Biogram
Marian Makarski
(ur.: 16.02.1928 - zm.: 27.05.2020)

Miasta odebrane sobie na własność
(na czym stoi malarstwo Mariana Makarskiego)

Zbigniew Kresowaty, artysta - autor recenzji
(fot. ptmet.org.pl)

2-04-2010

     Malarstwo Mariana Makarskiego z Lublina, jak spojrzeć po latach, wydaje się być bardzo oryginalne. Natomiast, mówiąc o jakiejkolwiek twórczości nie sposób oddzielić jej od osobowości każdego artysty. Trzeba wiedzieć o jego pochodzeniu, miejscu i czasie.

     Tutaj można o artyście powiedzieć tak: urodził się w Kolosach na ziemi kieleckiej w roku 1928, obok Wiślicy nad Nidą. W latach sześćdziesiątych wywędrował do Krakowa z małego miasteczka na studia i przez ich okres uczestniczył czynnie w różnych działaniach artystycznych środowiska krakowskiego już od roku 1960.

     Jednakże ogarniając osobowość malarską należy zacząć od tego co syntetyzuje całą twórczość profesora i byłego wykładowcę oraz pisarza, i poetę - jest to na pewno architektura. Jest on przede wszystkim twórcą bardzo ciekawych specyficznych form plastycznych, które także nawiązują, choć pozornie, do architektury, czyli głównego zawodu, co zresztą jakby dominuje jego malarstwo sztalugowe.

Miasto z kwiatami, olej, płótno, 100x120, 1978,
(fot. marian-makarski.pl)
     Na przykład w pejzażach ciągną się nieskończone krajobrazy pasm smukłych i bajecznych budowli piętrzących się ku górze piętrowych miast... O Marianie Makarskim mówi się i pisze w środowisku artystycznym, nie tylko lubelskim ale ogólnopolskim, gdyż posiada na koncie dziś wiele wystaw indywidualnych i zbiorowych otoczonych profesjonalnymi katalogami. Posiada wiele realizacji architektonicznych. Twórczość ta jest bardzo osobista, zbudowana na własnym doświadczeniu z okresu powojennego, obfitego jak wiemy w dramatyczność...

     To właśnie tutaj w Krakowie ruszył jego etos twórczy, gdyż jako przyszły architekt, zaczął malować obrazy, zaczął się pasjonować malarstwem młodopolskim, teatrem krakowskim, włączał się w życie kulturalne tego miasta i tutaj poznawał ciekawych ludzi i twórców. Po ukończeniu studiów wraca jednak do Lublina, gdzie wcześniej sprowadziła się jego rodzina z kieleckiego. Udaje się do pobliskiego Kazimierza nad Wisłą, żeby oddać się na serio swoim pasjom nie tylko malarskim, poznając tutaj wielu znanych artystów. Tu pokazuje swoje malarstwo środowisku plastycznemu, gdzie zostaje bardzo dobrze przyjęty przez ówczesnych koryfeuszy palety i pędzla... Poznaje tu: Jerzego Nowosielskiego i zaprzyjaźnia się z nim na dobre, pomieszkując z nim non - stop w jednym pokoju, poznaje innych: Jacka Sienickiego, Władysława Filipiaka, Zenona Kononowicza, nie wiedząc jeszcze o tym, że właśnie malarstwo Jerzego Nowskiego później wywrze duży wpływ na jego twórczość, a nawet osobowość.

Złudzenie świata, olej, płótno, 73x92, 1980
(fot. marian-makarski.pl)
     Bierze udział w projektowaniu wnętrz. Natomiast w roku 1970 wiążąc się z Politechniką Lubelską pisze doktorat na temat "Rozwoju przestrzennego Kazimierza Dolnego nad Wisła", gdzie promotorem jego pracy jest prof. Wiktor Zin. Miasto Kazimierz nad Wisłą pochłania artystę do reszty - To oczywiście specyficzna architektura i poetycka alchemia twórcza, którego urok jest nie bez znaczenia na każde działanie artystyczne, o czym dobrze wiemy. Otóż, jak się dziś dalej patrzy na obrazy olejne tego artysty, widać jak ta okolica i Plenery Plastyczne były swego rodzaju laboratorium, a jednocześnie stało się doczesną wylęgarnią ćwiczeń artysty, niosących go w stany senne i poetykę, z okresu młodzieńczego, który to okres odcisnął swoiste piętno na jego płótnach.

- Tutaj w Kazimierzu artysta, jak oznajmi po latach w mej książce "rozmowach artystycznych", dostaje się do swego raju twórczego, i nie tylko tworzy, ale w swoich obrazach tworzy swoją tęsknotę, czasem nostalgiczną metafizykę co do pewnych zdarzeń, w takiej radosnej epice ugruntowanej świeżymi wyrazistymi kolorami, laserunkowość ich będzie mieć zgoła wpływ na jego inne pasje artystyczne, jak: poezja czy powieściopisarstwo. Obrazy jego są pewnymi, a nawet znanymi, balladami, często gawędami, ukazując na nowo, w pewnych ciągach, ponowne odniesienia do tematów klasycznych np. w literaturze. Porusza Makarski tematykę: błędnych rycerzy, sztukmistrzów, kataryniarzy, lub wystawionych bukietów w oknie swoich malowanych miast i ich placów.

