Pracownik bankowości z partyzancką przeszłością
Tadeusz Kamiński ps. Czarny
(ur.: 27.04.1923 - zm.: 24.03.1990)

biogram

kpr./plut. pchor. cz. w. Tadeusz Kamiński "Czarny", żołnierz ODP "Babinicz"
(źródło: Rzeczpospolita Partyzancka)

Proszowice, 15-02-2019

Kapitan Tadeusz Kamiński ps. Czarny, urodził się 27 kwietnia 1923 r. w Słomnikach. Był członkiem NOW / AK Placówki "Skowronek" (Słomniki), pełnił funkcję komendata sekcji wywiadu. Należał także do oddziału dyspozycyjnego Placówki, jego dowódcą był plut. pchor. rez. Witold Mucha ps. Sitwa. Później był żołnierzem 3 plutonu 1 kompanii samodzielnego Partyzanckiego Batalionu Szturmowego "Suszarnia" 106 DPAK. Od maja 1944 roku był w składzie ODP "Jaksa". Był uczestnikiem wielu akcji bojowych więźniem politycznym czasów stalinowskich.

     Tadeusz Kamiński ps. Czarny opisuje swoje przeżycia z okresu działalności jako łącznik i goniec: [...] Do zadań moich należało przenoszenie meldunków i rozkazów pisemnych i ustnych, a niejednokrotnie aparatów radiowych i broni ćwiczebnej do miejsc kontaktowych [...]. Przeprowadzałem również do miejsc wskazanych, sobie znanymi ścieżkami, przejściami bezpiecznymi, członków organizacji spoza terenu Słomnik. Również do mnie należało napełnianie względnie opróżnianie tzw. skrzynek kontaktowych zaszyfrowanymi [...].

Przewoziłem także prasę podziemną. Wykonywanie tych funkcji było bardzo ryzykowane ze względu na niebezpieczeństwo kontroli przez liczne kręcące się patrole żandarmerii i policji granatowej, ale jako młodemu chłopakowi, przy zachowaniu równowagi ducha i zimnej krwi, a przede wszystkim opiece Boskiej, udawało się wychodzić z różnych niebezpiecznych opresji, choć niejednokrotnie miałem "duszę na ramieniu". Tak na przykład przewożąc pewnego dnia meldunki z Czapel Wielkich na trasie warszawskiej zatrzymał mnie patrol złożony z żandarmerii i policji z chęcią zrewidowania mnie. Z opresji uratowało mnie to, że nie namyślając się podałem im portfel, w którym była kenkarta i zaczęli szperać po przegródkach portfela, gdzie znaleźli specjalnie tam włożoną prezerwatywę, co ze względu na mój wiek bardzo ich ubawiło i wśród żartów i śmiechu puścili mnie wolno, a tymczasem pakiet znajdujący się za moją koszulą dotarł na miejsce przeznaczenia.

strz./kpr. cz. w. Tadeusz Kamiński "Czarny"
(źródło: Inspektorat AK "Maria" w walce...)
Innym razem, wioząc prasę z miechowskiego Klasztoru, rozluźniły mi się bandaże pod którymi umieszczone były gazetki, które zaczęły usuwać się do nogawek spodni, tzw. pump. Wprawdzie nie groziło to wypadnięciem na zewnątrz gazetek, ale uniemożliwiało pedałowanie na rowerze i łatwe było do zauważenia, że czymś nogawki są wypełnione, a znajdowałem się na trasie warszawskiej, na której był wzmożony ruch samochodów z żandarmerią, wojskiem i gestapo. Nie namyślając się, rzuciłem rower do rowu przydrożnego i sam odskoczyłem na pole za niezbyt gęste zarośla i spuściłem spodnie udając, że się załatwiam. Nie wzbudzając podejrzenia poprawiłem bandaże, a przejeżdżający i gapiący się Niemcy mogli przypuszczać, że dostałem rozstroju żołądka i znowu skończyło się szczęśliwie.

Wiele miałem podobnych historii, ale zawsze ufny w pomoc Matki Bożej, wychodziłem z wprost nieprawdopodobnych sytuacji [...].

W moim domu rodzinnym w Słomnikach, którego część zajmowała poczta, a na pięterku mieszkali Niemcy zawiadujący pocztą, odbywały się spotkania w ciągu dnia, bo ruch nie wzbudzał podejrzeń i niezauważonym można było się dostać do naszego mieszkania. Podczas tych zebrań do matki i siostry należało ubezpieczenie zebrania. Przez cały okres okupacji w domu naszym było czynne radio, najpierw zamaskowane w skrzynce pod rosnącą palmą, a później w spiżarce we wnęce muru, pod ruchomą półką, z którego przez dwie pary słuchawek słuchaliśmy wiadomości BBS, a usłyszane wieści przekazywaliśmy zaufanym osobom.

Wszyscy w rodzinie zdawali sobie sprawę, że groziło to karą śmierci, nikt jednak nie zważał na to [...]
. Inne wydarzenie wspominane przez Czarnego: [...] W sobotę dnia 19 sierpnia 1944 r. na wieś Wola Knyszyńska najechali własowcy. Powiadomiła nas wartująca w pobliżu wsi czujka, że ludność ucieka ze wsi, a własowcy grabią i gwałcą kobiety. Zarządzono alarm w oddziałach rozlokowanych w lesie Sancygniowskim. W tym czasie pluton nasz pełnił służbę wartowniczą w majątku Knyszyn, jako ochrona Sztabu Dywizji, i na rozkaz dowódcy pierwszy wyruszył na pomoc ludności [...].

     Po wojnie był długoletnim pracownikiem bankowości i budownictwa, współzałożycielem i wiceprezesem Stowarzyszenia byłych Żołnierzy Partyzantów i Sympatyków Inspektoratu Rejonowego AK "Maria", chorążym sztandaru 106 DP i Krakowskiej Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej.

Tadeusz Kamiński odznaczony był: Krzyżem Walecznych, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem AK, Krzyżem Partyzanckim, Medalem WP i innymi.

     Czarny zmarł 24 marca 1990 r. w Krakowie, pogrzeb odbył się 3 kwietnia na Cmentarzu w Kraków-Batowice. W uroczystościach pogrzebowych uczestniczył ks. płk Andrzej Studziński, dowódca 106 DP (wtedy) płk Bolesław Nieczuja-Ostrowski ps. Tysiąc, który nad grobem wygłosił mowę pożegnalną. Nad trumną pochylił się sztandar Inspektoratu "Maria".

opracowanie: Andrzej Solarz   


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Informator SŻAK w Krakowie, nr 4
  2. Bolesław Michał Nieczuja-Ostrowski; Rzeczpospolita Partyzancka; Instytut Wydawniczy PAX; Warszawa 1991
  3. Bolesław Michał Nieczuja-Ostrowski; Inspektorat AK "Maria" w walce t. II Kryptonim "Michał"-"Maria" (1943-VI.1944) Część I; Fundacja Inspektoratu Światowego Związku Żołnierzy AK i Sekcji Obrony Życia Dziecka im. Inspektoratu; Elbląg 2001
  4. Bolesław Michał Nieczuja-Ostrowski; Inspektorat AK "Maria" w walce t.II Kryptonim "Michał"-"Maria" (1943-VI.1944) Część II; Fundacja Inspektoratu Światowego Związku Żołnierzy AK i Sekcji Obrony Życia Dziecka im. Inspektoratu; Elbląg 2007

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ludzie/rp1944/k/kaminski_tadeusz/art.php