Ławeczka pełna wspomnień

(fot. Marcin Szwaja)

Proszowice, 20-04-2015

     Jest takie miejsce, był taki czas... Choć pamięć w trybach życia się zaciera, tutaj na moment, na chwilę kolejny raz odżywa. Każdy człowiek otoczony jest mnóstwem rzeczy materialnych, i różnie jest z nimi związany. Mając na myśli miasto - Proszowice, to takim dla mnie szczególnym przykładem jest ławka, zwykła, prosta ale ma w sobie to coś.

(fot. Marcin Szwaja)
     Bagaż wspomnień z przeszłości, te małe okruchy z dzieciństwa, najpiękniejsze chwile, które każdy z Nas posiada. Ławka ta znajduje się między dwoma liniami domów na zapleczu ulicy Tadeusza Kościuszki. Co ciekawe jest w nietypowy sposób wkomponowana w pień starego drzewa, które nie przerwanie pilnuje swej metalowo-drewnianej "koleżanki".

     Moje wspomnienia sięgają lat 80-tych ubiegłego wieku, czasów mocnej Polski Rzeczpospolitej Ludowej. Byłem wtedy kilkuletnim chłopcem, wykorzystując wolny czas oczekiwania przyjazdu autobusu w kierunku-na Wrocimowice, bo takim Autosanem wtedy można było dotrzeć do mojej miejscowości - Dalewice. Odjeżdżał z tutejszego dworca, z drugiego stanowiska o godzinie 11:45.Kurs ten był zapowiadany przez megafon umieszczony na rogu budynku dworca, i często zagłuszany przez łoskot wagonów kolejki wąskotorowej.

     Tak więc z przystanku przy ulicy naczelnika Powstania Kościuszkowskiego, podążałem sam lub w towarzystwie rówieśników na pobliski plac zabaw, gdzie strudzeni po radosnych harcach, zasiadaliśmy na tej ławce. Do tego stanu można dodać wrzaski i widoki licznej chmary wron i gawronów, które urzędowały na drzewach przy ulicy Źródlanej.

(fot. Marcin Szwaja)
     Tak, to teren sławnych lodów pana Biernackiego - takie małe, o smaku śmietankowym, waniliowym lub czekoladowym w kubku z rycerzykiem. Lubiane, bo jak pojawiło się na wiosce auto firmowe zaopatrujące sklep Gminnej Spółdzielni Samopomoc, to całe gromady dzieciaków zmierzały szybkim krokiem w tym kierunku by jak najszybciej skosztować zmrożonego specjału.

     I tak dzisiaj patrząc i wspominając po prawie trzydziestu latach, cieszę się, że ta pamiątka przetrwała opierając się żywiołom. Wyremontowana i odświeżona farbą jest otoczona opieką przez władze i mieszkańców. Trwa, trudno tu sugerować co pierwsze podda się "zębom czasu", ławka czy drzewo? Dziś wiem, że jedno i drugie zespolone wiecznym uściskiem, emanuje spokojem. A ja z dumą i uśmiechem jestem pewny, że Był taki czas..., ale jest i będzie takie miejsce.

(fot. Marcin Szwaja)


Społeczny Opiekun Zabytków; Marcin Szwaja   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2015/04/20150420szwaja_laweczka/art.php