     Natomiast nowych odniesień ku okresowi "awangardy" towarzyszy także pasja z teatru życia, jak rzekłby poeta. Spoglądając z dystansu na obiekty namalowane przez artystę, dopatrujemy się tutaj: w wielu soczystych zwieńczeniach kolorów, w ich poszczególnych cyklach, odniesień do kolorystów nie tylko polskich, albowiem, jak widać, brzmi tu: Cybis, Czapski i inni wybitni malarze wczesnej polskiej Awangardy okresu dwudziestolecia międzywojennego i powojennego, widzimy tu także wpływ zagranicznych malarzy: de Gas'a, nawet Chagalla, a wszystko odtwarzane, zapamiętane podświadomie, oczami tamtego studenta wewnętrznie emocjonalnie uduchowionego...

Martwa natura z oknem, olej, płótno, 73x92, 1980
(fot. marian-makarski.pl)
      Są to cykle prawie dadaistyczne, na dziś tworzone mięsistymi rysami pędzla, przechodzące w kolejne surrealistyczne wizje...Wydaje się, że artysta wraca niestrudzenie do swej Małej (sennej) Ojczyzny(?), co nadaje jego obiektom klimat nierozstrzygniętej nigdy nawarstwiającej się atmosfery parcia w przestrzeń poznawczą, gdzie obrazy stają się swoistymi multiplami widzianych z perspektywy wczoraj - dziś stop klatkami, czasem wręcz groteski współgrającej z jego otoczeniem. Tworzy artysta chwilami klimaty rodzaju teatralnego, z niewidoczną kurtyną, gdzie widać opustoszałe, tudzież innym razem zagospodarowane, place zabaw, jakby rozczesane w pamięci, lub też grające swoje wieloaktowe sceny... Natomiast innym razem na tle gruzłowatej, zwarstwionej (jakby w przekroju) ziemi i zielonego nieba unosi się atmosfera wciąż żyjącego miasteczka pamięci.

     Kiedy jednak pójdziemy jeszcze głębiej i dalej w te "miasteczka" otwarte na oścież przez artystę, czujemy: zapach, muzykę z okien, dobiegający zgiełk z placyków i ulic oraz z niektórych obiektów dobiegające dźwięki skrzypiec, i muzykę "kataryniarza" - Ale za chwilę, unosząc głowę, dostrzegamy całe przelewające się jakby w połacie łąk tabuny chmur... W tych obiektach, wygrzanych ongiś w podświadomości reżysera, czujemy: zapach kurzu i masłowatość pól i murów... Wchodzimy do tych malowniczych zakamarków - czekających na nowo do zagospodarowania, różnymi porami: dnia, roku, na wskroś - I co ważne, że zawsze na obrazach artysty pojawia się pewien szczegół jakby sygnaturka, a mianowicie: w otwartym na oścież oknie szerokim zawsze czeka kobieta...ona Jedyna, Penelopa, ikona w aureoli poetyckich pożegnań i powitań, czasem jest to Dulcymea? - a innym razem Julia(?) - A może to jednak jest Pazyfae(?)

Don Kichot czerwony, olej, płótno, 90x120, 1970
(fot. marian-makarski.pl)
- Natomiast Don Kichot'e" (inny cykl obrazów olejnych) pnący się po wzgórzach czerwieni i soczystej zieleni znajduje tutaj, w każdym lecz jedynym miasteczku, pewną stateczność(?) - Dostrzegamy poezję także w cyklach takich jak:" Kwiaty z miasteczkiem", "Czerwone pole", "Zielone pole"... Natomiast inne ciekawe szczegóły tego malarstwa to: samotne, czekające na placach, krzesła, czasem stojące na szerokiej drodze, które tworzą inną tajemnicę kontemplacji, odejścia, może wyczekiwanie... na KOGO? - A być może jest to tajemnica radosnej rozmowy z sobą, jako narratorem, KTÓRY tutaj już był?...Obrazy profesora Makarskiego jawią się w uroku pogody jego wnętrza i przechodzą swoją wypowiedzią, jak na ironię, z metafizyki wewnętrznej w metafizykę zewnętrzną - o ile można tak powiedzieć, w rodzaju myślenia rodem z PROCESU Kafki(?) - być może ku swoistemu katharsis(?). Otóż ongiś - ta kolorowa kawalkada przechodząca: pieśnią placami, poza murami i oknami, dziś jest rolą sprawczą i jakby rzeką podskórną, czyli podświadomą formą, odtwarzającą w poszczególnych fazach dalszy i niezależny tok myślenia artysty...

- Jest artysta malarz Marian Makarski niewątpliwie humanistą, chociaż pokazuje miasta jako siedliska społeczne, które w warstwie przedniej są głośnymi metaforami i dotykalnymi pozostałościami wielu bytów oraz spełnień ludzkich. - Cała otwartość, skupienie tła pejzaży otoczonych grubą linią jakby rama zapasową, na każdym obrazie, mówi o odrębności i ważności tego co chce artysta przekazać i uszanować jako twórca. Ale i trzeba dodać, że nie chce on przede wszystkim odbierać widzowi: nadziei na kolorowe życie, na byt szczęśliwy, otoczony tęczą, choć wyrastał na dramatyczności tamtego okresu.

Zbigniew Kresowaty   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/ludzie/przyjaciele/makarski_marian/art03.php