Tajemnica lotniczej mogiły z niegardowskiego cmentarza
Józef Korsak

napis na pomniku
(fot. Marcin Szwaja)
mogiła ppor. Józefa Korsaka na cmentarzu parafialnym w Niegardowie
(fot. Marcin Szwaja)

Proszowice, 31-10-2019

Ś.P. | PPR.OBS. | Korsak Józef | ur.19 III 1911.R. | Zginął śmiercią lotnika | Dnia 27.3.1936 R.

     Taka inskrypcja, przez osiem dekad była widoczna na niegardowskiej nekropoli. Tylko tyle. Poza tym, nikt nie znał życiorysu pochowanego tu w mogile wojskowego. Do lat 80-tych był też słup ze śmigłem samolotu. Mimo tego, o ten grób zawsze dbano i jest w dobrym stanie. Ktoś systematycznie sprząta, wyrywa chwasty, zapala znicze, kładzie wiązanki kwiatów, odnawia białą farbą zacierający się napis. I nawet dla pobudzenia świadomości, położono tu wojskowy beret z białym orzełkiem.

     I tak nareszcie nadszedł ten czas, by dodano zdjęcie i biogram tego młodego, zdolnego lotnika. Pomimo ogromu tragedii, patriotyczne serca lokalnej społeczności się już radują. Bo ta zagadka, wreszcie została rozwiązana. I mam nadzieje że: Będzie ten czyn, światełkiem nadziei dla kolejnych, zapomnianych postaci. Ciągle czekających na informacyjny zapis "kart bytności", a uwięzionych w mrocznej celi zapomnienia.

     W tym roku administratorzy grupy "Na Tropie Historii" wymienili agrowłókninę pod kamieniem jak i sam kamień a grób został odchwaszczony oraz przyozdobiony kwiatami.

Wielkie podziękowania dla grupy "Na Tropie Historii" którzy opracowali i udostępnili ten materiał. Oto wynik Ich pracy - (Tekst administratorzy grupy) Przemysław Sadowski, Tomasz Nowak:

tegoroczne porządki przed świętem zmarłych
(fot. Marcin Szwaja)


Marcin Szwaja   

podporucznik-obserwator Józef Korsak
(fot. fb "Na Tropie Historii")
herb Korsak
(fot. pl.wikipedia.org)
     W dzisiejszym świecie zachwycamy się bohaterami wielkiego formatu. Poszukujemy zwycięzców wielkich bitew albo niezłomnych odznaczonych wieloma orderami. Tymczasem nie wiemy, kto obok nas mieszka lub kogo kryje mogiła obok grobu naszych bliskich. Prawie nikt nie zna historii 25-letniego Józefa Korsaka. Pilota, który spoczywa na niegardowskim cmentarzu.

     Urodził się 19 marca 1911 roku na Wileńszczyźnie. W święto swego patrona - Józefa. Oblubieńca Najświętszej Marii Panny, jako pierwsze dziecko Bernarda i Anny Koziak - małżonków Korsak. W 1913 roku, rodzice Józefa - jako właściciele ziemscy musieli emigrować do stanów Zjednoczonych. Wraz ze swoimi dziećmi - Józefem i młodszą od niego o dwa lata siostrą Marią udali się na statek.

     Z powodu ospy wietrznej, której Józef dostał w czasie podróży musiał zawrócić do domu i zostać pod opieką swoje babki. Po kilkakrotnym, ale niestety bezskutecznym poszukiwaniu informacji o swoim synu, rodzice wkrótce uznali go za zaginionego na wojnie. Niedługo potem zmarła jego babka a on sam znalazł się pod opieką Edwarda Kleszczyńskiego (właściciela Radziemic i późniejszego właściciela Czech) który często gościł w domu jego babki.

     Edward Kleszczyński zabrał chłopaka z sobą i łożył na jego wykształcenie. Najpierw wysłał go do szkoły z internatem. A później zatrudnił nauczyciela, który udzielał mu prywatnych lekcji w domu w Radziemicach, gdzie E.Kleszczyński gospodarował. Dopiero od 1932 roku kiedy Edward wziął ślub z Ireną z Mieroszewskich i gospodarował zarówno w Radziemicach jak i w Czechach. Józef spędzał wolne chwile za pewnie i w cieniu drzew czeskiego parku.

