Założyciel Skalbmierza?
Skarbimir z rodu Awdańców
(ur.: ??? - zm.: 16.04.1124-32)

biogram

herb rodu Adwańców (fot. Herby szlachty polskiej)

19-02-2016

     Związek tego palatyna (wojewody), księcia polskiego Bolesława Krzywoustego z Ziemią Proszowską, a konkretnie ze Skalbmierzem jest tylko hipotetyczny. Wprawdzie istnieją logiczne przesłanki aby wysnuć teorię, że był on założycielem (właścicielem) tej miejscowości, ale dokumentów potwierdzających tę tezę nie ma.

     Profesor Andrzej Nowak w swoich Dziejach Polski pisze wprost: ...Skarbimir kontynuował rozpoczętą już przez jego ojca, Michała fundację kościoła przy klasztorze w wielkopolskim Lubiniu. Zanim umarł - a stało się to przed 1132 r. - zaczął obok swojej rezydencji w rodowym Skarbimierzu (dziś nazywanym Skalbmierzem, na północ od Krakowa) stawiać murowaną kolegiatę. Skąd wyjdzie kiedyś, 250 lat później pierwszy rektor odnowionego Uniwersytetu Krakowskiego, Stanisław ze Skalbmierza, jeden z najpiękniejszych umysłów europejskiego późnego średniowiecza...

     Także w 38 tomie Polskiego słownika biograficznego wspomina się o rezydencji Skarbimira w Skalbmierzu. Wprawdzie pierwsze wzmianki o Skalbmierzu pochodzą z wieku następnego (od urodzenia wojewody), jednak brzmienie tych dwóch słów zdawać by się mogło potwierdzają związek nazwy miejscowości z imieniem komesa księcia Bolesława. Na przestrzeni wieków nazwa miejscowości nad Nidzicą była pisana różnie, i ewoluowała aż do obecnej. W 1217 roku zapisano Skarbimirensis, Skarbimir w 1234 i 1242, Scarbimirz (1241, 1361), Skarbimiria (1379). Jeżeli przyjmiemy, że nazwa tego małopolskiego miasta zalicza się do kategorii nazw patronicznych (od nazwiska - imienia np. założyciela), trudno oprzecie się wrażeniu, że imię Skarbimir w pełni wpasowuje się w znane średniowieczne nazwy Skalbmierza.

Skalbmierz, widok ogólny kolegiaty
(źrodło: Słownik starożytności słowiańskich/fot. W. Wolny)
     Oczywiście to, że imię Skarbimir prawie na pewno łączy się ze Skalbmierzem nie musi łączyć opiekuna księcia Bolesława III Krzywoustego z tym miejscem. Jednak czy w XI wieku w Polsce było, aż tylu Skarbimirów i to tego na tyle bogatych i wpływowych żeby móc budować rezydencje, a co za tym idzie dać początek miejscowości? Jest to pytanie raczej retoryczne, bo takich Skarbimirów wielu nie było, więc jak już łączymy Skarbimira ze Skalbmierzem, to mógł być taki tylko jeden, i to palatyn Skarbimir z rodu Awdańców.

     W swojej publikacji profesora Władysława Semkowicza Ród Awdańców w wiekach średnich czytamy: ...Do imion rodowych Awdańców, powtarzających się i później jeszcze z generacyi na generacyę należą: Michał, Skarbimir, Pakosław, Szczedrzyk, Przedwój, Wilk (Lupus), Morysław, Floryan (Tworzyan), później także Dobiesław, Mścigniew, Czema (Ziemięta), Lasota (Sylwester), Stefan, Marcin i inne. Niektóre z tych imion były pierwotnie wyłączną właściwością rodu Awdańców (Skarbimir, Pakosław, Szczedrzyk, Przedwój), inne spotykane także u obcych rodów (Michał, Marcin, Wilk, Dobiesław, Stefan), zostały zapożyczone od nich widocznie za pośrednictwem kobiet...

