Pisanki wielkanocne, czyli jaką receptę zapiszesz pacjentowi na święta

Wojciech Krówczyński (fot. zbiory autora)
29-03-2013

     Moja znajoma lekarka była ostatnio zaangażowana w szczególną akcję. Kiedy zadzwoniłem do niej późnym wieczorem ściszonym głosem oznajmiła: "Wiesz, nie mam czasu teraz pogadać z tobą, bo maluję pisanki". Faktycznie, już wkrótce święta pomyślałem. "A dlaczego tak wcześnie to robisz?" - zapytałem, mając nadzieję, że najbliższa niedziela jest Palmowa, a nie Wielkanocna. No, ale skoro zima za oknem i można pomylić pory roku to tym bardziej tygodnie. Na szczęście znajoma wyprowadziła mnie z błędu: "Robię pisanki na kiermasz do szkoły". Odetchnąłem z ulgą, że wszystko ze mną w porządku, a pani doktor sprawi radość tym, którzy te pisanki zakupią.

"Skoro już tworzysz takie piękne rzeczy to może obdarzysz nimi swoich pacjentów - ucieszą się" - zaproponowałem. To przecież staropolska tradycja obdarowywać się na święta. Do tego jeszcze dobre rady jak dbać o to, aby mieć piękne i zdrowe zęby. Taka wielkanocna, koktajlowa recepta mogłaby zawierać następujące życzenia:

- Smacznego jajka i innych pozytywnych wrażeń kulinarnych zaprawionych dobrym humorem.
- Nie trafienia na twardą kość w wiejskiej kiełbasie.
- Mokrego Śmigusa Dyngusa.
- Czystych ząbków po każdym jedzeniu.


Do tego można dołączyć zdjęcie dopiero co sporządzonej pisanki lub żółtego kaczątka.

    A także uśmiechniętego zespołu praktyki z dużą szczotką czyniącą świąteczne porządki w jamie ustnej. To wszystko drukujemy, wkładamy do koperty i przesyłamy pocztą do naszych pacjentów. Do tych, dla których internet jest drugim domem, wysyłamy okolicznościowy e-mail z załączonym ozdobnym plikiem wraz ze zdjęciami. Szybko i za darmo. Dla bardziej wyrafinowanych pacjentów- internautów, możemy dołączyć plik z nagraniem odgłosów z leśnej polany. Wiosenne trele ptasie w powiązaniu z zimową aurą za oknem sprawią, że na pewno zostaniemy trwale zapamiętani przez swoich pacjentów.

     Dewiza "Pamiętaj o swoim lekarzu nie tylko od święta" będzie w tym przypadku wyjątkiem potwierdzającym regułę.

Na wszelki wypadek sprawdzamy w eWUŚ-iu czy nasz pacjent jest ubezpieczony, bo może przy okazji dostać zniżkę na szczyptę dobrego humoru, a tego nam wszystkim potrzeba. Nie tylko od święta.

Wojciech Krówczyński   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2012_2013/2013_03_04/20130329krow_pisanki/art.php