     Od momentu pobierania nauki w krakowskim gimnazjum wzrastało w nim zainteresowanie lotnictwem i wszystkim co z tym związane. Swoje marzenia o studiach związanych z lotnictwem zaczął realizować w 1926 roku wstępując do Korpusu Kadetów nr 2 w Chełmie. Gdzie przebywał przez 5 lat. 31 sierpnia 1931 r., jako absolwent, Józef wstąpił do Szkół Podchorążych Lotnictwa. W niedługim czasie, bo kilka miesięcy po przyjęciu, w dniu swoich imienin a zarazem urodzin-19 marca 1932 r. Józef zostaje awansowany na plutonowego podchorążego. A później-16 marca 1933 dostaje awans na sierżanta podchorążego. 10 sierpnia tegoż roku, został mianowany podporucznikiem i tym samym wcielony do 4 Pułku Lotniczego jako obserwator. Niedługo potem zostaje przesunięty w stopniu młodszego oficera do 43 eskadry towarzyszącej.

     Podczas rocznej oceny kwalifikacyjnej za rok 1935 można przeczytać: Jako obserwator młody, potrafi w stosunkowo krótkim czasie w wysokim stopniu opanować swój fach. I pod niektórymi względami prześcignął obserwatorów starszych od siebie.

     Dnia 27 marca 1936 roku do Edwarda Kleczyńskiego dotarła tragiczna wiadomość. Około godziny 10.00, po skończonych ćwiczeniach i krótkim odpoczynku na placu ćwiczebnym Jachcice koło Bydgoszczy, kapral pilot Marian Szulc oraz podporucznik obserwator Józef Korsak wystartowali celem powrotu do Torunia. Na pożegnanie samolot na niewielkiej wysokości okrążył plac ćwiczeń i skierował się w wyznaczone miejsce. Było to ich ostatnie pożegnanie ze znajomymi, bowiem chwilę potem nastąpił defekt silnika i samolot runął na ziemię. Obaj członkowie załogi zginęli na miejscu. Edward poczuwając się odpowiedzialnym za swojego podopiecznego, sprowadził ciało Józefa Korsaka do Czech w parafii Niegardów. 31 marca 1936 roku w tutejszym kościele odbył się pogrzeb, któremu przewodniczył ksiądz Roman Miłoch.

Józef Korsak (z lewej) wraz z Edwardem Kleszczyńskim na tle samolotów wojskowych, podczas promocji Korsaka na podporucznika w Dęblinie (fot. fb "Na Tropie Historii")

     Należy zaznaczyć że Edward Kleszczyński nie był prawnym opiekunem Józefa Korsaka. Nigdzie nie ma dokumentów potwierdzających to, że Józef został przysposobiony albo usynowiony prze Niego. Sam też młodzieniec nigdzie też, nie nazywa go ojcem ani wujkiem lecz opiekunem. Trzeba też napisać, że nie tylko my znaleźliśmy rodzinę Józefa w Stanach - on sam jak wynika z jego życiorysu - przy pomocy Edwarda Kleszczyńskiego odnalazł rodziców. Jednak ojciec jego już nie żył.

     Zapomniany i uznany za zaginionego za życia, zapomniany przez ponad 80 lat od śmierci, teraz powraca do świadomości naszej, lokalnej społeczności. A także do świadomości swojej rodziny, będącej tysiące kilometrów stąd. Pomimo tego, że nie był wielkim bohaterem i nie zginął w żadnej bitwie, poprzez swoją lotniczą śmierć w czasie pokoju zasługuje na naszą pamięć i szacunek.

fb "Na Tropie Historii": Przemysław Sadowski, Tomasz Nowak   

wzmianka prasowa z tragicznej śmierci lotników (fot. fb "Na Tropie Historii")
tabliczka trumienna ś.p. ppor. Józefa Korsaka (fot. fb "Na Tropie Historii")

ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. informacje i zdjęcia czarno - białe ze strony facebook pt.: "Na tropie historii" z 23 września 2019 roku
  2. zdjęcia z cmentarza w Niegardowie - Marcin Szwaja z Dalewic

  3. pl.wikipedia.org

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ludzie/zwykli/k/korsak_jozef/art.php