Goście w waganowickiej spółdzielni
    Dzisiaj jest piątek, 19 kwietnia 2024 r.   (110 dzień roku) ; imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa    
 |   serwis   |   wydarzenia   |   informacje   |   skarby Ziemi Proszowskiej   |   Redakcja   |   tv.24ikp.pl   |   działy autorskie   | 
 |   ludzie ZP   |   miejsca, obiekty itp.   |   felietony, opracowania   |   kącik twórców   |   miejscowości ZP   |   ulice Proszowic   |   pożółkłe łamy...   |   RP 1944   | 
 |   ostatnio dodane   | 
 gazety 
 |   zdjęcia, filmy   |   dokumenty   |   skarby archiwów   | 

serwis IKP / Skarby Ziemi Proszowskiej / pożółkłe łamy / gazety / Goście w waganowickiej spółdzielni
 pomóżcie!!! ;)  
Jeżeli posiadacie informacje, materiały dotyczące prezentowanych w Serwisie artykułów,
macie propozycję innych związanych z Ziemią Proszowską,
albo zauważyliście błędy w naszym materiale;
prosimy o kontakt!

skarby@24ikp.pl.

Inne kontakty z nami: TUTAJ!
Redakcja IKP
O G Ł O S Z E N I A
Money.pl - Serwis Finansowy nr 1
Kursy walut
NBP 2023-01-24
USD 4,3341 +0,23%
EUR 4,7073 -0,24%
CHF 4,7014 -0,22%
GBP 5,3443 -0,38%
Wspierane przez Money.pl


Goście w waganowickiej spółdzielni

(fot. źródło)

4-07-2018, (21-05-1951)

     Wojna to traumatyczne doświadczenie dla osób które ją pamiętają. Nadzieja i wiara żeby już nigdy ten czas nie wrócił, jednoczył całą Polskę. Nie ważne czy to miasto lub wieś mieszkańcy podejmowali działania, które mogły gwarantować społeczne bezpieczeństwo. Takie akcje trwały w całym kraju. Także i we wsi należącej do parafii Niegardów.

13,5 miliona podpisanych kart plebiscytowych. W ciągu trzech dni trwania Narodowego Plebiscytu Pokoju-19 maja br. włącznie, w całym kraju wpłynęło do Komitetów Obrońców Pokoju 13,471.514 podpisanych kart plebiscytowych. Z województw: warszawskiego, poznańskiego, bydgoskiego, wrocławskiego, i katowickiego otrzymano dane, że liczba kart, podpisanych w każdym z nich przekroczyła milion.

opracowanie: Marcin Szwaja   

Źródło: Dziennik Polski; nr 139 (2266); Kraków, 21 maja 1951 r.; Wieś podpisuje Apel Pokoju. Goście w waganowickiej spółdzielni; s. 1.

Wieś podpisuje Apel Pokoju. Goście w waganowickiej spółdzielni

Waganowice, dnia 20 maja.

W któryś wojenny dzień 1943 r. do gminy Waganowice w powiecie miechowskim przyjechali żandarmi. Otoczyli wieś, zaczęli wyłapywać mężczyzn. Po ich odjeździe jedna z mieszkanek gminy, Rozalia Wawro została wdową a jej dwoje małych dzieci - sierotami. Faszyści zabili jej męża.

W niedzielę Rozalia Wawro przyszła do świetlicy gromadzkiej. Dzień był pogodny, więc stół wyniesiono z świetlicy na dziedziniec i przyozdobiono go kwiatami. Za stołem siedzieli członkowie miejscowego Komitetu Obrońców Pokoju. Rozalia Wawro złożyła swój podpis w Plebiscycie Pokoju. Podpisując pamiętała o swoim mężu. Zresztą dotąd nie może zapomnieć tych strasznych dni. Jest jedną z tak wielu unieszczęśliwionych przez wojnę.

"Było mi ciężko, tak ciężko". Teraz sama musi wychowywać i utrzymywać swe dzieci. A podpis złożyła po to, aby żadne z nich nie musiało już tracić najbliższego człowieka. Ona zna niebezpieczeństwo grożące ze strony zachłannego imperializmu, zna wagę niepodległości i pokoju. Wiedzą o tym także wszyscy chłopi z gminy Waganowice z gromad Czechy, Brończyce. Przychodzili na punkt plebiscytowy juz od wczesnych godzin porannych. Pierwszy złożyła podpis Bronisława Duda. Ostatni obywatel podpisał się o godzinie dziesiątej rano.

*

Szosą w stronę Słomnik mknęły samochody ciężarowe przystrojone chorągiewkami, ze wzgórz wyglądały, jak czerwone nakrapiane żuki. Na wzgórzu stoi "Dwór na Czechach", niegdyś rezydencja obszarnika. Do niego należało około 1.000 morgów doskonałej ziemi. Teraz i dwór i ziemia należą do spółdzielni produkcyjnej "Młoda gwardii". Kolumna samochodowa skręca w tę stronę.

