Na Gromniczną...

Ks. Marian Fatyga (fot. skalbmierz.kielce.opoka.org.pl)
Skalbmierz, 29-01-2011

     We wtorek 2 lutego przypada Ofiarowanie Pańskie, popularnie zwane Święto Matki Bożej Gromnicznej. W dzień Ofiarowania Pańskiego, Matka Boża przychodzi do świątyni i swój największy skarb ofiaruje Bogu. Lubimy ofiarować się Panu Bogu, ale tak, aby On nad nami otworzył parasol i to nie czarny lecz różowy, malowany w kwiatki, żeby nam nic na głowę nie spadło. Św. Ignacy powiedział: "człowiek ofiarowany Bogu jest jak mąka, którą stale miele się na chleb dla Pana Boga". Toteż ofiary trzeba się uczyć.

     Dzisiejsze święto wiąże się z dwoma znakami w liturgii: światłem i ciemnością. To też dziś kilka myśli o Świetle i Ciemności.

     Boimy się ciemności. Kojarzy nam się ze złem. Podczas nocy wiele dzieje się zła, pod osłoną nocy dokonuje się przemoc kradzież, gwałt. Ciemność symbolizuje grzech.

     Święto Ofiarowania Pańskiego popularnie zwane Matki Bożej Gromnicznej kojarzy nam się z tryumfem światła nad ciemnością. Światło w liturgii to symbol Zmartwychwstałego Chrystusa. Zapalona świeca, symbolizująca Chrystusa towarzyszy chrześcijaninowi od chrztu aż do śmierci.

     Dziś już w niewielu domach są "gromnice", nie zapala ich się podczas burzy, nie podaje się do ręki umierającemu, a przecież płomień świecy jest jakby przedłużeniem tchnienia człowieka, u bram wieczności, jest świadectwem jego wiernej służby Bogu. Człowiek w tej trudnej dla siebie chwili staje się spokojniejszy, znika gorycz przeżytych lat, giną w morzu niepamięci doznane krzywdy i uprzedzenia kiedy trzyma w ręku zapaloną gromnicę oddając ducha Bogu. W serce umierającego wstępuje ufność, że u łoża stoi Pani Gromniczna, by swego czciciela przeprowadzić przez bramę śmierci ze światłem gromnicy w ręku. Józef Strug tak pisał w wierszu:

"Gdy życie nasze dobiegnie do końca,
Gdy Bóg ostatnie godziny policzy,
Niech nam zaświeci jak promienie słońca światło gromnicy"


Uchwyćmy się więc tego światła, aby nie ogarnęły nas ciemności.

     Gdy przed wieloma laty o tej porze przychodziły surowe zimy, szalały zamiecie, gdy wsie były skute lodem i zasypane śniegiem, lud polski wyobrażał sobie, że nad bezpieczeństwem wsi czuwa Matka Boża Gromniczna. Maryja chodzi z zapaloną gromnicą, odstraszając stada wilków. Dzisiaj, niestety, już nie ma tego świata. Może za nim tęsknimy, bo przypomina lata dziecięce.

     Światło gromnicy trzymanej w ręku przypomina początek naszego życia, naszego chrztu, gdy płonęła świeca i zapowiadała kres i śmierć. Niech na każdy dzień Chrystus będzie nam światłem. Niech nim będzie wtedy, gdy wszystkie światła ziemskie zgasną.

ks. Marian Fatyga   
Artykuł pochodzi ze strony: Internetowego Kuriera Proszowskiego
Zapraszamy: https://www.24ikp.pl/redakcja/archiwum/2010_2011/2011_01_02/20110129gromniczna_fatyga/art.php