     Jeżeli więc już przyjmiemy za prawdziwą hipotezę, iż założycielem Skalbmierza był Skarbimir to musiał to być "nasz" komes. Zanim zajmiemy się życiem naszego bohatera przyjrzyjmy się znaczeniu tego imienia. Jest to staropolskie imię męskie, złożone z członów skarbi- (smucić, martwić, troszczyć się) i -mir (pokój, spokój, dobro). Może więc oznaczać troszczący się o pokój. Tłumaczenie imion jest zawsze dyskusyjne więc zostawmy to i skupmy się na życiu Skarbimira.

     Jego życie przypadało na przełom wieku XI i XII nie możemy więc spodziewać się wielkiej ilości materiałów, na podstawie których możemy poznać jego życiorys. Na szczęście był na tyle ważną osobą w państwie Polskim, że pomimo, iż nie był władcą kraju jednak jego imię często przewijało się w źródłach opisujących tamten okres naszej historii.

     Nie znamy daty urodzenia Skarbimira, a o jego zgonie wiemy tylko to, że nastąpił on 16 kwietnia, między rokiem 1124 a 1138. Jego ojcem był komes Michał Stary (zm. 1113 r.).

     Po odsunięciu od władzy Wojsława, spokrewnionego z Sieciechem (około 1099 roku), stał się opiekunem (pedagogiem) Bolesława (1097) niepełnoletniego młodszego syna księcia Władysława I Hermana, który otrzymał w zarząd prowincję wrocławską. Ponieważ książę Bolesław miał zostać następcą Władysława I, rola i znaczenie jego opiekuna systematycznie wzrastała.

herb rodu Adwańców
(źrodło: Arma Regina Poloniae)
     O Skarbimirze czytamy u czeskiego kronikarza Kosmasa z Pragi. W 1103 roku w imieniu Bolesława III pertraktował z księciem czeskim Borzywojem II, który wraz ze Świętopełkiem II najechał Śląsk wspierając przyrodniego brata księcia wrocławskiego, Zbigniewa.

...W roku od wcielenia Pańskiego 1102 Władysław [Herman - AS] książę Polski mając dwóch synów - jednego spłodzonego z konkubiny, imieniem Zbigniew, drugiego urodzonego z Judyty, córki króla Wratysława, imieniem Bolesław - między nich podzielił po połowie swoje królestwo; lecz ponieważ, według głosu Pańskiego, wszelkie królestwo rozdzierane niezgodą będzie spustoszone, a dom na dom upadnie, i jak mawia lud, dwa kocury w jeden worek schwytane nie mogą być razem, w roku od wcielenia Pańskiego 1103 Zbigniew po śmierci ojca natychmiast podniósł broń przeciw swemu bratu i obiecując pieniądze pozyskał sobie pomoc Borzywoja. Ten posłał zaraz na Morawy po Świętopełka i zeszedłszy się razem wytyczyli obozy przy grodzie Ryczyn. Usłyszawszy to Bolesław posłał swego piastuna Skarbimira i prosił księcia Borzywoja, aby wspomniał na powinowactwo; mówił, że jest mu bliższy przez swoją siostrę Judytę, i ponadto wręczył mu dziesięć mieszków wypełnionych tysiącem grzywien. O, mamono, królowo wszystkiego zła, przyjaciółko zdrady i nieprzyjaciółko wierności; ty uciskasz sprawiedliwość i przewracasz słuszne wyroki! Przez ciebie przekupieni Grabisza i Prociwien, doradcy księcia Borzywoja, zmusili samego księcia, aby nie dotrzymał Zbigniewowi przyrzeczenia. Zaraz po wzięciu pieniędzy wrócił do domu i ponieważ nie dał ani jednego obola Świętopełkowi, ten bardzo oburzony i zapalony gniewem - jak mówią - odchodząc rzekł: "Mój pożar ugaszę zniszczeniem"...

     Kolejnymi wydarzeniami, których głównym bohaterem był komes Skarbimir, są wyprawy pomorskie Bolesława III Krzywoustego w latach 1105/1106. Miał już wtedy ugruntowaną pozycję najwyższego (oczywiście poza księciem Bolesławem) urzędnika państwowego Polski. Potwierdzał to tytuł palatyna, wojewody (comes palatinus). W jednej z potyczek z pomorskimi wojami, Skarbimir stracił prawe oko.

