Fascynat koni, dendrologii i gospodarstwa
Adolf Józef Bocheński h. Rawicz (odm.)

tableau klasa VIII a czerwiec 1888 rok Gimnazjum Sobieskiego w Krakowie, Adolf w 4 rzędzie drugi od prawej
(źródło: Muzeum Historyczne Miasta Krakowa)
Adolf Józef Bocheński jako student w Getyndze
(fot. Saga rodu Bocheńskich)
Adolf Józef Bocheński
(fot. Saga rodu Bocheńskich)

Proszowice, 4-05-2020

Adolf Józef Bocheński h. Rawicz (odm.); urodził się 23 lutego 1870 roku w Warszawie. Był najstarszym synem Izydora Franciszka i Antoniny Marii Pelagii Bożeniec-Jełowieckiej herbu własnego. Miał pięcioro rodzeństwa. Z zamiłowania, od najmłodszych lat uprawiał jazdę konną. Hobbystycznie sadził drzewa, specjalizując się w dziedzinie dendrologii. Te pasje towarzyszyły mu przez całe życie.

     Edukację rozpoczął w gimnazjum św. Anny i Jana III Sobieskiego. Znał dobrze język łaciński i francuski. Interesował się architekturą i genealogią. Na studia rolnicze zapisał się na Uniwersytet w Halle w środkowych Niemczech. Praktykę zdobywa w Westfalii, studiował na wydziale Ekonomii Politycznej w Getyndze. Został prezesem Koła Polskiego. W czasie studiów przebywał kilka miesięcy w więzieniu w Wesel (Niemcy) za pojedynek z niemieckim szlachcicem, który obrażał Polaków. W 1894 otrzymał doktorat na podstawie pracy: Beitrag zur Geschichte der gutsherrlich-bäuerlichen Verhältnisse in Polen auf Grund archivalischer Quellen der Herrschaft Kock (na temat statusu ekonomicznego pańszczyzny w dawnej Polsce).

     W pobliskich Miławczycach u właściciela Trzebińskiego trenowała i udoskonalał swoje jeździeckie umiejętności jako przyszłego jeźdźca wyścigowego. Podczas sportowej jazdy konnej, wielokrotnie zdobywał nagrody na wyścigach. W latach 1886-1899 zdobył 1 miejsce w gonitwach pławieńskich. W Czuszowie trzymał konie wierzchowe i próbował dwa razy zakładać hodowlę koni pełnej krwi. Jednak bez powodzenia. Uwielbiał powozić, jego znane powiedzenie głosiło: furman nie zna położenia bez wyjścia.

     W ciągu 3 lat (1896-1899) był corocznym zwycięzcą w gonitwach pławińskich, piotrkowskich i lubelskich. Na 51 startów ponad 30 razy minął linię mety jako pierwszy. Mimo wielkich umiejętności, odwagi i szczęścia, twierdził: by nie przeszkadzać koniom. Utrwalony został na obrazie przez malarza Franciszka Puławskiego. Wyścigi przyciągały całe ziemiaństwo także z guberni kieleckiej. Organizowali bale, zabawy i kuligi z przyjaciółmi: Wodziccy z Niedźwiedzia, Mieroszewscy z Czech, Borowscy z Minogi, Gostkowscy z Opatkowic, Popielowie z Czapel Wielkich.

     W Czuszowie nie udało się założyć hodowli folblutów bo choroba nosacizna przekreśliła ten zamiar. Jednak trzymał konie wierzchowe np.: piękny kasztan pełnej krwi o imieniu LIDO.

     W 1897 roku zmarł jego ojciec Izydor. Specjalna rada familijna, która się wtedy zebrała, uznała żeby majątek sprzedać. Temu wnioskowi sprzeciwił się najstarszy syn zmarłego Adolf Józef. Wynegocjował roczny okres próby i oddłużył administrację Czuszowa i Solczy. Oraz zwiększył ich dochody. Jego ulubionym mottem było hasło: Śmiało i bez przytomności. Pierwsze lata jego pracy w gospodarstwie przyniosły rekordowe owoce. Były one jak na owe czasy wynikiem wysokiej kultury rolnej, do której doszedł. Adolf Józef Bocheński stosował w swoich dobrach intensyfikowanie upraw, przy jednoczesnym dokładaniu nawozów sztucznych.

dwór w Czuszowie przed 1930 r.
(fot. Saga rodu Bocheńskich)

małżeństwo Maria i Adolf Bocheńscy
(fot. Saga rodu Bocheńskich)
    15 października 1901 roku zawarł związek małżeński z Marią Dunin-Borkowską. Zamieszkali na stałe w Czuszowie. Żonie Adolfa, nie była obca praca na gospodarstwie. Codziennie wstawała o świcie i osobiście pilnowała dojenia krów oraz karmienia zwierząt. Po jakim czasie odwiedziła ją babka Olga Dunin-Borkowska i była zadowolona z życia i rezultatów jakie dawało to gospodarstwo.

