Mecenas z Hebdowa
Józef Olszewski

 (fot. zbiory autora)

Proszowice, 19-12-2013

     Choć urodził się w Hebdowie i przez wiele lat mieszkał w Zakopanem, to nigdy nie zapomniał o rodzinnej Ziemi Nowobrzeskiej. Był głównym inicjatorem odsłonięcia tablicy upamiętniającej pobyt i twórczość Ludwika Hieronima Morstina w górskiej stolicy Tatr oraz głównym inicjatorem III. i IV. Zjazdu Poetów w Pławowicach.

     Józef Olszewski, bo o nim mowa urodził się 30 stycznia 1925 w Hebdowie (wówczas gmina Gruszów, później Nowe Brzesko). Do Szkoły Podstawowej uczęszczał w Starym Brzesku (klasy I-IV), następnie w Gruszowie (V-VI). Siódmą klasę ukończył w Brzesku Nowym. W latach 1938-39 uczęszczał do pierwszej klasy Gimnazjum im. Tadeusza Kościuszki w Krakowie. W czasie okupacji uczęszczał prywatnie do ks. Kanonika Franciszka Marlewskiego na lekcje łaciny i języka niemieckiego (przez 30 lat był tłumaczem przysięgłym języka niemieckiego przy Sądzie Wojewódzkim w Krakowie).

     W latach 1943-44 uczęszczał prywatnie na lekcje historii i literatury do profesora Wacława Radziwonicza, przebywającego w majątku w Hebdowie. Po wyzwoleniu ukończył studia prawnicze w Uniwersytecie Jagiellońskim z tytułem magistra praw. Przez 33 lata pracował w Krakowskich Zakładach Elektronicznych "Telpod" w Krakowie. Działał czynnie w Zakładowej Komisji Rozjemczej.

     Po przejściu na emeryturę osiadł w Zakopanem. Przez wiele lat był vice-prezesem, a następnie prezesem Tatrzańskiego Klubu Katolików KIK w Zakopanem. Przygotowywał prelekcje okolicznościowe dla Tatrzańskiego Klubu Katolików KIK i Związku Podhalan.

- Pan Józef Olszewski był głównym inicjatorem i organizatorem umieszczenia i odsłonięcia w tym roku tablicy upamiętniającej pobyt i twórczość Ludwika Hieronima Morstina, przy ulicy Kasprusie 54 w Zakopanem - wspomina Danuta Bucka dyrektor proszowickiego domu kultury, która uczestniczyła w tej uroczystości w stolicy Tatr.

     Choć Józef Olszewski od wielu lat mieszkał w Zakopanem to nigdy nie zapomniał o rodzinnych stronach. Zakochany w pięknie ziemi proszowickiej starał się ją promować w świecie poprzez twórczość poety z Pławowic.

- Ludwik Hieronim Morstin, który był wielkim humanistą, poetą, dramaturgiem i pisarzem, urodził się 12 grudnia 1886 roku nie w Grecji, ani nie w Rzymie, ale w zakątku ziemi proszowickiej, w Pławowicach nad rzeką Szreniawą. Nieubłagany los potrafi poigrać z ludzką sławą tak, że nie dozna zasłużonej sławy ten, który dokonał tak wiele, aby na nią zasłużyć. Chcę mówić o tym, dla którego poezja była życiem a życie poezją, dla którego poezja była rozmową serca i rozmową duszy. Poetą tym był Ludwik Hieronim Morstin - pisał o wybitnym poecie prawnik z Hebdowa.

     Józef Olszewski odwiedzał rodzinne strony podczas Dni Nowego Brzeska, Zjazdów Poetów w Pławowicach w 2006 i 2008r, bywał corocznie na Dniach Pielgrzyma w Hebdowie. Ostatnio był w 2012r. odwiedził też nową remizę OSP.

     Podczas III. Zjazdu Poetów w Pławowicach, w 2006r. przekazał kilkunastostronicowe opracowanie pt. "Ludwik Hieronim Morstin - życie i twórczość".

- Łąki nadszreniawskie znane są z bujnego porostu traw, a siano to nadaje się do wychowu koni. Rodzi więc szczodrze czarna rola, zboże i kwiaty. Trzeba zobaczyć, jak wyglądają grzędy w ogrodach i sadach przed zagrodami każdej prawie chaty: rabaty ślazu, geranium, lewkonii, szałwi, malw, goździków i nasturcji. Nad rzeką u stóp wysokich olch rozsiewają wonie krzaki jaśminu i krzewy czeremchy. Rzekę Szreniawę upodobały sobie najpiękniejsze ptaki polskiej fauny. Z tą bujnością świata roślinnego harmonizuje falistość pagórków, które dają kolory krajobrazowe jak u Botticelego. Najwyższym wzniesieniem jest góra Koniusza, o której królowa Bona mówiła, że przypomina jej Wezuwiusza. Bona upodobała sobie zamek w Proszowicach, które leżały mniej więcej jeden dzień drogi od Krakowa w kierunku Litwy lub Warszawy. Tu także zatrzymał się Kościuszko, idąc na Racławice. O przynależności do zamku świadczą nazwy służebne wsi, jak: Kuchary, Piekary, Słomniki. Ponieważ głód ziemi tej, wysoka cena zmuszały do dobrowolnej parcelacji, znacznej części obszaru, od bardzo dawnych czasów małe pólka, malowane zbożem rozmaitym, tworzyły tło dla wschodów i zachodów słońca. Bordiurą tej arrasowatej tkaniny jest zieleń łąk w odróżnieniu od pastelowej tonacji pól. Piękną tę krainę zamieszkuje lud dorodny i rosły, dzięki urodzajności gruntu nie brakuje chleba, nie brakuje też fantazji i humoru. Miał on dawniej własny strój. Sukmana proszowska była, jakby miesiąc wyrzucić Niemców z ziemi Proszowickiej i przed oswobodzeniem Polski ogłosić ten kraj "Rzeczpospolitą Proszowsko-Skalbmierską". Bataliony chłopskie odznaczały się odwagą i patriotyzmem, zebrały w swych szeregach prawie całą młodzież. Nie można nie wspomnieć o urodzie tamtejszych kobiet, którą wychwalają także stare kroniki. Typ bardzo polski, ale nie jednolity. Są dziewoje zbudowane jak kariatydy, ale są także wątłe i delikatne o rysach cienkich, jakby rzeźbione w alabastrze - czytamy w opracowaniu pana Józefa Olszewskiego.

