Mój Ursus C-360 w wiosennej akcji polowej - cz. II

Ursus w błotnej pułapce (fot. Marcin Szwaja)

Dalewice, 21-05-2016

     W pełni i z wielkim rozmachem rolnicy ruszyli na okoliczne pola. Uprawiają, sieją, sadzą, warzywa które wkrótce będą cieszyć oko i portfel. Nie będąc w tyle wyścigu, też przystąpiłem do rywalizacja. Lecz czasami zdarzają się nie oczekiwane przygody, które wymuszają dłuższy postój.

     Rzadko człowiek stosuję się do znanego powiedzenia ludowego - Pośpiech złym doradcą...
Tak pisałem 9 dni wcześniej, kontynuujmy więc...

     Cóż stało się, za blisko podjechałem rowu melioracyjnego i zakopałem się. Mój ciągnik Ursus C-360 z zestawem pięciu bron pazurowych i ja-traktorzysta z Dalewic. Po wielu próbach, z użyciem blokady na dwa koła napędowe, grzązł w błocie dalej. Pojawiła się para nad maską... To wodę zagotowało w chłodnicy. Nie wesoło, bo jak most (podwozie) oprze się na gruncie to już nie będzie szans wyjechać bez pomocy sąsiada.

     Ale korzystając z doświadczeń młodzieńczych lat, zdobytych na podmokłych łąkach przy rzece Ścieklec, została jedna próba. Próba ryzykowna bo grozi spaleniem sprzęgła, przy dużym obciążeniem silnika i oporze zalepionych ziemią jak plastelina kół. Polega ona na włączeniu 4 biegu i na wysokich obrotach ruszanie do przodu, tak żeby serce traktora nie dostało zawału.

     Muszę przyznać skok adrenaliny wtedy towarzyszy jak podczas ekstremalnych przeżyć. Czuć było swąd palonych okładzin tarczy sprzęgła trących się z kołem zamachowym, ale po drugiej próbie cztero kołowy bohater wydostał się z bagnistej pułapki. Po powrocie do domu otrzymał solidny prysznic i odstawiony do garażu, będzie czekał na kolejną wyprawę.

I tak kolejny raz przekonałem się że na naszym rodzimym produkcie jakim jest Ursus - C 360 można zawsze polegać.

Marcin Szwaja   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2016/05/20160521szw_traktor/art.php