MGKS Proszowianka - Zieleniczanka Zielonki 0:3 (0:1)

 (fot. Marcin)
Proszowice, 2-05-2011

     Proszowianka wciąż nie może się w rundzie wiosennej przełamać. Wczoraj podopieczni Krzysztofa Sobesty przegrali z Zieleńczanką Zielonki 0:3 ponosząc czwartą ligową porażkę z rzędu. Był to także siódmy kolejny mecz bez zwycięstwa.

     Już jedna z pierwszych akcji gości przyniosła im bramkę. W 5 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, tak jak w meczu ze Świtem, tak i teraz broniący dzisiaj Baranowski wybił piłkę wprost pod nogi rywala. Dudek strzałem ze skraja pola karnego w dalszy róg otworzył wynik. Chwilę później pierwszą okazję mieli gospodarze. Biegnący lewą stroną boiska Perlik wbiegł w pole karne i dograł do Kowalskiego. Zdołał oddać strzał, który był przyblokowany i niewiele minął bramkę Szota.

     W 17 minucie byliśmy świadkami praktycznie identycznej sytuacji. Wszystko zaczęło się od Komendy, który przebiegł kilkanaście metrów lewą stroną, wypuścił dalej Perlika, który ponownie znalazł w polu karnym wolnego Kowalskiego. Ten miał jeszcze dużo miejsca i czasu na wykończenie całości, ale jego strzał był słaby i bez problemu wybronił go Szot. W 25 minucie Gałkowski stracił piłkę pod polem karnym Zieleńczanki, którą przejął Dudek. Popędził ile miał sił pod drugą bramkę i jeszcze zdołał oddać groźny strzał, który minimalnie przeszedł obok lewego słupka bramki Baranowskiego.

 (fot. Marcin)
     Z czasem Proszowianka zyskiwała więcej pola do gry i na chwilę zepchnęła rywali do obrony. Najlepszą okazję na wyrównanie miał Jelonkiewicz, po akcji Gałkowskiego i Kowalskiego, gdy po podaniu tego drugie oddał mocny strzał z 20 m zmuszając Szota do większego wysiłku. Piłka jeszcze przeleciała obok bramkarza, ale przed samą linią bramkową wybili ją obrońcy. Do końca pierwszej połowy Proszowianka sprawiała sporo kłopotów rywalom, ale nie potrafiła tego udokumentować golem.

     Po przerwie minęło raptem pięć minut i było 0:2. Bramka padła z rzutu karnego wykonywanego przez Szumca po faulu Kowalskiego. Od tego momentu dominowała już tylko Zieleńczanka, choć Proszowianie od czasu do czasu potrafili stworzyć sobie kilka niezłych okazji, jak ta z 69 minuty, gdy po długiej wymianie podań Gorzkowski podał na lewo do bardzo aktywnego dzisiaj Perlika. Ten wbiegł w pole karne i podciął piłkę wzdłuż bramki wprost na nadbiegającego Sowę. Ten jednam miał zbyt ostry kąt aby zmieścić piłkę w bramce.

     To co nie udało się gospodarzom, udało się niespełna dwie minuty później gościom, którzy skontrowali Proszowiankę. Dudek dość łatwo ograł kilku zawodników, dograł w pole karne do wolnego Szumca, a ten dopełnił formalności. Proszowianka zdołała odpowiedzieć jeszcze tylko strzałem Wrony z 20 m, po którym Szot musiał się trochę "wyciągnąć". Przed końcem spotkania jeszcze raz zaatakowała Zieleńczanka. Znów w roli głównej duet Dudek-Szumiec. Ten drugi oddał strzał, który z trudem wybił Baranowski.

Marcin   

Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2010_2011/2011_05_06/20110502prosz_ziel/art.php