W Radziemicach radni na ''etatach''

(fot. weksel.pl)

Radziemice, 12-01-2015

     Artykuł pt. "Miesięczne ryczałty zastąpią diety radnych", zamieszczony w dniu 7 stycznia 2015 w Dzienniku Polskim, wywołał istną burzę i lawinę komentarzy. Piszący "posty" uważają, że Przewodniczący Rady Gminy Radziemice, Waldemar Przeniosło i wójt Marek Słowiński dokonali "skoku na kasę" - czytaj podatnika, wprowadzając ryczałty miesięczne dla radnych.

     Wszystko zaczęło się od tego, że dotychczas radni dostawali dietę wysokości 200,00 zł za obecność kilkugodzinną na sesji lub komisji, a obecnie otrzymywać będą co miesiąc ryczałt wysokości 600,00 zł.

     Czytelnicy mówią o "skoku na kasę", "etatowi radni" o wynagrodzeniu. Poniżej zestawienie jak ten "skok..." czy też "wynagrodzenie" wygląda w skali miesiąca:
  • przewodniczący rady gminy Radziemice, Waldemar Przeniosło będzie za swoją pracę otrzymywał 1000,00 zł,
  • wiceprzewodniczący rady i dwóch przewodniczących komisji po 650,00 zł,
  • pozostali radni po 600,00 zł.
     W poprzedniej kadencji 2010 - 2014 koszt funkcjonowania rady gminy wynosił 298100. zł. Obecnie - o ile nie ulegnie zmianie - koszt funkcjonowania radnych na "etatach" obciąży budżet gminy o 480000 zł. Prawie pół milionowy koszt utrzymania rady pokryją oczywiście podatnicy, którzy w większości są rolnikami lub pobierają małą emeryturę wysokości około 844,00 zł.

     Wypowiedź wójta Marka Słowińskiego: "Takie rozwiązanie pozwala lepiej zorganizować pracę Rady Gminy", jak również "etaty" radnych pomysłu Waldemara Przeniosło, wywołało lawinę komentarzy nie tylko oponentów ale również i samych radnych.

     Jeden z czytelników Dziennika Polskiego, znający się dobrze na księgowości i zadłużeniu gminy przez byłego wójta T. Wilka, wyliczył: "że w kadencji 2010 - 2014 było 47 posiedzeń, a radni pobrali łącznie: 49350 zł., dodając, że obecnie radni pobiorą 146400 zł. To jest po 7200 zł rocznie".

     Bardzo znamienna jest również wypowiedz jednego rolnika: "Produkty rolne skandaliczne tanie, podatek najwyższy z możliwych, a radni - "gospodarze" nie dorobili się na hektarach to dorobią się na gminie. Takie życie. Ja płacę 1500,00 podatku rocznie a radny ma 600,00 zł na miesiąc nie robiąc nic dla nas rolników. Ciekawe czy radni są w stanie spojrzeć w oczy wyborcom?".

     Wyjaśnienia Waldemara Przeniosło, mówi: "...że nowe zasady nie były "skokiem na kasę", a radnymi kierowała chęć uproszczenia procedur wynagradzania radnych…" Taki tok rozumowania wydaje mi się prawdziwy. Kiedy rozmawiałem jednym z pracowników gminy powiedział mi:

"...Radziemice, to jest jedyna chyba gmina w Polsce, gdzie księgowość prowadzi się na "amerykance", oni nie maja zielonego pojęcia o księgowości elektronicznej. Najpierw księguje się ołówkiem, a jak dobrze wyjdzie to poprawia się długopisem...".

     Dziś wiem jaki to był "młyn" dla byłego (na szczęście) wójta T. Wilka, który zafundował mieszkańcom odrocz olbrzymiego zadłużenia gazetę, kwartalnik za ok. 7000,00 zł, dzień czosnku na ponad 7000,00 zł, zegar słoneczny itp. Na szczegółowe wyliczenie przyjdzie jeszcze czas, kiedy księgowość okaże transparentność faktur - jako nieodzowny element księgowości w każdej gminie w Polsce.

     Felieton pragnę zakończyć wspaniałym wpisem, prawdopodobnie nauczycielki na emeryturze, której artykuły i komentarze czytam z wielką uwagą, oto jeden z nich: "A może by tak pójść o krok dalej... bycie radnym powinno być odbierane jako ZASZCZYTNA SŁUŻBA obywatelom, którzy go wybrali i z tego powodu nie powinno się żądać jakiegokolwiek wynagrodzenia".

Zbigniew Pałetko   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2015/01/20150112skok/art.php