Proszowscy Kresowianie - Rok Herberta

Zbigniew Herbert (fot. dzieje.pl)

Proszowice, 20-11-2017

     Zbliża się ku końcowi Rok Kościuszki. W skali kraju i za granicą, szczególnie w Krakowie, nadano mu godną oprawę. W naszym regionie, historycznym powiecie proszowskim, który stanowił o udziale kosynierów w Insurekcji, tylko szkoła podstawowa im. T.Kościuszki w Proszowicach, godnie, z ogromnym zaangażowaniem pań: Marii Kieruzal, Joanny Paluch i dyrektorki Bernadety Gruszki, upamiętniła 200 rocznicę śmierci Naczelnika.

W regionie jest wiele szkół, ulic i innych obiektów upamiętniających Powstanie 1794 roku...

     W dniu 27 października 2017 roku, Sejm RP, ustanowił rok 2018, Rokiem Zbigniewa Herberta (ur. 29 X 1924 we Lwowie - zm.28 VII 1998 r. w Warszawie). Jest on, w mojej ocenie, obok ks. Jana Twardowskiego, najwybitniejszym polskim poetą w II połowie XX wieku. O jego życiorysie i związkach z Proszowicami pisali, Aleksander Gąciarz w Dzienniku Polskim i Andrzej Solarz w Internetowym Kurierze Proszowskim.

Zbigniew Herbert i jego rodzina, była głęboko wrośnięta w kulturę Lwowa i tą częścią Kresów, która od czasów Kazimierza Wielkiego, związana była z historią naszej Ojczyzny. Ojciec poety, żołnierz II brygady Legionów, wysoki rangą urzędnik bankowy, zapewniał rodzinie bardzo dobre warunki materialne. Szczęśliwą rodzinę, podobnie jak dziesiątki tysięcy rodzin, spotkał dotkliwy cios 1939 roku.

     Miasto i mieszkańcy znaleźli się pod okupacją radziecką i niemiecką. Przeżyli tą gehennę wzmacnianą nacjonalizmem Ukraińców. Gdy zbliżała się do Lwowa armia radziecka, rodzice Zbigniewa, pomni jej pierwszej okupacji, uciekli z ukochanego Lwowa. Los sprawił, że w marcu 1944 roku, znaleźli kromkę chleba i dach nad głową w Proszowicach, o których zapewne wcześniej w ogóle nie słyszeli.

     Ojciec przyszłego poety, (wg mnie) znalazł pracę w ówczesnym Związku Plantatorów Tytoniu, zapewne w charakterze księgowego. Młody Zbigniew, na pewno doznał szoku. Wcześniej mieszkał w pięknym mieście i w dobrobycie. Proszowice wówczas były miastem mocno zaniedbanym. Często wyjeżdżał do Krakowa. Miał tam rodzinę i prawdopodobnie znajomych. Nie wierzę w jego udział w ruchu oporu. Był zapewne świadkiem zaistnienia Rzeczpospolitej Kazimiersko-Proszowickiej i jej upadku.

grób gen. Teodora Bałłabana
(fot. Henryk Pomykalski)
tablica upamiętniająca śmierć Karola Bałłabana na grobie ojca (Teodora) wykonana społecznie prze Marka Kaczmarczyka z Proszowic
(fot. Henryk Pomykalski)
     Wraz z rodziną Herbertów przybył zapewne ich krewny po babci, generał brygady, doktor medycyny w zakresie okulistyki Teodor Bałłaban. Zmarł on w Proszowicach jego grób jest na naszym cmentarzu. Na żeliwnym nagrobku zamontowana jest tablica z jakże symbolicznym i tragicznym napisem informującym, że syn Teodora, Karol, również doktor medycyny, zamordowany został w Katyniu.