     Tam przyszły na świat dzieci: Józef Franciszek (1902), Emanuel - późniejszy dominikanin w zakonie o. Innocenty Maria. Aleksander Adolf Maria - eseista i polityk (1904). (1905) Olga Antonina Paulina Zawadzka, odznaczona medalem Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata.

     Dzieci były wychowane przez dwie niańki i uczone przez francuską i angielską guwernantkę. Adolf był człowiekiem dobrze ułożonym i opanowanym. Nigdy nie stosował przemocy w wychowaniu swych dzieci. U swych dzieci zaszczepił przekaz miłości i wierności dla rodzimej ziemi. A także szacunku dla pracy w gospodarstwie. Posiadał swój kodeks rycerski, który stosował wobec bliźnich. Jego stałe punkty to: śmiałość, odwaga i galanteria wobec kobiet.

     Do Ponikawy państwo Bocheńscy przenieśli się w 1907 roku, kiedy to na mocy testamentu żona została jego właścicielką. Gdzie z wielką energią i dynamiką przystąpił do gospodarowania a ziemia zaczęła wydawać rekordowe plony. Mokre łąki zamienił na stawy rybne. Wzniósł również szereg budowli, sam rysując ich plany i konstrukcje. Co roku, na wiosnę w latach 1904-1914 w ramach odpoczynku od ciężkiej pracy Bocheńscy wyjeżdżali do Włoch na Lido koło Wenecji.

     W 1916 roku, mając 40 lat uczył greki swego syna Aleksandra. Jakiś czas mieszkali w Brodach. W czasie I wojny światowej odbył z rodziną Wielką tułaczkę do Szwecji przez Kijów - Petersburg - Sztokholm - Berlin. Odznaczał się pomysłowością, np: przemycając pieniądze zaszyte w brzegach dziecięcych beretów. Z Rosji odjechali ostatnim pociągiem tuż przed wybuchem rewolucji bolszewickiej.

Adolf Bocheński u schyłku życia, ok. 1936 r.
(fot. Saga rodu Bocheńskich)
     W 1920 r., w wieku 50 lat, zgłosił się na ochotnika do armii Polskiej. Pełnił w niej funkcję tłumacza przy misji francuskiej. Wielokrotnie brał udział w walkach przy pełnym ogniu. W tym czasie żona Maria z trójką dzieci mieszkała w Czuszowie. Strasznie wtedy chorowały. Dwójka najmłodszych o mało co nie umarła z powodu dezenterii.

     Adolf posiadał zmysł artystyczny i talent dekoratorski, meblując antykami mieszkania w Ponikawie. Udzielał się w ratowanie okolicznych zabytków przed bezmyślnymi przeróbkami. W 1920 objął urząd powiatu brodzkiego jako prezes rady narodowej i delegatury Towarzystwa Kredytowego. Był także tam prezesem oddziału Związku Ziemian. Przez cztery lata był starostą brodzkim, do jesieni 1924 r., w tym czasie przyjmował premiera Wincentego Witosa. W 1923 roku poważnie zachorowała Maria. Na skutek pożyczek zaciąganych dla odbudowy Ponikwy Adolf Bocheński popadał w długi. Jesienią 1934 r., ciężko zachorował na zapalenie płuc i raka prostaty.

     Zmarł 6 czerwca 1936 roku. W testamencie, kazał się pochować według tradycji jaka istniała, w okolicach Czuszowa. Zaś nagrobek umieszczono w przedsionku kościoła w Ponikawie z wyrytymi na nim słowami: U drzwi Twoich stoję Panie - czekam na Twe zmiłowanie.

opracowanie: Marcin Szwaja   

uroczystości pogrzebowe Adolfa Bocheńskiego w kościele p.w. św. Józefa w Ponikawie
(fot. Saga rodu Bocheńskich)

ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Józef Bocheński OP; Listy do ojca; Kraków 2008
  2. Stanisław M.Przybyszewski; Ziemianie, pałace, dwory i dworki nad Nidzicą i Szreniawą; Kazimierza Wielka 2007
  3. Robert Zadura; Saga rodu Bocheńskich; Kraków 2013

  4. sejm-wielki.pl
  5. w.bibliotece.pl
  6. dziennikpolski24.pl
  7. ct.mhk.pl

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ludzie/zwykli/b/bochenski_adolf/art.php