Wczesnym rankiem w piękną kwietniową niedzielę (23 kwietnia) wybraliśmy się na wycieczkę do Łodzi. Łódź, to miasto fabryczne z licznymi pięknymi budynkami, jedne już odnowione, inne jeszcze czekają na swoją świetność. Łódź to włókiennictwo!
(fot. TTR Proszowice)
Księży Młyn, czyli zespół fabryczno mieszkalny Karola Scheiblera, to tak naprawdę nic innego jak miasto w mieście, pałac Izraela Poznańskiego - neobarokowy fabrykancki z XI wieku ze względu na wielkość i dekoracje zwany "łódzkim Luwrem", Manufaktura - to mieliśmy okazję zobaczyć.
(fot. TTR Proszowice)
Być w Łodzi, to też znaczy przejść się ulicą Piotrkowską (ponad 4 km długości) i zobaczyć wszystko co tam się dzieje, a dzieje się bardzo dużo. Łódź miasto Artura Rubinsteina (jest mural) i Juliana Tuwima jest ławeczka.
Tak "błądząc" sobie z przewodnikiem po tym mieście zrobiliśmy ponad 11 kilometrów, ale nikt nie narzekał. Warto było choć trochę "tej Łodzi" zobaczyć na wszystko to tydzień mało.
