Śladami Republiki Pińczowskiej (Rzeczpospolitej Partyzanckiej)

Skalbmierz (fot. Dominika Resil-Molo)

Rzeczpospolita Partyzancka, 10-06-2014

     Rocznice, to czas wspomnień, pogłębiania wiedzy o danym zdarzeniu to czas refleksji. Nowobrzeskie Koło Emerytów włączając się w obchody 70 rocznicy powstania Rzeczpospolitej Partyzanckiej 1944, w dniu 6 czerwca 2014 wybrało się na wędrówkę po Ziemi Republiki Pińczowskiej 1944 r.

     "Stąpając" po ziemiach Ponidzia podziwialiśmy piękno krajobrazu rozległych dolin i garbów, a w myślach oddawaliśmy cześć tym, którzy polegli w walce z hitlerowcami o wolną Polskę. Pierwsze kroki skierowaliśmy do Skalbmierza, miejsca, w którym oddziały niemieckie 5 sierpnia 1944 dokonały pacyfikacji miasta. W bestialski sposób mordując ponad 100 osób, paląc ich dobytek.

     Gościnny proboszcz ks. kanonik Marian Fatyga odprawił Mszę Świętą za dusze tych, którzy zginęli w czasie II. wojny światowej oraz ofiar pacyfikacji miasta. Następnie udając się pod pomnik tragedii skalbmierskiej zapaliliśmy znicze. Proboszcz opowiedział emerytom krótką historię Skalbmierza i kościoła, a oprowadzając po kościele zwracał uwagę na piękne, bogate i drogocenne wyposażenie.

     Wizytę w Skalbmierzu zakończyliśmy w parafialnej kawiarence "Przystań" gdzie panie ugościły nas wspaniałym ciastem, kawą i herbatą.

     Bardzo ładna miejscowości, dużo zieleni, przesympatyczny proboszcz i przepiękna kolegiata, tak podsumowała pani Wanda pobyt w Skalbmierzu. Kolejną historyczną miejscowością, do której udali się emeryci był Sancygniów.

     Tu oczekiwał na nas miejscowy proboszcz ks. Stanisław Pałys. Zwiedziliśmy kościół Św. Piotra i Pawła i w kilku słowach proboszcz opowiedział o wydarzeniach z roku 1944. Sancygniów to miejsce urodzenia kardynała Andrzeja Deskura. Przyjaciela Św. Jana Pawła II, który zaraz po wyborze na papieża, łamiąc uświęcony tradycją zwyczaj, opuścił Watykan i udał się do Polikliniki Gemelii, aby odwiedzić swojego ciężko chorego przyjaciela.

     Wtedy to cały świat poznał imię bp. Andrzeja Marii Deskura. We dworze Deskurów w czasie wojny mieścił się niemiecki posterunek, który w ramach oczyszczania z Niemców całego terenu powiatu pińczowskiego i miechowskiego 25 lipca 1944r został przez partyzantów rozbrojony. Jeszcze wspólne z księdzem zdjęcie i pożegnaliśmy Sancygniów.

Pińczów (fot. Dominika Resil-Molo)
     Wyposażeni już w ogromną porcję wiadomości historycznych i różnych ciekawostek udali się emeryci po kolejną wiedzę, po kolejne doznania do Pińczowa, gdzie bardzo serdeczne przyjęcie zgotowali nam mieszkańcy i pracownicy na czele z kierownikiem panem Mariuszem Grudniem Powiatowego Środowiskowego Domu Samopomocy. Wchodząc do domu czytamy: "Dom to nie kąt i cztery ściany, lecz miejsce, w którym każdy jest kochany". Podziwialiśmy piękne prace rękodzielnicze wykonywane w ośrodku. Kilkoma nawet zostaliśmy obdarowani.

     W Pińczowie jest również całodobowy Dom Pomocy Społecznej. Kiedy do niego dotarliśmy wydawało się, że gościnność nie ma końca. Tu poczęstowano nas wspaniałą zupą - zalewajką (przysmakiem świętokrzyskiego) i smażoną rybą. Pracownik tego domu pan Ryszard Ścieżka został naszym przewodnikiem po Pińczowie. Udaliśmy się do Kaplicy Św. Anny na Wzgórze Klasztorne skąd mogliśmy podziwiać przepiękny widok na panoramę Pińczowa i wijącą się jak błękitna wstęga Nidę. Następnie odwiedziliśmy cmentarz parafialny i wojenny, cmentarną kaplicę, w której mieści się płyta upamiętniająca pięciu pińczowskich harcerzy zamordowanych w 1943roku przez Niemców. Nadszedł czas rozstania z Pińczowem. Jeszcze bardzo dużo miejsc warto byłoby odwiedzić w Pińczowie, ale my "stąpamy" według z góry założonego planu.

     Teraz przyszedł czas na Młodzawy Małe - Ogród na Rozstajach państwa Kurczynów, gdzie na powierzchni 1 hektara rośnie ponad 2 tysiące gatunków roślin. Dużą atrakcją ogrodu są oczka wodne z bogatą kolekcją nenufarów. Specjalnie przygotowane punkty widokowe posłużyły nam do oglądania panoramy ogrodów i robienia pamiątkowych zdjęć. Dalej pędzimy "busikiem" pana Wiesia Turalińskiego do Chrobrza, do Pałacu Wielkopolskich, wzniesionego według projektu Henryka Markoniego, obecnie Muzeum, a w nim oglądamy zbiory znajdujące się w Izbie Pamięci.

Chroberz (fot. Dominika Resil-Molo)
     Są tu zgromadzone militaria (rewolwery, pistolety, granaty, hełmy, maski gazowe, bagnety i in.) oraz zbiór dokumentów (kenkarty, kwity, zaświadczenia, zdjęcia, mapy, pieśni i wiersze). W innym pomieszczeniu oglądaliśmy wykopaliska z Pełczysk, usłyszeliśmy od przewodnika historię Ordynacji Wielkopolskich, obejrzeliśmy Galerię Regionalną - sylwetki pisarzy związanych z Ponidziem. Ma się ku zachodowi. Żegnamy Chroberz. Jedziemy do Buska Zdroju podziwiać zdrojowy park i kolejną piękną budowlę projektu Henryka Markoniego - sanatorium Markoni.

     Po dość bogatym w wydarzenia dniu odpoczywamy w sanatoryjnym parku przy dźwiękach dobiegającej z różnych stron parku muzyce, która umila życie kuracjuszy. Pani Wandzia nie dała rady się powstrzymać i widząc jak ludzie tańczą sama też poszła w tany. Przepiękna lekcja historii połączona z doznaniami estetycznymi i przepiękną lekcją przyrody i geografii. Tak pani Jasia Długosz podsumowała emerycką wyprawę na ziemie "Rzeczpospolitej chwilowej", jak je Andrzej Braun nazwał w książce pod tym samym tytułem. Wracając nie zabrakło śpiewu piosenek partyzanckich, w czym prym wiodły Marysia, Zosia, Frania wspierane przez Aleksandra i pozostałych uczestników wycieczki.
Chroberz (fot. Dominika Resil-Molo)


Dominika Resil-Molo   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/rp44/news/20140610szlakiem/art.php