Spotkanie po ponad 50. latach

zbliżenie tablicy pamiątkowej na pomniku z napisem: +LEMIS- PAJĄCZEK JÓZEF
(fot. zbiory prywatne Zdzisława Kulisia)
pomnik w Skalbmierzu i warta honorowa
(fot. zbiory prywatne Zdzisława Kulisia)
od lewej Ziuta Pajączek i Zdzisław Kuliś
(fot. zbiory prywatne Zdzisława Kulisia)
(fot. ikp)

Skalbmierz, 7-08-2014

     Zdzisław Kuliś kazimierski poeta regionalista i fotografik spotkał się w poniedziałek (5.08.2014 roku) na uroczystości z okazji 70. Rocznicy Pacyfikacji Skalbmierza z Józefą Miszczyk z domu Pajączek córką Józefa Pajączka ps. Lemis, który zginął podczas pacyfikacji Skalbmierza w dniu 5 sierpnia 1944 roku walcząc o wyzwolenie tego miasta.

     Józef Pajączek świeżo żonaty partyzant mieszkał w tym czasie we wsi Chruszczyna Mała w ówczesnym powiecie pińczowskim, obecnie kazimierskim. Gdy został powiadomiony o walkach ruszył do Skalbmierza. Kiedy zginął, córki Józefy nie było jeszcze na świecie. W tym czasie jej matka była w ciąży, a córka urodziła się dopiero na początku 1945 roku. Nie znała ojca, on nie znał jej. Wszystko co wie o ojcu, to z opowiadań jej matki i opisów historycznych.

     Józef Pajączek ps. Lemis został pod osłoną nocy pochowany na cmentarzu parafialnym w Gorzkowie, gdyż Chruszczyna do tej parafii należała i należy do dziś. Jego pseudonim oraz nazwisko i imię wyryto również na tablicy pamiątkowej na pomniku w Skalbmierzu, na którym widnieje główny napis: "Pomnij na dzień ów - dzień grozy, ognia i krwi".

"...Z opowiadań moich rodziców, którzy byli na pogrzebie wiem, że był bardzo uroczysty. Były tłumy ludzi, byli jego koledzy partyzanci, było wojsko, oddano honorowe salwy...

Moja znajomość z Ziutką datuje się od lat szkolnych, czyli lat czterdziestych ubiegłego wieku. Chodziliśmy do tej samej Szkoły Podstawowej w Wielgusie. Ja też pochodzę z Chruszczyny, tyle, że Wielkiej. Znaliśmy się od dzieciństwa. Była ładną miłą dziewczynką. Wszyscy koledzy i koleżanki wiedzieli, że Ziutka jest córką bohatera, a nieznajomym pokazywali palcami, że to Ona. Widywaliśmy się często do lat 60- tych, od 1962 roku, kiedy wyjechała do Krakowa nie spotykaliśmy się, dopiero teraz, w Skalbmierzu 5 sierpnia.

Oboje, chociaż nie umawialiśmy się, wiedzieliśmy, że się spotkamy, czuliśmy to. Wyjeżdżając do Skalbmierza miałem na myśli, aby jej tam wypatrywać, jednak ona była szybsza, a kiedy podeszła do mnie od razu wiedziałem, że to Ziutka. Przywitanie, uściski i wspólne zdjęcie.

W tym czasie, kiedy chodziliśmy do szkoły w Wielgusie kierownikiem był Jan Maniak pochodzący z Przemykowa, partyzant, działacz społeczny, kandydat na posła do sejmu - bezpartyjny. Ale o nim może napiszę innym razem"
- powiedział Zdzisław Kuliś.

Ewelina Adamska   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/rp44/news/20140807spotkanie/art.php