbliższych członków rodziny. Wspominali swoje wymordowane rodziny przez Niemców, w Oświęcimskiej kaźni, czy też najbliższych udręczonych na Montelupich, Majdanku, Pawiaku i w innych więzieniach i obozach.

     Zawsze byli wierni przysiędze, którą uroczyście składali, żarliwie służąc Ojczyźnie - Rzeczpospolitej Polskiej. Przysięga wprowadzona została przez Komendanta Głównego Armii Krajowej, generała Grota w dniu 12 grudnia 1942 roku.

Zbigniew Pałetko   

Armia Krajowa - słowa Zbigniew Kabata, muzyka - Tadeusz Kaczyński (fot. youtube.com)
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/rp44/news/20160617wobronie/art.php