Jesienna wycieczka seniorów do Kazimierza Dolnego
|
(fot. Krystyna Banaś, Wiesław Paluch) |
Proszowice, 3-10-2022
24 września 2022 roku Seniorzy i ich sympatycy, za sprawą przewodniczącego proszowickiego OR PZERiI pana Wiesława Palucha, wyruszyli na wycieczkę do urokliwego miasta Kazimierza Dolnego, płożonego w Małopolskim Przełomie Wisły, w zachodniej części Płaskowyżu Nałęczowskiego. W wyjeździe brała udział grupa licząca 53 osoby.
Kazimierz Dolny należy do tych miejsc w Polsce, które koniecznie trzeba odwiedzić. Tak urokliwego miasteczka nie ma nigdzie. Piękna, renesansowa architektura zachwyci nawet najbardziej wymagających turystów. Miasto szczyci się ogromną ilością zabytków, są to między innymi: obiekty sakralne, zespół zamkowy, renesansowe kamienice, pozostałości zabudowy dawnej dzielnicy żydowskiej, cmentarz żydowski, budownictwo drewniane, historyczne budynki Muzeum Nadwiślańskiego, bogato zdobione spichlerze.
|
|
(fot. Krystyna Banaś, Wiesław Paluch) |
Poza tym Kazimierz Dolny zachwyca bogatą ofertą kulturalną oraz restauracjami i kawiarniami. Miasto jest również mekką artystów i wielbicieli sztuki, którzy tłumnie tutaj przybywają w "odwiedziny". O tym Seniorzy sami się przekonali, spacerując po mieście.
Dzięki wygodnym "auto-busikom" z przewodnikiem nasi seniorzy, w krótkim czasie mogli zobaczyć najważniejsze miejsca miasteczka i dotrzeć do leżącego poza miastem, wąwozu lessowego z wystającymi na jego szczytach poskręcanymi korzeniami drzew.
|
(fot. Krystyna Banaś, Wiesław Paluch) |
Nie zabrakło również czasu na spacer z przewodnikiem po Kazimierzu Dolnym. Wycieczkowicze zwiedzali najważniejsze i ciekawe miejsca Kazimierza Dolnego - na więcej nie pozwolił szybko upływający czas. Zobaczyli i podziwiali.
Rynek ze studnią pokrytą gontem, kamienice Przybyłowskie i kamienice: Gdańską oraz Cejlowską. Dom Konstantego Kifnera, obok którego stoi pomnik psa Werniksa, zerkającego w stronę Kawiarni Rynkowej, w której lubili przesiadywać artyści. O psie z pomnika krążą liczne kazimierskie podania.
Między innymi powiadają, że co roku, wiosną i latem na kazimierskim rynku lubił przesiadywać pies, którego zwano Kwadratem. Mieszkańcy przyzwyczaili się do bezpańskiego czworonoga i dbali o to, aby miał, co jeść. Kiedy nadchodziły jesienne chłody Kwadrat żegnał się z Kazimierzem Dolnym, wskakiwał do Wisły i przeprawiał się wpław na janowiecki brzeg. Na wsi spędzał sobie zimę, a wraz z początkiem wakacji znowu przypływał do miasteczka i koczował na Rynku. I tak było przez długi czas, ale pewnego lata, sympatyczny pies nie pojawił się w Kazimierzu. Wówczas stało się jasne, że już nie wróci.
Malarz Zbigniew Szczepanek, właściciel psa Werniksa, postanowił uczcić pamięć zaginionego Kwadrata. Zwrócił się o pomoc do znajomego rzeźbiarza Bogdana Markowskiego. Artysta stworzył podobiznę Kwadrata, jako model służył mu cierpliwie i posłusznie pies Werniks. Odlanego w metalu psa z dumą osadzono na murku z ładnym widokiem na rynek.
