Proszowianka - Wiślanie Jaśkowice 0:2 (0:0)

 (fot. proszowianka.futbolowo.pl)
Proszowice, 4-04-2011
     Mecz niemal przez cały czas charakteryzował się ostrą walką o każdą piłkę, zarówno z jednej jak i z drugiej strony, o czym boleśnie przekonali się Łukasz Jasielski (opuścił boisko z powodu kontuzji) oraz OIaf Gorzkowski.

     Od samego początku to Wiślanie byli stroną dominującą. Już w 1 minucie mogło być prowadzenie dla przyjezdnych, ale strzał z rzutu wolnego obronił pewnie Zawartka. Chwilę później proszowicki bramkarz był zatrudniony ponownie, gdy po dośrodkowaniu w zamieszaniu wypiąstkował futbolówkę.

     Kolejną groźną okazję goście mieli w 18 minucie, gdy w ponownym zamieszaniu rywal oddał strzał nad bramką. Osiem minut później przeciwnik zbyt łatwo uciekł Jelonkiewiczowi. Po wbiegnięciu w pole karne zdołał jeszcze zrobić zwód i oddać strzał, ale znów dobrze interweniował Zawartka. Proszowianka swoją pierwszą tak naprawdę sytuację miała dopiero w 41 minucie, po strzale Gałkowskiego z 20 metrów obok prawego słupka bramki Grzesiaka.

     W II połowie nadeszła 51 minuta. Podczas rozgrywania piłki między obrońcami Proszowianki, Grzegorczyk chcąc odegrać do Szaporowa przez środek pola, zrobił to tak niefortunnie, że podał wprost do nadbiegającego Podgajnego. Ten nie zastanawiając się długo huknął z ponad 30 metrów nie do obrony w długi lewy róg bezradnego bramkarza gospodarzy. W 57 minucie byliśmy świadkami dopiero pierwszego celnego strzału Proszowianki, gdy po dośrodkowaniu T. Przeniosło z rzutu wolnego spod linii końcowej główkował M. Przeniosło.

 (fot. proszowianka.futbolowo.pl)
     Niedługo potem goście powinni byli podwyższyć prowadzenie. Znów zbyt łatwo zawodnik Wiślan uciekł obrońcy, wbiegł w pole karne i jeszcze zdołał odegrać do kolegi, który oddał strzał obroniony przez Zawartkę. Chwilę później znów było gorąco pod bramką Proszowian. Po kolejnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłka sprawiła golkiperowi gospodarzy, że interweniował niepewnie na raty.

     W 73 minucie jedna z nielicznych sytuacji Proszowianki. M. Przeniosło urwał się rywalowi, ładnie dograł rywali wzdłuż bramki, ale nikogo nie było aby zamknąć okazji. W 81 minucie w kolejnej zabawie w proszowickiej defensywie i kolejny prezent dla rywali. Tym razem Gorzkowski fatalnie dogrywał, tak, że piłkę przejął Radziszewski, który w sytuacji sam na sam pokonał Zawartkę. Od tego momentu gospodarze bardzo się pogubili. Popełniali głupie błędy, zostali niemalże całkowicie zepchnięci do obrony. Przebłyskiem była ostatnia akcja, gdy wprowadzony Jarzmik dograł do M. Przeniosło, a ten w polu karnym mocno nastrzelił wzdłuż bramki. Interweniujący Grzesiak odbił piłkę tak, że ta zmierzała wprost do bramki. Obrońcy jednak byli na posterunku.

Na własnym boisku należy wykorzystać atut grania u siebie, czego kompletnie nie udało nam się zrealizować. Dopasowaliśmy się do gry przeciwnika, czyli grze opartej na wysokich piłkach i walce fizycznej, w których to elementach niestety jesteśmy słabsi. Powinniśmy grać płasko, krótkimi podaniami oraz dużo w ruchu bez piłki. A po za tym nie da się wygrać meczu popełniając tak proste błędy w obronie, po których przeciwnik zdobył dwie bramki - komentował po meczu trener Proszowianki Krzystzof Sobesto.

Bramki: 0:1 - Podgajny - 51', 0:2 - Radziszewski - 81'.

Proszowianka: Zawartka - Szaporów, Grzegorczyk, Jelonkiewicz, Jasielski (33 Gałkowski) - T. Przeniosło, Gorzkowski, Wrona, Perlik (70 Kutela) - M. Przeniosło, Kowalski (70 Jarzmik). .

Marcin   
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2010_2011/2011_03_04/20110404pros_wis/art.php