Rzeczpospolita Partyzancka (Rzeczpospolita Kazimiersko - Proszowska)

 (fot. Rzeczpospolita Partyzancka;B.M.Nieczuja-Ostrowski)
"kliknij zdjęcie aby powiększyć

Proszowice, 27-07-2010

     Takiego określenia używa w swojej fundamentalnej pracy Bolesław Michał Nieczuja Ostrowski, który w sierpniu 1943 roku, w randze majora podjął obowiązki Inspektora, Inspektoratu Rejonowego AK Miechów (Maria - od imienia Matki Boskiej). W lipcu 1944 roku mianowany został dowódcą 106 Dywizji Piechoty AK (DOM). Wkrótce awansował do stopnia pułkownika. To pod jego dowództwem z końcem lipca do początków sierpnia 1944 roku zaistniała Rzeczpospolita Partyzancka.

    Jej powstanie w bezpośrednim zapleczu frontu docierającego do Wisły i siedziby Hansa Franka w Krakowie, było czymś wyjątkowym w skali ruchu oporu w Polsce. Obszar wyznaczony Proszowicami, Kazimierzą Wielką, Skalbmierzem, Działoszycami, Pińczowem, Opatowcem i Nowym Brzeskiem, na kilkanaście dni stał się Wolną Polską.

     Najtragiczniejsze wydarzenia z tego okresu to bitwa o Skalbmierz i w Opatowcu. Zajęcie Proszowic nastąpiło przez kompanię "Kłosa"- Jerzego Biechońskiego z Proszowic, w dniu 28 lipca 1944 roku. Ta data winna być mocno wpisana w dziejach naszego miasta.

     W godzinach rannych tego dnia, mimo silnych garnizonów niemieckich w Miechowie, Słomnikach, Igołomi i przede wszystkim w Krakowie, wkroczyły do Proszowic plutony: "Modrzewia" (Stanisława Gasa - bestialsko zamordowanego przez "swoich" z UB w okresie budowy socjalistycznej Polski) i "Drozda" (Jana Latały). Całością operacji dowodził podchorąży "Kłos".

zajęcie Proszowic przez oddział partyzancki (fot. Ziemia Proszowicka; red.Kazimierz Szwajca)
     Na czele I plutonu szedł "Modrzew". Zachowane z tego okresu zdjęcie przedstawia go jako wysokiego, bardzo dobrze zbudowanego mężczyznę, a za nim najprawdopodobniej Stanisław Chmura, Stanisław Biernacki i Bogusław Kleszczyński. Pluton II-gi wprowadził do Proszowic "Drozd" Jan Latała.

     Czas wejścia partyzantów do miasta, ściślej na teren Związku Plantatorów Tytoniu barwnie wspominał Prof. Tadeusz Słowikowski. Nieco później wkroczyły oddziały "Waligóry: (Bolesława Wożniaka), "Orlika" (Stanisława Jaskólskiego) i inne.

     Miejscem postoju dowódcy 106 Dywizji Piechoty "Maria" była wówczas Koniusza, ściślej budynek Urzędu Gminy, gdzie wówczas funkcję sekretarza pełnił Roman Nowak. Obok funkcji zastępcy delegata rządu na powiat miechowski, był on również oficerem do specjalnych zleceń dowódcy Inspektoratu "Maria".

     Niemożliwym było w ówczesnych warunkach utrzymanie wolnej Rzeczpospolitej Partyzanckiej. Nie mniej znaczenie Rzeczpospolitej Kazimiersko - Proszowskiej było ogromne. Zniszczono znaczące siły okupanta. Jego straty w zabitych i rannych wynosiły ok. 500 ludzi. Nie bez znaczenia było wyłączenie na dłuższy czas dróg komunikacyjnych, szczególnie traktu Nadwiślańskiego i wprowadzenia niepokoju w siedzibie Hansa Franka.

     Znacząco dozbrojono własne oddziały AK. Partyzanci przejęli ok 600 sztuk broni, kilkaset tysięcy sztuk amunicji i znaczącą ilość granatów. Straty własne Inspektoratu, tj. zamordowanych, poległych i zmarłych z ran żołnierzy wynosiły w okresie 20 VII do 20 VIII 1944 roku 85 osób. Te nazwiska winna upamiętniać jedna wspólna tablica. Myślę, że powinien to być cmentarz kościelny w Kazimierzy Wielkiej lub w Proszowicach.

Pamiętajmy o tym wydarzeniu w dziejach naszego regionu.

Henryk Pomykalski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/rp44/art/20100727rkp/art.php