Od tej pory przewodnicy namawiają turystów, żeby ukradkiem potarli nos "Kwadrata", bo to ponoć przyniesie im szczęście. Miejscowi po cichu śmieją się z tego, ale nasi wycieczkowicze chętnie pocierali psie nozdrza, robiąc sobie z "Kwadratem" pamiątkowe zdjęcia.
|
(fot. Krystyna Banaś, Wiesław Paluch) |
Seniorzy byli na Małym Rynku, gdzie dawniej rozwijała się dzielnica żydowska, zwiedzali kościół farny św. Jana Chrzciciela i Bartłomieja Apostoła, który dumnie góruje nad rynkiem. Zobaczyli także kościół pw. Zwiastowania NMP (sanktuarium MBK) i klasztor oo. Franciszkanów.
Spoglądali na Górę Trzech Krzyży, z której podobno rozciąga się najpiękniejszy widok na miasto. Tak przynajmniej twierdzi jeden najpopularniejszych kazimierskich malarzy Franciszek Kmita znany, jako Canaletto Kazimierza. Na szczycie góry w 1708 roku umieszczono trzy krzyże, które miały upamiętniać ofiary cholery z początku XVIII wieku.
Smakowali pyszne drożdżowe "koguty". Kogut to swoisty symbol Kazimierz Dolnego. Skąd się tutaj wziął? Odpowiedź przynosi jedna z kazimierskich legend. Według niej, nad Wietrzną Górą, gdzie palono ogniska i odprawiano pogańskie rytuały przelatywał niegdyś diabeł. Bardzo spodobał mu się ten widok, a gdy nastał świt jeszcze bardziej docenił piękno okolicy i postanowił się tu osiedlić. Miasto stale się rozrastało, więc diabeł miał coraz więcej dusz do kuszenia. Jednak wkrótce na wzgórzu wzniesiono klasztor franciszkanów i diabeł musiał przenieść się do zamkowej fosy.
|
(fot. Krystyna Banaś, Wiesław Paluch) |
Pewnego dnia diabeł zobaczył w Kazimierzu Dolnym dorodnego koguta i postanowił go zjeść. Od tej pory żywił się wyłącznie kogutami i wkrótce w całym mieście pozostał tylko jeden kogut.
Kogut postanowił przechytrzyć diabła i ukrył się wraz z kurą w przygotowanej wcześniej kryjówce. Diabeł użył wszelkiej mocy by go odnaleźć, ale na szczęście mu się to nie udało. W czasie, gdy szukał koguta, franciszkanie skropili wodą świeconą diabelską norę i wszystko, dookoła, więc diabeł ostatecznie musiał wynieść się z miasta. Ocalony kogut mógł wyjść z ukrycia i dumnie spacerować po kazimierskim rynku.
Na pamiątkę tego wydarzenia zaczęto w Kazimierzu Dolnym wypiekać drożdżowego "koguta", który jest dziś symbolem miasta i zarazem przysmakiem turystów, podczas zwiedzania miasta. Nasi Seniorzy, zaopatrzeni w "koguty", pełni niesamowitych wrażeń wracali do Proszowic. W drodze powrotnej wstąpili do Sandomierza, gdzie po spacerze po Rynku, konsumowali pyszne sandomierskie lody.
|
(fot. Krystyna Banaś, Wiesław Paluch) |
Zachęcam wszystkich do odwiedzenia Kazimierza Dolnego i historycznej wędrówki po jednym z najpiękniejszych miast w Polsce.
Więcej na ten temat tej i innych wycieczek proszowickich Seniorów można przeczytać na portalu internetowym Oddziału Rejonowego PZERiI z siedzibą w Proszowicach: https://sites.google.com/site/zwiazekemerytowrejonproszowice/.
Poniżej krótka fotorelacja. Zdjęcia udostępnili: Wiesław Paluch - OR PZERiI Proszowice i Krystyna Banaś - Koło Terenowe PZERiI Nowe Brzesko.
Irena Powidzka
fot. Krystyna Banaś, Wiesław Paluch zdjęcia 24-09-2022 publikacja: 3-10-2022
|
|
|