Człowiek od infrastruktury na Dalekim Wschodzie
Zygmunt Wawrzyniecki

rodzinny dwór w Lelowicach 1887 rok
(źródło: mbc.cyfrowemazowsze.pl)
Zygmunt Bernard Wawrzyniecki
(źródło: Zygmunt Wawrzyniecki, instruktor...)

Proszowice, 17-10-2022

     Jest taki zabytek nieruchomy na naszym terenie, który pod dobrą opieką - wciąż "żyje". Ma swoją stronę na facbook'u pt: "Dworek pod Lipą". Jak w wielu podobnych obiektach, skrywa w swej przeszłości ciekawostki, godne przypomnienia. W tym historycznym aspekcie należy wspomnieć rodzinę Wawrzynieckich. Jednym z przedstawicielem tej familii, rodem z racławickiej ziemi był...

Zygmunt Bernard Wawrzyniecki urodził się w Lelowicach, 20 sierpnia 1860 roku. Wieś ta należy do parafii Wrocimowice koło Racławic, dawnym powiecie miechowskim - obecnie proszowickim. Był synem Józefa i Heleny z Massalskich. Majątek należał w tym okresie do jego dziadka, Konstantego Massalskiego (1802-1880).

     Pierwszy etap życia spędza w rodzinnej miejscowości. Poznaje otaczającą przyrodę, obserwuje ciężką pracę rolników na roli i cały ten cykl wiejskiego życia. Wszystkie te doświadczenia lat dzieciństwa, będzie potem jako dorosły mężczyzna, sentymentalnie wspominał w swych korespondencjach.

rodzice Zygmunta, Heleny z Massalskich i Józef Wawrzyniecki
(źródło: Zygmunt Wawrzyniecki, instruktor...)

     Gdy osiąga wiek szkolny, wraz z rodzicami i bratem Maryanem, przenosi się do Warszawy. Uczęszcza do prywatnej szkoły im. Nepomucena Leszczyńskiego i gimnazjum. Już w czasie trwania nauki, jest prymusem, szczególnie z matematyki. Później studiuje w Petersburskim Instytucie Inżynierów dróg i mostów. Tam w carskiej Rosji, w 1879 roku, zdaje pozytywnie egzamin. Pomimo problemów zdrowotnych (chorował na tyfus), kończy naukę na Uniwersytecie Warszawskim. Tym razem, jako wyróżniający absolwent z chemii.

     Zajmował się dziennikarstwem, pisząc materiały prasowe do czasopisma "Wiadomości Farmaceutyczne". Dodatkowo, dorabiał sobie udzielając korepetycji i lekcji w prywatnych domach. W Przemyślu udzielał się w laboratoryjnych badaniach oraz organizował szkolenia na temat wiedzy o astronomii, mechanice nieba. Dobrze znał i posługiwał się językiem francuskim i włoskim.

Zygmunt Wawrzyniecki w 1897 roku
(źródło: mbc.cyfrowemazowsze.pl)
     Gdy zamieszkał w Turynie, uczęszczał do szkoły inżynierów w zamku Valentino. Zawodowo "zadebiutował"w Bułgarii, tu w Sandrowie pod Warną, w zatoce morskiej parku książęcego, buduje pomost do wsiadania na statki.

     Zajmuje się głównie infrastrukturą drogową, kładąc nowe trakty i drogi. Urządził pierwszą lądową komunikację między Rumelią a Warną. Było to wymagające przedsięwzięcie, bowiem należało zaprojektować i wykonać most na rozlewnej i zmiennej rzece Kamczyi. Zajmował się też projektami kamiennych piramid - pomników. Po ośmiu latach pracy, 23 stycznia 1900 roku przybywa do Warszawy. Na parę miesięcy, odpoczywa na ojczystej ziemi. Choć jeszcze okupowanej przez trzech zaborców i ciągłych podróży zagranicznych, to Polska była zawsze jego domem.

     13 kwietnia 1901 roku wyjeżdża do Turcji, a precyzyjniej do Konstantynopola. W Bagdadzie, nadzoruje budowę linii komunikacji. Tutaj też zajęcie jest żmudne, pełne poświęceń i przygód, bo zadanie komplikuje ciągły ruch pociągów. W Damaszku kontynuuje budowę linii kolejowej Bejrut-Damaszek. Czasami jest też i niebezpieczne, jak na pustyni syryjskiej. W czasie takich podróży karawany z wielbłądami, jest eskortowany przez wojsko (przed napaścią Arabów).

     Tak wspomina z jednym z listów do rodziny: Jeździłem wczoraj umyślnie kilka kilometrów koleją, by posłuchać szumu drzew. Za pewnie, gdy tego poszumu drzew słucham, śnią mi się ukochane lipy ogrodu Lelowskiego, pod którym cieniem w kole rodzinnem ongi zasiadałem, oparłszy głowę na kolanach ukochanej Matki, marzyłem o przyszłych przygodach i wędrówkach... Niekiedy księżyc, wzbiwszy się nad pustynią, przypomina mi kraj daleki, ukochany. W takie noce uzbrojeni w strzelby w towarzystwie zaufanego gajowego Jakóba, błądziliśmy ongi po lasach Lelowic upajając się aromatyczną ich wonią, chłodem lipcowej nocy, szumem drzew i efektami światła...

pozdrowienia z Syryjskiej pustyni do rodziny w kraju 1903 rok
(źródło: Zygmunt Wawrzyniecki, instruktor...)

     Osobiście odznaczał się wysoką kulturą, inteligencją, tolerancją. Poza tym był dobrze wykształcony, dzięki czemu miał uznanie, szacunek wśród współpracowników i lokalnej społeczności. Mieszkańcom tamtych terenów okazywał współczucie, szacunek, solidarność.

     Zmarł w hotelu Allemand w Bejrucie, 17 czerwca 1904 roku. Powodem zgonu była choroba serca - (anewryzm).

     Tak wspomina go brat Maryan (zasłużony dla naszego regionu archeolog): Tam bardzo daleko, za morzami i siedmiu rzekami, w starej Fenicyi, nad brzegami Śródziemnego morza, promień księżyca spływa w tej chwili na samotną polską mogiłę. Łagodny powiew od morza szemrze im cicho kołysankę. Kołysankę o kraju dalekim, o kraju ukochanym...

opracowanie: Marcin Szwaja   


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Maryan Wawrzyniecki; Zygmunt Wawrzyniecki, instruktor, konstruktor. Zarys życia i pracy społecznej; Kraków-Warszawa 1912

  2. Lelowice Kolonia-Katalog zamków, pałaców i dworów w Polsce; [w:] polskiezabytki.pl

  3. mbc.cyfrowemazowsze.pl

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ludzie/zwykli/w/wawrzyniecki_zygmunt/art.php