To studenci i profesorowie Akademii Medycznej odwiedzają chłopów. W skład blisko stuosobowej ekipy wchodzą także zespoły artystyczne ZSP. Przybył również specjalny ambulans dentystyczny.

Dawniej chłop zazwyczaj tylko dwa razy miał styczność z lekarzem: Przy poborze do wojska i oględzinach pośmiertnych. Kowale wyrywali zęby, "babki" zabijały matki wraz z noworodkami. Doktor mieszkał zazwyczaj gdzieś daleko w jakimś miasteczku, w swojej willi, do której "nie było śmiałości podejść". Dzisiaj można pójść do ośrodka zdrowia. Często lekarze przyjeżdżają sami. Tacy profesorowie jak prof. Aleksandrowicz i prof. Szwarc wypytują o warunki życia, badają, udzielają porad.

*

Duży dom zamienia się w klinikę. Na parterze rozmieściła się okulistyka, pediatra, ginekologia. Na pięterku "interna". Pacjentów rejestruje się w zaimprowizowanych listach, rozmieszcza się w zaimprowizowanych poczekalniach. Siedemdziesięcioletnia pacjentka po raz pierwszy dowiedziała się, że konieczna jest mała operacja oka, dowiedziała się jeszcze w porę. U sąsiednich drzwi czekają na badanie dzieci. Tamta staruszka pamięta czasy, kiedy jedynym lekarstwem w chorobie były słowa. "Boli, to przejdzie". Ale dzieci wzrosną już w nowych warunkach. Ich zdrowie nie może być zaniedbane. Klinika rozmieściła się poza domem. Za pewnie przyjemniej jest czekać na zabieg w zielonym cieniu kasztanów, niż w dusznej poczekalni, a podczas wyrywania zęba-patrzeć w błękitne niebo niż sufit.

Pacjenci wciąż przybywali. Ogółem przebadano ponad 150 osób. Ludzie przychodzili z sąsiednich gromad.

*

Dawniej łączność pacjenta z lekarzem kończyła się z chwilą, kiedy za pacjentem zamykały się drzwi gabinetu. Tym razem było przeciwnie. Badanie lekarskie wypełniło tylko część dnia, ale nie tylko ono było celem przybycia gości. Stary park był piękną oprawą do uroczystości, imprez sportowych i artystycznych. Studenci ofiarowali spółdzielni apteczki, sprzęt sportowy, rozegrano mecz piłki nożnej i siatkówki miedzy drużyną wyłonioną z gości a miejscowym LZS. Wieczorem park zamienił się w salę taneczną o najpiękniejszym gwiaździstym stropie.

Ale tym, co zdecydowało o zbliżeniu się tych, dawniej tak odległych od siebie światów, miasta i wsi, była przede wszystkim wielka wspólna sprawa. Mówił o niej w powitaniu przewodniczący spółdzielni ob. Sadowski, mówiono w późniejszych przemówieniach. "Na wsi czy w mieście, żyjemy i pracujemy dla wspólnego dobra naszego kraju, spotykamy się w domu będącym znamiennym symbolem klęski starego ustroju i krzywdy społecznej i zwycięstwa nowego. Łączy nas więc wspólna praca o lepsze życie, o "sprawiedliwość społeczną, o pokój".


(fot. źródło)



Sławomir Mrożek   



idź do góry powrót


 warto pomyśleć?  
Nie da się zobaczyć mózgu człowieka, ale widać kiedy go brakuje.
(internet)
kwiecień  19  piątek
[9.00]   (Proszowice)
konkurs "Oczarowani bajką" - etap powiatu proszowickiego
kwiecień  20  sobota
[12.00]   (Proszowice)
GET READY Proszowice 2024
kwiecień  21  niedziela
[5.00]   (Proszowice)
Giełda kwiatowa, Niedzielna giełda w Proszowicach i Wyprzedaż garażowa
[17.00]   (Nowe Brzesko)
przedstawienie dla dzieci, Królewna o złotym sercu
kwiecień  22  poniedziałek
[10.00]   (Proszowice)
Talenty Małopolski 2024 - eliminacje powiatu proszowickiego
DŁUGOTERMINOWE:


PRZYJACIELE  Internetowego Kuriera Proszowskiego
strona redakcyjna
regulamin serwisu
zespół IKP
dziennikarstwo obywatelskie
legitymacje prasowe
wiadomości redakcyjne
logotypy
patronat medialny
archiwum
reklama w IKP
szczegóły
ceny
przyjaciele
copyright © 2016-... Internetowy Kurier Proszowski; 2001-2016 Internetowy Kurier Proszowicki
Nr rejestru prasowego 47/01; Sąd Okręgowy w Krakowie 28 maja 2001
Nr rejestru prasowego 253/16; Sąd Okręgowy w Krakowie 22 listopada 2016

KONTAKT Z REDAKCJĄ
KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ         KONTAKT Z REDAKCJĄ