Czy istnieje odwaga cywilna w życiu codziennym i zawodowym?

(fot. cytatywbutelce.pl)
Dalewice, 5-09-2017

     Świat wokół nas zmienia się dynamicznie. Dosłownie i w przenośni odczuwamy to każdego dnia. Zaspokajamy swoje potrzeby materialne i często w tym zawirowaniu, nasz charakter wystawiany jest na różne próby. Życie składa się z wyborów. Wymaga od nas decyzji, jaką obrać teraz znów drogę. Czy wygodniejszą bo jest prosta i w miarę równa. Lub ta krętą, najeżoną przeszkodami.

     Taką postawą jest odwaga cywilna. Kreuje nasz wizerunek i pomaga pokonać te przeszkody. Jest szczególnym rodzajem odwagi, którą posiada człowiek, ale nie zawsze z niej w pełni korzysta. Polega na występowaniu w obronie swoich racji, nawet jeżeli wiąże się to z wysokimi sankcjami i kosztami społecznymi. Jej podstawowym elementem jest występowanie pod swoim imieniem i nazwiskiem. Czyli podpisywanie się pod swoimi własnymi wypowiedziami. Odwaga jest również przyznaniem się do błędu, postepowaniem zgodnie ze swoim sumieniem i głoszeniem swoich poglądów.

Odwagę możemy zaprezentować w trzech etapach naszego życia:

  1. Piastuję stanowisko w urzędzie. Jestem osobą znaną i ogólnie dostępną. Można przytoczyć ogólnie znane powiedzenie Po co mam się narażać, dla własnego dobra lepiej siedzieć cicho. Niby tak, bo wtedy troszczę się tylko o siebie. Ale skoro jestem osobą publiczną, chyba nie wypada odkrywać oznaki tchórzostwa. Przecież zostałem wybrany po to by reprezentować daną grupę społeczną. To Oni mnie obdarzyli kredytem zaufania. Znają mnie i wierzą że będę solidnie Ich reprezentował w urzędzie na szczeblu gminnym, powiatowym lub wojewódzkim. Walka o dobro jednostki, którą tworzą moi sąsiedzi, koledzy czy znajomi, to powinien być przewodni cel. Muszę zadać sobie pytanie i sam na nie odpowiedzieć Czy prawdziwie i rzetelnie zasługuję na ten przywilej? Nawet rezygnacja, to też odwaga cywilna i nie jest powodem do wstydu. Lecz tylko wtedy, jak zostanie podparta mocnymi argumentami i sensownie wytłumaczona.
  2. Pracuję zawodowo. Z wynagrodzeniem miesięcznym różnie bywa. Wypłata którą otrzymuję, regulowana jest w dużej mierze premią uznaniową. W głębi duszy czuję się pokrzywdzony. Mimo solidnie wykonanych powierzonych obowiązków, zostałem złe doceniony. To jest moment, gdzie powinienem iść. Zaznaczyć swój sprzeciw, rozwiązać go wspólnie z kierownikiem lub prezesem firmy. Nie chodzi tu tylko o pieniądze, ale o sprawiedliwość i uczciwość relacji: pracownik - przełożony. Nawet gdy doszło do mojej pomyłki: Gdy przypadkowo zamieniły się kwitki z płacą. Należy przeprosić kadrową i z uśmiechem przyznać się do popełnionej gafy. Na pewno starczy mi odwagi by iść tam do biura, niż chować jak struś głowę w piach.
  3. Na ulicy - w klubie. Zasada rycerskiego pojedynku zatraciła się w teraźniejszym czasie. Reguła gdzie walka rozgrywała się przy udziale dwóch przeciwników. Teraz nikt nie chce być tym przegranym, dlatego ucieka się do nagannych zachowań. Tych gdzie dominuje przewaga liczebna, z góry pozorna - wygrana. W takiej sytuacji gdy trzeba bronić słabszego i bezbronnego, nasuwa się myśl: Czy warto narażać dla obcej osoby, własne zdrowie i nie kiedy nawet życie?. Uważam..., że TAK - WARTO. Nie dlatego że stajesz się bohaterem sytuacji, ale przez to że po chrześcijańsku szanujesz drugiego człowieka. Nawet, gdy jest to zupełnie przypadkowa osoba. Już sama, zdecydowanie twarda postawa, słowny sprzeciw, manifest na zło wystarcza. A tą doceni nawet najgroźniejszy wróg. Naszą cywilną postawę, którą nazywamy odwagą. Nie bójmy się ją okazywać w życiu codziennym i zawodowym. To cenny, ukryty skarb, który posiadasz i nikt ci go nie odbierze.


Marcin Szwaja   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2017/09/20170905odwaga/art.php