     Podczas jednej z wypraw na Pomorze, którą dowodził osobiście Skarbimir (1105) Polacy zdobyli ważne grody, między innymi Bytów kronikarz Anonim tzw. Gall opisał tę wyprawę sławiąc imię komesa: ...Tymczasem Skarbimir polski komes pałacowy, wkroczył ze swymi towarzyszami broni na Pomorze, gdzie niemałą pozyskał dla Polaków sławę, wrogom swym wyrządzając szkody i zniewagę. Wolał on pozyskać sławę zdobywcy grodów i miast niż łupieżcy wielu nawet wsi i stad. Przeto zuchwałym zamachem zdobył pewien gród, skąd wywiódł nielicznych jeńców i zagarnął łupy, a gród cały spalił do szczętu...

     Po podporządkowaniu sobie i późniejszym wygnaniu Zbigniewa (1106/1107), co ostatecznie zjednoczyło ziemie pod przywództwem ks. Bolesława III, obaj książę i jego palatyn nie ustawali rozszerzaniu swoich wpływów i władzy. Dwie wielkie bitwy, z Pomorzanami (1109) pod Nakłem i Czechami (1110) nad Trutiną ugruntowały ich sławę jako doskonałych dowódców i bitnych rycerzy. Oczywiście kronikarz Anonim zwany Gallem nie omieszkał opisać tego w swoim dziele:

...Wśród niezliczonych wprost, pamięci godnych czynów rycerskich Bolesława III należy zwłaszcza wymienić, co to w dzień świętego Wawrzyńca przygodziło się Pomorzanom, jak ukrócony został gniew cesarza i jak stawiono opór napastliwym Niemcom.

Na pograniczu Polski i Pomorza znajduje się mianowicie pewien gród, zwany Nakieł, niedostępny dzięki [otaczającym go] bagnom i umocnieniom. Celem zdobycia go wojowniczy książę rozłożył się [wokół] ze swym wojskiem, nacierając nań orężem i machinami. (...) wojsko barbarzyńców nastąpiło na nich z bliska. O święty Wawrzyńcze w niebie, nieś pomoc ludowi w potrzebie! Cóż poczną teraz chrześcijanie, gdzie się zwrócą? Nieprzyjaciel następuje znienacka, brak czasu na sprawienie szyków, naszych mało, wroga dużo, ucieczka nie sposobna, nigdy [zresztą] nie miła Bolesławowi. O święty Wawrzyńcze w niebie, niech wróg swą moc straci przez ciebie! Uszykowawszy tedy rycerstwo, ile go tam było, we dwa zaledwie oddziały, jeden z nich poprowadził sam wojowniczy Bolesław, drugi zaś jego wojewoda Skarbimir. Co do znacznej reszty [wojska] bowiem, to jedni szukali paszy dla koni, drudzy żywności, a inni strzegli dróg i ścieżek, wypatrując nadejścia wrogów.

Niestrudzony Bolesław bez zwłoki wyprowadza swe oddziały, napominając je zwięzłymi słowy: "Wasza [własna] dzielność, groza bezpośredniego niebezpieczeństwa i miłość ojczyzny bardziej was zachęcą, niezwyciężona moja młodzi, niż moje słowa. Dziś za łaską bożą a wstawieniem się św. Wawrzyńca miecz wasz zetrze bałwochwalstwo Pomorzan i ich rycerską dumę!" I nie rzekłszy nic więcej zaczął wrogów wokoło okrążać, ponieważ oni tak powbijali włócznie swe w ziemię zwróciwszy ostrza na wrogów i tak się zbili w gromadę, że nikt nie był w stanie wedrzeć się w ich środek samym tylko męstwem, lecz jedynie zażywszy podstępu. Jak bowiem wyżej powiedziano, byli oni prawie wszyscy pieszo i nie uszykowani do bitwy obyczajem chrześcijańskim, lecz jak wilki czyhające na owce przypadli kolanami do ziemi. Gdy więc na niestrudzonego Bolesława, który raczej zdawał się oblatywać niż obiegać ich wkoło, wróg zwrócił całą czujność - Skarbimir z przeciwnej strony, upatrzywszy miejsce umożliwiające dostęp, bez zwłoki wdarł się w największą gęstwę wrogów. Rozbici w ten sposób i otoczeni barbarzyńcy zrazu stawiali zawzięty opór, lecz wreszcie zmuszeni zostali do ucieczki.

