Kulig w Skabmierzu - epizod z życia Marii Skłodowskiej-Curie

kulig w Skalbmierzu 1883/1884 (fot. zbiory autora)
szesnastoletnia Maria Skłodowska
(fot. commons.wikimedia.org)

Skalbmierz, 7-06-2016

     Kulig! Czy bowiem może istnieć na świecie bardziej porywająca zabawa niż te wściekłe eskapady w mnóstwo sań, w kilkanaście koni, na których młodym pannom towarzyszą młodzi kawalerowie? Od dworu do dworu z dźwiękiem dzwoneczków, chrzęstem, z szalonym przygrywaniem kapeli. Przez całą noc tańce, aż mdleją nogi od oberka, mazura, krakowiaka - chwileczka odpoczynku, kilka godzin młodego snu - i znów dalej! dalej! To nic, że w głowie się mąci, że od krakowskiej sukienki wstążki się pourywały! - juz zapalono smolne pochodnie, już skrzypce znów tęsknie zawodzą. Jazda! Jazda! coraz większym, coraz huczniejszym orszakiem. Dalej!

Maria Skłodowska-Curie (1867-1934), wybitna, polska uczona, założycielka Instytutu Radowego w Paryżu. Autorka pionierskich prac naukowych z chemii i fizyki, za które otrzyma dwie nagrody Nobla. Współtwórczyni nauki o promieniotwórczości. Wraz z mężem Piotrem Curie odkryła w 1898 roku pierwiastki polon i rad. Maria była przedstawicielem XIX wiecznego ziemiaństwa i miała wielu szlacheckich krewnych. Jednym z nich był wuj Zdzisław Skłodowski (brat ojca Władysława), który w Skalbmierzu prowadził biuro notarialne.

Tam, od listopada 1883 - do końca lutego 1884 roku, przyszła noblistka, jako 16 letnia dziewczyna spędza czas na przyjęciach i zabawach karnawałowych. Była to nagroda za celujące oceny uzyskane na dyplomie ukończenia szkoły średniej. To też czas odpoczynku i mobilizacja do działań, w pracowitym życiu przyszłej Noblistki.

     W jego domu bawiono się z nadzwyczajnym rozmachem, zwłaszcza, że jego śliczna żona i trzy córki na wydaniu też uwielbiały dobrą zabawę. Niemal co tydzień odbywały tutaj i w okolicy polowania, bale. Zachowały się dwa oryginalne listy i jedno wspomnienie rodzinne, z których przy użyciu własnej wyobraźni, stajemy się świadkami i towarzyszami naszej bohaterki.

Wspomnienie: Maria chodziła też na spacery i bale kostiumowe, na które młodzi mężczyźni ubierali się w stroje ludowe, charakterystyczne dla tego regionu. Mazur, to bardzo żywy polski taniec w rytmie trzy czwarte-był ulubionym tańcem Marii. Mania (Maria) jest niestrudzona. Tyle lat tęskniła do takiej zabawy! Trzeba się nią teraz nasycić. I naturalnie, pochwalić przed Brońcią.
rodzina Skłodowskich, Władysław z córkami: Marią, Bronisławą i Heleną (fot. commons.wikimedia.org)

Fragment listu pisanego przez Marię do siostry Brońci ze Skalbmierza, 26 lutego 1884 roku: Użyłam jeszcze raz karnawałowych rozkoszy w sobotę na kuligu i sądzę, że tak się już nigdy bawić nie będę, bo nigdy na frakowym balu nie może być tej ochoty i wesołości jak tam była. Przyjechałyśmy jeszcze dosyć wcześnie. Wykierowałam się na fryzjerkę, bo czesałam panny na wieczór i bardzo dobrze. Inni przyjechali koło ósmej, były różne wypadki po drodze, pogubili muzykę, jedna bryczka się przewróciła.

Oznajmiono mi moją nominacyę na pannę młodą i przedstawiono pana młodego, bardzo przystojnego i szykownego krakowiaka. Udał się ten kulig świetnie! Białego mazura tańczyliśmy w biały dzień o ósmej i ochota była też sama, co z początku. Ubrania były bardzo piękne. Par szesnaście. Tańczyliśmy ślicznego oberka z figurami i musisz wiedzieć, żem się doskonale nauczyła walca, miałam po kilka turów naprzód pozamawianych. Gdy wychodziłam odpocząć, to czekali na mnie pod drzwiami.

Jednym słowem, pewno się w życiu mojem drugi raz tak nie zabawię. Toteż okropnie mi było żal tej zabawy, zadecydowałyśmy ze Stryjenką, że jak kiedy bym poszła zamąż, to mi Stryjenka wyprawi wesele, ale krakowskie!

Ciągle żałowałam, że Ciebie nie było. Muzyka była świetna, z 15 muzykantów. Ja byłam ogromnie wesoła, naśmiałam się i nażartowałam jak chyba nigdy w życiu. Przytem przyznać trzeba, że rzadko się zdarza, żeby wszyscy bez wyjątku doskonali tańczyli, jak tam. Nie dziw się, żem tyle pisała o tem: zwyczajnym wieczorem nie byłabym Cię tak nudziła, ale taka zabawa pewno mi się już nie trafi, i Tobie także, więc się cieszę, żem jej użyła, takie mi po niej miłe wspomnienie zostało!


Skalbmierz - Rynek, po prawe budynek z tablicą (fot. zbiory autora)
tablica poświęcona Marii Skłodowskiej
(fot. zbiory autora)

Tak pisała jeszcze Mania do siostry Brońci (list ze Skalbmierza, 18.01.1884 r.): Zdaje mi się czasem, że Ty jesteś stworzeniem, które najwięcej kocham na świecie, i że nikogo nigdy tak kochać nie będę, a w każdym razie Ci ręczę, że o Ciebie i Twoje szczęście dbam więcej, niż o siebie.

Dzisiaj Skabmierz i okolica zachęca turystów do odwiedzenia miasta. Tam znajduje się pamiątkowa tablica i plac imienia Marii Skłodowskiej - Curie w rynku.

Ważne jest, by życia zrobić marzeniem, a z marzenia rzeczywistość.
Piotr Curie (mąż Marii).



Społeczny Opiekun Zabytków - Marcin Szwaja   


PS
Z mojej strony czuję lekki niedosyt. Brakuje mi tutaj izby pamięci z pamiątkami, trasy turystycznej, zwłaszcza rowerowej śladami okolicznych dworków. Może to być ważny punkt promocji reklamy dla tutejszej społeczności. "Otwarcia się na świat" - jak to zrobiła Nasza rodaczka, związana krótkim, wesołym, miłym, zimowym pobytem w Skalbmierzu. Ale jakże przełomowym w jej dalszym życiu. My mieszkańcy - gospodarze też jesteśmy spadkobiercami jej dzieła. Pamiętajmy i działajmy!


ŹRÓDŁA, BIBLIOGRAFIA:
  1. Ewa Curie; Maria Curie; PWN 1969
  2. Philip Steele; Maria Skłodowska-Curie; MWK 2010

  3. commons.wikimedia.org
  4. archiwum prywatne; Dalewice 13

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/felietony/postacie/20160607sklodowska/art.php