Kuźnia w Łętkowicach - ślad po dawnym rzemiośle

27.07.2020, kuźnia kowalska w Łętkowicach u pana Zaręby
(fot. Marcin Szwaja)

Łętkowice, 6-08-2020

Kowal kiedyś to sam sobie musiał robić narzędzia, bo to była oszczędność wielka. A jak chłop do kuźni jechał, to jak na odpust jaki, bo miał wtedy czas. Klient był wymagający, a kowale się starali. Jak przyszło okucia na wóz wyszykować, to robiło się takie różne ozdóbki, szlaczyki i ornamenty, żeby było pięknie. Kowale zakładali takie różne "szajbki", dzwonki na "buks", że jak wóz jechał, to po dźwięku można było poznać, w której kuźni był robiony - cytat z tekstu Jana Tyszlera.

Jedną z takich wiejskich wytwórni żelaznych pamiątek była, kiedyś kuźnia w Łętkowicach.

kowal formuje podkowę dla konia
(fot. Jan Tyszler)
podkuwanie konia, montowanie podkowy na kopycie
(fot. Jan Tyszler)

     Zabytek znajduje się na terenie gospodarstwa pana Zaręby, na końcu wsi Łętkowice przed Obrażejowicami, po prawej stronie drogi. Została wybudowana podczas drugiej wojny światowej i pierwotnie znajdowała się bliżej drogi. W latach późniejszych została przeniesiona kilka metrów wstecz, za bramę ogrodzenia. A to dlatego, ponieważ rowy melioracyjne zostały sukcesywnie poszerzane a skarpa na której się znajdowała rzemieślnicza szopa, była niestabilna i często podmywana przez wody opadowe.

     Konstrukcja zbudowana jest z desek, osadzona na betonowym fundamencie. Posiada stare drzwi - wrota wejściowe, z bocznym okienkiem od strony zachodniej. A od strony wschodniej, znajduje się boczne wejście. Całość budowli jest pokryta blachą która zastąpiła ciężką dachówkę. Atrakcją i gratką jest zachowany miech kowalski służący do regulacji temperatury paleniska. Pochodzi z 1880 roku, o czym świadczy data wyrzeźbiona ja jego ramie.

27.07.2020, miech kowalski w łętkowickiej kuźni
(fot. Marcin Szwaja)
27.07.2020, data 1880 na miechu, rok budowy urządzenia
(fot. Marcin Szwaja)

     Jako opału używano wtedy węgiel drzewny, rzadziej koksowy czy kamienny. Kuźnia funkcjonowała do połowy lat 90-tych XX wieku. Gdy jeszcze powszechnie pracowały na roli konie, a tutaj można było wykonać dla tych zwierząt podkowy i przytwierdzić im na kopyta. Klepano też i lemiesze pługa, które pod wpływem tarcia przeoranej skiby ziemi, lub ostrza napotykające na kamienie - często i szybko się tępiły.

Wykonywano tutaj też: okucia drzwiowe, poręcze, świeczniki, kraty, płyty piecowe, narzędzia domowego użytku czy części do wozu... Wszystko co można "wyczarować" z rozgrzanego do czerwoności żelaza.

opracowanie: Marcin Szwaja   

27.07.2020, rzeźbiona, przednia część miechu kowalskiego
(fot. Marcin Szwaja)
27.07.2020, drzwi-wrota wejściowe do kuźni w Łętkowicach
(fot. Marcin Szwaja)
widok na kuźnię w Łętkowicach
(fot. Legendy i obyczaje...)


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Jan Tyszler; Z podkową na dziwer; [w:] Magazyn Rodzinny z kwietnia 1981
  2. Dorota Król (red.); Legendy i obyczaje Ziemi Proszowickiej; 2003

  3. materiały autora
  4. informacje od pana Zaręby z Łętkowic

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/miejsca/arch/rozne_letkowice_kuznia/art.php