Padło tam nieco dzielnych rycerzy spośród chrześcijan, lecz z trzydziestu tysięcy pogan uszło zaledwie dziesięć tysięcy. Świadczę się Bogiem, za którego sprawą, i św. Wawrzyńcem, na którego prośby dokonano tego pogromu! Zdumiewali się wszyscy obecni, w jaki sposób garstka, licząca mniej niż tysiąc rycerzy, dokonać mogła takiej rzezi. Powiadają, że sami Pomorzanie obliczyli dokładnie, że padło ich tam dwadzieścia siedem tysięcy...


Bolesław III Krzywousty, w kronice Galla żywot rycerski Bolesława rozpoczyna się bajecznie, walką z dzikiemi zwierzęty, z której mężne chłopię zawsze zwycięsko wychodzi (źrodło: Wizerunki książąt i królów polskich)

Bitwa nad Trutiną:

...Oto już jutrzenka się ukazuje, wkrótce zajaśnieje ów dzień przesławny, który ukaże [w pełni] zdradę i wiarołomstwo Czechów, a zuchwałość i butę ich złamie, [dzień], który pomści krzywdy nasze i przodków naszych. Dzień, powiadam, dzień ów, dzień, który zawsze będzie w Polsce ze czcią wspominany, dzień ów, dzień wielki i gorzki zawsze dla Czechów i straszliwy, dzień ów, dzień chwalebny dla Polski, dzień ów, dzień obrzydły dla Czechów. Dzień, powiadam, wszelkiego wesela godzien, który czoła Czechów pochyli dziś do ziemi, a w którym Bóg wszechmogący wywyższy pokorę naszą potężną swą prawicą!" (...) A książę Bolesław z hufcem nadwornym pozostawał z tyłu z prawego boku, puszczając całe swe wojsko przodem, jak wzorowy pasterz. Również komes Skarbimir z drugiego boku ukrył się bez wiedzy Bolesława w małym lasku i tam w zasadzce wyczekiwał Czechów, gdyby przypadkiem próbowali [ich] ścigać. Także hufiec gnieźnieński, poświęcony patronowi Polski, wyczekiwał wraz z niektórymi dworzanami i innymi walecznymi rycerzami na pewnej małej równinie księcia postępującego z tyłu, która to równina oddzielała większe lasy od leżącego przed nimi mniejszego lasu. (...)Trup ściele się pokotem, pot zrasza twarze i piersi, krew płynie potokami, a młodzież polska woła: "Tak przystoi mężom okazywać swe męstwo, tak zdobywać sławę, a nie skrycie porwawszy zdobycz uciekać w lasy, jak wilki drapieżne!"