I kolejny tekst mecenasa.

- Żoną Ludwika Hieronima była Janina z Żółtowskich, pieczętujących się herbem Prus, z rodziny ziemiańskiej z poznańskiego. Żółtowscy trzymali się ziemi, chociaż często okoliczne majątki były w rękach niemieckich. Dla edukacji dzieci w majątkach utrzymywano najczęściej guwerena, ale w zaborze pruskim to nauczanie musiało być pod nadzorem inspektora szkolnego. W taki też sposób pobierała pierwsze nauki Janina. Morstinowie zawarli związek małżeński w 1920 roku. W pamiętnikach swoich podkreśla, że z wielką obawą przyjmowała to, czego oczekiwano od niej, jako żony poety. Była ona dla Ludwika tym, czym była Beatrycze dla Dantego, Lidia dla Horacego, Laura dla Petrarki. Ludwik nazywał ją natchnieniem i swoją Beatrycze - pisał pan Józef.

     W Pławowicach prowadzono w okresie międzywojennym ochronkę dla dzieci. Hrabina Morstinowa była dobrodziejką dla biednych mieszkańców okolicznych wiosek.

- Była ona piękną kobietą, a Nuncjusz Apostolski w Polsce Achilles Ratti (późniejszy papież Pius XI), nazywał ją najpiękniejszą z Polek. Była wysokiego wzrostu i nosiła kostiumy o kroju angielskim. Po 1945 roku, gdy zabrano im majątki Morstinowie zamieszkali w Zakopanem w willi Kozica przy ulicy Kasprusie 54. W czasie pobytu w Zakopanem Morstin był jednym z założycieli Towarzystwa Miłośników Teatru im. H. Modrzejewskiej, patronował jego działalności amatorskiej sceny teatralnej i nawet napisał dlań sztukę Buntownica. W 1960 roku Morstinowie przenieśli się do Warszawy. Morstinowa zmarła 19 marca 1965 roku. Serce wielkiego humanisty znad Szreniawy przestało bić o 7. rano 12. maja 1966 roku - czytamy dalej.

Marzeniem mecenasa Józefa Olszewskiego było, aby na nowo odkryć wielkość Ludwika Hieronima Morstina.

- Chociaż proszowicki dom kultury robi co może, to uważam, że postać wielkiego syna ziemi nowobrzeskiej i proszowskiej poszła w zapomnienie. Cieszy mnie każda inicjatywa, która przybliża tego poetę kolejnym młodym pokoleniom. Trzeba zrobić wszystko, aby zachować twórczość Morstina od zapomnienia - mówił do nas magister prawa z Hebdowa.

     Współpraca pana Józefa przy organizacji Zjazdów Poetów Polskich w 2006 i 2008 w Pławowicach, oraz stały kontakt "kulturalny" z rodakami zaowocował przyznaniem w 2005 roku panu Józefowi tytułu Zasłużony dla Ziemi Nowobrzeskiej i wręczeniem statuetki Orła Nowobrzeskiego.

     W dniu 4 grudnia 2013r. dowiedziałem się od pani Anny Kołodziej, że mecenas Józef Olszewski jest ciężko chory. Natychmiast w obecności pani Ani i Józefa Krosty zadzwoniłem do pana Józefa. Głos już miał słaby, ale powiedział do nas takie słowa.

- Dziękuję za wszystko co zrobiliście dla Kultury w ostatnich latach w Gminie Nowe Brzesko, to były piękne chwile. Dziękuję, że pamiętacie o Morstinie z Pławowic - powiedział do nas 4 grudnia 2013 r. na dwa tygodnie przed śmiercią pan Józef. Na X-ty Dzień Pielgrzyma w dniu 8 grudnia 2013r. pan Józef już nie dotarł.

Wieczorem 17 grudnia ks. Józef Ostręga powiadomił mnie o śmierci pana mecenasa Józefa Olszewskiego, który zmarł 17 grudnia 2013 r. w Zakopanem.

Pogrzeb Zasłużonego dla naszej Małej Ojczyzny Syna Ziemi Nowobrzeskiej odbędzie się w sobotę 21 grudnia 2013r. w Zakopanem. Chętnych na wyjazd busem proszę o kontakt pod nr tel: 664-360-325.

Arkadiusz Fularski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ludzie/zwykli/o/olszewski_jozef/art.php