Szkoła Podstawowa w Nowym Brzesku

Widoczny na zdjęciu budynek powstał na przełomie XIX i XX wieku jako siedziba sztabu carskiej straży granicznej, po I Wojnie Światowej służył jako szkoła powszechna. W lipcu 1944 r w czasie powstania nowobrzeskiego, zbombardowany przez Niemców, na jego miejscu zbudowano obecną szkołę otwartą w 1962 r. (fot. zbiory autora)

Nowe Brzesko, 19-06-2009

     Stanisław Mackiewicz na prośbę nauczycielki Małgorzaty Toroń spisał przedwojenną historię nowobrzeskiej placówki i przekazał napisaną przez siebie historię, w tym perypetie przy budowy Szkoły Podstawowej w Nowym Brzesku im. Marii Konopnickiej. Przedstawiamy ją poniżej:
red.

     Starą Szkołę Podstawową stojąca na placu Wolności w Nowym Brzesku zbombardowali hitlerowcy 26 lipca 1944 roku w czasie Powstania Nowobrzeskiego nazywanego Lipcowym. Z budynku starej szkoły pozostały jedynie gruzy. Z trudem udało się znaleźć pomieszczenia zastępcze do prowadzenia nauki w następnym roku. Zajęto cały budynek starych carskich koszar oraz kilka pomieszczeń w budynku gminnym. Wyposażenie sal lekcyjnych było bardzo prymitywne, ławki zbito z surowych desek dla wielu uczniów. Niemożliwość utrzymania wymaganej temperatury powodowała przerwy w nauce w porze zimowej, wilgoć i ciasnota sal lekcyjnych, brak właściwego oświetlenia, to tylko niektóre uciążliwości pracy i nauki. W takich warunkach rozpocząłem w roku 1945 pracę nauczycielską. Szkoła była przepełniona, gdyż wielu uczniów przerwało naukę w czasie okupacji i pragnęli teraz kontynuować ją. Młodzież chciała się uczyć, była zdyscyplinowana, znosiła ze spokojem niewygody, obowiązkowo i pilnie. Wspomnę tu, że różnica wieku między mną, a wieloma uczniami niejednokrotnie wynosiła 2-3 lata. Do końca lat czterdziestych, kierownikiem szkoły był Pan Stanisław Szymacha, pełniący tę funkcję od 1939 roku. Darzyłem go wielkim szacunkiem i poważaniem. Odwzajemniał się pełnym zaufaniem do mnie oraz stwarzał możliwość podnoszenia moich kwalifikacji.

     W rozmowach ze mną często podkreślał, że najważniejszym jego zadaniem jest budowa nowej szkoły w Nowym Brzesku. Ubolewał, że władze powiatowe (wówczas pow. Miechów - przyp.af) podchodzą do tego chłodno stwierdzając, że mamy jeszcze znośne warunki w porównaniu z innymi miejscowościami. Temat ten jednak zajmował pierwsze miejsce. Pod koniec lat czterdziestych kierownik Szymacha przeprowadził ze mną poważną rozmowę stwierdzając, że otrzymał propozycje przeniesienia na stanowisko kierownika szkoły w Luborzycy koło Krakowa, że przykro mu pozostawić szkołę, w tak trudnych warunkach. Użalał się na pogorszający stan zdrowia. Chciałby mnie prosić bym podjął starania o przyspieszenie budowy szkoły. Wprowadził mnie dokładnie w sprawy rozpoczęte i przedstawił swój punkt widzenia.

     Oświadczam, że prośbę postaram się zrealizować. Ustaliliśmy, że będziemy pracować w trójkę: Ludwik Cęckiewicz i Władysław Wypych jako, przedstawiciele szkoły. Jak się później okazało, było to nad wyraz trafne posunięcie.

     Działania nasze rozpoczęliśmy od powiatu. Okazało się, że w planach budownictwa szkolnego w powiecie jest przewidziana budowa w Nowym Brzesku nowej szkoły. Miał to być typowy wiejski skromny budynek z pięcioma salami lekcyjnymi z mieszkaniami dla nauczycieli na poddaszu. Czas rozpoczęcia budowy nie był określony. Usiłowania nawiązania jakichkolwiek konstruktywnych rozmów z przedstawicielami powiatu nie dało pozytywnych rezultatów.

