Tolerancyjne bobry na rzece Ścieklec

Błogocice ślady działalności bobra "proszowickiego" (fot. Marcin Szwaja)
jedna z ofiar gryzonia (fot. Marcin Szwaja)

Dalewice, 7-12-2015

     Na odcinku doliny rzeki Ścieklec, przecinającej wsie Błogocice, Dalewice, Rzędowice pojawili się dawno zapomniani "goście". Ten ekologiczny teren był już świadkiem bytowania: raka rzecznego (lata 30-40 XX wieku), nutrii (szczur wodny), dzikich kaczek (z gatunku krzyżówka, płaskonos), czajki, czy też derkacza z charakterystycznym odgłosem.

     Pojawiały się też bociany, łabędzie i mewy z niedalekich Budziejowic gdzie w 2012 roku było rozlewisko wodne na łąkach. Urzędowały także dziki, które całą liczną gromadką, upodobały sobie miejscową rozległą połać trzciny. Był nawet niedźwiedź, o którym pisały lokalne gazety. Teraz z całą pewnością jest bóbr europejski, największy z gryzoni.

     W Polsce występuje głównie w województwie białostockim i suwalskim, ale jak widać na załączonych zdjęciach, także w powiecie proszowickim. Żyje w rodzinach, złożonych z rodziców i potomstwa, od dwóch lat, nad spokojnymi rzekami, z dala od ludzi. Jest to zwierzę nocne i dlatego trudno go spotkać.

Dalewice park (fot. Marcin Szwaja)
Rzędowice, niedokończone dzieło (fot. Marcin Szwaja)
     Zimą bobry żywią się głównie korą, drzew o grubych pniach, jak to w Rzędowicach (niedokończone dzieło) ogryzają równomiernie, ze wszystkich stron na kształt klepsydry, mniej więcej na wysokości 50 cm od ziemi. Wokół jest mnóstwo wiórów szerokości około 4 cm i długości przeciętnie 10 cm. Do budowy tam i żeremi - nawodnych domków. Bobry powalają drzewa, cieńsze nadgryzają z jednej strony i łamią, grubsze zaś obgryzają dookoła. Z powalonych drzew odgryzają gałązki i wloką je w rejon swych żeremi, a następnie zatapiają je, przygotowując w ten sposób zapasy na zimę.

     Mimo, że nie ma tam, zapór, które podnosząc poziom wody i szczególnie zagrażają wtedy uprawom polnym. Nie ma ogromnej ilości powalonych drzew i okaleczonych prze ostre zęby tego zwierzaka. Ale są ślady bytowania bobra, którego cel wywnioskowany z dowodów jakie można teraz oglądać, wizyta ma charakter raczej "turystyczny".

ścieżka bobra w łąki wsi Błogocice (fot. Marcin Szwaja)
to już fachowa "klepsydra" (fot. Marcin Szwaja)
     Widoki są godne zainteresowania, nawet z punktu widzenia małego ssaka - bobra europejskiego tutaj obywatelstwa polskiego. Podziwiać może on tutaj dworki, kapliczki, kościoły, gospodarstwa bogatsze i mniej zamożne. Ludzie też tolerancyjni, bo wszystko odbywa się w symbiozie, nie skłóconej harmonii świata zwierząt i ludzi. A nasi "goście", oby jak najdłużej przebywali w tych stronach.

     Ich obecność to wielka atrakcja, dotąd nie zauważona jest godna pochwał i uznania, utrwala nas w przekonaniu, że bobry nie zawsze czynią szkody i są nieproszonymi intruzami. Przykładem jest ta rodzina, może z "sąsiadami" - którzy w szczególności upodobali sobie walory tutejszego środowiska i krajobrazu Ścieklca. Tu gdzie jest symbolem, dominuje i panuje odwieczny i niezwyciężony - pstrąg tęczowy. Teraz ma tolerancyjnego przyjaciela- bobra proszowickiego.

Marcin Szwaja   

Rzędowice - Ścieklec (fot. Marcin Szwaja)

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2015/12/20151207bobry/art.php