Odpust misyjny

 (fot. Arkadiusz Fularski)
Hebdów, 16-08-2011

     W uroczystościach Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Hebdowie (15 sierpnia 2011r) obok proboszcza ks. Józefa Ostręgi i wiernych udział wzięli pijarscy księża misjonarze pracujący na co dzień w Boliwii i Chile.

     Wchodzących do hebdowskiej świątyni witały tradycyjnie płynące z głośników słowa Jana Pawła II. Przed głównym ołtarzem postawiony był wieniec w kształcie kielicha wraz z Hostią.

- To arcydzieło wykonały panie z KGW Hebdów Kolonia, ale największy wkład pracy miała nasza parafianka Ewa Taff. Dziękuję serdecznie za ten niezwykły wieniec - mówił ks. Józef Ostręga. Pani Ewa wyrecytowała też własny wiersz związany z obchodzonym świętem, za który otrzymała gromkie brawa.

     Obok wygłoszonej homilii, o swojej pracy w Kamerunie, Meksyku, Indiach, Hiszpanii, Boliwii i Chile opowiadali ojcowie misjonarze: bracia Stanisław i Kazimierz Chowaniec.

 (fot. Arkadiusz Fularski)
- Pracowałem 18 lat w Kamerunie, a teraz od dwóch lat pracuję w Boliwii. Moja parafia w Andach składa się ze 120 wiosek położonych na 7 tys. kilometrów kwadratowych. Większość z nich położona jest wysoko w górach. Do niektórych dojadę samochodem niebezpiecznymi drogami nad przepaściami, a do niektórych idę pieszo po 2-3 dni w jedną stronę. To trudna praca, w biednym socjalistycznym kraju, w którym rolnictwo jest na poziomie, takim jak u nas w XIX w. Rolnicy uprawiają głównie kokę i ziemniaki. Bywa, że do niektórych wiosek kapłan dociera raz na rok - mówił o. Stanisław Chowaniec.

     Uroczystości w Hebdowie zakończyła procesja, w której obok księży, wiernych, licznie przybyłych gości z różnych parafii, KGW Hebdów Kolonia, udział wzięli również druhowie ochotnicy z OSP Hebdów wraz ze sztandarem.

- Nasz dzisiejszy odpust jest trochę Maryjny, a ze względu na obecność misjonarzy trochę misyjny. Bóg zapłać wszystkim za obecność i wspólną modlitwę w Hebdowie - powiedział na koniec hebdowski proboszcz ks. Józef Ostręga.

więcej zdjęć z uroczystości odpustowych

Ewa Taff z Hebdowa (fot. Arkadiusz Fularski)
Poniżej wiersz Ewy Taff "Hebdowska Ziemia" recytowny na mszy (zbiory Arkadiusza Fularskiego).

Hebdowska ziemia, ziemia rodzinna
Jakże nam droga, piękna i żyzna.
Tak bliski sercu zakątek Polski,
Gdzie już od wieków klasztor hebdowski
Co się tu wznosi w Wisły zakolu,
A w nim Maryja - naszą ostoją.
Dziś Wniebowzięta, patrzy hen z nieba
Na nasze pola, tak pełne chleba.
Na żyzną ziemię, której owoce
Tu przynosimy; Zioła pachnące,
Trawy i zboża dorodne kłosy,
Co z ziaren wsianych przez nas wyrosły.
Gdy maj ozdobił łąki kwiatami,
A łany zboża pokrył kłosami,
Te rosły w górę, a w ich gęstwinie
Ptasie pisklęta miały schronienie.
Wnet, zasłuchanie w ich śpiew wspaniały,
Radośnie Bogu na źdźbłach swych grały,
A polny konik nutki swe wplatał,
Tworząc cudowną symfonię lata.
Zaś wieczorami, już wyciszone,
Srebrne księżycem i otulone
Białym, leciutkim, miękkim woalem
Mgły nadwiślańskiej, jak ciepłym szalem
-Odpoczywały. By o poranku,
Ubrane w piękny wieniec z rumianku,
Zazdroszcząc niebu jego błękitu,
Wpięły w swe łany chabrów bez liku.
Skąpane w rosie, słońcem wygrzane,
Welonem kwiatów polnych odziane
I kołysane powiewem wiatru,
W pas się kłaniały niebu i światu.
A jak się wtedy wdzięcznie rumienią,
Tych naszych polskich maków czerwienią.
Tak dojrzewały słońcem złocone,
Brzemienne chlebem, aż pochylone.
Pielęgnowane rąk naszych pracą,
Wdzięczne, po stokroć nam się odpłacą.
I wnet się zmienią w bochenek chleba
By nas posilać w drodze do nieba.
A dziś splecione w tym wieńcu, który
Jest dziękczynieniem za cud natury.
Potęgę życia i ogrom wdzięku
Uśpione w każdym małym ziarenku.
Czy potrafimy dar ten docenić?
Dziękować Stwórcy, chlebem się dzielić
Z tymi co tego chleba nie mają
I w nędzy głodu gdzieś umierają
Błagając Boga, ludzi o litość.
Gdy u nas plonów taka obfitość...
A może to jest znak dla nas z nieba
Gdy Bóg nam czasem ujmuje chleba?
Pouprawiajmy ugory duszy,
By kiedy Bóg tam ziarno swe rzuci,
Wzrastało piękne i dało plony,
Jak te ojcowskie, żyzne zagony.

Trzymamy w dłoniach pęki pachnące,
Gorące latem , sierpniowym słońcem.
Dziś Matce Zielnej je przynosimy,
Wdzięczni za plony, tej naszej ziemi.
Plony z Pławowic, plony z Gruszowa
I z okolicy i tu z Hebdowa.
Choć czasem wiatrem, gradem ranione
Ręką kapłana dziś poświęcone.
Ich woń kadzidłem w niebo się wznosi
I Ciebie Pani pokornie prosi.
Niechaj zatknięte w naszych obejściach,
Precz oddalają wszelkie nieszczęścia.
Niech omijają nas wichry, gromy.
I nasz dobytek i nasze domy.
A jeśli taka jest Boża wola
Uchroń też matko, te żyzne pola,
By ciała nasze chlebem karmiły,
A pięknem kwiatów zmysły cieszyły.
Dziś ta świątynia ich woni pełnia.
Ty nam błogosław Matuchno Zielna.
By w naszej drodze, drodze do nieba
Nie brakło nigdy dla duszy chleba.



Arkadiusz Fularski   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2010_2011/2011_07_08/20110816misyjny/art.php