Tamże błyszczący hufiec pancernych Czechów i Niemców, który szedł pierwszy, pierwszy [też] legł, przytłoczony ciężarem [zbroi], a nie chroniony. Jeszcze jednak książę czeski, mimo że kwiat [jego] rycerstwa leżał już pokotem, usiłował, po raz wtóry i trzeci zawracając oddziały [do natarcia], pomścić swe straty, lecz za każdym razem zwiększały się stosy poległych po jego stronie. Skarbimir również z wojewodzińskim hufcem, przedzielony lasem, walczył z innymi oddziałami Czechów, tak że Bolesław nie wiedział nic zgoła o Skarbimirze, Skarbimir zaś o Bolesławie, gdzie [który] stał i czy był uwikłany w walkę. Z obydwu stron [walczących] Mars dobywa [wszystkich] sił, Fortuna igra, koło czeskie się odwraca, Parki tną nici czeskich żywotów, Cerber otwiera żarłoczne paszcze, przewoźnik przez Acheront trudzi się pływając [tam i na powrót], Prozerpina się śmieje, Furie rozchylają przed nimi wężowe szaty, Eumenidy przygotowują im siarkowe łaźnie, a Pluto każe Cyklopom przygotować godne tak szacownych zaiste rycerzy wieńce z zębów wężowych i smoczych języków. Lecz po cóż zwlekać? Czesi widząc, że ich sprawa nie spodobała się wyrokom Bożym, a męstwo Polaków i słuszność ich sprawy bierze górę nad nimi, skoro hufiec najlepszych pomiędzy nimi padł pokotem, oddziałami [i] z osobna rzucają się do ucieczki, ale Polacy nie od razu zdali sobie sprawę z ich ucieczki i myśleli, że ją tylko udają. Pewna bowiem kotlina, położona w pośrodku, i las przychodziły Czechom z pomocą, zakrywając ich ucieczkę czy zasadzkę. Dlatego książę polski Bolesław zabronił zapalczywym swym rycerzom lekkomyślnego pościgu, obawiając się podstępu i zasadzki ze strony Czechów. Przekonawszy się na koniec, że ucieczka Czechów jest prawdziwa, Polacy natychmiast rzucili się w pościg, puszczając wodze swym rumakom. Odniósłszy tedy tryumfalne zwycięstwo, Polacy nie spieszyli się z odwrotem do Polski, wieźli ze sobą z powrotem swoich towarzyszy, ranionych w Czechach, a dodawszy poprzednich [siedem dni], dopełnili liczby 10 [dni] od chwili wyruszenia...


     Skarbimir na pewno uczestniczył także w wielu innych działaniach wojennych księcia Bolesława. Gdy w 1111 roku wraca do kraju Zbigniew, wówczas jak twierdzą historycy, z inspiracji palatyna został on przez księcia Krzywoustego oślepiony (wkrótce po tym zmarł). Za ten czyn, obaj udali się na odbycie pokuty na Węgry.

     W tym też okresie Skarbimir poróżnił się z Piotrem Włostowicem z rodu Łabędzi. Najprawdopodobniej chodziło o, małżeństwo jednego z synów Skarbimira z Marią, córką ksiecia Olega Świętosławowicza, które nie doszło do skutku. Piotr, pojechał na Ruś z misją wyswatania tej pary, jednak poprosił o rękę Marii dla siebie, i zgodę uzyskał.

herb rodu Adwańców
(źrodło: Stemmata Polonica)
     Skarbimir urząd wojewody na dworze Bolesława Krzywoustego zachował do roku 1118. Na początku tego roku wzniecił on bunt przeciwko księciu. Rozruchy trwały do marca tego roku. Palatyn został pozbawiony urzędu i ocalałego w potyczce z Pomorzanami oka. Urząd wojewody otrzymał Piotr Włostowic.

     Jaki był powód podniesienia buntu, przez wiernego do tego momentu księciu komesa, nie wiadomo. Czy były to nadmierne ambicje możnowładcze Skarbimira, porozumienie z Pomorzanami - którzy nie przepadali za Bolesławem Krzywoustym, wzrost wpływów niemieckich po małżeństwie Bolesława z Salomą?... A może różnica zdań pomiędzy dawnymi "druhami" (Bolesławem i Skarbimirem) na temat dziedziczenia tronu po księciu? Awdańcy byli zwolennikami elekcji przez możnowładców.

