Sprawa Pomazańca Bożego

Jan Matejko, Zabójstwo św. Stanisława (szkic) 1892 (fot. pinakoteka.zascianek.pl)
21-12-2011

     Czasy, w których doszło do mordu na biskupie krakowskim Stanisławie to świat feudalny w którym każde wystąpienie przeciw władcy nawet takie które było "słuszne z punktu dobra społecznego, moralnego zasługiwało na miano zdrady". Takiej zdrady charakteryzującej się "złamaniem przysięgi na wierność dokonał biskup krakowski Stanisław, który hołdował ideom gregoriańskim". W myśl, których "nie król ale sąd kościelny, którego wyrok zatwierdziłaby Stolica Apostolska, był władny osądzić postępowanie biskupa".

     Kronikarz Gall Anonim o tych wydarzeniach pisze tak: "...będąc pomazańcem (bożym) nie powinien (drugiego) pomazańca za żaden grzech karać cieleśnie. Wiele mu to bowiem zaszkodziło (mowa o Bolesławie Szczodrym zwanym też Śmiałym), gdy przeciw grzechowi grzech zastosował i za zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My zaś sami nie usprawiedliwiamy biskupa - zdrajcy, ani nie zalecamy króla, który tak szpetnie dochodził swych spraw..".

     Sprawę polskiego męczennika biskupa krakowskiego Stanisława przedstawił również Wincenty Kadłubek (urodzony około 1160 - zmarł 1223). Pisał "Kronikę Polaków" w czasie rozbicia dzielnicowego gdy kościół wprowadzał niektóre rozwiązania z tak zwanej reformy gregoriańskiej. Według relacji Kadłubka "Bolesław Śmiały prowadził tak wojnę, iż bardzo rzadko przebywał w zamku, ciągle w obozie, rzadko w ojczyźnie, wciąż wśród swych nieprzyjaciół".

"...Gdy król bardzo długo przebywał w krajach ruskich, słudzy nakłaniają żony i córki panów do ulegania swoim chuciom: jedne znużone wyczekiwaniem mężów, inne doprowadzone do rozpaczy, niektóre przemocą dają się porwać w objęcia czeladzi. Ta zajmuje domostwa umacnia obwałowania nie tylko wzbrania panom powrotu , lecz wojnę wydaje powracającym. Za to osobliwe zuchwalstwo panowie wydali z trudem poskromionych na osobliwe męki. Również niewiasty, które uległy własnowolnie sługom, poniosły z rozkazania zasłużone kary...".

Jan Matejko, Zabójstwo św. Stanisława (szkic) 1892 (fot. Paweł Staniszewski)
     Wszystko to sprawiało że wśród rycerstwa zaczęła szerzyć się dezercja. Rycerze zaczęli powracać z Rusi do swych majątków aby ich bronić. Widząc król co się dzieje wojnę, którą prowadził z nieprzyjaciółmi kieruje przeciw swoim. Zaczął domagać się głów dostojników, a tych, których nie może dosięgnąć wabi podstępem. Na rodach, które uznał za wrogie swojej monarchii stosował "...surowe obyczaje pogańskie, nad którymi wróg się nawet litował...".

     Biskup krakowski Stanisław próbował odciągać króla od złych uczynków mówiąc "...to grozi zagładą królestwa...". Bolesław Szczodry w końcu wyciągnął "miecz klątwy" przeciw swemu biskupowi. Rozkazał porwać biskupa. Biskup Stanisław uciekał przed tyranem, szukał azylu w kościele na Skałce jednak król ze swymi sługami wtargnął do środka świątyni "...ilekroć słudzy króla próbują rzucić się na duchownego dylekroć na ziemię zostają powaleni. Wszak tyran lżąc ich z wielkim oburzeniem, sam podniósł świętokradzkie ręce i biskupa niewinnego rozszarpuje..."

     Wydarzenie to odbiło się głębokim echem w ówczesnym świecie. Zachowanie biskupa krakowskiego odczytano jako "...wyraźne opowiedzenie się za reformą gregoriańską, to jego walka o niezależność kościoła i prawo wypełniania jego społecznej misji to również obrona słabszych i bycie autorytetem moralnym...".

"...Św. Stanisław biskup Męczennik stał po stronie życia i godności swoich podopiecznych. W czasie rozbicia dzielnicowego upatrywany był jako patron Polski czuwający nad zrośnięciem się Ojczyzny...". "...Za sprawiedliwym wyrokiem Bożym stało się, iż ten kto zabił niewinnego sam sobie życie odebrał, ten kto nie lękał się ściąć głowę biskupa i podeptał infułę, sam później uszedł na wygnanie, koronę królewska utracił dla siebie i swoich potomnych i jako wygnaniec w obcej ziemi życie zakończył...".

