Szreniawa w bulli Innocentego II z 1136 roku

(fot. pl.wikipedia.org/)
Proszowice, 7-05-2013

     Równie pasjonującą historią, jak dzieje polityczne czy wojny, są dzieje języka polskiego. Jego początki giną w pradziejach i sięgają czasów, w których język prasłowiański, jeden z rodziny języków indoeuropejskich, począł się rozpadać na mniejsze grupy. Język naszych praojców należał, w ramach północnosłowiańskich, do części zachodniej, której skład tworzył język polski z narzeczem kaszubskim, dolnołużycki, górnołużycki, połabski, czeski i słowacki.

     Mowa naszych praojców nie znała alfabetu, w którym zapisanoby jej brzmienie. Uczyniła to łacina, która wkroczyła do państwa Piastów wraz z chrześcijaństwem. Pierwszym polskim zdaniem zapisanym łacińskimi literami są słowa Bogwała do żony mielącej zboże w żarnach "daj, ać ja pobruszę,a ty poczywj" - "day, ut ia pobrusa, a ti poziwai".

     Jakże znakomicie stanowią one o kulturze zaistniałego wraz z przyjęciem chrześcijaństwa państwa polskiego. Mógł powiedzieć pierwszą część zdania, a on dodał, a ty odpoczywaj. Z takim stosunkiem do kobiety wkroczyliśmy do już ponad tysiącletnich dziejów naszego państwa.

     W tym też okresie wykształciło się słowo małżeństwo. W prastarym obyczaju polsko - słowiańskim nie dawano posagu, czyli wiana za córką, a ubiegający się młodzieniec o jej rękę nabywał ją od rodziców za niemałą cenę. Łatwo w takiej sytuacji zrozumieć wykształcenie się zwyczaju porywania dziewcząt, jako najtańszego sposobu zdobycia kobiety.

     Na oznaczenie takiej formy przejęcia kobiety, z reguły za jej wolą, w wykształcającym się języku polskim było słowo żonąć, żenić z których powstały wyrazy żona, ożenić, żonaty. Ten co "przyżenił" sobie żonę, czyli zjął, zajął ją rodzicom, nazywał się zięciem. Wyraz małżeństwo (tj. mało - żeństwo) w tym kontekście oznacza jednożeństwo, które w Polsce zaprowadziło chrześcijaństwo, w przeciwieństwie do powszechnego wcześniej zwyczaju wielożeństwa.

początkowy fragment Bulli Gnieźnieńskiej wystawionej, na prośbę arcybiskupa gnieźnień­skiego Jakuba, przez pa­pie­ża Innocentego II w Pizie, dnia 7 lipca 1136 roku
(fot. giecz.pl)
.      Przykładem tego jest postać pierwszego historycznego władcy Polski Mieszka I o którym Gall Anonim pisał "...że wedle swego zwyczaju siedmiu żon zażywał...", a gdy zdecydował pojąć za żonę Dąbrówkę, ta "...odmówiła poślubienia go, jeżeli nie zarzuci owego zdrożnego obyczaju i nie przyrzeknie zostać chrześcijaninem...".

     W powiązaniu z naszym regionem, najstarszym wyrazem polskim, określającym topografię, zapisanym w alfabecie łacińskim, jest Szreniawa. To określenie pojawiło się w jednym z najważniejszych zabytków języka polskiego, bulli papieża Innocentego II z 1136 roku, w której stolica apostolska bierze w opiekę uposażenie arcybiskupa gnieźnieńskiego o imieniu Jakub. W bulli wśród nazw topograficznych zapisanych w alfabecie łacińskim jest nazwa "Zrenava" tj. "Śrzeniawa".

     Określenie to ma na pewno genezę w dobie państwa Wiślan, a być może wcześniejszą. Wywodzi się od słowa Szreń, stanowiącego rodzaj pokrywy śnieżnej, której górna część utworzona została z bardzo zbitego i zlodowaciałego śniegu, powstałego pod wpływem nagłego obniżenia temperatury po okresie odwilży. Bardzo bystrymi obserwatorami przyrody byli nasi praojcowie.

     Popatrzmy z sympatią i szacunkiem na tą naszą rzekę, która od prapoczątków naszego państwa nosi niezmiennie ta samą nazwę i stanowi symbol Proszowskiego Czarnoziemu, a herb, który ją symbolizuje zdobi w Krakowie klasztor Dominikanów, Unwersytet Ekonomiczny, pałac w Łańcucie, zamki w Wiśniczu, Pieskowej Skale i wiele innych historycznych zabytków kultury polskiej. Od lat jest też symbolem Zespołu Szkół w Piotrkowicach Małych i naszego powiatu.

Henryk Pomykalski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2012_2013/2013_05_06/20130507bulla/art.php