     Złożyliśmy kategoryczne oświadczenie, że pod żadnym względem przedłożony nam projekt nie odpowiada potrzebom środowiska i że w imieniu tego środowiska podejmiemy dalsze rozmowy z wyższymi władzami.

     Rozmowy na szczeblu wojewódzkim także nie przyniosły pozytywnych rezultatów. Pozostało Ministerstwo Oświaty. Tam wysłuchano nowych argumentów, wniosków i uzasadnień, rozłożono plany budowy szkół (tez powiatu) i rozpoczęto zbijanie nowych argumentów własnymi. Oto niektóre z nich: - plan zakłada budowę nowych szkół niemal w każdej większej wiosce w okolicy Brzeska, a szkoła w Nowy Brzesku przestanie być szkołą zbiorcza. Na to nasze argumenty plan nie przewidział terenów po drugiej stronie Wisły, dla której szkoła w Brzesku będzie nadal szkoła zbiorczą, szkoła w Brzesku cieszy się uznaniem społecznym ze względu na poziom nauczania. Nie jest możliwe zamknąć jej dla młodzieży z Wawrzeńczyc, Dobranowic, Hebdowa, Mniszowa i z innych miejscowości przyjdą choćby pod pozorem dalszej czy krótszej drogi. W tenże rodzice mają prawo wybrać dziecku szkołę. Wszystko przemawia za tym, że Nowe Brzesko w przyszłości będzie posiadał pełną szkołę średnią, której brak uniemożliwia dalsze kształcenie zdolnej lecz biedniejszej młodzieży. Powyższe i wiele innych faktów: jak liczba mieszkańców w Nowym Brzesku poziom wykształcenia tych mieszkańców, struktura społeczna i wiele innych spraw interesowało naszych mieszkańców.

     Rozmowy w Ministerstwie Oświaty zakończyły się sukcesem. Sprawę skierowano powtórnie do Wojewódzkiej Rady Narodowej w Krakowie. W Krakowie sprawą zainteresowało się osobiście wojewoda Nagorzański i ostatecznie po dłuższej drodze znalazła się tam skąd wyszła, lecz zakończona pełnym sukcesem.

     Połowa lat pięćdziesiątych: budowa naszej szkoły rozpoczęta, głębokie i duże wykopy pod fundamenty, (wydobywane są gruzy starego budynku), rośnie zainteresowanie społeczeństwa, nieufność wielu przerodziła się w entuzjazm, przedsiębiorstwo budowlane z Proszowic, realizuje budowę wg dokumentacji inż. arch. Jargura jednocześnie inspektora nadzoru, budowę nadzoruje całe społeczeństwo, ogólna radość, ciekawość i uznanie - oto atmosfera towarzysząca powstawaniu na gruzach "staruszka" nowego wspaniałego "następcy".

     Pod koniec lat pięćdziesiątych budowa dobiegła końca. Nowe Brzesko otrzymało, nowoczesny piękny budynek szkolny. Podziwiali go również i ci, którzy stawiali nam na drodze wiele przeszkód, uważając się za współtwórców. Nowoczesność budynku imponowała wszystkim, swoim centralnym ogrzewaniem, instalacją wodno - kanalizacyjna (zniknęła konieczność biegania w "potrzebie" nad wąwóz), salą gimnastyczną, gabinetem lekarskim, gabinetami przedmiotowymi (fizyki, chemii), biblioteką, stołówką, mieszkaniami nauczycielskimi.

     Cieszę się, że mogłem przyczynić się do podarowania mojej rodzinnej miejscowości tak wspaniałego projektu. Głęboka wdzięczność i pamięć należy się moim współtowarzyszom Ludwikowi Cęckiewiczowi i Władysławowi Wypychowi - wspaniałym lokalnym społecznikom nieugiętym obrońcom słusznej sprawy.

Stanisław Mackiewicz   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/skarby/felietony/miejsca/20090619nowe_brzesko_sp/art.php