     Mord dokonany przez Bolesława Szczodrego zwanego też Śmiałym na bp. Stanisławie ze Szczepanowa męczenniku owiany jest średniowieczną legendą, która pochodzi z XIIIw. Mówi ona tak: "...Przez bezbożność tego Bolesława królestwo zmalało a korona polska całkiem upadla bo posiekał on ciało męczennika na wiele części i rozrzucił na wszystkie strony, tak Pan Bóg podzielił królestwo i dopuścił, aby wielu książąt w nim rządziło i jak to z winy grzechów naszych teraz widzimy, wydał królestwo samo w sobie podzielone na potępienie i zniszczenie przez okolicznych grabieżców. Lecz jak moc Boża uczyniła święte ciało biskupa i męczennika takim jak było bez śladu blizn, a świętość jego objawiła się znakami i cudami tak też w przyszłości dla jego zasługi przywróci do dawnego stanu podzielone królestwo umocni je sprawiedliwością i prawdą opromieni chwałą i zaszczytem...".

     I tak oto naród przez wieki oczekiwali na spełnienie się tych proroczych słów aby "przywrócić Polakom zwycięskie znaki". Bolesław Szczodry uciekł na Węgry do króla Władysława. U Węgrów ściągnął na siebie nienawiść ponieważ "nie miał względu dla pokory i pychą się unosił w sercu swoim" około roku 1081 padł ofiara mordu. Znana jest biała legenda o królu Szczodrym, który w "austriackich krainach Karyntii i Tyrolu zakończył swoje życie jako pokutnik w klasztorze w Osjaku".

     Świętemu biskupowi Stanisławowi ze Szczepanowa męczennikowi poświęcone jest dzieło które powstało około 1253r napisane na uroczystości kanonizacyjne pt: Historia gloriosisimi Stanislai w skład, którego wchodzi hymn Gaude, Mater Polonia (O Ciesz się Matko Polsko). Oficjum to miało być dedykowane na 900 lecie męczeńskiej śmierci Św. Stanisława biskupa męczennika a w rzeczywistości było dedykowane nowemu Papieżowi na Stolicy Piotrowej Janowi Pawłowi II.

Historia gloriosisimi Stanislai

O ciesz się Matko - Polsko, w sławne Potomstwo płodna!
Króla królów I najwyższego Pana wielkości Uwielbiaj chwałą przynależną.
Albowiem z jego łaskawości Biskupa Stanisława męki
Niezmierne, jakie wycierpiał.
Jaśnieją cudownymi znaki.
Potykał się za sprawiedliwość,
Przed gniewem króla nie ustąpił:
I staje żołnierz Chrystusowy
Za krzywdę ludu sam do walki.
Ponieważ stale wypominał
On okrucieństwo tyranowi,
Koronę zdobył męczennika,
Padł posiekany na kawałki.
Niebiosa nowy cud zdziałały,
Bo mocą swą Niebieski Lekarz
Poćwiartowane jego ciało Przedziwne znowu w jedno złączył.
Tak to Stanisław biskup przeszedł
W przybytki Króla niebieskiego,
Aby i Boga Stworzyciela Nam wyjednać przebaczenie.
Gdy kto dla zasług jego prosi,
Wnet otrzymuje zbawcze dary:
Ci , co pomarli nagłą śmiercią,
Do życia znowu powracają.
Choroby wszelkie pod dotknięciem Pierścienia jego uciekają,
Przy jego świętym grobie zdrowie Niemocnych wielu odzyskuje.
Słuch głuchym bywa przywrócony
A chromy kroki stawia raźno,
Niemową język się rozwiązał.
W popłochu szatan precz ucieka.
Uposażony świętym ciałem,
Błogosław po wsze czasy Boga,
Który z niczego wszystko stworzył.
Niech Trójcy Przenajświętszej zabrzmi Cześć, chwała, sława, uwielbienie,
A nam tryumfy męczennika
Niech wyjednają radość wieczną.
Amen.



Opracował: Paweł Staniszewski   

ŹRÓDŁA:
  • Stanisław Rosik; Bolesław Szczodry i jego czasy; Wydawnictwo Dolnośląskie; Wrocław
  • Historia gloriosisimi Stanislai
  • Zbigniew Pałetko; Radziemice Zarys Dziejów - Rozdział 3. Święty Stanisław ze Szczepanowa
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2010_2011/2011_11_12/20111221pomazanca/art.php