Zagrody Królewskie

Teodora Odziomek (fot. Arkadiusz Fularski)

Proszowice, 15-02-2013

     Już 11 lat mieszkam w Proszowicach, a właściwie na starszej części Proszowic, na Zagrodach Królewskich. Jadąc od Jakubowic do Proszowic rozpoczynają się od drogi od łąk nad Szreniawą, a kończą na przejeździe kolejowym "ciuchci", czyli na ulicy kolejowej.

     Zagrody królewskie zostały inkorporowane przy Zamku - nazwijmy go "na nasz użytek" letnią siedzibą królowej Bony - żony Zygmunta Starego. Król Zygmunt bawił w Niepołomicach a królowa rezydowała w swoim słonecznym zamku: zbierano zioła, przygotowano lecznicze konkocje i wywary. Najważniejsze to, że królowa wprowadzała do upraw zioła i jarzyny. Mad nadwiślański, nasłonecznienie od wiosny do jesieni, deszcze świętojańskie, dawały bardzo dobre warunki do wzrostu: sałat, kapust, "kapusty włoskiej", oregano czyli lubczyka, jarmużu, maku; plantowano też przybyszów ze wschodu - czosnek i marchewkę. Marchew była fioletowa - dopiero u nas w Polsce zaczerwieniała. Przyjęły się też porzeczki, agrest i orzechy włoskie. Na łąkach przy Szreniawie bielono płótna, młyny mełły zboże i kasze. Szczególnie z prosa; jagły. Jagły były najelegantszą kaszą.

Wbijano w foluszach sukno, garbiono skóry - bo oprawiano nad rzeką zwierzynę upolowaną przez rycerzy.

     W domkach dookoła zamku mieszkali hodowcy koni, bydła, ptactwa domowego. Jak i rymarze, szewcy, tkacze, krawcy. No i pierwsi wśród rzemieślników w zagrodach i Proszowicach - bednarze! Bo w beczkach transportowano zbiory suszone, mięso, sól i tzw. "smołosiec". Smołowca używano do smarowania piast kół od wozów; do leczenia otarć u koni - czyli było to uniwersalne remedium.

     Obecnie na Zagrodach królewskich włączonych oczywiście w miasto Proszowice najważniejszymi ulicami są: Zamkowa i Królewska. Przy posesji Zamkowa 13/14 są ślady kapliczki Królowej Bony - a pod fundamentami jest wejście do lochów podziemnych - można posiedzieć do długich tras podziemnych. Wejście jest zasypane gruzem, a na miejscu kapliczki Królowej bony jest postawiona szopa gospodarcza.

     W latach 70 ubiegłego wieku miałam tę przyjemność być w tym miejscu. Pan Kulesza - ten zasłużony i długowieczny Pan Kulesza zaprowadził nas do traktu podziemnego. Można było wejść parę metrów, ściany były wysklepione dość wysoko. Szliśmy ze świeczkami - nie gasły, a więc był tlen. Trakt ma prowadzić do Rynku w Proszowicach, a odgałęziani do Bożej Męki i do Koniuszy. Gdyby tak rozpoznać te podziemia! Może to byłaby jakaś atrakcja turystyczna! W ogóle obrazowo mówiąc Proszowice są podpiwniczone. Pod starymi domami są piwnice duże wysklepione- jakoś nikt nie pomyśli o kawiarni, restauracji czy nawet komnacie solnej w takim pomieszczeniu!

     Z okresu międzywojennego i powojennego domki na Zagrodach Królewskich były budowane z gliny. Potem starano dodać chociaż front z cegły lub pustaków. Przed domami obowiązkowo ogródki kwiatowe bardzo zadbane, tak zaplanowane, że kwiaty kwitły od wiosny do jesieni. Obecnie jest tylko jeden (jeden!!!) ogródek u pani Honoraty Świerczek ul. 3- go Maja 78. Przy okazji gorąco pozdrawiam Panią Honoratę z okazji imienin (to już 94 urodziny). Pani Honorata jest Naszą Ikoną; Naszą królową - wystrojona i wypachniona jeszcze robi dobrze zakupy! Pani Honorata to nasz wzór do naśladowania.

Oczywiście były budynki okazałe; restauracje, karczmy, piekarnie i kuźnie.

     Budynek z tabliczką 1- go Maja (rozebrany i przebudowany) mieścił rzeźnię i dwie piekarnie (obok sklepu mięsnego Klasy) obok Zespołu Szkół jest budynek murowany, była to piekarnia. Tu gdzie jest restauracja Biały Domek była kuźnia Ogromna z dwoma paleniskami. Kuto tam konie. Kowale, którzy potrafili podkuwać konie byli na Zagrodach bardzo potrzebni - były bowiem Wozownie, w których można było wynająć podwodę konną. Ja pamiętam dwa takie miejsca: u pp. Piątka i u pp. Paceltowej. Aby dojechać do Miechowa coś załatwić i czasem przywieźć, wynajęcie wozu to była konieczność.

     Środki do produkcji roślin, cukier z Charsznicy odbierano na Stacji kolejki i przewożono do miejscowości w gminach Proszowice i Nowe Brzesko.

     Budynek 3 go Maja 98 (obecnie niezamieszkały) jest opisany i udokumentowany przez Instytut Kultury w Krakowie. Opisane jest jeszcze kilka budynków i kapliczek. Jeśli studenci są zainteresowani tą tematyką można tam uzyskać informacje.

     Jak budyneczki powiększano i miały wjazd; to było coś! We wjeździe można było postawić beczkę z kapustą, beczkę z ogórkami, ziemniaki i sprzedawać.

     Ludność przybywająca na targ zatrzymywała się przy figurze Chrystusa Frasobliwego w drodze powrotnej do Jakubowic, Kowali i Mniszowa również. I zawsze gorące "zdrowaśki" były kierowane do Boga. W drodze na targ aby dobrze sprzedać; w powrotnej aby policzyć pieniążki; obdarować dzieci cukierkami.

     Do kościoła również chodzono pieszo; chociaż gospodarze mieli bryczki lub wozy dostosowane do przewozu ludzi - w niedzielę konie odpoczywały.

Dora   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/felietony/miejsca/20130215zagrody/art.php