     Gdy Włostowic stracił swój urząd w 1121 roku do łask powrócił Skarbimir. Jego imię znajduje się na czołowym miejscu list dostojników świeckich: dokument dla benedyktynów tynieckich legata Idziego z Tusculum oraz lubińskiej "Księgi brackiej", obejmujący 14 imion podkreślonych czerwonym atramentem i w ten sposób odróżnionych od następnie zapisanych osób. Nieco inne zdanie na temat "listy benedyktynów" ma Władysław Semkowicz ...Był to kres jego życia, jeśli nie fizycznego, to bezwątpienia duchowego. [dotyczy to poniesionych kar za bunt w 1118 roku - AS] Podnoszę to celem stwierdzenia, że Skarbimir, który występuje na pierwszem miejscu w dokumencie legata Idziego dla Benedyktynów tynieckich, nie jest identyczny z osobą palatyna. Trzeba bowiem przyjąć za rzecz udowodnioną, że świadkowie tego dokumentu przypadają na czas między r. 1119 a 1124), a trudno przypuścić, aby w tych latach niedawno oślepiony wojewoda Skarbimir mógł brać udział w życiu publicznem, choćby i żył jeszcze. Mamy zaś w tym czasie drugiego Skarbimira, poświadczonego w rzędzie najstarszych benefaktorów klasztoru lubińskiego, na trzeciem zaraz miejscu po pierwszym Skarbimirze i on to jest najprawdopodbniej świadkiem dokumentu tynieckiego. Pytanie, dotyczące jego stosunku pokrewieństwa z wojewodą Skarbimirem dla braku wskazówek źródłowych musi pozostać bez odpowiedzi, przypuszczać tylko można, że był odeń młodszym, może synem lub bratańcem. Jedyna też to o nim wzmianka i później znów wszelki ślad po nim ginie...

     Możliwe, że Skarbimir wrócił na stanowisko wojewody i pełnił je do śmierci. Na pewno przed zgonem księcia Bolesława w 1932 roku, ponieważ wtedy palatynem ponownie był Piotr Włostowic.

Skarbimira pochowano najprawdopodobniej w Lubniu obok ojca.

     Jak podaje iPSB, jego żona (NN) zmarła przed 1121 rokiem. Spośród licznych synów Henryk był kasztelanem głogowskim (1134), taki sam urząd w jakimś grodzie sprawował również Pakosław. Miał on także (zapewne) córki - pośrednie przesłanki wskazują tu na "Lachowicę", która w r. 1124 poślubiła ks. muromskiego Wszewołoda Dawidowicza z linii czernihowskiej, oraz na żonę komesa Włosta, rodzonego lub stryjecznego brata Piotra Włostowica.

opracowanie: Andrzej Solarz   


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Maria Wojciechowska; Kosmasa. Kronika Czechów; Zakład Narodowy im. Ossolińskich; wyd. II; Wrocław 2006
  2. Władysław Semkowicz; Ród Awdańców w wiekach średnich; Towarzystwo Przyjaciół Nauk Poznańskie; Poznań 1917
  3. Słownik starożytności słowiańskich S-Ś; T. 5; Zakład Narodowy im. Ossolińskich; Wrocław 1961
  4. Andrzej Nowak; Dzieje Polski, do 1202 Skąd nasz ród; tom I; wyd. I; Biały Kruk; Kraków 2014
  5. Polski słownik biograficzny, Skarbek Aleksander - Słomka Jan; tom XXXVIII; Instytut Historii Polskiej Akademii Nauk, Fundacja na Rzecz Nauki Polskiej; Warszawa, Kraków 1997-1998

  6. Józef, Ignacy Kraszewski; Wizerunki książąt i królów polskich; Nakład Gebethnera i Wolffa; wyd. II; Warszawa 1888
  7. Zbigniew Leszczyc; Herby szlachty polskiej; tom II; nakł. Antoniego Fiedlera; Poznań 1908
  8. Marek Ambroży z Nysy; Arma Regina Poloniae; Holandia 1562
  9. Stemmata Polonica; rękopis nr 1114 klejnotów Długosza w Bibliotece Arsenału w Paryżu; Helena Polaczkówna; wyd. II; Lwów 1926

  10. zbiory IKP

  11. przekład Romana Grodeckiego; Kroniki Galla Anonima [online]; http://www.zswsucha.iap.pl

  12. pl.wikipedia.org
  13. horoskop.wp.pl
  14. ipsb.nina.gov.pl

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ludzie/przyjaciele/skarbimir/art.php