     Babcia Zbigniewa pochodziła z rodziny polskich Ormian. Ciekawym jest, że w tym okresie, przejściowo w Proszowicach zamieszkali młodzi Ormianie (materiały w tym zakresie posiada nauczyciel języka angielskiego w zespole szkół w Piotrkowicach Małych, Marcin Mały). Z Ormian wywodzi się wielu znakomitych Polaków, min. malarz Axentowicz, mój wielki uniwersytecki historyk, prof. Marian Tyrowicz, czy współcześnie ks. Isakowicz-Zaleski. Uważam też, że wiele słomnickich rodów, osiadłych w mieście z końcem XVI wieku, pochodzi się z tego przyjaznego Rzeczpospolitej narodu.

Grobowiec generała, prawie zdewastowany, odnowiony został, głównie staraniem ks. H.Makuły.

     W tym czasie co rodzina Herbertów i nieco później, Proszowice stały się przystanią dla wielu rodzin z Kresów, pozbawionych mienia i ocalałych z makabrycznych mordów zadanych przez radziecki bolszewizm, niemiecki nazizm i bandy UPA.

Wśród nich był Mieczysław Lewandowski, obrońca Lwowa, przez dziesiątki lat nauczyciel szkoły podstawowej w naszym mieście, artysta malarz i przede wszystkim niezwykle aktywny harcerz. W okresie gdy był kierownikiem szkoły w rejonie Tarnopola, bandy UPA, zamordowały mu, ukrytemu w piwnicy, 1-szą żonę wraz z 11 letnim synem i teściów.

grób Stanisławy Rekowej
(fot. Henryk Pomykalski)
rodzinny grobowiec p.Gabów
(fot. Henryk Pomykalski)
     Z Żółkwi, rodowej siedziby Żółkiewskich pochodziła również nauczycielka proszowskiej szkoły Stanisława Rekowa, znakomita nauczycielka chemii.

     Nauczycielami proszowskiego liceum byli państwo Nagrodzcy. On wielki oryginał, "baciar" do końca życia nie zatracił lwowskiego akcentu. W warunkach Proszowic był mistrzem gry w szachy. Ponoć często wygrywał pojedynki szachowe z prof. H.Głusiem. Legenda głosiła, że dowodził grupą samoobrony w walce z UPA.

     Równie wielkim pracą dydaktyczną i wychowawcza w liceum był też kresowiak Jan Mazurski. Jego żona była nauczycielką języka polskiego w szkole podstawowej w Proszowicach.

     W Gruszowie nad Wisłą jako kierownik szkoły pracował pan Gaba, kresowiak i Sybirak. O nim profesor chemii organicznej, AR w Krakowie, Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach i uniwersytetów w USA, Leszek Czuchrajowski, poprzez małżeństwo związany z rodziną Dziobów, napisał piękny i wstrząsający wiersz. Za pośrednictwem, już emerytowanego i zamieszkałego w Proszowicach, pana Gaby, ks. H.Makuła pozyskał olbrzymie ilości kamienia na ogrodzenie cmentarza.

     To tylko część kresowian, którzy w bardzo trudnej sytuacji życiowej, bo ocierając się o śmierć i cierpienia w swojej Małej Ojczyźnie znaleźli czasowo lub na stałe, schronienie w naszym mieście i regionie. Do nich należała rodzina Herbertów. Młody Zbigniew, wygnany z ukochanego miasta, jak pisze w tygodniku Sieci Wojciech Wencel: ...niósł Miasto (Lwów) w sobie po drogach wygnania...

     Tragiczna historia Polski sprawiła, że nasze miasto i nasza Ziemia Proszowska, stała się dla tych wygnańców, przystanią i też nowym etapem ich życia. Tak stało się również z 20 letnim Zbigniewem Herbertem myślę, że jeszcze nieświadomego drogi swojego życia, drogi wielkiego poety.

     Na miarę naszych możliwości, uczcijmy w 2018 roku, pamięć o jego znaczeniu dla polskiej kultury, a również tych kresowiaków, których życiorysy, w tamtym trudnym okresie związały się z Ziemią Proszowską.

Henryk Pomykalski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/felietony/postacie/20171120kresowiacy/art.php